W ostatnich tygodniach odkryłam mnóstwo ciekawych produktów. Jest ich na tyle dużo, że zasługują na wiele wpisów, dlatego dziś wybrałam tylko kilka, które przyszły mi pierwsze do głowy. :) Inne fajne kosmetyki będą miały swoje 5 minut w kolejnych publikacjach, a obiecuję, że będzie ich teraz znacznie więcej. Siedzenie w domu sprzyja tworzeniu. No, to co? Lecimy!
Fajne kosmetyki do makijażu
Ciągle eksperymentuję z moimi brwiami i szukam idealnych produktów, do ich podkreślania. Mam kilku tańszych i droższych ulubieńców, ale dziś chcę Wam polecić pomadę Lovely Brow Master, bo kosztuje niewiele a jest genialna! Używam jej bardzo często, bo pozwala na szybkie uzupełnienie luk i wyrysowanie kształtu. Ma odpowiednią konsystencję, piękny kolor (dwójeczka, jedynka jest lepsza dla blondnek) i godną pochwały trwałość. I co jeszcze ważne, pędzelek, który macie w zestawie od biedy też daje radę.
W tematyce brwi mam jeszcze jednego faworyta – mydło Lash Brow! Dostałam je kiedyś w paczce od eKobiecej i czekało na swój moment. Kurcze, jakie to jest dobre. Utrwala na mur beton. Jedną brew mam niżej, w dodatku włoski rosną w dół, więc zawsze zaczesuję jej koniec do góry, by optycznie ją unieść. I tutaj Lash Brow sprawdza się genialnie. Odrobinkę nakładam na spiralkę, albo biorę na czubek paznokcia i układam włoski jak chcę. Trzymają się cały dzień!
Przez problemy z tarczycą ucierpiały moje rzęsy. Z polecenia koleżanek zaczęłam więc używać bazy/odżywki pod maskarę Velvet Primer Marca Jacobsa i uważam, że był to strzał w dziesiątkę. Uelastycznia ona rzęsy, pokrywa je cienką warstwą przez co pokryte tuszem są grubsze i dłuższe. Ładnie je też rozdziela i faktycznie pielęgnuje. Odkąd używam jej codziennie widzę, że urosły i przede wszystkim przestały wypadać. Nie wyobrażam już sobie malowania rzęs bez niej. Jest niestety droga, ale broni się wydajnością i jakością.
Odkryłam niedawno świetną alternatywę kultowego korektora L’Oreal. Wegańska, cruelty free marka PUR Cosmetics, którą odkrywam od początku roku ma w swoim asortymencie genialny korektor Disappearing Ink Concealer w pisaku. Nie dość, że pięknie kryje i wygładza największe zasinienia, to wygląda lżej pod okiem i jest mniej obciążający dla skóry. Odcień Blush Medium wypada ciemnawo, ale to właśnie tego typu kolory robią największą robotę jeśli borykacie się z cieniami i sińcami. Jasności wybijają u mnie szarość, natomiast kolory brzoskwiniowo-oliwkowe pięknie neutralizują i chowają to co mam do ukrycia. Korektor jest naprawdę wydajny, używam go praktycznie codziennie i szczerze mówiąc myślałam, że szybko się skończy, ale dzielnie mi służy.
Ulubione perfumy
Całkiem niedawno wróciłam do jednych z moich ulubionych perfum. Klasyczna wersja Si Armani, to taki “mój” zapach rozpoznawczy – kobiecy, elegancki, zmysłowy. Wiele osób mnie z nim kojarzy, inni o niego pytają, albo komplementują. Nigdy mnie nie męczy i uważam, że jest odpowiedni na każdą okazję, czy porę roku. Teraz możecie je kupić z -20% zniżką w perfumeriach Douglas ( kod: SPRING2020 daje rabat na wszystko, co nie jest przecenione!).
Fajne kosmetyki do pielęgnacji
Jeśli chodzi o pielęgnację, to nie mogę nie wspomnieć o serum z niacynamidem The Ordinary, które dosłownie uratowało moją cerę. Zawdzięczam mu ogrom dobrego i uważam, że to w dużej mierze jego zasługa, że moja twarz wygląda teraz tak jak wygląda. Wiem, że “wiszę” Wam post na ten temat i w marcu obiecuję już na serio, że się pojawi. A w tym momencie mogę tylko napisać, że jeśli macie problem z nierówną strukturą skóry, krostkami, zaskórnikami, suchymi skórkami, czy niezadowalającym kolorytem, to to może być rozwiązanie. Ja zawsze muszę mieć butelkę w zapasie. The Ordinary jest dostępne w dostępne w perfumeriach Douglas – serum tutaj klik, sama chciałam kliknąć teraz kolejne sztuki, ale widzę, że są braki.
Porzuciłam żel Effaclar na rzecz delikatniejszych produktów i ciągle sobie testuję nowości. Ostatnio bardzo sobie chwalę eco żel myjący do twarzy z linii Lirene Natura. Jest łagodny, dobrze sprawdza mi się w drugim etapie pielęgnacji wraz z Luną. Nie przesusza, nie ściąga i nie szczypie w oczy. Do tego ma wygodną pompkę i w promce kosztuje w Rossmannie grosze.
Z pamiętnika aparatki!
Nie wiem jak mogłam żyć wcześniej bez irygatora. Kto nosi aparat ortodontyczny, ten wie jak upierdliwe jest doczyszczenie każdego zakamarka i szczelin międzyzębowych. Ja radziłam sobie nitkami i szczoteczkami przez półtora roku. Ostatnio jednak skusiliśmy się na irygator i to był jeden z najlepszych zakupów ostatnich miesięcy (kupiłam go na Allegro). Wybrałam wersję bezprzewodową – Panasonic EW1511. Ma wymienne końcówki, więc mogą korzystać z niego dwie osoby, szybko się ładuje, ma naprawdę niezłą moc. Jestem z niego super zadowolona póki co. Także aparatki – polecam, całkiem inny komfort w dbaniu o jamę ustną. ;)
Dajcie znać jakie dobre kosmetyki Wy odkryłyście w ostatnim czasie?
Zapraszam Was też na Instagram, gdzie obecnie do wygrania jest nowa paletka Too Faced. Podrzucać Wam też będę inspiracje na fajne wykorzystanie nadchodzących 2 tygodni!
Ostatnim takim największym odkryciem jest u mnie maskara Avon, Euphoric Volume & Lenght. Dzięki niej może rzęsy w końcu wyglądają jak należy;)
Też mam ten problem, że jedna brew rośnie mi w dół ;) Póki co sprawdza się u mnie żel do brwi Anastasia Beverly Hills ;)
Eco żel Lirene też polubiłam, a primer do rzęs chętnie wypróbuję jak zużyję swój Estee Lauder :)
Chce wyprobowac ta baze od MJ :)
Będąc ostatnio na makijażu moje brwi zostały utrwalone właśnie tym mydełkiem z Lash Brow i przyznam szczerze, że nigdy nie wyglądały tak dobrze! Koniecznie muszę się w nie zaopatrzyć :)
Nie znałam tej pomady do brwi,a niegdyś używałam ich bardzo namiętnie. Obecnie przerzuciłam się na cienie + żel do utrwalania ;) Uwielbiam perfumy Si, ale te czerwone. Totalnie jestem w nich zakochana♥
Lovely makeup :-)
[…] Zobacz też: Fajne kosmetyki ostatnich tygodni […]