Ach ten Avon… Kiedyś nawet przez krótki czas byłam konsultantką, ale ta historia skończyła się szybciej niż zaczęła. Niestety ich kosmetyki ogólnie na kolana nie powalają i jakąś ogromną fanką nie jestem, ale dzięki moim koleżankom, które się tym zajmują i zapewniają mi niższe ceny, od czasu do czasu się na coś kusiłam. I przyznać muszę, że mimo ogromu bubli, kilka fajnych produktów jest i z chęcią je używam. Lubię maski do twarzy z serii Planet Spa, kremy do stóp Foot Works i serię Avon Naturals, tę z granatem. Uwielbiam ten zapach na skórze i wracam do niego co roku, z sentymentu. :) Teraz jednak się to zmieni bo dowiedziałam się, że Avon testuje kosmetyki na zwierzętach…Także zamówienie jakie złożyłam jakiś tydzień temu, było moim ostatnim. Wcześniej jakoś nie zagłębiałam się w temacie, ale postanowiłam to zmienić. Nie chcę się przyczyniać do cierpienia zwierząt! Tym bardziej, że nie są to kosmetyki, bez których nie da się żyć, wręcz przeciwnie. Są to są, ale jak nie ma to na pewno znajdzie się zamiennik, który będzie nawet lepszy. Obiecałam sobie, że przy kupnie nowych produktów będę zwracać na to uwagę i nie dam już zarobić ogromnym koncernom, które pozwalają na takie okrucieństwo! Was zachęcam do tego samego! :)
No, ale jeśli już mam serum w swoich zbiorach to postanowiłam o nim napisać. Skusiłam się na nie, zachęcona pozytywnymi recenzjami i zachwytami koleżanek. A, że była jeszcze jakaś promocja w katalogu (9,90zł) to długo nie myślałam.
30ml produktu zamknięto w estetycznej buteleczce z grubego szkła, która wyposażona jest w pompkę. Dodatkowo jeszcze zapakowano w kartonik. Ogólnie cieszy oko i ułatwia stosowanie. Wystarczy raz nacisnąć by wydobyć odpowiednią ilość. Wszystko działa bez zarzutu, nic się nie zacina. Nie wiem czy wiecie, ale pompka jest idealna do podkładu Revlon CS. :)
Serum jest bezbarwne, konsystencją przypomina mi jedwab. Przepięknie pachnie i zapach dość długo utrzymuje się na włosach. Ale czy działa?
Jeśli oczekujecie jakiegokolwiek odżywienia, nawilżenia i odbudowy – nie kupujcie. Serum w żaden sposób nie polepszy struktury włosa, nie będzie on zdrowszy, a wasze końcówki magicznie się nie skleją jeśli są rozdwojone. Ja po umyciu włosów, wyciskam jedną pompkę w zagłębienie dłoni i stosuję tylko na wilgotne końcówki. Zabezpieczam je tym samym i w tym przypadku sprawdza się dość dobrze. Końce są wygładzone, miękkie i nie puszą się. Nie używam go jednak po każdym myciu bowiem ma w swoim składzie alkohol i obawiam się, że stosowane codziennie przesuszyłoby mi włosy. Nie wyobrażam sobie też stosowania na całej długości, choć czytałam, że dziewczyny zachwalają. Ponoć wizualnie bardzo poprawia wygląd czuprynki. Jednak mnie taki efekt nie interesuje, nie po to odżywiam włosy, dbam o ich nawilżenie, by serwować im dawkę alkoholu na całej długości. :)
SKŁAD: Cyclopentasiloxane, Cyclomethicone, Alcohol Denat.,
Dimethicone, Phenoxyethanol, Ethylhexyl Methoxycinnamate,
Parfum,Benzophenone-2, Panthenol, Phytantriol, Aqua, Propylene Glycol,
Creatine, Laminaria Digitata Extract, Pelvetia Canaliculata Extract,
Methylparaben, Propylparaben, Hexyl Cinnamal, Limonene, Butylphenyl
Methylpropional, Linalool, Coumarin, Hydroxycitronellal, Amyl Cinnamal,
Alpha-Isomethyl Ionone, Geraniol, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene
