W ostatnim czasie peeling Isany cieszył się ogromną popularnością. Że niby zapach obłędny, działanie zadowalające, ogólnie same plusy. Cóż więc miałam biedna zrobić? Pobiegłam na poszukiwania! Mimo, iż należał do edycji limitowanej, udało mi się go dorwać w pierwszym Rossmannie, do którego zajrzałam. Czekała na mnie ostatnia sztuka. ;)
Oczywiście tego samego dnia rozpoczęłam testowanie. I jakież było moje rozczarowanie, kiedy poczułam ten zapach…Ani to wanilia, ani biała czekolada. Intensywna chemia, która dla mnie najzwyczajniej w świecie śmierdzi. Nie poddałam się jednak i nałożyłam go na skórę. Kolejny zawód. Oczekiwałam porządnego zdzieraka, a otrzymałam żel peelingujacy, który z powodzeniem nadaje się do codziennego stosowania. Drobinki są bardzo małe. Jedynie delikatnie masują skórę, o konkretnym ścieraniu możecie zapomnieć.
Wybaczyłabym jednak ten znikomy efekt złuszczania i z chęcią zużyłabym jako żel pod prysznic, gdyby zapach był przyjazny dla mojego nosa. Niestety nie mogę go zdzierżyć. Robiłam drugie podejście i efekt był ten sam – odrzuca mnie na kilometr.
Zapewne narażę się jego fankom, ale nie rozumiem zachwytów nad tym peelingiem. Jedynym jego plusem jest wygodne opakowanie. Poza tym produkt jest dla mnie kompletną klapą. Odnoszę wrażenie, że używam całkiem innego peelingu, niż ten, który był opisywany na blogach w samych superlatywach. Strasznie się rozczarowałam. W tym przypadku szkoda mi nawet tych wydanych 5,49zł. Peeling zapewne pójdzie w świat bo nie mam zamiaru katować się tym smrodem.. ;)
Czy komuś poza mną ten peeling także śmierdzi? Czy może tylko ja jestem jakaś inna? :D Jestem bardzo ciekawa! ;))))
Jejku jak tak go chcesz oddać to możesz podarować mi :D Ucieszę się :D
Przyznam, że też liczyłam na wieksze zdzieranie ale nic z tego. Pomimo to lubię go bardzo :D
Jak dla mnie pachnie fajnie:)
Myślę, że oczekiwanie fajnego zdzieraka po peelingu z Isany za 5-6 zł to jednak trochę na wyrost ;)
ale jak dla mnie on nie zdziera praktycznie wcale:D więc po co ta nazwa:PPPP
cos musi byc z Twoim nie tak, bo ja po uzyciu mojego mialam az zaczerwieniona skóre;)
nienawidzę zapachu chemicznej wanilii i czekolady :/
ja też, a on po prostu cuchnie!
A ja go nie dorwałam u siebie więc nie wiem jak pachnie. Miałam na niego chrapkę, ale obecnie mam zbyt duży zapas peelingów, żeby kupować kolejny.
Idalia, nic nie straciłaś ;))
Ja również się z nim nie polubiłam … Mam takie same odczucia, czyli śmierdziuch i zero ścierania …
Nie mam pojęcia skąd te zachwyty ..
yeah, nie jestem sama :D
Ja też pobiegłam po zachwytach, ale powąchałam go w sklepie i już wtedy mi śmierdział, więc nawet nie brałam ;).
ZGadzam sie z Toba. Ja tez skuszona pozytywnymi recenzjami kupilam ten peeling i bardzo niepodoba mi sie zapach :P
A ja tyle za nim chodziłam, tyle kilometrów i nic! Nie znalazłam. Ale może to i lepiej…
Mnie ten zapach nie przeszkadza, ale uważam że to nie jest dobry produkt.
On cuchnie na kilometr!! I do tego moja skóra po nim stała się.. dziwna? Jejku nie wiem jak to nazwać, ale łuszczyła się.. Ogólna masakra. Też nie rozumiem zachwytu nią.
Dlatego nie kupuje peelingów bo zazwyczaj mają one strasznie małe drobinki i robię sobie w domku peeling z cukru:)najlepszy na świecie!:)
Jak dla mnie w zapachu faktycznie coś jest chemicznego ale sam produkt dla mnie ok. Nie lubię mocnych peelingów a ten jest wystarczający.
Już za sam zapach go skreślam :) nie lubię wanilii.
Mnie zapach też nie przypadł do gustu.
Nareszcie ktoś to napisał! Mi też zupełnie nie odpowiada ten zapach! Ja tam czuję jakąś starą, zakurzoną czekoladkę… :P Daje radę jakoś to znieść, ale najgorsze jest to, że kupiłam dwa opakowania xD Skoro był tak chwalony…
Ostatnio też na którymś blogu spotkałam się z negatywną opinią na jego temat .
Dla mnie zapach nie tyle się śmierdzący co strasznie mdły:( I drobinki ścierające są słabe.
nie wiem jak pachnie, nie miałam go, ale widzę, że zdania na temat tego peelingu są dość podzielone.
dla mnie ma on za małe drobinki ale chętnie bym wypróbowała;)
Hmm ja ten peeling calkiem libie. kupilam go po kilku calkiem pozytywnych recenzjach na innych blogach. jako ze kosztuje tylko 5,49 zl postanowilam wyprobowac
zapach mi sie pdoba, drobinki sa delikatne ale potrafia co nieco zdzialac.
pozdrawiam
Nie miałam nigdy tego peelingu, ale dzięki Twojej recenzji już wiem, że mam go nie kupować :)
A mi przypadł do gustu. Jak dla mnie zapach przyjemny, kojarzy się z budyniem. Ścierać – jak dla mnie ściera wystarczająco:)
Drobinki są faktycznie delikatnie, ale o tym dziewczyny podczas recenzji pisały, a zapach ubóstwiam, ale faktycznie widzę, że opinie są podzielone ;)
Dla mnie zapach okey- czuję białą czekoladę ;) No ale żeby on coś robił to nie bardzo ;)
dotarłam i ja do Ciebie:) i nie omieszkam się odezwać: otóż też jestem strasznie tym pilingiem rozczarowana, choć zyskał z czasem , lub sie do niego po prostu przyzwyczaiłam…a co mi w nim nie pasiło? Zapach, na który też się jakoś pozytywnie nastawiłam, a tam sama chemia, no może z domieszką czekolady białej…, drobinki też nie pilingowe takie raczej, ale ujdą, a u mnie jeszcze opakowanie nawala- autentycznie muszę się zmorodwać by go otworzyć…
no to się już pożaliłam
a teraz już z uśmiechem pozdrawiam i zapowiadam, że będę do Ciebie wpadać:)
wg mnie wcale tak strasznie nie pachnie no i jak czlowiek sie namacha to nawet cos zdziala. ;-)
pozdrawiam i obserwuje!