Jak poczuć się lepiej w trakcie choroby? Moje sprawdzone sposoby na poprawę samopoczucia
Jesień to nie tylko kolorowe liście i długie wieczory spędzone z kubkiem herbaty. To również wirusy i wszelkie choróbska, atakujące z każdej strony. Październik mnie samą lekko rozłożył, dlatego dziś podzielę się z Wami moimi sprawdzonymi sposobami na lepsze samopoczucie w trakcie choroby i przeziębienia.
Mam tę nieprzyjemność, że już będąc dzieckiem często chorowałam. Angina była moją najlepszą przyjaciółką, ale na szczęście wyrosłam z tego i teraz (odpukać), rzadko rozkłada mnie jakieś poważniejsze choróbsko. A musicie wiedzieć, że angina, nawet teraz, gdy jestem dorosła, u mnie wiąże się z zastrzykami i leżeniem plackiem, bo jestem wyłączona z funkcjonowania. I wtedy, to już żadne sposoby nie zdają egzaminu. Wtedy z braku sił nie robię totalnie nic i czekam aż kryzys przejdzie. Dziś jednak skupię się na takim stopniu choróbska, w którym możemy jeszcze kiwnąć palcem i coś koło siebie zrobić. ;)
PO PIERWSZE: ODPUŚĆ SOBIE
Nieważne, czy pracujesz w domu, czy na etacie, pozwól sobie na dzień wolnego. Gwarantuję, że świat się nie zwali, jeśli na chwilę odpuścimy i odłożymy obowiązki na później. Doświadczenie nauczyło mnie, że nawet jeśli w trakcie choroby staram się coś zrobić, to nie wychodzi mi to tak, jakbym chciała, a poza tym idzie jak krew z nosa. Ciężko ślęczeć przed monitorem, gdy oczy wypływają na wierzch, głowa pęka i wszystko boli. Praca nie jest wtedy efektywna, bo nie potrafimy się skupić. Warto więc odpuścić i zabrać się za zadania na drugi dzień ( u mnie każda choroba ma swój punkt kulminacyjny i raczej nie trwa on dłużej niż jeden dzień). Utrudnioną sytuację mają jedynie mamy, bo od macierzyństwa trudno wziąć wolne, ale tutaj także, warto poprosić o pomoc bliską osobę.
PO DRUGIE: POZWÓL SIĘ SOBĄ ZAOPIEKOWAĆ
Wiecie, ja mam tak, że w pracy staram się wszystko robić sama, bo wtedy mam pewność, że zostanie to wykonane tak jak powinno i jakbym chciała. W domu jednak nie mam problemu z podziałem obowiązków na co dzień, a tym bardziej w trakcie choroby. Jeśli Twoja druga połówka chce Ci ugotować rosół, pozwól jej na to, nieważne jakie ma zdolności kulinarne. Nie wstawaj z łóżka, tylko daj sobie zrobić herbatę i podać leki. Mieszkasz sama? Wyrzuć z siebie Zosię Samosię i poproś przyjaciółkę o przysługę. Nie musi Ci gotować dwudaniowego obiadu, niech kupi coś po drodze i przy okazji wstąpi też do apteki. Nie bójmy się prosić o pomoc, to naturalne. Po to przecież mamy bliskich, by mogli być naszym oparciem w słabszych chwilach. :)
PO TRZECIE: ŁADNIE I WYGODNIE SIĘ UBIERZ
Oczywiście, w trakcie choroby, nie wskakuję w kieckę i szpilki, ale należę do osób, które nie lubią spędzać dnia w piżamie. Taka nieogarnięta, czuję się jeszcze gorzej. Dlatego, gdy gorzej się czuję, po prostu wskakuję w ulubiony, ciepły dres, zakładam grube skarpetki, a potem chowam się pod koc lub kołdrę. W tym wydaniu choruje mi się po prostu przyjemniej. Pomijam jednak przypadki, w których po prostu się nie da przebrać, bo gorączka ścina nas z nóg.
PO CZWARTE: ZADBAJ O SIEBIE
Znam osoby, które w nosie mają to jak wyglądają w trakcie choroby. Twierdzą, że przecież i tak siedzą w domu, nigdzie nie wychodzą, to mogą być kupką nieszczęścia. Ja mam osobiście fioła na punkcie świeżych włosów – mogę być niepomalowana, ale głowę muszę umyć (i jest to na tyle mocne, że umyłam głowę nawet ledwo stojąc pod prysznicem, dzień po operacji). Czy jestem chora, czy zdrowa, nie znoszę tłustych pasm i gdy tylko czuję, że mam brudne włosy, od razu czuję się niekomfortowo. I nawet suchy szampon nie pomaga. Oczywiście nie myję ich i nie stoję pod otwartym oknem, od razu sięgam po suszarkę i wracam do łóżka. Często też robię sobie maseczki, bo moja cera w trakcie przeziębień się przesusza. Nie zapominam również o skrzydełkach nosa zmasakrowanych przez katar, i smaruję je maścią z witaminą A. No wiecie, choroba, chorobą, ale nie zapominam o sobie.
