O moich problemach skórnych mogłabym napisać książkę. Przez 25 lat mojego życia potrafiła mnie nieźle zaskoczyć i niestety nadal to robi. Dlatego nieodłącznym elementem mojej pielęgnacji są kremy złuszczające, które pomagają mi się uporać z niedoskonałościami. Jesienią stosowałam krem Effalar Duo [recenzja], który ładnie sobie z moją skórą poradził, ale zimą, jakieś dwa miesiące po odstawieniu tabletek hormonalnych (na które jestem jednak skazana…) zaczęło dziać się różnie. Sięgnęłam wtedy po Effaclar K, który od samego początku na mnie nie podziałał więc szybko zastąpiłam go złuszczającym kremem Pharmaceris z 10% zawartością kwasu migdałowego. Jak się sprawdził? Tego się dziś dowiecie. :)
Krem ma charakterystyczne dla marki opakowanie typu airless, z pompką. To bardzo higieniczne rozwiązanie, które w dodatku ułatwia aplikację. Kosmetyk możemy zużyć bowiem do ostatniej kropli. Biorąc pod uwagę jego zachwycającą wręcz wydajność, wystarczy nam na kilka ładnych miesięcy.
Jeśli chodzi o najważniejsze, czyli działanie, to ku memu zaskoczeniu, krem radzi sobie naprawdę świetnie. Szczerze mówiąc, podeszłam do niego z lekką dozą niepewności, a on zdał egzamin na 5 z plusem. Producent obiecuje, że krem skutecznie radzi sobie z przebarwieniami, zaczerwieniami, stanami pozapalnymi, rozjaśnia i wygładza skórę. Nasza cera staje się świeża i wypoczęta. Polecany jest w kuracjach przeciwtrądzikowych oraz dla w celu zapobiegania lub zmniejszania oznak starzenia się skóry.
Po pierwsze i najważniejsze, krem usunął z mojej twarzy wszelkie grudki z brody, czoła i skroni, których pojawiło się naprawdę sporo w czasie regularnego stosowania podkładu marki Mac. Przez długi czas były one moją zmorą bo Effaclar K kompletnie na nie nie działał. Zauważyłam także, że na mojej twarzy przestali pojawiać się nieprzyjaciele większego kalibru. Koloryt skóry nieco się wyrównał a przebarwienia i zaczerwienienia stały się mniej widoczne. Twarz bez podkładu wygląda bardziej świeżo. Co prawda, rozmiar moich porów nie uległ zmianie, nie pozbyłam się także zaskórników na nosie i brodzie, ale już pogodziłam z faktem, że raczej nigdy ich nie wyeliminuję.
Konsystencja jest lekka, a zapach dość świeży i nieco specyficzny. Mi przypadł do gustu. Nakładam krem na noc, cienką warstwą na całą twarz. Nałożony w nadmiernej ilości potrafi się rolować. Wcześniej stosowałam go codziennie, teraz używam co drugi, trzeci dzień bo na dłuższą metę potrafi nieco przesuszyć. Jeśli chodzi o złuszczanie, wystąpiło, ale nie było ogromne. Po prostu miejscami miałam suche skórki (najwięcej na skroniach i brodzie), ale peeling i porządna dawka nawilżenia pomogły natychmiastowo. Nie odnotowałam zaś jakichkolwiek podrażnień, czy uczulenia. Ponadto, należy pamiętać, że przy takiej kuracji obowiązkowe jest stosowanie filtrów! Tym bardziej, że słońce coraz częściej raczy nas swoją obecnością. Ja zamierzam go niedługo całkowicie odstawić i zaserwować sobie ponowną kurację jesienią, ponieważ kremu zostało mi jeszcze ponad połowę. :)
SKŁAD:
Aqua, Mandelic Acid, Butylene Glycol, Glycerin, Tromethamine, Isohexadecane, Dicaprylyl Ether, Cyclopentasiloxane, Cetyl Alcohol, Sodium Polyacrylate, Cyclohexasiloxane, Cetearyl Alcohol, Xanthan Gum, Methyl Glucose Sesquistearate, Ceteareth-20, Silica Dimethyl Silylate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Extract, Methylparaben, Parfum
Polecam wszystkim dziewczynom, które borykają się z problematyczną skórą. Doskonale ją wygładza i łagodnie oczyszcza. Krem dostaniecie w aptekach, biorąc pod uwagę jego wydajność, nie jest drogi (39.99zł/50ml).
Jestem ciekawa, czy kiedykolwiek go używałyście i jak na Was działał? :)
Buziaki,
Agu
Właśnie zastanawiałam się nad tym! :) Po dobrym wrażeniu jakie sprawiła mi pianka, myślałam nad czymś jeszcze Pharmaceris. Dzięki Tobie już wiem na co się skuszę :)
Aktualnie stosuję wersje 5% i muszę powiedzieć, że całkiem dobrze sobie radzi. Początkowo miałam wrażenie, że jest za mocny jednak moja buzia już się do niego przyzwyczaiła.
