Stało się, lekarz przepisał Ci lek na trądzik, zaczynasz kurację i walkę o piękną skórę. Zapewne masz w głowie mnóstwo pytań i wątpliwości. Też miałam. Jestem na końcówce leczenia, przerobiłam już masę kosmetyków i sposobów ich łączenia, by uzyskać najlepsze efekty. Udało mi się wyłowić masę perełek, mam sporo przemyśleń i wniosków. Będę rozwijać tę tematykę, opowiem o tym jak ułatwić sobie ten czas, na co zwrócić uwagę, ale też podzielę się skutkami ubocznymi. Dziś jednak zajmiemy się tematem kluczowym, czyli Izotek a codzienna pielęgnacja twarzy krok po kroku. Po jakie kosmetyki sięgać? Czego unikać? Co się sprawdza? O tym wszystkim w dalszej części wpisu.
Podczas brania Izoteku potrzeby mojej skóry totalnie się zmieniły. To normalne – w wielkim skrócie izotretynoina hamuje pracę gruczołów łojowych oraz zmniejsza ich rozrost doprowadzając do normalizacji. W trakcie jej przyjmowania skóra nie wytwarza sebum, jest cienka, delikatna, bardzo wrażliwa, przesuszona. Naszym zdaniem jest więc przywrócenie jej nawilżenia z zewnątrz, za pomocą kosmetyków i odpowiedniej pielęgnacji. Wszelkie składniki aktywne, które dotychczas stosowałyśmy będąc posiadaczką cery trądzikowej, czy tłustej odstawiamy na bok. Kwasy, retinol, wszelkiego rodzaju peelingi i inne kosmetyki mające na celu złuszczanie, oczyszczanie, lub odmładzanie muszą poczekać na inny moment. Podobnie jest ze wszystkimi kosmetykami, maściami i suplementami z witaminą A. Nie są one wskazane. Niektóre składniki takie jak witaminę C można wprowadzić w późniejszym okresie w porozumieniu z lekarzem. Naprawdę warto o tym pamiętać, bo skórę leczoną izotretynoiną można bardzo łatwo podrażnić, a nawet poparzyć.
Izotek a codzienna pielęgnacja twarzy
Dziś chcę Wam zaprezentować gotowy schemat pielęgnacyjny, który z powodzeniem sprawdzi się w codziennej pielęgnacji skóry podczas kuracji Izoretynoiną, ale też takiej która jest odwodniona, przesuszona, podrażniona lub ma naruszoną barierę hydrolipidową. Jeśli na co dzień włączacie silne składniki aktywne, regularnie złuszczacie skórę lub korzystacie z inwazyjnych zabiegów, to warto pamiętać o tym, że w pielęgnacji potrzebny jest balans i każda skóra potrzebuje regeneracji i nawilżenia.
Partnerem dzisiejszego wpisu jest drogeria ekobieca.pl, z której asortymentu wybrałam kosmetyki, które znam, lubię i sama stosuję od wielu miesięcy. Starałam się bazować na polskich markach i w zasadzie mi się to udało. Jedynie kremy z SPF nie są z naszego rodzimego podwórka. Wszystkie nazwy kosmetyków macie podlinkowane, by łatwiej Wam było do nich trafić.
Izotek a codzienna pielęgnacja twarzy – przykładowy plan porannej pielęgnacji krok po kroku:
Krokiem pierwszym rano jest u mnie Bielenda Proffesional SupremeLab Microbiome Pro Care – łagodząca emulsja do mycia twarzy – wspominałam o niej już wielokrotnie. Ta linia to istna petarda dla skóry podrażnionej, z zaburzoną barierą hydrolipidową. Emulsja zawiera łagodne składniki myjące, ma kremową konsystencję i jest naprawdę delikatna. Dobrze doczyszcza jednocześnie nie powodując uczucia ściągnięcia, czy podrażnienia. Zawiera probiotyki, prebiotyki i kwas mlekowy, beta-glukan, ekstrakt z owsa i olej z orzechów brazylijskich. Nie powoduje szczypania, pieczenia, wręcz uspakaja i koi. Używam jej codziennie rano (by zmyć pozostałości nocnej, bogatej pielęgnacji), ale też jako drugi etap oczyszczania w wieczornej pielęgnacji.