PO PIĄTE: POZWALAM SOBIE NA PRZYJEMNOŚCI
Nawet gdy jestem na diecie, w trakcie choroby pozwalam sobie na grzeszki. Halo, od kawałka pizzy jeszcze nikt nie umarł, a jeśli to ma nam poprawić humor, to dlaczego nie. Sięgam też wtedy po smakołyki, których nigdy nie kupuję na co dzień – na przykład Kubusie do picia, które od dziecka kojarzą mi się z chorowaniem. :D Pilnuję jednak, by dieta mimo wszystko, była pożywna, ale generalnie lekkostrawna.
PO SZÓSTE: NADRABIAM ZALEGŁOŚCI
Jeżeli mam książkę, która czeka na skończenie, odcinki serialu do nadrobienia, to jeżeli oczy nie wypływają mi na wierzch od kataru, robię sobie maraton i po prostu się relaksuję. Takie odmóżdżenie, bez wyrzutów sumienia, przydaje się każdemu, raz na jakiś czas. :)
PO SIÓDME: DBAM O SWOJE NAJBLIŻSZE OTOCZENIE
Przyjemniej mi się choruje, gdy dookoła mnie jest względny porządek. Nie znoszę walających się chusteczek, porozwalanych leków, czy brudnych kubków. Staram się wszystko na bieżąco sprzątać. Nie mam tu na myśli odkurzania, czy mycia podłóg, a proste czynności jak wstawienie naczyń do zmywarki, czy wyrzucenie brudnych chusteczek do kosza na śmieci. W trakcie choroby lubię też mieć świeżą i pachnącą pościel oraz przewietrzony pokój. To od razu poprawia mi nastrój i dodaje energii. :)
Wszystkich chorujących pozdrawiam z łóżka, uzbrojona w ulubione kapcie. :) Na szczęście pierwszy wirus już za mną i wracam do żywych. ;)
Moim czytelniczkom życzę dużo zdrówka, ubierajcie się ciepło i dbajcie o siebie! :) Mam nadzieję, że jesteście zdrowe i że wszystko u Was ok? :)
Ocen: Jak poczuć się lepiej w trakcie choroby? Moje sprawdzone sposoby na poprawę samopoczucia
Oceń
poprzedni post
kosmetyczne rewelacje wrześniowe
To też zależy jak się jest chorym. Przy lekkim katarku można wszystko ale mi ostatnio zdarzyła się taka choroba że nie byłam w stanie wstać z łóżka a co dopiero posprzątać nieestetyczne wg Ciebie rzeczy albo umyć włosy czy nawet zjeść pizzę.
Dlatego podkreśliłam, że wszystko zależy od tego, w jakim jesteśmy stanie. Jak mam 40 stopni gorączki, to wiadomo, że nie sprzatam; )
Ja bardzo rzadko choruję, więc w sumie nie pamiętam jak wyglądam :D
niestety wiem o czym mówisz, u mnie pierwszy dzień to umieralnia ,ale dawno już stwierdziłam że nie ma sensu wtedy męczyć się na zajęciach ;) dobre rady, w większości się do nich stosuję ;)
Podczas choroby głównie leżę z kubkiem gorącej herbaty, pod grubym kocem i oglądam seriale ;)) Nawet nie myślę o sprzątaniu i wtedy może być totalny bajzel w moim pokoiku ;)
Pizza i tak nie ma smaku przy anginie ;) Ale rady bardzo fajne
No tak, ale nie każda choroba równa się angina :D
Gdy byłam małą dziewczynką tez bardzo często chorowałam niestety migdałki spokoju nie dawały i większą część zimy spędzałam chora w łóżku :(
Niestety o szkolnych zaległościach to już nawet nie wspominam ;)
Ale teraz na całe szczęście choroby (te poważniejsze i ostrzejsze) omijają mnie szerokim łukiem ;)
Zdrówka, zdrówka życzę ;)
http://nie-cukierkowo.blogspot.com/
Ja rzadko choruję, ale jak już coś mnie złapie to zazwyczaj na poważnie. Praktycznie wszystkie Twoje rady stosuje i w moim życiu, z tym, że na szczęście na razie nie chodzę do pracy i nie muszę brać wolnego :P Niestety nie każdy może sobie ot tak pozwolić na urlop :C Moja mama pracuje w służbie zdrowia i musi wypracować konkretną ilość godzin – o dłuższym urlopie nie ma mowy :C
Na chorobę to raczej L4, a nie urlop. :) Ale wiem, że praca w służbie zdrowia wymaga poświęceń. :(
Ja ostatnio właśnie siedziałam w domu bo byłam chora i nadrabiałam moje zaległosci na blogu ! : )
Ja tam jak na razie wolę nie chorować :) Co jak co taki czas można też dobrze wykorzystać nie tylko na samym leżeniu w łóżku
ojj mnie też niestety to dopadło :) świetne rady :)
A ja właśnie chora w łóżku leżę… :)
Ja jak choruje to najczesciej leze w lozku i ogladam tv bo i tak na mic nie mam ochoty. Mamusia zrobi herbatke i poda leki:3 na szczescie zdarza sie to rzadko, bo dawniej to przez jeden sezon jesienno-zimowy potrafilam byc 3-r razy chora:/
… a mnie coś próbuje dopaść, ale trzymam się hardo! :) Ja zawsze w te dni sięgam po czekoladę, ulubioną herbatę i oglądam tyle seriali, ile tylko zdołam. To czas lenistwa i wypoczynku – tylko tak można się naprawdę zregenerować! :)
Musze pamiętać, by wróć do tego tekstu w chorobie, bo dziś przeczytałam i… Sama wiesz, zapomnę;).
