Pędzle marki BH Cosmetics chodziły mi po głowie od dawna. Kiedy więc nadarzyła się okazja, skusiłam się na set 10 pędzli w czarnym, a’la skórzanym etui zamykanym na zamek. W skład zestawu wchodzą 3 pędzle do twarzy oraz 7 do makijażu oka, ust lub brwi. Dziś chcę podzielić się pierwszymi wrażeniami na ich temat. Zapewne za jakieś pół roku pojawi się aktualizacja i dam znać jak spisują się na dłuższą metę.
Mój zestaw przyleciał do mnie ze sklepu puderek.com.pl, gdzie aktualnie w promocyjnej cenie kosztuje 109,90zł. Znajdziecie go dokładnie TUTAJ.
Tak jak napisałam we wstępie, pędzelki fajnie zapakowano. Dla mnie to duży plus, bo do tej pory, przed każdym wyjazdem musiałam kombinować, gdzie upchnąć swój arsenał. Nie miałam odpowiedniej kosmetyczki, czy pokrowca. Teraz pakując się, mam pewność, że nic mi się nie zniszczy i nie pobrudzi. Ponadto do etui wchodzi więcej sztuk, dzięki czemu swój urlopowy zestaw podręczny mam zawsze pod ręką. Plus też za fajne wymiary – etui zmieści się wszędzie, poza tym do środka włożymy pędzle, o nieco dłuższych trzonkach (np. Maestro). Do pędzli do twarzy, dołączono również przezroczyste osłonki, które zapobiegają odkształcaniu i rozczapierzaniu się włosia.
Wszystkie pędzle wykonane są z włosia syntetycznego. Trzonki są drewniane i posiadają jasny, naturalny kolor. Na każdym znajduje się logo marki. Taki minimalistyczny design bardzo do mnie przemawia. Podoba mi się także to, że trzonki nie są długie. Krótszymi łatwiej się wykonuje makijaż (mniejsze prawdopodobieństwo zbicia lusterka ;)) oraz wygodniej się je przewozi.
Każdy pędzelek jest niesamowicie miękki. Włosie jest gęste, sprężyste, bardzo elastyczne i przyjemne w dotyku. Wszystkie prałam już kilka razy i nie zgubiły ani jednego włoska. Nic się także nie rozczapierzyło i nie zmieniło swojego kształtu.
W zestawie znajdziemy 3 pędzle do makijażu twarzy: największy z białym włosiem do pudru, troszeczkę mniejszy do różu i bronzera oraz płaski do podkładu. Pierwszy jest idealny do omiatania twarzy pudrem sypkim lub w kamieniu. Duży, mięciutki, delikatny, idealnie rozkłada produkt na twarzy. Drugim fantastycznie aplikuje się bronzer i róż, czasem używam go nawet do rozświetlacza. Jest wielofunkcyjny, dobrze wyprofilowany, odpowiednio zbity i bardzo fajnie się z nim pracuje. Nabiera odpowiednią ilość kosmetyku, można nim łatwo rozetrzeć nadmiar. Bardzo go lubię! Trzeci natomiast jest dla mnie trochę za mały. Wolałabym, aby był większy, wtedy aplikacja podkładu szłaby sprawniej i szybciej. Poza tym jestem przyzwyczajona do flat topów i to one są dla mnie numerem jeden. Choć ogólnie podkład nakłada się nim całkiem nieźle. Jest miękki, zbity i nie robi smug. Znalazłam mu jednak inne zastosowanie, używam go do korektora. ;) Jeśli mocno mi się spieszy rozcieram nim korektor pod oczami. Sprawdza się też do kremowych rozświetlaczy.
W zestawie znajdziemy także: większy i mniejszy pędzelek języczkowy do cieni, grubszy, bardziej zbity do cieniowania i rozcierania, pędzelek do korektora lub ust, skośny do brwi lub kresek, klasyczny cienki do eyelinera oraz szczoteczkę do brwi i rzęs.
