Dobre powroty: kosmetyki DLA, Niszcz Pryszcz
Kiedy zagościły w Polsce tegoroczne upały nie potrafiłam dojść do ładu z moją cerą. Niestety wysokie temperatury nie były dla niej łaskawe – skóra twarzy ekspresowo się przetłuszczała i bardzo zanieczyszczała. Zrezygnowałam nawet z makijażu (całkowicie), ale to nie wystarczyło. Czułam pod palcami grudki, kaszkę i codziennie odkrywałam nowe zaskórniki. Wiedziałam, że to w dużej mierze wina hormonów i wzmożonego pocenia się (skwar, treningi), ale postanowiłam nie stać bezczynnie. Skupiłam się jeszcze bardziej na codziennej pielęgnacji, skompletowałam ją w zasadzie na nowo opierając się na kosmetykach znanych i sprawdzonych. Ponownie zaufałam marce Kosmetyki DLA i serii Niszcz Pryszcz, i po raz kolejny się nie zawiodłam. :)
Tak jak wspominałam Wam wielokrotnie, odkąd odstawiłam tabletki antykoncepcyjne (a miało to miejsce grubo ponad rok temu), nie mogę dogadać się z moją cerą. :( Nie dość, że się przetłuszcza, zanieczyszcza, to jednocześnie bardzo łatwo ją przesuszyć. Czasem bardzo trudno jest mi więc zachować ją w równowadze. Wybierając kosmetyki do pielęgnacji zawsze stawiam na produkty, które dedykowane są skórze problematycznej, ale nie są stricte wysuszające. Mają również posiadać właściwości nawilżające. Seria Niszcz Pryszcz doskonale wpisuje się w obecne potrzeby mojej cery.
Pierwszy raz sięgnęłam po Kosmetyki DLA w 2015 roku (pisałam o nich wtedy po raz pierwszy na blogu!), od tamtej pory zużyłam bodajże 4 opakowania, teraz kończę piąte. Lubię wracać do takich pewniaków co jakiś czas, szczególnie, gdy nie kosztują dużo. Kiedyś kosmetyki Niszcz Pryszcz dostępne były online, teraz znajdziecie je stacjonarnie także w Hebe. W międzyczasie zmieniła się także ich szata graficzna i ja tę metamorfozę oceniam na duży plus!
Kremy są mi doskonale znane, ale nigdy wcześniej nie używałam płynu do mycia twarzy bez użycia wody Niszcz Pryszcz. Przyznam się Wam szczerze, że jestem osobą, która pielęgnacji bez wody sobie nie wyobraża, ale płyn zastąpił mi płyn micelarny i tonik. Stosowałam go rano i wieczorem jakoś od końca lipca, więc już się skończył.
Wrażenia? Charakterystyczny, ziołowy zapach, do którego trzeba się przyzwyczaić, to na pewno. :) Ma też ciemnobrązowy kolor od użytego w składzie naparu ziołowego. Kosmetyk ma za zadanie oczyszczać i normalizować cerę tłustą, mieszaną, trądzikową. Delikatnie a zarazem dokładnie oczyszcza skórę, ogranicza wydzielanie sebum, zwęża pory i skutecznie radzi sobie z usuwaniem nawet wodoodpornego makijażu. Przy okazji pięknie też uspokaja cerę, nawilża ją i wycisza. Nie pozostawia lepkiej warstwy, nie szczypie w oczy i sprawdza się w przypadku najbardziej uwrażliwionej cery (na przykład po zabiegach dermatologicznych). Nie zawiera sztucznych substancji myjących, sztucznych barwników i kompozycji zapachowych oraz parabenów. Butelka ma wygodny dozownik, więc standardowa aplikacja na płatek kosmetyczny jest bezproblemowa. Nic się nie wylewa w nadmiarze i się nie marnuje. :)
Odnośnie kremów, mogę w zasadzie powtórzyć to, co napisałam kilka lat temu:
Kremy mają dostarczać skórze to, co niezbędne a jednocześnie usuwać to co zbędne. To motto, które towarzyszy serii od zawsze. :)
Niszcz Pryszcz krem na dzień fajnie matuje skórę, odżywia ją, a jednocześnie goi i gasi wszelkie stany zapalne, odblokowuje pory, zwęża je i sprawia, że są mniej widoczne. Chroni także skórę przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych i promieniowaniem UV. W jego składzie znajdziemy świeży odwar z wierzby o działaniu regulującym złuszczanie, świeży napar z krwawnika o właściwościach przeciwzapalnych i rozjaśniających, matującą i oczyszczającą glinkę kaolinową, nawilżający olej z ogórecznika, czy łagodzącą alantoinę. Bardzo dobrze sprawdza się w roli bazy pod makijaż tradycyjny lub mineralny, bo przedłuża jego trwałość.
Niszcz Pryszcz krem na noc posiada działanie silnie łagodzące oraz złuszczające. Minimalizuje ilość krostek i zaskórników, wygładza naskórek i działa antybakteryjnie. Posiada też właściwości nawilżające. Bazuje również na świeżym odwarze z wierzby, świeżym naparze z krwawnika, a poza tym posiada kwasy AHA o właściwościach wybielających i udrażniających ujścia mieszków włosowych, a także olej z ogórecznika, jojoby, łagodzący D-pantenol i alantoinę.
