Face Glow Definer, to rozświetlacz do twarzy w kremie. Dostępny w dwóch odcieniach – C01 Golden Glow oraz C02 Radiant Rose. Ja posiadam ten pierwszy, który jest pięknym, ciepłym, ale nie zbyt żółtym złotem. Świetnie się z nim pracuje, konsystencja jest bardzo kremowa, kosmetyk idealnie się rozciera i pozwala na stopniowanie efektu końcowego. Apliktor charakterystyczny dla typowych błyszczyków, zakończony miękką, włochatą, spłaszczoną i odpowiednio sprężysta gąbeczką, umożliwia wygodne zastosowanie. Już jedno dotknięcie nim skóry zapewni nam niesamowicie lśniącą taflę bez widocznych drobin. Myślę, że najlepiej nakładać rozświetlacz najpierw na dłoń, a następnie opuszkami wklepywać na szczyty kości policzkowych, czy łuk kupidyna. Dzięki temu zachowamy większą kontrolę. Do zalet dorzucam też trwałość – po robieniu zdjęć musiałam porządnie umyć ręce, by pozbyć się złotka ze skóry, a także kompaktowy rozmiar, który pozwala na noszenie produktu w kosmetyczne. Jeżeli jesteście fankami kremowych rozświetlaczy koniecznie zerknijcie na to cudo! Jego cena to 16,99zł.
Kolejnym robiącym wrażenie kosmetykiem jest Strobing Gel Highlighter, czyli rozświetlacz w żelu. Pierwszy raz spotykam się z tego typu konsystencją – niby kremowa, ale właśnie półpłynna, zwarta, nieco galaretkowata, przy roztarciu zamieniająca się w przyjemny mus. Jego odcień C01 Luminious Lights to subtelne różowe złoto o dość metalicznym wykończeniu. Co ważne, żel bardzo szybko zastyga i jest naprawdę trwały. Radzę więc spieszyć się z rozcieraniem podczas aplikacji. Cudownie podkreśla szczyty kości policzkowych, ale tak samo ładnie wygląda wklepany w powiekę. Ważne, aby nanosić go równomiernie, cienką warstwą i dopiero po jej wyschnięciu dokładać kolejną. Wtedy unikniemy plam, smug, czy prześwitów. To jeden z kosmetyków, z kategorii nie do zużycia. Słoiczek jest naprawdę spory i miną wieki nim ujrzę w nim dno. Zdecydowanie jeden z najciekawszych elementów tej kolekcji. Dostępny w cenie 20,99zł.
Listę zamyka Highlighting Powder, czyli puder rozświetlający. Posiadam dwa z trzech odcieni: C01 Luminious Lights oraz C03 Prismatic Pink. Podoba mi się w nich wszystko, począwszy od pięknych, minimalistycznych opakowań, skończywszy na efekcie końcowym. Oba kolory posiadają jedwabistą konsystencję oraz są drobniutko zmielone. Gładko suną między palcami, doskonale przyklejają się do włosia pędzla i równomiernie rozkładają na skórze. Odcien C01 to jasny, szampański odcień z różowawymi, chłodnymi tonami. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że wygląda różnie w zależności od kąta padania światła. Natomiast 03 to już typowe różowe złoto. Pudry posiadają aksamitne i subtelne wykończenie. Są widoczne na skórze, ale w porównaniu z innymi elementami kolekcji, z nimi najtrudniej przesadzić. Świetnie uzupełnią każdy makijaż, dodając mu świeżości i zdrowego, nienachalnego rozświetlenia. Na próżno szukać w nich wyraźnych, rzucających się w oczy drobin. Warte poznania, bez dwóch zdań! Kosztują 20,99zł.
Na koniec zostawiłam sobie próbki kolorów na skórze oraz kilka słów podsumowania. Edycja limitowana Prêt-à-Lumière bez wątpienia warta jest uwagi i bliższego poznania. Myślę, że u niejednej dziewczyny spowoduje szybsze bicie serca. Musicie mi uwierzyć, że na żywo kosmetyki prezentują się jeszcze lepiej, więc zakładam, że w drogeriach rozejdą się jak świeże bułeczki.
Wrzucam Wam też podgląd całej kolekcji – niesamowicie ciekawią mnie rozświetlające kredki do ust i brwi oraz rozświetlająca baza-serum z pipetą. Już same opakowanie wydaje się być wizualną petardą. :-)
To jak? Który kosmetyk przypadł Wam najbardziej do gustu? Wybieracie się do drogerii? Zgodnie z planem Catrice Prêt-à-Lumière ma pojawić się w drogeriach w lutym, ale myślę, że warto rozglądać się za nią już teraz.
