O witaminie C w kosmetykach słyszałam dużo dobrego. Kusiło mnie wypróbowanie jakieś serum zawierającego ten cenny składnik. Na szczęście trafiła się okazja i w moje ręce wpadło Revival C 5% Serum od Clareny.
Kosmetyk przeznaczony jest do cery wymagającej szybkiej odnowy i regeneracji, w szczególności do cery suchej i dojrzałej (ja akurat takiej nie posiadam, co nie ostudziło mojego zapału), ze skłonnością do przebarwień i zniszczonej nadmierną ekspozycją na słońce. Producent informuje, że serum zawiera esterową postać witaminy C zamkniętą w nanosomach. Nie wiele mi to mówiło, jednak gdy przyjrzałam się dokładnie zawartości buteleczki, zauważyłam maleńkie kapsułki, które ową witaminą są. Głównym zadaniem produktu jest zapobieganie procesom starzenia, rozjaśnianie przebarwień oraz nawilżenie skóry.
Co tu dużo mówić – serum jest świetne! Używałam go (już się niestety skończyło:() codziennie wieczorem. Na początku podchodziłam do tematu ostrożnie, jednak dość szybko zauważyłam efekty. Po pierwsze, wszystkie suche skórki poznikały! A musicie wiedzieć, że to moja zmora. Uwielbiają mnie nawiedzać, szczególnie na nosie i choć walczę z nimi, z uporem maniaka to ciężko czasem się ich pozbyć. Serum poradziło sobie z tym problemem raz dwa. Przez cały okres regularnego stosowania miałam spokój. Po drugie, po kilku tygodniach zauważyłam, że moje przebarwienia i ślady po wypryskach stały się bledsze, po czym zaczęły znikać całkowicie. Skóra zyskała jaśniejszy i bardziej jednolity koloryt. Dawno tak dobrze nie wyglądała bez podkładu. Nabrała zdrowego blasku i wyglądała świeżo, promiennie.
Serum ma postać treściwego, lecz nietłustego kremu. Błyskawicznie się wchłania do całkowitego matu. Przez cały czas raził mnie jednak jego zapach. Tak jak podkład {recenzja}, pachnie ziołowo, niezbyt przyjemnie.
Jego wydajność oceniam jako średnią. W szklanej butelce z pompką zamknięto 30 ml produktu. Biorąc pod uwagę fakt, iż jednorazowo na mojej twarzy lądowały około 2 pompki, nie jest to dobry wynik. Kosmetyk wystarczył mi na lekko ponad miesiąc. Szkoda, że nie pocieszyłam się nim dłużej bo jego cena to 97 zł.
Przyczepię się jeszcze do buteleczki. Podoba mi się jej prosty, a zarazem elegancki design, ale mam dwa zastrzeżenia. Niestety nakrętka nie trzyma się całości i kosmetyk często się otwiera, co jest dość upierdliwe w podróży. Ponadto żałuję, że nie jest to butelka typu airless, gdyż miałam kłopoty ze zużyciem serum do końca.
Niemniej jednak uważam, że serum z 5% witaminą C to kosmetyk o rewelacyjnym działaniu, jak najbardziej wart swojej ceny. Strasznie żałuję, że już dobiłam dna i zastanawiam się nad kolejną sztuką. Niestety suche skórki znów wracają, a skóra nie wygląda już tak świeżo o poranku. Przydałby się jej ponowny zastrzyk energii. Jedyne co mnie stopuje wysoka cena, która idzie w parze ze średnią wydajnością.
Może polecicie mi inny produkt zawierający witaminę C, równie skuteczny w działaniu? Używałyście lub używacie takich kosmetyków? :)
Pozdrawiam,
Agu
Ponieważ moje przebarwienia wróciły znowu będę szukała leku na to świństwo. Myślę tez o kosmetykach z wit C. Twój opis brzmi obiecująco.
tak tak nanosomy musza być :D też by mi to niewiele powiedziało :)
a sam fakt rozprawienie się z przebarwieniami jest kuszący :)
pierwsza myśl po przeczytaniu to było 'yyyyyyyyyyyyyyyyy'? :D działa genialnie, ale wydajność i cena zniechęcają ;/
no bo tak z kontekstu wyrwałam :) chodziło mi o to " zawiera esterową postać witaminy C zamkniętą w nanosomach." :)
o cenie to ja nawet nie mysle – jako studnetka cierpię na notoryczne braki gotówki :D
zawsze chciałam wypróbować coś z Clareny ale ceny mnie odstraszają:((
nie znam tego kremu, ale obawiam się, że cenowo nie dla mnie zwłaszcza jeżeli nie idzie za tym wydajność
Rozglądam się za dobrym serum z wit. C. Na to się jednak nie skuszę ze względu na skład. Trójglicerydy i gliceryna lubią u mnie pobroić.
A już chciałam się skusić ;)
Uwielbiam kosmetyki z witaminą C, coraz więcej pozytywnych opinii czytam o tym serum więc może się skuszę :)
Niestety nic nie polecę, nie używałam jeszcze serum z wit. C…
Choćby nie wiem jak bardzo dobry był krem, taka cena jest teraz dla mnie nieosiągalna :) Odkładam na marzenia! ;)
flavo C dla mnie najlepsze serum na zawsze:)
Ja sie rozgladam ostatnio za jakims serum.. Może coś z witaminą C rzeczywiście.. Może z Bielendy Profesjonalnej?
Czytałam wiele dobrego o tym serum i nie ukrywam, ze mnie kusi!
Polecam krem LRP Active C, ktory tez ma 5% witaminy C. Nie zapycha i jest w deuch wariantach do cer suchych oraz nieszanych.
Ta cena trochę odpycha, ale ciekawi mnie to serum
wygląda zachęcająco:) tylko troszkę ta cena, ale na upartego dałoby się przeboleć:)
Wyższe stężenie witaminy C, bo 8% (druga wersja ma aż 15%) posiada serum FLAVO-C. Cena też jest przystępniejsza, bo kosztuje ok 55zł (kupuje w aptece internetowej). Efekty są fantastyczne!