Kiedyś przyczepiłam się do konsystencji, pisałam, że jest zbyt tępa a kremy dość długo się wchłaniają, ale nie wiem, czy coś się zmieniło w formule, czy to ze mną wtedy było coś nie tak, bo teraz obie wersją suną po skórze gładko i szybko pozostawiają matowe wykończenie. No i tak samo pięknie pachną jak dla mnie mrożoną, zieloną herbatą. Ten zapach jest obłędny i bardzo pozytywnie mnie zaskoczył już dawno temu. :)
Ich stosowanie rozpoczęłam nastawiona na wysyp i faktycznie po kilku dniach wszystkie drobne grudki i inne krostki namnożyły się i powiększyły swój rozmiar. Na szczęście równie szybko zaczęły się goić. Tym razem moja cera była wyjątkowo mocno zanieczyszczona na początku, głównie w okolicach brody, więc chwilowy kryzys był nieunikniony. Nauczona doświadczeniem wiedziałam już, że muszę go przetrwać i odczekać kilka dni, bo potem dzieje się już naprawdę dobrze.
Zanim jednak przejdę do rezultatów, to chcę podkreślić, że kremy Niszcz Pryszcz, to jedne z niewielu, które złuszczają i oczyszczają, a jednocześnie nie raczą mnie podrażnieniem, widoczną wylinką, czy wzmożoną ilością suchych skórek.
Co z efektami? Po wysypie wszystko zaczęło się ładnie normować. Największy problem miałam w obszarze brody, po prawej stronie ust. Non stop walczyłam w tym miejscu z zaskórnikami zamkniętymi, które mnożyły się na potęgę. Teraz jest gładko, równo, a jedyną pozostałością po krostkach są przebarwienia i lekkie czerwone ślady. Podobnie jest ze skroniami, zniknęła z nich cała kaszka. Pory na nosie, które na co dzień przypominają kratery straciły na swej widoczności i nie drażnią mnie w lusterku. Pojedyncze zapchane pory w postaci czarnych kropek na czole magicznie wyparowały. A przy okazji cera cały czas pozostaje nawilżona, miękka i elastyczna.
Oba kosmetyki zamknięto w opakowaniach typu air less z poręcznymi pompkami. Używam ich już przeszło półtora miesiąca i czuję, że jest ich coraz mniej. Myślę, że pod koniec miesiąca kupię kolejne egzemplarze, bo to był naprawdę bardzo dobry powrót. :) Coraz częściej utwierdzam się w przekonaniu, że to w naturze tkwi siła.
Kremy mają pojemność 30g, płyn natomiast 180g. Wszystkie trzy kupicie za niespełna 30zł. Niszcz Pryszcz krem na dzień kosztuje 30,90zł, krem na noc 29,90zł, a płyn do mycia twarzy 28,90zł. Tak jak już wyżej wspomniałam linię Niszcz Pryszcz znajdziecie w Hebe oraz w sklepie marki kosmetykidla.pl.
Jeśli macie problemy z cerą i szukacie nieinwazyjnego sposobu na jej oczyszczenie i doprowadzenie do porządku, polecam. :)
Ocen: Dobre powroty: kosmetyki DLA, Niszcz Pryszcz
Oceń
Niesamowite produkty, po tonik chetnie bym siegnela zwlaszcza przed okresem aby zapobiec niechcianym niespodziankom :)
2 lata temu ta seria uratowała moją skórę. Do tej pory mam spokój!
Pozdrawiam
Kosmetyki wydają sie być idealne jednak chyba się nie skuszę bo i tak nic na mnie nie działa, a co gorsza przestał działać plyn robiony, który jako jedyny potrafił doprowadzić moją cerę do ładu :(
Też odstawiłam tabletki i moja cera tak się buntuje, że nie wiem już co robić :/ Nie przetłuszcza się co prawda, ale co i rusz wyskakuje jakiś pryszcz i to taki którego ciężko się pozbyć, a jak już zniknie to za jakiś czas znowu wracam :/ Całą prawą stronę mi wysypało, ale takich silnych kosmetyków do typowo trądzikowej cery się boję, także na razie sięgnę po mojego ulubieńca, serum z Bielendy z serii zielona herbata :)
O proszę, już tak abstrahując od kosmetyków, widzę, że masz podobny problem jak ja. U mnie ostatnio na buzi jest dramat. Broda, żuchwa i szyja, okolica ust – wszystko wysypane. Od powrotu z wakacji nie mogę dojsć z tym do ładu, codziennie coś nowego się wykluwa, cera szaleje. Jutro wizyta u dermatologa, ciekawa jestem co mi powie, ja raczej będę za kompletem badań (hormony) plus testy na alergie spożywcze, może wymaz ze zmian. Długo zlewałam sprawę i postanowiłam wreszcie dać sobie pomóc ;) Cieszę się, że Tobie udało się doprowadzić skórę do równowagi i trzymaj kciuki, żeby mi też się… Czytaj więcej »
A powiedz mi jak z tonikiem? Po oczyszczeniu twarzy płynem używasz jeszcze toniku czy nakładasz krem na noc?Nie miałam większych problemów z cerą, wiadomo po zjedzeniu fast-foodów, bądź słodyczy pojawiło się na brodzie lub czole, krostka, no może dwie ale nie więcej. Od jakiegoś czasu mam ogromny problem z zaskórnikami na brodzie, tak jak pisałaś najbardziej po prawej stronie. Jest ich mnóstwo, jeden obok drugiego, mega drobna kaszka.. Parę pojawiło się również i po lewej stronie, czego nigdy nie miałam. Nic nie zmieniłam w pielęgnacji cery. Raz użyłam żele do mycia twarzy, którego już dawno nie używałam i to może… Czytaj więcej »