Carboxaldehyde
Dimethicone, Phenoxyethanol, Ethylhexyl Methoxycinnamate,
Parfum,Benzophenone-2, Panthenol, Phytantriol, Aqua, Propylene Glycol,
Creatine, Laminaria Digitata Extract, Pelvetia Canaliculata Extract,
Methylparaben, Propylparaben, Hexyl Cinnamal, Limonene, Butylphenyl
Methylpropional, Linalool, Coumarin, Hydroxycitronellal, Amyl Cinnamal,
Alpha-Isomethyl Ionone, Geraniol, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene
Carboxaldehyde
Podsumowując – nie zachwycił mnie jakoś szczególnie. Mam to używam, ale ponownie nie kupię. Po pierwsze, ze względu na testowanie na zwierzętach. Po drugie, z powodu alkoholu w składzie. Zdecydowanie wolę zabezpieczać końcówki jedwabiem CHI, który nie posiada alkoholu. :)
Używałyście? Co możecie polecić do zabezpieczania końcówek? :)
PS. Jak Wam mija ta piękna i słoneczna niedziela? Ukrop niczym w środku lata! :| Ja dziś nie wynurzyłam nosa z domu. Z racji wolnego dnia, zafundowałam sobie domowe SPA. W ruch poszła nowa maska od Eris oraz moja wysłużona L’Biotica na włosy. Do tego peelingowanie, balsamowanie. Czysty relaks. :)
Jedyny, bardzo ważny wniosek, jaki mi się dziś nasunął – muszę kupić pędzel do nakładania maseczek! ;))
tak, dziś straszę! ;) |
Pozdrawiam serdecznie! :)
z avonu też lubię maseczki z seri Planeta Spa. Nie wiedziałam, że testują kosmetyki na zwierzętach;/
he te serum faktycznie szału nie robi ale ma fajną lejącą konsystencję …jednak wolę go od jedwabiu
Nie próbowałam tego serum. Ach tam, wcale nie straszysz:)
skąd masz informację , ze testują?
Bo z tego co się orientuję, to do tej pory nie testowali, zresztą na każdym katalogu była o tym informacja :)
na stronie – http://www.peta.org/living/beauty-and-personal-care/companies/default.aspx jest załącznik z markami, które testują i które nie :)
No to nie rozumiem, dlaczego na katalogach wciąż jest informacja, że nie testują :/
nawet nie zwróciłam na to uwagi, gdzieś tam czytałam, ze ponoć na syntetycznych futrach testują (wtf?), ale ten spis mówi wszystko :)
Gdzie wyczytałaś, że Avon testuje na zwierzętach?aż jestem ciekawa.. daj link albo cuś :) dzięki :)
http://www.peta.org/living/beauty-and-personal-care/companies/default.aspx
Ślicznotko ;d hehe. też mam to serum, ale efektów brak!
Ja na koncowki uzywam jedwabiu marion,chyba nawet haircare o nim pisala. Moje koncowki musza miec nieco silokonu bo calkowita dieta bezsilikonowa im nie sluzy. zabezpieczam tez odrobinka oleju
tego jedwabiu jeszcze nie miałam :) mi też całkowity brak silikonów nie służy i jakoś nie potrafię z nich zrezygnować:)
Ja mam jeszcze trochę Biosilku, ale też dowiedziałam się, że ma alkohol w składzie, więc będę musiała poszukać czegoś innego – może z L'Biotica :)
Tego serum nie miałam okazji używać, ale podejrzewam, że jest podobne do serum z Oriflame, którego kiedyś używałam (i jeszcze mam końcówkę). Na początku bardzo mi się podobało, ale w gruncie rzeczy jednak nie przynosiło większych efektów. No ale teraz zmieniłam już moją włosową pielęgnację, więc zwracam na to większą uwagę ;)
z Oriflame nie miałam bo nie mam praktycznie z nimi styczności :) Biosilk mam na wykończeniu, ale już do niego nie wrócę bo ma alkohol własnie. CHI jest fajny! :)
ja właśnie chciałam,albo chce sobie go kupić..
