Ze słoiczka wydobywam resztki, starczy jeszcze na jakieś dwa-trzy dni, a ja tak bardzo go polubiłam. :( Mowa o nawilżającym kremie – musie z egzotycznych kwiatów od Dr Ireny Eris, który pochodzi z serii Spa Resort Hawaii.
Krem ten otrzymałam w ramach współpracy i przyznam szczerze, że gdyby nie to, to na bank bym go w swoim posiadaniu nie miała. Jest dla mnie po postu za drogi. 50ml to koszt około 100zł, czyli zdecydowanie nie moja półka cenowa. :) Dlatego tak mocno ubolewam nad tym, że mi się kończy. Wiem, że nie będę mogła sobie dłuugo na niego pozwolić i to mnie przygnębia bo moja skóra naprawdę go pokochała.
Krem zamknięto w eleganckim słoiczku z lustrzaną nakrętką. Wszystko zabezpieczono oczywiście dodatkowym kartonikiem, który cieszy oko. Już samo wykonanie świadczy o wysokiej jakości. W środku znajduje się dodatkowa zatyczka zabezpieczająca. Duży plus.
Sam krem zaś… miodzio. Konsystencja to najprawdziwszy mus, który zapewnia ogromną przyjemność stosowania. A do tego dochodzi również przepiękny zapach, który czuję nawet po nałożeniu kremu na twarz. Nigdy nie miałam tak rewelacyjnie pachnącego kremu!
Używałam go codziennie wieczorem, grubo ponad cztery miesiące, zatem jest bardzo wydajny. Wystarczy naprawdę niewielka ilość na pokrycie całej twarzy. Choć ja nigdy go sobie nie żałowałam i smarowałam grubawą warstwę, na szyję także.
Po jego nałożeniu moja skóra była jak nowo narodzona! W błyskawicznym tempie robiła się miękka, gładka w dotyku i promienna. Krem daje na twarzy lekką, biało-różową poświatę. Próbowałam uchwycić efekt na zdjęciach, ale mi się nie udało. Jest to tak delikatny efekt, że sama zorientowałam się po jakimś miesiącu, prawie wsadzając twarz w lusterko.;) Generalnie, wieczorne aplikowanie kremu na twarz było dla mnie codziennym powiewem luksusu i niesamowitą chwilą przyjemności.
Przez te wszystkie miesiące używania kremu, moja cera znacznie się poprawiła. Stała się solidnie nawilżona, przestała się tak mocno przetłuszczać, zniknęły wszelkie suche skórki, które nawiedzały mnie co jakiś czas. Nie wysypało mnie, pory nie zostały zapchane, nie dostałam uczulenia ani podrażnienia. Wręcz przeciwnie, skóra jest ukojona, a niespodzianki pojawiają się dużo rzadziej. Zauważyłam naprawdę ogromne zmiany na plus odkąd zaczęłam go stosować regularnie na noc. Odstawiłam mocno kryjące podkłady bo już ich nie potrzebuję.
Podsumowując, uważam, że to genialny krem! Bardzo żałuję, że nie mogę kupić drugiego słoiczka i nie pozostaje mi nic innego jak poszukać tańszego zamiennika. Kompletnie nie wiem gdzie i w co celować. Chyba zafunduję sobie teraz lekkie kwasy. Poniżej wrzucam skład. Może Wy mi coś doradzicie? Być może istnieje jakiś odpowiednik, który oscyluje w granicach 50zł? Im tańszy, tym lepiej dla mojego portfela. ;)
Skład: Aqua, Glycerin, Isopropyl Isostearate, Pentaerythrityl
Tetraisostearate, Isostearyl Isostearate, Butyrospermum Parkii (Shea
Butter), Cetyl Alcohol, Sucrose Cocoate, Sodium Polyacrylate, Rosa
Canina (Rosa Canina) Fruit Oil, Sorbitan Stearate, Allantoin, Tocopheryl
Acetate, Sodium Hyaluronate, Tin Oxide, BHA, Lecithin, Micrococcus
Lysate, Phenoxyethanol, Methylparaben, DMDM Hydantoin, Propylparaben,
Parfum, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Butylphenyl
Methylpropional, Limonene, CI 77891, Mica, CI 16035, CI 17200.
Tetraisostearate, Isostearyl Isostearate, Butyrospermum Parkii (Shea
Butter), Cetyl Alcohol, Sucrose Cocoate, Sodium Polyacrylate, Rosa
Canina (Rosa Canina) Fruit Oil, Sorbitan Stearate, Allantoin, Tocopheryl
Acetate, Sodium Hyaluronate, Tin Oxide, BHA, Lecithin, Micrococcus
Lysate, Phenoxyethanol, Methylparaben, DMDM Hydantoin, Propylparaben,
Parfum, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Butylphenyl
Methylpropional, Limonene, CI 77891, Mica, CI 16035, CI 17200.
Znacie? Lubicie? Jaki krem na noc polecacie? Najlepiej bez parafiny. :) Z góry dzięki za wszelkie sugestie i typy.
