denko #6 | pielęgnacja i odrobinka kolorówki :)
A u mnie znów denko! Muszę przyznać, że ostatnio wzięłam się intensywnie za zużywanie, a ponadto, nie pamiętam kiedy byłam na zakupach, na przykład w Rossmannie. Moje zapasy znacznie się uszczupliły, szczególnie pielęgnacyjne, co niesamowicie mnie cieszy. ;) Choć z drugiej strony, wykończyłam kilka naprawdę dobrych kosmetyków, których z pewnością będzie mi troszkę brakować. Jeśli jesteście ciekawe, jakie produkty wylądowały w koszu, zapraszam do czytania dalej.
Na początek dwa kosmetyki do makijażu i w dodatku dwa hity. Krem CC marki Bell z serii HYPOAllergenic sprawdzał się u mnie doskonale i na pewno za jakiś czas do niego wrócę. Obecnie testuję kilka nowości, ale naprawdę byłam z zawartości tubki bardzo zadowolona. Lekkie krycie, ładne ujednolicenie, trwałość i naturalny, zdrowy efekt, to jedne z wielu jego zalet. Poświęciłam mu oddzielny wpis, zapraszam do poczytania tutaj.
Dna dobił także tusz do rzęs Bourjois Mascara Effet Push Up Volume Glamour waterproof, która towarzyszyła mi w trakcie wakacji. Zarówno wersja wodoodporna z dzisiejszego wpisu, jak i klasyczna, sprawdzą się u mnie bardzo fajnie, bo ładnie wydłużają rzęsy, lekko je pogrubiają oraz dobrze rozczesują i delikatnie unoszą. Wydanie wodoodporne świetnie spisywało się w upały, bo tusz faktycznie nie rozmazywał się i nie osypywał w ciągu dnia, natomiast bez problemu zmywałam go płynem dwufazowym. Polecałam go w poście o trwałych kosmetykach (na upały), o tutaj.
Już spory kawałek czasu temu wykończyłam krem pod oczy Clinique All About Eyes Rich, który śmiało mogę zaliczyć do jednych z moich ulubionych. Miał genialną, masełkowatą konsystencję, wspaniale odżywiał delikatną skórę wokół oczu i pewnie jeszcze nie raz po niego sięgnę. Zachwycałam się nim między innymi w ulubieńcach kwietnia, tutaj.
Pożegnałam się także z moim ukochanym zapachem, czyli Si, Giorgio Armani. Ostatnie kropelki wypryskałam z bólem serca, ale na szczęście, w przyszłym miesiącu mam urodziny, więc liczę na kolejną buteleczkę. :D To tak kobiecy i zmysłowy zapach, że chyba nigdy mi się nie znudzi. Cudownie otulający, trwały i rozwijający się na skórze. Uwielbiam się w niego “ubierać”. Teraz chodzi mi po głowie również czarna buteleczka, czyli Si Intense.
Dna dobiła także łagodząca pianka oczyszczająca Nivea, do cery suchej i wrażliwej. Z marką mam różne doświadczenia, ale pianka sprawdziła mi się naprawdę fajnie. Dobrze, a zarazem delikatnie oczyszczała skórę, nie powodowała uczucia ściągnięcia i uspokajała skórę. Używałam jej głównie rano i z chęcią za jakiś czas odświeżę naszą znajomość. Jeśli szukacie czegoś nieagresywnego do codziennego mycia twarzy lub macie problemy z przesuszeniami, polecam.
Zużyłam również tubkę Acne-Derm i muszę przyznać, że jestem troszkę rozczarowana. Zostaję jednak przy Skinorenie. Początkowo nawet byłam zadowolona, ale nie wiem dlaczego, raz na jakiś czas AD potrafił mnie okropnie podrażnić. Smarowałam nim twarz przez dłuższy czas i było ok, zrobiłam kilka dni przerwy, użyłam ponownie i skończyłam z czerwonymi plamami oraz pieczeniem. Na szczęście znikały po godzinie – dwóch, ale to i tak wystarczająco mnie zniechęciło. W przypadku Skinorenu nigdy taka sytuacja nie miała miejsca. Maść zużyłam do końca punktowo, bo faktycznie ładnie i szybko goi zmiany oraz poprawia stan cery, ale na tę chwilę mówię jej nie.