Oj dobrze, że już tak nie chorujesz :*. Życzę Ci kochana zdrowia, w końcu ono jest najważniejsze. A ja tymczasem pozdrawiam po tygodniowej chorobie hihi.
marysia-k
slodziutkie buciki :) Zdrówka!
Nie w każdej pracy można wziąć dzień wolnego bez wcześniejszego zaplanowania tego z ogromnym wyprzedzeniem. Ja musiałam pracować dzień po operacji usunięcia nowotworu, tak samo jest jak mam 40 stopni gorączki, też nie można od tak sobie nie pracować.
Przykro mi z powodu problemów zdrowotnych. Oczywiście życie pisze różne scenariusze, nie wiem gdzie pracujesz/pracowałaś, nie chce wnikać, dlaczego musiałaś pójść do pracy i nie dostałaś wolnego, ale jednak w większości sytuacji, szczególnie takich jak wyżej opisana (bo przeziębienie przy tym to pikuś) L4 jest raczej normą, a przynajmniej powinno być. Ja nigdy nie miałam z nim problemów. Życzę dużo zdrowia! :) Mam nadzieję, że już wszystko dobrze. :)
gorączka jest najgorsza… zdrówka!
Mnie coś dopiero rozkłada, najgorszy jest ból ucha, który pojawił się wczoraj. Zazdroszczę Ci umiejętności spełnienia punktu pierwszego – mnie zawsze męczy, że dokładam koleżance roboty, której i tak już mamy ogrom i pracuję zdalnie. Nawet dziś musiałam pójść z Lubym na kompromis – jeśli jutro nadal będzie boleć, to najpierw pójdę do pracy zrobić co trzeba koniecznie i zabrać trochę papierów, a potem do lekarza. Mam nadzieję, że to przede wszystkim fakt, że nie znoszę bezczynności, a nie pracoholizm. ;)
Zdrówka! :*
Kocyk i ciepła herbata z sokiem malinowym w czasie przeziębienia uwielbiam;)
Zgadzam się w 100% ! Ciepły dres, herbatka czy rosołek i człowiek od razu czuje się lepiej ;)
Właśnie mnie poskładało :) już drugi raz w sezonie. Właśnie otrzymałam od drugiej połówki herbatę, z taką ilością cytryny, że aż mi w gardle stanęło :D no ale cóż, starał się ^^
Niestety, od nie pamiętnych czasów nie mogę sobie pozwolić na totalne odmóżdżenie czy też odpoczynek….na studiach nie mogę sobie pozwolić na nieobecności – taki kierunek – masę kolosów, zajęć praktycznych, brak możliwości ich odrobienia – już nie raz się zdarzyło, że z wyglądem zombi musiałam pobudzać ostatnie szare zdrowe komórki, by zaliczyć zajęcia….
Hej! Regularnie czytam Twojego bloga i bardzo go lubię! :) kiedyś czytałam o twoim pomyśle wymiany kosmetyków na karmę dla zwierzaków. Czy masz w planach realizację tego planu czy jednak jest już nieaktualny? Pozdrawiam, Paulina.
Hej, faktycznie był taki plan, ale nie wiem jak będzie wyglądała jego realizacja. :-) Być może wystawię kosmetyki u siebie, albo przekażę na bazarek fundacji. Będę dawać znać na fb. :)
Wracaj szybko do zdrowia :-)… Mnie również od kilku dni męczy chorubsko, na szczęście już jest lepiej. Pozdrawiam cieplutko :-*
Polecam czystek do picia. Ja kiedyś ciągle chorowała na zapalenie gardła albo oskrzeli Odkąd regularnie piję każdego dnia, poza jednym lekkim przeziębieniem odpukać nie byłam poważniej chora. :-)
Piję, ale chyba niezbyt systematycznie. :-)