Ściskam i miłej niedzieli życzę,
Agu :)
A ja się za nim rozejrzę, bo szukam czegoś cudownego na noc, właściwie na jesienne noce, które się zbliżają :)
Agu, gorąco polecam kremy AA. Zwłaszcza te z serii wrażliwa natura:) 100zł, to rezczywiście drogo jak na krem do twarzy, mało kto w sumie może sobie na takowy pozwolić:(
ja tez szukam czegos fajnego na noc wiec pewnie go poszukam:)))swietna recenzja:)
wg mnie na dobry krem mozna odżałować :)moze poszukaj czegos z tanszej serii pharmaceris ?:) tez bardzo fajne kremy :)
w sumie trudno się nie zgodzić;) z tym, że ja zawsze, jeśli sama kupowałam stawiałam na serie apteczne, które są w granicach właśnie 50zł – Vichy, Avene, Uriage itd, Pharmaceris też się przewinął, ale było nam do siebie nie po drodze…:) choć teraz mam PHarmaceris z 10% kwasem migdałowym i zamierzam stosować na noc, zrobię sobie taki wstęp przed LRP bo mam niesamowitą chrapkę na serię effaclar ;)
Mnie niestety nie przekonuje skład tego kremu… ale skoro u Ciebie działa to może faktycznie lepiej poczekać i zebrać na niego pieniążki (?) Moim wieczornym ulubieńcem już od trzech słoiczków jest L`Oreal, Triple Active, Krem odżywczy na noc. Rano buzia wygląda bardzo świeżo i zdrowo. W promocji można go nawet za 15zł dostać :)
Oj szkoda, szkoda…no ale z drugiej strony, skoro wystarczyl Ci na 4 miesiace, a nie zalowalas sobie, to wychodzi 25 zl miesiecznie za taki luksus. Szkoda ze kremow nie mozna kupowac na raty ;)
W ogole to od 7 lat nie mieszkam w Polsce i jak sobie tak czytam o kosmetykach Dr Ireny Eris to mnie zadziwia jak i kiedy wskoczyly one na tak wysoka polke cenowa, porownywalna z Clinique itp…
ojjj szkoda ze sie konczy. wiele bloggerek wychwale te kremy ale 100zl to kupa kasy, za taka cene spokojnie mozna juz miec dwa porzadne kremy :(
nie wiem czy Ci pomoge ale u mnie w kolejce do kupienia stoja kremy Baikal Herbals. przyjzyj sie im jezeli nie znasz :)
buziaki
Kochana, mam całe opakowanie. Mogę Ci wysłać, mnie podrażnia :(
Piszę maila ;>
osobiście wolę zaoszczędzić na czym sie da i kupic dobry krem ;)
w końcu to inwestycja
Kusi, oj kusi …
Kto wie, może kiedyś będę mogła sobie na niego pozwolić :)
Ja używam mieszanek olej plus żel HA i mi to wystarcza. :)
polecam AA 18+ ( nie sugeruj się liczbą ;) ) krem jest rewelacyjny , super nawilża i rozświetla
Lirene Design Your Style też ma konsystencję kremowego musu i pięknie pachnie. Cena przyjazna dla studenckiej kieszeni (około 20 zł), i też "wyszedł" z laboratorium pani Ireny :) używam go i bardzo lubię :) pozdrawiam, Aśka.
a mi z kolei ten różowy Lirene w ogóle się nie sprawdził. co z tego, że mus kremowy, jak rolował się bez względu na jego ilość, fatalnie się wchłaniał i nie dawał żadnego efektu. i swędziała mnie po nim twarz. inne kremy od Eris pasowały idealnie (nie Lirene) a ta seria jakaś trefna dla mnie była… ale możesz spróbować, chyba w Rossmannie trafisz za jakieś 15 zł, nie więcej.
mam i również pokochałam!
Ja mam krem z serii Hydrogenic(dostałam na szkoleniu) i też jest świetny, ale 90zł za niego nie dam
Muszę wypróbować w takim razie :-)
Szkoda, że taki drogi ;)
Też szukam czegoś na noc, szkoda że nie jest ten krem troszkę tańszy. Używałam dermedic hydra in i byłam zadowolona, teraz mam aa 30+ energia młodości na noc i też daje radę. Pozdrawiam
Ja cały czas szukam swojego ideału. Od jakiegoś czasu czaję się na Vichy Aqua Thermal, ale to też nie jest tani krem…
Miałam Vichy Aqualia Thermal Legere i u mnie się nie sprawdził jakoś specjalnie:)
Jakby tak odkładać codziennie 1 zł, to hmmm, 3 miesiące i krem jest :)
kilka składników mi tu nie odpowiada :( raczej nie kupiłabym tego kremu
ja swój używałam bardzo oszczędnie hehe
Też nie lubię tego momentu, kiedy coś co świetnie działa się kończy :(
Ale jak mówią dziewczyny – na dobry krem nie można żałować :)
Cena faktycznie spora, ale warto odłożyć i kupić, skoro tak dobrze się sprawdził :)