Minął ponad tydzień od ostatniego wpisu. Miałam wrócić wcześniej, ale coś się nie składało. Cholera, przerwy i powroty bywają naprawdę trudne. Jestem jednak i póki co, nigdzie więcej się nie wybieram. :) Mam Wam tyle do pokazania, tyle do napisania i obfotografowania, że nie mam pojęcia kiedy to wszystko zrobię. Liczę na to, że nowe oświetlenie, na które czekam z niecierpliwością, pomoże mi zrealizować wszystkie pomysły. :) No, ale dobra, dość gadania! Przejdźmy do konkretów. ;)
Maski do twarzy to coś co kocham, w szczególności jeśli chodzi o glinki. W zasadzie, gdybym musiała, dla glinek mogłabym zrezygnować ze wszystkich gotowych produktów, dostępnych w sklepach. Na mojej skórze ten niepozorny proszek działa cuda i choć lubię każdy jego rodzaj, to ostatnio najczęściej w użyciu jest glinka Ghassoul (nazywana też Rhassoul), o której dziś Wam opowiem. :)
Moja pochodzi z ze sklepu Skarby Świata i otrzymałam ją w ramach współpracy. Jej cena nie jest wysoka bo za 100g płacimy 11zł. To naprawdę niedużo, biorąc pod uwagę jej wydajność. Przychodzi do nas w szczelnie zakręconym opakowaniu, które swoją drogą mogłoby być ciut wyższe. Jest bowiem wypełnione glinką po same brzegi i pierwsze otwarcie sprawiło, że wszystko dookoła było w proszku.
Glinka Ghassoul (Maroccan Lava Clay) to produkt całkowicie naturalny, który jest jednym z najdłużej znanych i stosowanych w kosmetyce i medycynie. Jej skład mineralny to w głównej mierze krzemionka (55-65%), tlenek magnezu (<21%), tlenek glinu (<5%) oraz sód, potas, inne makroelementy i sole mineralne.
Jej działanie skupia się w głównej mierze na absorpcji zanieczyszczeń. Reguluje wydzielanie sebum, odtłuszcza, działa ściągająco, odświeżająco i odprężająco. Wspomaga leczenie niedoskonałości, ujednolica koloryt skóry i sprawia, że twarz wygląda zdrowo i promiennie. Gdy używam jej regularnie, dwa razy w tygodniu, na mojej twarzy praktycznie wcale nie pojawiają się niespodzianki. Jeśli już coś wyskoczy, to jest to mała krostka i bardzo szybko się goi. Absolutnie nie przesusza i nie podrażnia. Należy jednak pamiętać by nie doprowadzić do jej zaschnięcia (tak jak każdej innej glinki) bo wtedy skóra może być faktycznie zaczerwieniona.
Glinka jest bardzo drobno zmielona. Ma szarobrązowy kolor i swym delikatnym zapachem przypomina mi suchą ziemię. Rozrabiam ją zazwyczaj z wodą mineralną, czasami dodając odrobinę olejku lub kwasu hialuronowego. Proporcje są jak zwykle na oko, tak by uzyskać gęstą papkę. Całość mieszam drewnianą łyżeczką. To bardzo ważne, aby do mieszania glinek nie używać metalowych naczyń, gdyż metal zabija ich właściwości. Równie istotne jest by glinka nam na twarzy nie zaschła, dlatego warto spryskać naszą maskę od czasu do czasu wodą termalną, hydrolatem, czy mineralką. Trzymam ją nie dłużej niż kwadrans. To dla mojej skóry optymalny czas. :)
Podsumowując, bardzo polecam. W szczególności tym, którzy borykają się z mniejszymi lub większymi niedoskonałościami i potrzebują oczyszczenia, a chcą uniknąć przesuszenia, czy podrażnienia. :) Glinka Ghassoul jest bowiem delikatniejsza od zielonej, przynajmniej dla mojej skóry, która ma skłonności do różnych, dziwnych przygód.
Jestem ciekawa czy używałyście tej glinki i jak sprawdza się u Was? :)
Buziaki,
Agu
rzeczywiście cena warta spróbowania:)
tanio i dobrze:)
Mam i również polecam! ;)
cieszę się, że sprawdza się również u Ciebie :))
Chętnie bym ja przygarnela zwłaszcza na moich nieprzyjaciół
z nieprzyjaciółmi radzi sobie świetnie!
bardzo lubię glinki, ale ostatnio zupełnie nie mam czasu na maseczkowe szaleństwa :(
dlaczego Beatko? :(
Przydałaby mi się :)
Aga, polecam!