Swój koniec zaliczył także delikatny peeling enzymatyczny do twarzy od Pharmaceris. To już któraś z kolei tubka. Rozprawia się z suchymi skórkami, pozostawia skórę gładką i niesamowicie miękką w dotyku, a jednocześnie nie podrażnia i jest bardzo łagodny. Z założenia przeznaczony jest do skóry naczynkowej, więc jeśli wasza cera jest wrażliwa i szybko reaguje rumieniem, przyjrzyjcie mu się bliżej. :) Zawiera parafinę, ale mi ona w tym wydaniu nie wyrządza krzywdy.
Pożegnałam się także z kokosowym, kremowym żelem pod prysznic Nivea, który ślicznie pachnie, dobrze oczyszcza i mocno się pieni, ale niestety, na dłuższą metę trochę przesusza. W połowie butelki, balsam po prysznicu był konieczny, bo odczuwałam dyskomfort. Skóra była ściągnięta i nieprzyjemna w dotyku.
Ostatnimi pustakami w koszyczku są kosmetyki do włosów – dwie odżywki i szampon. Zacznijmy od niego. To moje pierwsze zetknięcie z szamponem oczyszczającym do włosów przetłuszczających się marki Yves Rocher. Wzbogacony o wyciąg z pokrzywy porządnie włosy mył i przyjemnie odświeżał. Były odbite od nasady, sypkie i bezproblemowe w stylizacji. Co najważniejsze, skóra głowy była dokładnie oczyszczona oraz wolna od martwego naskórka. Ponadto była uspokojona, bez podrażnień i swędzenia. Wygładzająca odżywka do włosów tej samej marki, to już słabsze ogniwo. Mogę napisać, że była kosmetykiem przeciętnym. Ładnie pachniała, ale nie robiła niczego spektakularnego z moimi włosami. Ułatwiała rozczesywanie, lekko dyscyplinowała i tyle. Czasami miałam wrażenie, że jest za lekka. Zużyłam, ale raczej więcej do niej nie wrócę. Podobnie jest zresztą z odżywką Isana Power Volumen. Być może z szamponem byłby większy efekt wow, ale niestety zafundował mi łupież, więc go musiałam odstawić. A odżywka sama w sobie zła nie jest, ale wiadomo, że lwiej grzywy nam nie zafunduje. ;) Ułatwia rozczesywanie, delikatnie nabłyszcza i dociąża włosy, ale wolę złotą wersję z olejkami. :)
Dajcie znać, czy znacie któryś kosmetyk z powyższej gromadki i co ciekawego ostatnio zużyłyście? :)
Tradycyjnie, zapraszam też na insta KLIK KLIK :)
Ocen: denko #6 | pielęgnacja i odrobinka kolorówki :)
Oceń
poprzedni post
najgorsze zachowania pracowników drogerii (i nie tylko)
Skoro zbliżają sie urodziny, jestem pewna że Armani ponownie u Ciebie zagoszczą:)
Mam taką nadzieję. ;-)
Mi również bardziej odpowiada złota odżywka z Isany. Jest już na wykończeniu, z pewnością kupię kolejną :)
Ja też zapewne za jakiś czas kupię kolejną tubkę.
Ja swoją tubkę męczę na tyle długo, że raczej już do niej nie wrócę…
A mi ta odżywka Yves Rocher przypadła do gustu i fajnie wygładza włosy. Są po niej bardzo mięciutkie :)
Moje za mało dociąża i czasem końce żyją własnym życiem.
Ja przy stosowaniu skinorenu nabawilam sie czerwonych plackow ktore piekly niemilosiernie.. Do dzis pojawiaja mi sie czesto i skora zrobila mi sie az nadwrazliwa.. Co mogliby mi pomoc ?Czym zlagodzic te zmiany?
