Od zawsze szukałam sposobów na to jak się pozbyć zaskórników i oczyścić pory na nosie. Mam cerę tłustą, trądzikową, a swój nos przez wiele lat żartobliwie porównywałam do truskawki. ;) Oglądając reklamy w gazetach, czy zdjęcia w sieci wzdychałam do skóry idealnie gładkiej, z porami wręcz wymazanymi gumką. :D Wpadałam w kompleksy za każdym razem, gdy na zdjęciu widać było moje pory nawet spod makijażu. Zastanawiałam się co robię źle i pod własną presją obrabiałam zdjęcia w fotoszopie, by były jak najbardziej gładkie i wyblurowane. A później zmądrzałam oraz odpryłam odpowiednią pielęgnację. Dziś opowiem Wam o sprawdzonym przeze mnie sposobie, które realnie zminimalizował widoczność czarnych kropek na mojej twarzy.
Jak się pozbyć zaskórników?
Powiedzmy to sobie wprost na samym wstępie – nie ma opcji, by nasze pory magicznie zniknęły. One były, są i będą, bo to jest naturalne. I czasem będą mniej lub bardziej zanieczyszczone oraz widoczne. Kto nie ma absolutnie żadnych zaskórników temu szczerze zazdroszczę, ale sama znam takich osób niewiele.
Możemy jednak realnie ograniczyć ilość pozapychanych porów na naszej twarzy i sprawić, że skóra będzie ładnie oczyszczona, a pory ściągnięte i w rezultacie też wizualnie mniejsze.
Jak? Nim skupię się na gwieździe wpisu, muszę zaznaczyć, że nie uwolnimy się od zaskórników bez dokładnego demakijażu i oczyszczania skóry! To jest absolutna podstawa. Jeżeli chodzisz spać w makijażu, albo ciężki podkład zmywasz pobieżnie żelem, to nie dziw się, że Twoja skóra jest zanieczyszczona.
Osobiście jestem fanką dwuetapowego oczyszczania w postaci olejku plus żelu. Wmasowuję kosmetyk na sucho i robię masaż twarzy dosłownie rozmazując cały makijaż, czy pielęgnację (używam codziennie kremu z filtrem SPF50 i lubię go porządnie usunąć). Następnie zmywam cały brudek ściereczką namoczoną w ciepłej wodzie. Pierwszy etap ma za zadanie rozpuścić wszelkie zanieczyszczenia (olej rozpuszcza olej), sebum i to co zebrało się w porach. Drugi etap, czyli żel, usuwa pozostałe na skórze resztki.
Warto przyjrzeć się też szerzej i dokładniej kosmetykom przez nas używanym – czy kremy, albo podkłady nie mają składników zapychających. Dobrze jest też stopniowo wprowadzać wszelkie nowości i sprawdzać jak reaguje skóra. Gdy zaczynamy używać kilku nowych kosmetyków na raz i stan cery się pogarsza, to ciężko czasem jednoznacznie wskazać winowajcę.
Jak się pozbyć zaskórników i oczyścić pory? Sprawdzony sposób, który działa
Próbowałam wielu metod. Maseczki, peelingi, oczyszczanie u kosmetologa. Nic nie przyniosło takiego efektu jak połączenie kwasu salicylowego z glinką, dlatego już tłumaczę o co chodzi dokładnie. :)
Kwas salicylowy jest kwasem rozpuszczającym się w tłuszczach. Dzięki temu działa głębiej, nie tylko powierzchownie. Przenika przez warstwę lipidową i wnika w głąb porów, czyszcząc je od środka, zwężając odraz odblokowując ujścia gruczołów łojowych. Reguluje wydzielanie sebum, ma właściwości złuszczające. Stosowany systematycznie znacząco poprawa stan zanieczyszczonej skóry oraz wspomaga walkę z trądzikiem.
Glinka natomiast ma silne działanie absorpcyjne, antybakteryjne, przeciwzapalne, detoksykujące. Stosowana regularnie odświeża, rozjaśnia i wpływa pozytywnie na produkcję sebum, w rezultacie ograniczając jego ilość.
Mieszanka kwasu salicylowego i glinki jestzatem duetem doskonałym, który faktycznie działa i przynosi realne efekty.
Kwas salicylowy 2% i glinka – jak się pozbyć zaskórników za ich pomocą?
Na dokładnie oczyszczoną i suchą twarz aplikuję 2% kwas salicylowy (u mnie Paula’s Choice). Wklepuję dłońmi na całą twarz, pomijając okolicę oczu. Czekam około pół godziny, czasem nawet 45 minut. Daję mu czas, by spokojnie zadziałał. Następnie nie zmywając wcześniej kwasu nakładam glinkę (u mnie najczęściej zielona lub Ghassoul). Noszę ją kilka minut nie doprowadzając do jej wyschnięcia (wystarczy spsikać hydrolatem, czy nawet wodą w trakcie noszenia, wysychanie prowadzi do wyciągania wody z naskórka i daje efekt wysuszenia, a tego nie chcemy). Całość zmywam. Gotowe!