przemyślę to może znajdę lepszy pójde do rossmana albo do jakiegoś hipermarketu na dział kosmetyczny :D
lepiej kup coś innego, alkohol w składzie na pewno Ci nie pomoże ;)
Hej kochana!
Ja mam podobnie jak Ty. Nie przepadam za tą firmą, ale ich maseczki z Planet Spa uwielbiam! :)
Szczerze mówiąc serum nie miałam i na pewno nie będę mieć. Wg mnie ich produkty do włosów są baaardzo słabe.
Pozdrawiam :)
mnie kusiło jedynie to serum, nie wyobrażam sobie, że miałabym na włosy nałożyć avonowski szampon bądź odżywkę, przeraża mnie to!:)
Aguś, moje dziewczyny też zachwalają te serum, ale jak widzę jego skład to mnie trzęsie ;] Poza tym Avon nie zachwyca mnie z żadnej strony. Kolorówka jest słabej jakości, a maseczki i różne mazidła do twarzy uczulają moją wrażliwą, naczynkową cerę. W liceum miałam świra na punkcie ich zapachów, ale dość szybko przekonałam się, że są bardzo nietrwałe ;] A teraz gdy napisałaś, że testują je na zwierzętach (na katalogach jest napisane zupełnie co innego!) Avon jest, jak dla mnie, na jeszcze bardziej straconej pozycji! Ja na końcówki używam odrobinę oleju kokosowego Vatiki i… krem do rąk z Biedronki z… Czytaj więcej »
Pszczółko, właśnie wczoraj wyczytałam o tym patencie z kremem do rąk, sprawdza Ci się? o jedwabiu też słyszałam…trzeba się wybrać na zakupy! :)
A co Avonu, perfumy nawet jakieś mam, ale nie używam bo mi zapachowo przestały pasować. Wszystkie są dla mnie na jedno kopyto i mega nietrwałe. Pur Blance oddałam babci bo jej się bardzo podobała a u mnie stała i zbierała kurz… ;)))
Czekam na Ciebie po świętach!:*
moja siostra ma jedno serum na końcówki, ale z oriflame. ;)
nigdy nie miałam :D
Miałam to serum jakiś czas temu, i faktrycznie na kolana nie rzuciło,ale pompka jak znalazł przypasowała mi do podkładu Revlon ColorStay:)
no właśnie ta pompka jest idealna :D
Ja rowniez go mialam i nie byla taki zly. Trzeba tylko uwazac z iloscia. NIe jest to moj ulubieniec ale tez do najgorszych nie nalezy.
CHI jest fajny, aczkolwiek moim ulubionym jest jedwab Biosilka. Pomimo alkoholu naprawdę sprawuję się doskonale na moich końcówkach. Ale tak straszycie tym alkoholem, więc postaram się polubić CHI :)
Ja też muszę zaopatrzyć się w pędzel do nakładania maseczek!:)
Miałam to cuś swego czasu ale tylko przetłuszczał/obciążał moje włosy plus przesuszał końcówki na dłuższą metę. Dziękuję, postoję :)
używałam go przez wiele lat, ma obłędny zapach!
Ja używam na przemian z olejkiem Mythic Oil z Loreala i jestem zadowolna. Nie wysusza pomimo tego cholernego alko w składzie. A i Avon nie testuje na zwierzątkach :(
Avon testuje na zwierzętach, niestety…
Testuje tylko wielką ściemę zapodaje na swoich katalogach, ych :/