Kochana, wypróbuj sobie Cicalfate Avene albo Cicaplast, mi te kremy wielokrotnie uratowały skórę. :-) Pięknie regenerują, nawilżają i koją, a niestety, z nadwrażliwością i plackami czerwonymi, wiem o czym mówisz. Czasami warto też udać się do dermatologa, jeśli zmiany są długotrwałe i uciążliwe. :-)
Przypadkiem trafiłam na Twojego bloga i oświadczam Ci, że nie wychodzę :D zostaję tu !
Nigdy nie używałam nic z Yves Rocher więc chyba pora wypróbować coś. Z Isany jednak wybieram inne wynalazki, szampony i odżywki jednak omijam. Moja odżywka to tylko z Nivea, chyba, że znajdę u Ciebie coś fajnego ;)
Dziękuję bardzo. :-)
Jeśli lubisz odżywkę Nivea Long Repair, to sprawdź sobie jeszcze Garnier żółtą Oleo Repair, Garnier z awokado i Isana Oil – kurację olejową + odżywkę.:-) Ich recenzję znajdziesz na blogu, wystarczy nazwę wpisać w wyszukiwarkę w prawym górnym rogu. :-)
Pianka z Nivea faktycznie nie podrażnia cery, ale przy takiej formie produktu nie mam pewności, czy dobrze ją oczyszcza.
Gwarantuję, że radzi sobie doskonale. :-)
Perfumy Si uwielbiałam! A szampony z YR różne też używałam, tego akurat nie ale może w przyszłości;)
jest bardzo fajny. :-)
Teraz używam tego kremu CC z Bell i bardzo go lubię :)
Tę piankę do mysia twarzy też używałam, tylko że niebieską wersję i nie polubiłam się z nią :(
Rokusanz, dlaczego? Była za mocna?
Ta odżywka z Yves Rocher to klapa! Co prawda ułatwia w jakimś tam stopniu rozczesywanie, ale nie jest to efekt, którego oczekuję :/ Do tego zapach taniego mydła z publicznej toalety – nie dla mnie :P
Klapą bym jej nie nazwała, zapach mi się podoba, ale no szału nie ma ogólnie. :-)
acne derm nie zrobil u mnie nic:)
Polecam Skinoren. :-) Niby to samo, ale u mnie podziałał znacznie lepiej.
Zapach Si jest cudowny ♥
Oj jest. ;-)
Armani si piękny zapach :)
Najpiękniejszy. :-)
Nigdy nie miałam nic z Yves Rocher, choć od dawna ciekawią mnie te kosmetyki :D Miałam próbkę perfum, są piękne, ale niestety nie dojrzałam jeszcze do takich zapachów :c
Natalia, wszystko przed Tobą. :-)
Mam aktualnie tę odżywkę z YR i nie potrafię znieść jej zapachu, dla mnie śmierdzi niemiłosiernie, choć działanie ma całkiem fajne :)
O widzisz, a moim zdaniem pachnie całkiem ładnie! :D
ja chcę armaniego :))
Ja Armaniego może nie, ale perfumy sygnowane jego nazwiskiem już tak. :D
Kusi mnie Si, co chwila widzę go gdzieś na blogach :p
To piękny zapach. :-)
Mój cudowny Si! :) Rozumiem Twój ból pożegnania z nim – potrafi szalenie rozkochać w sobie kobietę ;)
Na szczęście już niedługo znów będzie ze mną. :D
Na krem pod oczy Clinique jest na moim celowniku :-)
Naprawdę warto, myślę, że będziesz zadowolona.
Mam pytanko jeśli chodzi o ten Acne Derm. Jak często masz jakieś zmiany na twarzy? Jest ona nieskazitelna i pojawiają się tylko czasami?
marysia-k
Większe zmiany pojawiają się rzadko, jednak nieustannie borykam się z drobnymi krostkami, zaskórnikami i rozszerzonymi porami. Marysiu, na przyszłość bardzo Cię proszę o niepozostawianie linków. Na dole strony widnieje informacja, że wszystkie komentarze, które je zawierają, lądują w spamie. Z góry dzięki.