Najbardziej zaskoczył mnie pędzelek, który według producenta służy do cieniowania powieki. Nie jest to typowy puchacz, ale bardzo dobrze rozciera się nim wszelkie granice. Ma krótkie włosie, jest zbity, sprężysty i grubiutki, dzięki czemu kilka ruchów i płynne przejścia kolorów gotowe. Dwa klasyczne języczkowe zapewniają wygodną aplikację cienia na całą powiekę ruchomą. Większym zrobimy to bardzo szybko, mniejszy zapewni nam precyzję. Ja czasami też nakładam i rozcieram nim cień na dolnej powiece. Cieszę się też z pędzelka do ust (do korektora jest dla mnie za mały) bo do tej pory posiadałam tylko jeden. Tym idealnie mogę sobie obrysować kontur i równomiernie nałożyć każdą pomadkę. Jest zbawieniem w przypadku farbki Sleeka! Pochwalę także pędzelek do linera. Wcześniej, by namalować kreskę używałam pędzelka dołączonego do żelowego linera Maybelline bo innymi po prostu mi nie wychodziły. Takimi, prostymi, cienkimi przede wszystkim. Zawsze było krzywo i brzydko, zresztą wspomniałam Wam o tym wiele razy. Pędzelkiem BH Cosmetics jestem w stanie namalować kreskę idealną, bez większego trudu. Mam wrażenie, że maluje się sama. Nawet ta upierdliwa jaskółka.;) Na chwilę obecną to mój najlepszy pędzel tego typu. Ten z Maestro się chowa! Skośnym pędzelkiem bardzo przyjemnie się kreski rozciera oraz wypełnia cieniem brwi. Natomiast szczoteczka/spiralka służy mi do codziennego przeczesywania niesfornych brwiowych włosków. Kiedyż uważałam, że to zbędny gadżet, teraz bez niej ani rusz.
Podsumowując, uważam, że zestaw pędzli BH Cosmetics to ciekawa oraz udana opcja. Jeśli szukacie dobrych i stosunkowo tanich pędzli (109,90/10sztuk) to naprawdę niezły deal. Sądzę, że będziecie zadowolone. Ja jestem. Często jest tak, że z całego zestawu tylko kilka sztuk nadaje się do użytku, natomiast tutaj, wszystkie są przydatne i sprawdzą się zarówno na co dzień, jak i w podróży. Wykonamy nimi pełny makijaż. Ja od niedzieli jestem u mamy i mam przy sobie właśnie ten zestaw plus flat top do pokładu. Sprawdza się idealnie. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak napisać, że jestem na tak. :)
Jestem ciekawa, czy kiedykolwiek miałyście do czynienia z marką BH Cosmetcis? Macie do czynienia z ich pędzlami? Co o nich sądzicie? Dajcie znać!
Całkiem fajny set, ale brakuje mi w nim typowego pędzelka do blendowania.
do tej pory też używałam klasycznych puchatych pędzelków do rozcierania, ale ten też świetnie sobie radzi! :)
Bardzo fajny zestaw, podoba mi się, że jest zamkniętym w takim fajnym poręcznym etui, które, gdy trzeba, pomieści i kilka dodatkowych pędzli. Na wyjazdy jak znalazł!
Pędzle wyglądają bardzo ładnie i wydają się być mięciutkie, te do oczu mają fajne kształty.
Bardzo fajna propozycja :)
na wyjazdy idealny :)))
Rzeczywiście fajny zestaw. Ja jednak jestem bardziej skłonna sięgnąć po pojedyncze pędzle niż komplety.
ja do tej pory też kupowałam pojedynczo, ale te pędzle i RT przekonały mnie do zestawów :)
Rzeczywiście bardzo fajny komplet i także jestem zaskoczona tym pędzlem do blendowania, tak z przymróżeniem oka na niego patrzę. Może i by mnie przekonał ale wolą takie klasyczne do rozcierań.
on naprawdę fajnie się sprawdza! chociaż puchacze bardzo lubię :)
Ja sobie zamówiłam właśnie dwa pędzle Hakuro – moje pierwsze takie prawdziwe pędzle do malowania :D
ja się zawiodłam na pędzlach Hakuro! ;(
Całkiem fajny zestaw na wyjazd :-)
na wyjazd idealny!!
Fajnie wygląda to etui ;)
też mi się podoba :)
Szczerze przyznam, że myślałam, że ten zestaw jest droższy. Ten do pudru i do rozcierania cieni szczególnie wpadły mi w oko.
wygląda na dużo droższy prawda? ;)
ja do różu muszę mieć kabuki, szkoda, że w tym zestawie nie ma.
rozumiem, każdy lubi co innego :)
Za każdym razem jak widzę pędzle to zżera mnie zazdrość! Uwielbiam je kolekcjonować :D Super set, ale tak jak już ktoś wspomniał, szkoda, że nie ma pędzelka do blendowania
też uwielbiam i wciąż dochodzą mi nowe! :D
ja teraz jednak chce postawić na hakuro/zoeva, bo mnie jakoś bardziej kuszą
ja Hakuro nie polecam, wszystkie po jakimś czasie się rozlatują. :/ na Zoevę też mam chrapkę! :D
Całkiem przyjemny zestaw :)