Następnie spryskuję twarz tonikiem. Dziś mam Wam do polecenia dwa kosmetyki tego typu. Pierwszy to tonik Sensum Mare AlgoTonic, czyli tonik o działaniu nawilżającym i odżywczym. Cudownie koi i nawadnia skórę dając uczucie ukojenia. Momentalnie da się odczuć jego właściwości odżywczo-kojące. Woda z lodowca, ekstrakty z alg morskich i kwas hialuronowy robią robotę. W dodatku kosmetyk bardzo ładnie i odprężająco pachnie. Drugi mój typ to Tołpa Authentic Mgiełka-booster Nawilżona Skóra. Mgiełka jest leciutka, przyjemnie odświeża i nawilża skórę. Zawiera w składzie m.in. łagodzącą alantoinę. Szybko się wchłania i ma energetyzujący, ale subtelny zapach.
Teraz czas na serum. Pokażę Wam moje dwa obecnie ulubione, do których regularnie wracam. Jak mi się kończą buteleczki, kupuję kolejne. Pierwsze to Veoli Botanica Focus Hydrating Gel, czyli ultra nawilżające serum żelowe z potrójnym kwasem hialuronowym i fermentem z czarnej herbaty Kombuchka. Nakładam je zawsze na wilgotną skórę, by zwiększyć działanie. Fantastycznie zmiękcza, nawilża, przynosi ulgę w przypadku podrażnionej i zaczerwienionej skóry, łagodzi też swędzenie i pieczenie. Drugie, równie dobre serum to Bielenda Professional SupremeLab Microbiome Pro Care, mikrobiotyczne serum kojąco-wzmacniające. Genialny kosmetyk, o kremowej, mlecznej konsystencji. Pięknie się wchłania, doskonale regeneruje, koi i pomaga odbudować równowagę. Znajdziemy w nim na przykład kwas glutaminowy, czy ekstrakt z wąkroty azjatyckiej o o działaniu łagodzącym.
Następnie aplikuję krem pod oczy. Całkiem niedawno poznałam Lynia Multi Repair Eye Cream, intensywnie regenerujący krem pod oczy. Od długiego czasu nosi on miano bestsellera i regularnie napotykałam się na pozytywne opinie na jego temat. Teraz się nie dziwę, bo jest naprawdę dobry! Ma gęstą, treściwą konsystencję, ale super się wchłania. W odczuwalny sposób nawilża, wygładza i ujędrnia okolicę oka. Dobrze radzi sobie z naprawdę mocno przesuszoną skórę i ładnie napina. Wskoczył do grona moich ulubieńców!
Jeśli moja skóra potrzebuje dodatkowego nawilżenia sięgam dodatkowo po krem nawilżający (o nich wspominam niżej, w wieczornym planie pielęgnacyjnym), ale obecnie wystarcza mi sam SPF jako krok końcowy. Z niego nie rezygnuję nigdy, ponieważ skóra leczona izotretynoiną jest cienka, wrażliwa i bardzo podatna na oparzenia przeciwsłoneczne. Wystarczy chwila, by nabawić się nieprzyjemnych dolegliwości, zapalenia czerwieni wargowej, nie wspominając o przebarwieniach i bólu.
Kiedy się maluję sięgam najczęściej po 2 kremy, które stosuję naprzemiennie. Oba są leciutkie, szybko wchłaniające się, nawilżające i dobrze współpracujące z podkładami. Zawierają SPF50, nie bielą i będą odpowiednie do każdego rodzaju skóry. Nawet jeśli macie cerę tłustą śmiało możecie po nie sięgnąć. Pierwszy to Holika Holika Aloe Waterproof Sun Cream SPF50+ oraz z dobrą ochroną przed UVA ( spełniona norma 1/3 faktora UVB). Szybko się wchłania, funduje lekkie glow, ale nie jest tłusty. Teraz dostępny w ulepszonej formule! Drugi natomiast to nawilżajacy krem COSRX Aloe Soothing Sun Cream SPF50+. Daje ładne satynowe wykończenie, bez obciążenia, przyjemnie nawilża, nie bieli i nie szczypie w oczy.