Muszę przyznać że złota Isana z olejami też lepiej mi się sprawdza Lubię nakładać ją na pół godziny przed myciem włosów :-)
Ja też, ale nie wiem, czy mówimy o tej samej – jest zarówno kuracja w małej tubce, jak i odżywka w dużej. :)
Ja byłam całkiem zadowolona z tej odżywki Yves Rocher :)
A no widzisz, co włosy, to inne efekty. :-)
Najbardziej byłam ciekawa tego szamponu bo jest na mojej liście zakupów. Mam tylko pytanie masz włosy przetluszczające się? Jak często je musisz myć?
Tak. Zazwyczaj myję codziennie lub co drugi dzień, ale wtedy noszę je związane. :-)
U mnie mycie co drugi dzień nie wchodzi w grę no chyba że nie wychodzę z domu:-) Nie liczę na to że szampon sprawi że będę myła co drugi dzień ale jak włosy są po samotnie choć trochę puszyste i uniesione u nasady to już jest dobrze:-) Musze wypróbować ten szampon
Nie miałam nic z Twojego denka :)
Wszystko przed Tobą. :-)
Ciekawi mnie Si muszę kiedyś powąchać by spróbować czy do mnie pasuje.
U mnie szampon Isany zwiększający objętość na szczęście łupieżu nie wywołał, ale też stosuję go naprzemiennie z innymi szamponami, więc ciężko to tak do końca określić :) Z Twojego denka nie znam żadnego kosmetych poza kremem pod oczy Clinique, który na poczatku działał świetnie, a po czasie zaczął skórę wokół moich oczu przesuszać… Nie dla mnie wysokopółkowe kosmetyki :D Skinoren mam w niedalekich planach i zastanawiałam się nad Acne-Derm (bo tańszy), ale skoro lubi podrażniać – chyba sobie odpuszczę i dołożę kilka złotych.
pozdrawiam, A
Ooo, zaskoczyłaś mnie historią Clinique, u mnie na szczęście sprawdził się ok, ale generalnie nie jestem jakąś fanką kosmetyków tej marki. Składami nie powala. Koleżanka kupiła ostatnio serum za 289zł(!) i miałam przyjemność użycia… Naprawdę bez szału. :) A co do maści, polecam Skinoren, w aptekach online lub na promocji, można go kupić w dość atrakcyjnej cenie i ja jestem z niego o wiele bardziej zadowolona niż z AD.
Bardzo się z tą różową pianką Nivea polubiłam:)
Pamiętam jak ją chwaliłaś. :-)
Też lubię ten krem pod oczy Clinique :-)
To piąteczka. :-)
U mnie tez denko.Zuzywam wszystko do Bozego Narodzenia.Niczego nie kupuje.A potem sie rzuce na te wszystkie swiateczne limitowane edycje.Beda moje:D
Hehe, mam podobne plany. :-)
Nic nie miałam ale chciałabym spróbować AD lub Skinorenu :)
Polecam Skinoren. :-) Znajdziesz na blogu jego obszerną recenzję. :-)
Jestem ciekawa produktów z Yves Rocher :) czas wybrać się do sklepu :)
Upatrzyłam sobie u Ciebie ten szampon z pokrzywą, ale podobnie jak Ty mam tyle zapasów, że przez dobre pół roku mogłabym nie wchodzić do drogerii… ;)
Acne Derm właśnie sobie zakupiłam, mam nadzieję, że u mnie się całkiem dobrze sprawdzi. O tym CC z Bell, słyszałam od kilku osób, że jest świetny:)
Muszę się rozejrzeć za tą pianką z Nivea ;)
Z Yves Rocher jednak preferuję malwowy – ładniej pachnie i faktycznie daje efekt Volume :)
Chociaż nie znam żadnego z tych produktów, to muszę przyznać, że ładne denko Ci się uzbierało :)) buziaki!
Zaciekawiła mnie pianka z Nivea bo moja skóra lubi sie przesuszać niestety.
Też przymierzam się do Si, zapach wydaje mi się idealny na jesień i zimę, taki ciepły i kobiecy :)
Mam małe pytanie – gdzie kupiałas ten biały koszyczek serduszko widoczny na pierwszym zdjęciu? :) Jest śliczny i wydaje się być zarówno praktyczny .
W Pepco. :-) Są jeszcze. :-)