Moje włosy to temat rzeka, aktualnie jestem w trakcie leczenia i jeśli ono nie przyniesie efektów to chyba wyskoczę przez okno, ale staram się dbać o nie jak mogę, by były w jak najlepszej kondycji. I choć nadal wypadają, a skóra głowy płata figle, to wizualnie wyglądają dużo lepiej niż kiedyś. Najważniejsze dla mnie jest utrzymanie odpowiedniego poziomu ich nawilżenia. Wtedy się nie puszą, ładnie układają, są lejące, sypkie i błyszczące. Niedawno odkryłam kosmetyk, który ułatwia mi ich pielęgnację i przynosi satysfakcjonujące efekty. Mowa o masce z proteinami pszenicy od Isany. To kolejny kosmetyk tej marki, który mocno przypadł mi do gustu i jeśli Rossmann ją wycofa to nieźle się zdenerwuję.
Maskę zamknięto w miękkiej tubie, która pozwala na bezproblemową aplikację. Jej konsystencja jest gęsta, co bardzo lubię. Rzadkie kosmetyki często przeciekają mi przez palce i są mało wydajne. W tym przypadku pojemność 150ml starcza na dość długi okres czasu.
Na opakowaniu napisane jest, że maskę najlepiej trzymać na włosach przez 2 minuty, czyli w zasadzie jak odżywkę. Ja stosuję ją od czasu do czasu właśnie w ten sposób, ale często funduję sobie dłuższe seanse z czepkiem i ciepłym ręcznikiem. Przeznaczam na to kwadrans i spłukuję ją z włosów. Niezależnie od tego, czy trzymam ją dłużej, czy krócej, moje włosy przede wszystkim o niebo lepiej się rozczesują, a ponadto odwdzięczają mi się niesamowitą miękkością. Są dobrze nawilżone, wygładzone, ale nie obciążone. Wysuszone suszarką są całkowicie proste i zdyscyplinowane. Uzyskuję efekt prostownicy bez jej użycia, a do tego głównie dążę. :) Ponadto po którymś użyciu maski, od jednej z klientek usłyszałam, że moje włosy są “jedwabiste” co było dla mnie baaardzo miłym komplementem. :) Kiedyś były bowiem matowe i przesuszone, regularna pielęgnacja się jednak opłaca i jest widoczna gołym okiem. ;)
To jedna z moich ulubionych masek. Jest w przystępnej cenie (8zł/150ml), łatwo ją dostać (w każdym Rossmannie) i przynosi widoczne efekty. Na pewno będzie gościć w mojej łazience regularnie.
Znacie ją? Używałyście? :) Jaką maskę do włosów lubicie najbardziej?:)
Ściskam,
Agu
PS. Post został opublikowany automatycznie, jestem poza domem i na wszelkie komentarze odpowiem w niedzielę wieczorem. :)
tej jeszcze nie miałam, ale na wypadanie wszystkim do końca życia będę polecac wcierkę Joanny ;)
jako że uwielbiam kosmetyki Isany – szampony, oliwki i zele pod prysznic, tak ta maska tez musi byc warta wyprobowania ;)
najs, nie uzywalam, ale wyprobuje
Wciąz brak mi chęci na stosowanie masek, przypomniałaś mi, że powinnam jaką kupić :)
jeszcze jej nie miałam, ale pewnie się skuszę :)
musze ja kupić
I.
muszę wypróbować koniecznie :) lubię tanie i dobre kosmetyki :)
Nie miałam jej jeszcze :) Z Isany miałam tylko wycofaną odżywkę z olejkiem babassu, niezła była.
skutecznie mnie skusiłaś :) bardzo lubię kosmetyki Isany, zarówno szampony jak i odżywki, ale jeden bubel się znalazł – lakier do włosów. strasznie obciąża :/
Od dawna chciałam ją wypróbować, ale zrobię to dopiero wtedy, gdy zużyję wszystkie moje zapasy:)
PS: Popraw proszę tytuł posta, piszemy pSZenicy …:D
Wiem jak piszemy :D w treści napisałam dobrze, ale posta publikowałam przez telefon i wpisywałam tytuł, dlatego przez zwykłą nieuwagę i pośpiech wkradł się błąd, ale tak czy inaczej dzięki za uwagę, już poprawiłam ;)
Jeszcze jej nie miałam, na razie używam tej z granatem :) powiedz mi, robiłaś te badania hormonów odnośnie wypadania włosów? Jak wyszły?
Nie robiłam jeszcze, na razie mam odstawione na pół roku tabletki, z tego co wiem takie badania można robić dopiero właśnie po jakimś czasie od ostawienia by poziom hormonów wyszedł wiarygodny :) jak coś będę wiedziała więcej to dam znać ;)
Jak tylko zużyję te które mam, na pewno się skuszę na Isanę. Zapraszam na rozdanie.
Nie znam tej maski, ale chętnie wpiszę na moją listę zakupową, bo sama mam problem z matowością włosów :(
już wiem, którą następną odżywkę Isany wypróbuję ;)
Czuję się mocno zainteresowana :)
Uwielbiam produkty Isany. Obserwuję i zapraszam do mnie:)
jeszcze jej nie dorwałam, ale już gdzies czytałam o tym cudeńku ;)
Jak tylko wykończę moją aktualną maskę sięgnę po Isanę, tym bardziej, że tak niewiele kosztuje
Nie próbowałam jeszcze żadnej odżywki ani maski z isany, muszę nadrobić zaległości ;)
Wydaje mi się, że już jej używałam, ale nie pamiętam dokładnie.
Polecam za to Granta&Aloes z Alterry.
Gdy wykończę moją obecną maskę sięgnę po tą
przyglądałam się jej, ale nie wiedziałam czy jest dobra i w końcu ostawiłam na półkę. chyba jednak się zdecyduję. :)
miałam ją i jest jedną z moich ulubionych ;)
Kiedyś ją miałam, ale nie wspominam jakoś super dobrze. Taka przeciętna :) Moim ulubieńcem jest Alterra Granat & Aloes! Robi cuda :)
Muszę wypróbować , ciekawa jestem jak sie sprawdzi na kreconych włosach ;)
Kusząca i niedroga ;]
bardzo ciekawa ta odżywka, chyba się na nią kiedyś skuszę :)
Jak masz problemy z włosami, to polecam ci maski z biovaxu. Są na prawdę dobre :)
A tej nigdy nie widziałam na oczy ;b
Ja właśnie w taki sposób zaprzyjaźniłam się z odżywką do włosów z biedronki :)
Mam tę maskę, ale jeszcze jej nie używałam, póki co korzystałam tylko z tej z jedwabiem, która jest całkiem niezła :) Ciekawe jak ta się u mnie sprawdzi :)
ja tam tesknie na odzywka babassu… :(
ale te maski mnie kusza, chyba poprobuje
miałam fioletową wersje ale jakoś tak mi nie podpasowała :) na tą też się czaję