Dziś chciałam zaprezentować moje dwie ulubione pomadki Essence, którymi są 52 IN THE NUDE oraz 53 ALL ABOUT CUPCAKE. Obie bardzo lubię i używam dość często. Świetnie się sprawdzają w codziennych makijażach.
Zamknięte są w ładnych opakowaniach, które różnią się kolorami i pozwalają rozpoznać bez problemu dany kolor. To duży plus, szczególnie wtedy gdy rano mam mało czasu. Poza tym bardzo przyjemnie pachną i utrzymują się na ustach do 3 godzin bez jedzenia i picia. Są kremowe, bez żadnych drobinek, i nie podkreślają suchych skórek. Nie zauważyłam także wysuszania ust. Dają delikatny kolor, który można stopniować. Jedno pociągnięcie zapewnia lekkie podkreślenie ust, natomiast ponowne użycie daje mocniejszy kolor. Jest on jednak wciąż bardzo naturalny i nienachalny. Sądzę, że zwolenniczki mocnego podkreślenia ust nie będą zadowolone.
Jutro postaram się uzupełnić wpis o zdjęcia pomadek na ustach. Dziś niestety światło mi na to nie pozwoliło. :)
Podsumowując, uważam, że warto zwrócić na nie uwagę. Gama kolorów jest dość spora i gdyby nie to, że wzięłam się ostro za oszczędzanie*, z pewnością zaopatrzyłabym się jeszcze w CORALIZE ME! ponieważ w cenie około 8zł otrzymujemy 4g naprawdę fajnego produktu. :)
Co Wy na to? Posiadacie je w swoich zbiorach? A może polecacie jakiś inny kolor?:)
*W niedzielę skończyłam 23 lata i w związku z tym postanowiłam wprowadzić w życie kilka zmian. Dodatkowo motywuje mnie książka, którą aktualnie czytam – “Zamknij się, przestań narzekać i zacznij żyć”. Jeśli chcecie mogę Wam jutro o niej co nie co napisać bo naprawdę uważam, że jest godna uwagi. Dajcie znać! :)
ja bardzo lubie te pomadki, mam jaśniutki róż i pomarańczową:)
Też je bardzo lubię :)
cudne kolory az im sie przyjrzę będąc w Naturze :)
Ja mam aż trzy pomadki z tej serii ;) In the nude, Coralize me i Honey Bee. Gdyby tylko były bardziej trwałe…u mnie nigdy nie trzymają się dłużej niż 30 minut ;)
Ja też czytałam tą książke i pewnie w grudniu pojawi się recenzja ;)
nie strasz mnie, ja w maju kończę 22 lata i jestem w ciężkim szoku kiedy to zleciało! mam jedną pomadkę essence i jest ok, chociaż wolę inne. jak dla mnie trochę za "delikatna" w sensie utrzymywania się. wolę konkretniejsze pomadki :) ale duży plus za to, że nie wysusza.
Posiadam obie i obie uwielbiam<3
Lubię In the nude, AAC wyjątkowo mi nie leżała.
super odcienie
oo kurczę, no nic musze lecieć i zaopatrzyć się w te pomadki :)))) Napisz recenzje, chetnie pzreczytam! ściskam :*
śliczne kolory czaje się na nie ;)
Mam pomadkę all about cupcake, ale jakoś rzadko jej używam. Właśnie sobie zamówiłam książkę, o której napisałaś, ciekawe :D
Tak, posiadam Coralize me i In the nude :) All about Cupcake mam w planach :)
och mam coralize me i to moja ulubiona pomadka:)
mam tą w kolorze nude i taki jasny róż, strasznie je lubie, a ich cenę jeszcze bardziej, na pewno kupię więcej kolorów ;)
prześladują mnie te pomadki! na każdym blogu widzę ich swatche i coraz bardziej ich pragnę! :)
o książce chętnie poczytam, a w związku z urodzinami życzę wszystkiego najlepszego :) jesteś ode mnie o dzień starsza, ja obchodziłam 23 urodziny w poniedziałek :)
mam i lubię :)
Też mam numer 53 ;) Pomalowane nim usta są delikatne i optycznie ta szminka wybiela zęby ;) [ w moim przypadku]
świetne kolorki :)
z tych pomadek essence numerek 52 lubię najbardziej :)
Ladneeee:) Ze tez jeszcze zadna z Essence do mnie nie trafila:) Pozdrawiam!
Nude miała moja koleżanka, a ja się jeszcze nie skusiłam :) Może najwyższy czas :)