A głównie w dni kiedy się nie maluję sięgam po Bielenda Professional SupremeLab Barrier Renew, odżywczy krem na dzień SPF30. Pod makijaż wolę lżejsze formuły, ale na dni bez niego Bielenda jest cudownie otulająca, nawilżająca, odżywcza właśnie, ale nieobciążająca. Szybko się wchłania, nie roluje się i nie bieli. Nie szczypie też w oczy. Ma gwarantowaną ochronę UVA. Żałuję jedynie, że to SPF30 a nie 50.
Nie rozstaję się także z balsamami do ust – moje niedawne polskie odkrycie to odżywcza pomadka ochronna Vianek. Cudownie mięciutka, nawilżająca, zmiękczająca i wygładzająca usta. Sztyft jest też jest wygodnym rozwiązaniem do stosowania poza domem, wrzucam do kieszeni czy torebki i mam zawsze pod ręką. Polecam, bo to naprawdę miłe pielęgnacyjne zaskoczenie!
Zobacz też: Toaletka Ikea – metamorfoza mojej toaletki
Izotek a codzienna pielęgnacja twarzy – przykładowy plan wieczornej pielęgnacji krok po kroku:
Wieczorną pielęgnację rozpoczynam od olejku lub balsamu do demakijażu. Nie pomijam tego kroku nawet, gdy się nie maluję ponieważ krem z SPF ciężko zmyć za pomocą samego żelu, pianki lub emulsji. Lubię mieć pewność, że skóra jest dokładnie oczyszczona, ale w łagodny sposób. Pokażę Wam dwa różne kosmetyki, które świetnie się u mnie spisują od długiego czasu. Pierwszy z nich to IOSSI Krokosz, lekki olejek do demakijażu. Skutecznie rozpuszcza wszelkie zanieczyszczenia, także pełen makijaż, jest bardzo delikatny, komfortowy w użyciu i nie powoduje zanieczyszczenia, ani charakterystycznego zamglonego spojrzenia. Druga propozycja to pewnie dobrze Wam już znane Bandi Anti Irritate masełko oczyszczające 2w1. Super łagodne, gęste, w kontakcie z ciepłem dłoni zamieniające się w kremową konsystencję. Dobrze usuwa z twarzy kremy oraz makijaż, nawet ten mocniejszy. Nie szczypie, nie powoduje zaczerwienienia, a skóra po jego użyciu staje się bardzo miękka.
Następnie przechodzę do kolejnego etapu oczyszczania i myję twarz emulsją. Ponownie sięgam po łagodzącą emulsję do mycia twarzy Bielenda Proffesional SupremeLab Microbiome Pro Care – świetnie mi się sprawdza zarówno rano, jak i wieczorem.
Generalnie, gdy nie mam ochoty na jakąś mocno rozbudowaną pielęgnację, czy testy nowości, to bazuję na tych samych sprawdzonych kosmetykach, co w porannej pielęgnacji. Tonizuję skórę tonikiem Sensum Mare AlgoTonic lub mgiełką Tołpa Authentic Mgiełka-booster Nawilżona Skóra, następnie sięgam po nawilżająco-kojące serum
Veoli Botanica Focus Hydrating Gel lub Bielenda Professional SupremeLab Microbiome Pro Care, mikrobiotyczne serum kojąco-wzmacniające. Ciężko mi określić, które z tych kosmetyków lubię bardziej, bo zarówno oba toniki, jak i sera są naprawdę świetne!
