Niedawno pożegnałam się z oliwką Hipp, o której pisałam tutaj. Nadal jestem jej oddaną fanką i podtrzymuję każde napisane słowo, jednak na razie obiecałam sobie, że powstrzymam się przed jej kolejnym zakupem. Dlaczego? A, no dlatego, że w mojej łazience zalega wystarczająco dużo różnych balsamów i maseł, które kiedyś wypadałoby wreszcie zużyć. Plan zatem wprowadziłam w życie i aktualnie namiętnie smaruję się masłem Bielendy o zapachu granatu. Jest to wersja przeznaczona do skóry normalnej i myślę, że właśnie na niej sprawdzi się najlepiej.
Masło mam już w swych zbiorach długi czas. To pierwsze moje spotkanie z Bielendą. Skusiłam się na nie w Rossmannie i zgarnęłam podczas jakieś promocji, za około 13zł/200ml. Niestety, nie pamiętam już dokładnej ceny. Używałam go trochę, a potem odstawiłam na rzecz oliwki. Teraz na nowo je odkryłam.
Naprawdę je lubię. Przede wszystkim za piękny i nienachalny zapach, który dość długo utrzymuje się na skórze. Granat w kosmetykach przemawia do mnie nawet bardziej niż czekolada. Uwielbiam! Ponadto genialna konsystencja. Mimo gęstej struktury, masło jest lekkie, bardzo łatwo się rozprowadza, szybko wchłania i nie pozostawia żadnego tłustego filmu. Do tego wszystkiego dochodzi skuteczne działanie. Skóra jest nawilżona, zregenerowana, gładsza i przyjemniejsza w dotyku. W codziennej pielęgnacji zdaje swój egzamin śpiewająco! Odrobinę lepiej mogłoby być jedynie z wydajnością. Przy regularnym stosowaniu masło znika w zawrotnym tempie. Dla tego zapachu jestem jednak w stanie to przeboleć. :)
Skład: Aqua (Water), Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Ethylhexyl
Stearate, Glycerin, Caprylic / Capric Triglyceride, Cyclopentasiloxane,
Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-18, Butyrospermum Parkii
(Shea Butter), Dimethicone, Glycine Soja (Soybean) Oil, Punica Granatum Fruit Extract, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Sodium Polyacrylate, Xanthan Gum, Citric Acid, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Hydroxycitronellal, Lilial, Limonene, Linalool, CI 17200 (Acid Red 33).
Stearate, Glycerin, Caprylic / Capric Triglyceride, Cyclopentasiloxane,
Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-18, Butyrospermum Parkii
(Shea Butter), Dimethicone, Glycine Soja (Soybean) Oil, Punica Granatum Fruit Extract, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Sodium Polyacrylate, Xanthan Gum, Citric Acid, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Hydroxycitronellal, Lilial, Limonene, Linalool, CI 17200 (Acid Red 33).
Jest to kolejny polski kosmetyk, w przystępnej cenie, który mnie zauroczył. Małe mam doświadczenie z produktami Bielendy, ale z ogromną przyjemnością wypróbuję inne wersje zapachowe tych maseł. Ciekawią mnie również peelingi.
A Wy znacie te masła? Jakie warianty zapachowe polecacie? :)
PS. Miłej niedzieli! Za moimi oknami pogoda piękna. Najchętniej ruszyłabym na długi spacer, ale choroba nadal mnie trzyma i zostaje mi towarzystwo dobrej książki.
Chętnie się na nie skuszę, jak pozużywam swoje zapasy, czyli jeszcze trochę to potrwa, ale myślę, że o nim nie zapomnę, bo również lubię granat :)
polecam :D tak się złożyło, że w domu mam jeszcze żel pod prysznic o zapachu granatu, normalnie się rozpływam :D
Zanim kupię to masełko to minie trochę czasu :) Muszę wykończyć to co już mam, ale to będzie następne w kolejce :)
Bielenda bardzo mocno reklamuje się we wszelakich konkursach internetowych ale jakoś nigdy nie miałam okazji jej kupić ..
nigdy nie miałam masełka z bielendy.
bardzo lubiłam te masło, pięknie pachnie :)
Planuję kupić,bo kończy mi się masło z awokado,które też kocham:-)
skończyłam jakiś czas temu masło z Avocado i właśnie myślę o Granacie :)
Używałam, u mnie również się sprawdziło. :)
ja narazie mam zapas masełek xD
nigdy nie probowalam tych maselek, moglabys mi napisac czy ma w skldzie parafine??
buziaki
niestety ale parafina dyskwalifikuje ja jako produkt na mojej wishliscie :( unikam jej jak ognia i stawiam na prawdziwe nawilzenie.
buziaki!!
mi parafina w masłach itp, nie przeszkadza jako tako, nie trawię jej w kremach do twarzy choć teraz używam z Perfecty i o dziwo, daje radę:)
wygląda jak malinowy budyń :P ehh głodnemu chleb na myśli ;)
hahah, sauria, narobiłaś mi ochoty na…kisiel:D
Właśnie też chciałam zauważyć,że ta parafina w składzie mnie martwi. Jeśli jestem świadoma to staram się unikać. Chociaż unikam też silikonów jeśli chodzi o włosy i chyba to im nie pomaga ;/
Mniam, granat! :D
Ciekawe, ciekawe, masła jeszcze nie używałam, jak coś to peelingi i balsamy zawsze zalegały na półkach w łazience :>
kocham masła więc zapewne Bielenda kiedyś u mnie też wyląduje :D
polecam masła z sephory ;)
Świetne masełko, bardzo dobrze nawilża i natłuszcza skórę – zapach utrzymuje się naprawdę bardzo długo;-) gorąco polecam także masła z firmy I Love… dostępne w perfumeriach Douglas – zwłaszcza te o zapachu jagód i truskawek z jogurtem;-)