Tuż po aplikacji pory są ładnie ściągnięte. Optycznie mniejsze. A znienawidzone czarne główki jaśniejsze i mniej widoczne. Różnica jest dostrzegalna gołym okiem już po pierwszej aplikacji. To połączenia u mnie działa jak taki mini odkurzacz.
Ja zabieg ten stosowałam regularnie, początkowo dwa razy w tygodniu. Później raz. Poza pielęgnacyjnymi aspektami muszę też dodać, że takie oczyszczanie ma wpływ również na wygląd makijażu. Cera wygląda bardziej gładko, ma jednolitą strukturę, a podkład nie osadza się w porach. Na zdjęciach skóra wygląda bardziej miękko, jakby została podrasowana w programie graficznym.
Obecnie mam przerwę w stosowaniu z uwagi na kurację dermatologiczną jakiej się podjęłam. Włączyłam do pielęgnacji retinoid na receptę (krem) i buduję tolerancję mojej skóry na niego. To powolny proces, skóra jest mocno uwrażliwiona, dlatego stawiam na mocno łagodzące kosmetyki. Kwasy i oczyszczające maski muszą chwilowo poczekać, ale wkrótce mam zamiar do nich wrócić.
Zobacz też: Hity z apteki, które warto poznać!
Przygotowałam Wam też zestawienie kwasów salicylowych, w różnych cenach które możecie przetestować. :) Ja do tej pory używałam The Ordinary – zużyłam całą buteleczkę i byłam bardzo zadowolona. Swego czasu łączyłam go także z kwasem mlekowym w roli kwasowego serum na noc. Obecnie zużywam Paula’s Choice. Być może Revox przetestuję jako następny.
Jestem bardzo ciekawa, czy znacie ten sposób oczyszczania porów i pozbywania się zaskórników? Koniecznie dajcie mi znać ponieważ bardzo ciekawi mnie jak Wy radzicie sobie z niechcianymi czarnymi kropkami.
Zapraszam też na mój Instagram, gdyż jestem tam codziennie, a za chwilę będę miała dla Was kilka kosmetycznych niespodzianek, w tym najnowszą paletę Nabla!
Na sam koniec chciałabym wspomnieć, że po raz pierwszy o tym połączeniu dowiedziałam się od Kasi @myskinstoryy, której konto na IG serdecznie wam polecam bo, to właśnie dzięki Kasi weszłam pielęgnacyjnie na wyższy, bardziej świadomy poziom. :)
Właśnie też wyczytałam na grupie na fb o tym sposobie, ale nałożyłam glinkę od razu po aplikacji kwasu salicylowego (również zainwestowałam w Paula’s Choice) i efekt był w sumie zerowy ? następnym razem pozostawię kwas na buzi dłużej i dopiero zaaplikuję glinkę ☺️ bardzo ciekawy wpis, i estetyczne zdjęcia, pozdrawiam!
Ja zauważyłam, że moje problemy z cerą wynikały przed wszystkim ze źle dobranych kremów i bardziej niż oczyszczania glinkami, kwasami etc., potrzebuję po prostu nie zapychać cery. :) obecnie świetnie sprawdzają się u mnie kremy Krayna, trochę kombinuję też z domowymi, naturalnymi kosmetykami. :)
Ja niestety nie lubię się z kwasem salicylowym, za bardzo mnie podrażnia. Za to fenomenalnie działa na mnie kwas glikolowy. Złuszcza, regeneruje, zwęża pory i reguluje pracę gruczołów, dzięki czemu skóra się mniej przetłuszcza. A ostatnio łatwo go dostać w Rossmannie, bo Under20 wypuściło tonik z dobrym składem i właśnie tym kwasem. Marzy mi się, żeby jeszcze zrobili serum :D
Piękne zdjęcia! Doskonałe metody na oczyszczanie skóry!
Cześć,
proszę o informację – właśnie dotarłam do tego posta – czy te zabiegi z kwasem salicylowym i glinkami na zaskórniki można stosować cały rok? Czy wymaga to przerwy w miesiące bardziej słoneczne?
Ja się bardzo lubię z kwasem azelainowym, który też idealnie się sprawdza przy zaskórnikach :) używałam konkretnie kremu acnederm z 20% stężeniem tego kwasu. Pięknie zwalczył moje zaskórniki, których nie mogłam się pozbyć przez długi długi czas
[…] Zobacz też: Jak się pozbyć zaskórników i oczyścić pory? Mam na to sprawdzony sposób. […]
Czy to połączenie będzie dobre dla 15latki?
U mnie świetnie się sprawdziły maseczki do twarzy z Organique – jakoś w wakacje pojawił się zestaw 3 i użyte razem ładnie oczyszczają, usuwają zaskórniki (przetestowane też na facecie) i nawilżają.
Od kilku tygodni używam takiego zestawienia (u mnie akurat i kwas i glinką są z nacomi), szczerze mówiąc działanie rewelacyjne, naprawdę zauważyłam efekty i myślę że tak szybko z tymi kosmetykami się nie rozstanę bo od razu po zmyciu moja cerą jest nieziemska. Polecam z całego serducha.