Zanim wybiorę się do dermatologa, bo juz nie mogę patrzec na swoje czoło, spróbuję jakie cuda zdziała. To już chyba bedzie ostatnia deska ratunku
Glinki świetnie uzupełniają pielęgnację problemowej cery, spróbuj i koniecznie daj znać :)
też ją mam i sobie chwalę :)
cieszę się! :)
Tez uwielbiam:)
świetna jest, prawda Agni? :)
nie słyszałam o niej nawet .. :(
Agata, zawsze możesz nadrobić więc nie ma się co smucić :)
Wpisuję na listopadową listę zakupową :)
Faktycznie, cena bardzo przyjemna.
polecam, Anetka popatrz jeszcze w sieci bo doszły mnie słuchy, że można jeszcze taniej dostać ;)
mam glinkę z Synesis i też ją bardzo lubię :))
miałam z Synesis i także byłam z niej zadowolona :)
Też mam tę z Synesis i bardzo bardzo ją lubię :)
Synesis również jest fajna :))
ja jej używałam, ale nie powiem, żeby rzuciła mnie na kolana. Wiem, że po 2 aplikacjach ciężko zauważyć różnicę, ale nie doświadczyłam żadnego gwałtownego wygładzenia ani chociaż pozornego nawilżenia :(
nawilżenia spektakularnego to ja się po niej nie spodziewałam, bardziej oczyszczenia i braku wysuszenia ;)
Glinka to mega-dobrodziejstwo! Swego czasu używałam regularnie i moja cera faktycznie była w super stanie. Chyba czas do tego wrócić, dzięki za przypomnienie :))
PS. Jakie "nowe oświetlenie" masz na myśli? :)
lampy z dziennym, ciągłym światłem ;)
glinki uwielbiam, moja skóra super na nie reaguje :)
Wow, nie wiedziałam, że glinki nie powinny zasychać na buzi :)
ponoć zaschnięta traci właściwości i poza tym może podrażniać skórę poprzez jej nadmierne ściągniecie :) nie polecam :)
ja uwielbiam ten rodzaj glinki. Jest świetna, a we Wrocławiu w starej mydlarni można ją kupić na wagę :) 9,90 za 100g :)
ooo dobrze wiedzieć, muszę się rozejrzeć w Szczecinie :)
Uwielbiam glinki ale tej jeszcze nie próbowałam…i mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni :)
polecam Aniu serdecznie :)
Dobra cena, skuszę się kiedyś na proszek :)
oj tak, cena bardzo przyjemna :)
Ta glinka uwolniła mnie od wągrów:)
u mnie aż tak dobrze nie ma, ale na pewno sprawiła, że jest ich mniej ;)
Zakochałam się w glinkach już pewien czas temu, prawda że często słyszę o właśnie GHASSOUL jako najlepszej, jednak uważam, że równie dobre są te rosyjskie – czarna oraz zielona dla bardziej wymagających, i biała dla tych z wrażliwszą cerą.
lubię wszelakie cuda poprawiające wygląd skóry a glinki szczególnie..
posiadam ta glinke od dwoch tygodni i pobila moja ulubiona zielona glinke!
Nie mialam tej glinki, ale skoro polecasz, a jej skład jest całkowicie naturalny, to myślę, że zastanowię się nad zakupem :)
Cos czuje ze w poniedziałek bede okupować allegro, żeby dorwać tą glinkę !
Pozdrawiam, PiszącDniem :)
akurat poszukuje jakiejś fajnej maseczki a że niestety borykam się z problemowa cerą to ta wydaje się być bardzo interesująca :) chyba się skuszę na nią
Warto spróbować, jednak obawiam się troche jak na nią zareaguje moja sucha skóra. Cena jednak jest na tyle przystępna, że chyba spróbuję. Pozdrawiam :)
Bardzo polubiłam glinki za wszystko! Jednak jeszcze wszystkich nie przetestowałam…
Ciekawe… Chętnie przetestuję. Gdzie można dostać taki wynalazek? :)
w poście napisane jest skąd pochodzi glinka ;)
Dziękuję za odpowiedź. Chodziło mi o sklep stacjonarny. Cena produktu 11 zł + cena przesyłki 15 zł = 26 zł
EwelkaNM, w grudniu jest dzień darmowej dostawy w wielu sklepach online, rozejrzyj się to byś może gdzieś upolujesz! :) stacjonarnie, z tego co dziewczyny napisaly można dostać w starej mydlarni na wagę, jesli masz dostep do tego sklepu :)
Nie mam dostępu do starej mydlarni, ale dzięki za "cynk" o darmowej dostawie – będę czujna. Mam jeszcze inną opcję – porozmawiam ze znajomymi, może ktoś też będzie zainteresowany i wtedy koszty przesyłki rozłożą się na kilka osób.
W każdym razie bardzo się cieszę, że trafiłam na Twojego blog'a. Twoje recenzje, znacznie ułatwiają zakupy. POZDRAWIAM :)
Tej glinki jeszcze nie próbowałam i mam pytanie czy nie wysusza ona za bardzo skóry?