Ten rozświetlacz w żelu jest CUDOWNY
! Byłam dzisiaj w drogerii ale szafę Catrice ominęłam;-( muszę koniecznie tam wrócić!:-)
Koniecznie! ;-)
zakochałam się! :)
Ja też! :-)
Wyglądają świetnie, i w końcu pojawia się rozświetlacz w płynie. Mam Benefitu i lubię bardzo :)
Też mi się z high beam skojarzył :-)
Rozswietlacz mi się bardzo spodobał ale w tym miesiącu przesadziłam z zakupami więc poczekam na luty :)
No to akurat :-D
woow! zapowiadają się super! Muszę czatować w hebe na tą limitkę ;)
Myślę, że warto na nią polować :-D
Już oszalałam na punkcie tej serii! "Biere" wszystko ❤
Hehe, no cudna jest bardzo! :-)
Ten roświetlacz w płynie wydaje się być ekstra! Swoją drogą, piękne zdjęcia :)
Dziękuję :-)
Pieknie wygląda ta seria :) Ja się chyba nie skuszę tym razem, ale podziwiać zawsze mozna ;)
A pewnie, że można. :-D
Fantastyczne zdjęcia! A produkty wyglądają kusząco, zwłaszcza ten rozswietlacz w płynie :P
Dzięki Andzia :-)
Rozświetlacz w żelu będzie mój! Cudeńko :)
Daj znać jak się sprawdzi :-)
Faktycznie wygląda przepięknie :)
:-)
Aż mi oczy zaświeciły na te cuda ;)
Ich blask poraża z daleka :-)
Muszę przyznać, że Catrice mnie coraz bardziej zaskakuje. Ta kolekcja jest przepiękna – na pewno skuszę się na rozświetlacz w żelu :)
To prawda, bardzo lubię asortyment tej marki. :-)
Ile rozświetlenia;) ja przy mojej tłustej cerze nie używam rozświetlacza zbyt często;)
Rozumiem, też się kiedyś bałam rozświetlaczy, ale zupełnie nie warto z nich rezygnować. :-)
Sroki czekają:)
:-D
Rozświetlacz piękny i ta wersja żelowa bardzo ciekawa
Oj tak, bardzo!
Ta seria wygląda ślicznie!
Prześlicznie :-D
Jeszcze nie miałam okazji używać rozświetlaczy w płynie, prezentują się cudownie! Może się na nie skuszę :)
Koniecznie wypróbuj :-)
Wow, ale czadowe! Jeny, aż nie wiem, co najbardziej zwróciło moją uwagę! Dawno żadna limitka nie zwróciła tak mojej uwagi!
Oj tak, ta jest wyjątkowo piękna :-)
WOW <3 Kurczę zazdroszczę wszystkim,którzy mają łatwy dostęp do szaf Cartice czy My Secret . Ja niestety kupuje sezonowo i mam nadzieję,że ta kolekcja będzie jeszcze dostępna w okolicach Marca :)
Trzymam kciuki, aby udało Ci się upolować to na co masz ochotę. :-)
Mam pytanie,który z podkładów jest podobny do CC z Bell?Chodzi mi aby troszkę lepiej krył i trzymał się dłużej.Ale żeby nadal był w miarę lekki,i żeby jego konsystencja nie była taka ,,sucha''.
A próbowałaś Bourjois Healthy Mix? :-)
Bardzo lubię produkty tej firmy :))
Ja też :-)
W jaki sposób aplikujesz ten żelowy rozświetlacz? zastanawiam się czy pędzel nie stworzy smug lub efektu rolowania podczas aplikacji. A sama limitka piękna :D
Palcami wklepuję. :-) Tak mi najwygodniej. :-)
Cała ta limitka mi się szalenie podoba. Nie wiem czy będzie dane mi ją dorwać ale będę wzdychać :)
Powzdychać to nie grzech! ;-)
Wow, szaleństwo te rozświetlacze w żelu!
Noo :-D
wyglądają bardzo luksusowo extra:)
Dokładnie :-)
Miałam w tym roku ograniczyć kosmetyczne zakupy, miałam ograniczyć kosmetyczne zakupy… A Ty mi pokazujesz takie cuda?! Agata… I co ja mam teraz zrobić? Przecież nie przeżyję bez tych płynnych rozświetlaczy… CUDA!! :)
Hahaha, ja to sobie zawsze tłumaczę, że to TYLKO 20zł, no :-D i odmawiam sobie czegoś innego ;-)
O wow! Muszę je mieć! :)
No to pędź czym prędzej do drogerii :-)
Catrice, to mi normalnie robi na złość. Już się zachwycałam na Insta u Ciebie, u Miskejt… no kurde, jak nie kupię, to będę chorować przez miesiąc, więc nie mam wyjścia. Te rozświetlacze muszą być moje ;)
Hehe, ano robią te limitki coraz lepsze i lepsze :-)
wszystko mi sie podoba :D jestem jak sroka na szczescie nie mam kasy w tym miesiacu :)
A ja mam w tym miesiącu zakupowy detox :-D