Kupię go sobie na jesień.
uzywam i lubie.
przy kwasie migdalowym nie jest konieczne stosoanie filtorw wiekszych niz te ktore uzywamy na co dzien. jest wyjatkowym kwasem, niefotouczulajacym wic stosowac mozna go caly rok :)
Marie, o widzisz, nawet nie wiedziałam, ale producent zaznaczył, żeby używać filtrów więc coś jest na rzeczy, ja poza tym jestem na antybiotyku od dermatologa więc i tak muszę :(
bo w zasadzie musimy uzywac filtrow zawsze :)
Hej. Od niedawna stosuję ten krem, ale z 5% zawartością kwasu ( to mój pierwszy kontakt z kwasami, dlatego zaczęłam od małej dawki ) i już się nie mogę doczekać,aż sięgnę po ten mocniejszy krem właśnie. Kwas migdałowy jest łagodny, a w szczególności w kremach, które są bardzo delikatne w porównaniu z zabiegami w gabinetach kosmetycznych, więc śmiało można go stosować codziennie, przez cały rok, nawet latem ( jeżeli obawiasz się lata, a warto jest podtrzymać ten efekt mniejszym stężeniem kwasu i w wakacje używać krem z 5% ). Latem jednak dobrze zabezpieczyć się w wysoki filtr, minimum SPF30, a… Czytaj więcej »
uwielbiam go, jak mam problem zawsze mnie poratuje!
czytałam już o nim tyle dobrego, że na pewno przetestuję go tej zimy:)
mam kocham i uwielbiam <3
Chyba sobie go kupię skoro tak zachwalasz Ty i Komentatorki. A wiesz coś o jakimś kremie na dzień tej marki?
zależy jakiego szukasz, ja używałam lekki krem głęboko nawilżający z serii A i był fajny :) ale mają także kremy z tej zielonej serii :)
Potrzebuję do cery mieszanej, o lekkiej konsystencji by szybko się wchłaniał i nie pozostawiał filmu, dobry pod makijaż, super jakby jeszcze matowił, itp itd ;))) Trochę tego dużo ;)
Ja mam wersję z 5% i jestem zadowolona, ale wydaje mi się, ze chyba kolejnym razem kupię 10% :)
Przydał by mi się taki kremik ;)
Bardzo ciekawy krem, ale po Bandi boję się już próbować takich kremów ;)
Na mnie niestety nie zadziałał, byłam nim mocno rozczarowana. Zaczęłam od tego 5%, potem sięgnęłam po ten i nic:(( Dobrze, że u Ciebie się spisał:))
Nawet nie wiedziałam, że to polska firma :)
Ja nie uzywalam, ale chce sie na niego skusic jak bede w pl ;)
Nie znam go,ale póki co effaclar duo daje radę:)
Miałam go i niestety zupełnie się z moją skórą nie polubił. W ogóle nie widziałam żadnego działania złuszczającego, za to cera strasznie się zanieczyściła. Autentycznie, z dnia na dzień ilość zaskórników się podwoiła. Dałam go wypróbować mężowi i u niego stało się dokładnie to samo :/
Ja mam z Pharmaceris antytrądzikowy matujący i jest super:)
Ostatnio zastanawiałam się nad zakupem tego specyfiku, ale ostatecznie musiałam zrezygnować z kwasów ze względu na leki przepisane przez dermatologa. Mam nadzieję, że okażą się skuteczne, ponieważ mam dosyć wszechobecnych niedoskonałości…
Chętnie po niego sięgnę jak tylko wykończę swoje opakowanie triacnealu który tak nawiasem mówią spisuje się u mnie całkiem nieźle.
nie miałam go ale mam sentyment i lubię produkty ERIS.
Bardzo mnie ciekawi ten krem, myślę, że go wypróbuję jesienią :)
Mam z tej serii micel, też z kwasem migdałowym, choć tam jest on pewnie w znikomych ilościach. Działanie genialne, w moim przypadku zmniejszyła się liczba zaskórników, mam ich coraz mniej :) I przy tym w ogóle nie przesusza.
polubilam sie z marka pharmaceris, wypróbuję ten krem na jesień:)
chętnie wypróbuję, ciągnie mnie do produktów z kwasami :)
Używałam wersji z 5% zawartością kwasu migdałowego i byłam z niej baaaaaaardzo zadowolona! Natomiast 10% używam sporadycznie, więc trudno mi ocenić jej działanie. Tym bardziej, że na szczęście nie mam już takich problemów, jak przed stosowaniem 5% :)
zastanawiam się między nim, a kremem AHA+PHA z Bandi – jesienią na któryś z pewnością się zdecyduję :)
Też mam zamiar przeprowadzić kurację tym kremem ale właśnie dopiero jesienią :)
Bardzo mnie zaciekawilas tym produktem, gdyz wyglada na to ze problem skorne mamy podobne. Probowalam kiedys Effaclarow, ale niestety nie sluszyly mojej skorze i odrazaly mne swoja konsystencja. Ten product wyglada zachecajaco, ciesze sie ze o nim wspomnialas.
Próbował ktoś może stosować 10% Pharmaceris na przemian z kwasem azelainowym (acne-derm czy skinoren) przy cerze trądzikowej? Można to połaczyć?