Tuż po aplikacji serum nadchodzi czas na krem. Tym razem coś bardzo odżywczego, nawilżającego i otulającego skórę. Moim polskim ulubieńcem numer jeden jest od wielu miesięcy krem Bielenda Professional SupremeLab Microbiome Pro Care, mikrobiotyczny krem kojąco-nawilżający. Jeny, jak ja go lubię! Jest jak taki regenerujący i uspokajający plaster. Fantastycznie łagodzi i wycisza nadreaktywną skórę, bardzo szybko regeneruje, przywraca miękkość, nawilżenie i ogólny komfort. Polecam, bo to prawdziwy krem ratunek. Bardzo lubię też IOSSI NAFFI krem nawilżający awokado i jojoba. Jest dość gęsty, skoncentrowany, odczuwalnie nawilża i uelastycznia skórę. Jest po jego użyciu ładnie wygładzona, miękka w dotyku i zyskuje choć na chwilę zdrowy blask (przy Izoteku to wyczyn :D). Fajnie sprawdza się w wieczornej pielęgnacji, ale też może być bazą pod makijaż, bo szybko się wchłania. Plusem jest także jego przyjemny, naturalny zapach.
Później aplikuję krem pod oczy Lynia Multi Repair Eye Cream i sięgam po odżywczą pomadkę ochronną Vianek. I to tyle. :) Całość zajmuje chwilę, a dzięki sprawdzonym kosmetyków wiem, że uzyskam satysfakcjonujący mnie efekt i skóra będzie w dobrej kondycji. :) Poza tym ja lubię te wszystkie pielęgnacyjne rytuały – to ten przysłowiowy kwadrans w ciągu dnia tylko dla mnie. A świadomość, że robię coś dobrego dla siebie i swojej skóry wprawia mnie od razu w lepszy humor.
Jeśli macie jakieś pytania o Izotek, to czekam na Was w sekcji komentarzy! :)
Na sam koniec daję Wam znać, że w drogerii ekobieca.pl trwa obecnie darmowa dostawa – przy zakupach za minimum 69zł i płatności z góry w dniach 10-14.11.2021 Wasze przesyłki zostaną wysłane za darmo za pomocą Poczty Polskiej i Paczkomatem! Jeśli więc któryś z przedstawionych przeze mnie kosmetyków Was zainteresował teraz jest super okazja, by go kupić. :)
Post powstał we współpracy z drogerią ekobieca.pl
<meta name=”convertiser-verification” content=”dd853a571647eb2bc37fa67ea0f6748a020dd10e” />
Znam ten ból, moja córka też miała tę kurację. Moje leczenie, ale już zupełnie czego innego też masakrycznie wysuszało moją skórę, najbardziej pod oczami, tam aż miałam rany. Na szczęście wszystko wróciło do normy :)
Witam,czekałam na ten wpis ibardxo za niego dziekuje… ? od 2 tygodni jestem na Izoteku i buzia jest bardzo tkliwa i zaczerwienina, łuszczy się , ale teraz wiem co już zamowic. Będę próbować! A co używać do ciała?
Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc! Do pielęgnacji ciała najbardziej sprawdza się u mnie balsam nawilżający Cerave, ale przygotuję też wpis na ten temat. :)
bardzo ciekawy artykul !
Uwielbiam krem spf Holika Holika. Szukałam bardzo długo dobrego kremu, który nie będzie bielił i w końcu ten jest idealny. Nie próbowałam COSRX, ale z opisu brzmi że może być bardzo podobny do holiki.
Dziękuję! Muszę wybrać się po kosmetyki do sklepu bo też jestem na izoteku od 2 msc i jest tragedia. Skóra sucha i łuszcząca się na potęgę
Może zdziwię Panią, że na bloga o problemach skórnych trafiają mężczyźni :) dostałem ten lek na moją twarz, Izotek, i w końcu musiałem także mega zadbać o swoją mordkę. Non stop sucha i zaczerwieniona twarz, jakbym był po mega imprezie, sama Pani rozumie że w biurze nie przystoi tak wyglądać, a problem uwidacznia się po goleniu. Dziękuję za polecajki :) zobaczymy czy zadziałają. Pozdrawiam!