Po każdej zarwanej nocy moja cera woła o pomstę do nieba. Jest ziemista, szara, przesuszona i często raczy mnie jakimiś niedoskonałościami. W zależności od tego ile mam czasu i jak skóra się prezentuje, wybieram peeling enzymatyczny, delikatny mechaniczny, Lunę lub po prostu żel z granulkami peelingującymi. Na zdjęciu widzicie mojego ulubieńca enzymatycznego – Dermikę z papainą i żółtą glinką, maseczkę Dermedic Hydrain3 Hialuro (recenzja klik), która jest fantastyczna i Biodermę Sebium będącą ‘żelo-peelingiem’. ;)
MASAŻ KOSTKĄ LODU
SPA DLA STÓP
WYGODNE CIUCHY
PS. Osoby martwiące się o moją wątrobę, zapewniam, że wszystko z nią w porządku. :D
Ja na imprezy chodzę naprawdę rzadko (podejrzewam, że ze 2-3 razy do roku) i nie mam jednej metody jak czuć się dobrze następnego dnia. Na pewno staram się wypić dużo wody przed zaśnięciem i dobrze wyspać. Rano odświeżający prysznic, ale nie zawsze zjadam śniadanie. Raczej najpierw pozwalam sobie na porządną herbatę, a potem dopiero zabieram się za jedzenie. Zazwyczaj śmieciowego żarcia, bo najlepiej się sprawdza.
ja też chodzę rzadko, zdecydowanie wolę posiedzieć z przyjaciółmi w domu, niż szaleć w klubach ;)
mam szczęście, że po imprezach zawsze czuje się dobrze i nie męczy mnie kac :)
cieszę się, że trafiłam na blog w którym ktoś używa kremu CC, bo mam zamiar jakiś sobie kupić i chętnie przeczytam recenzję tego który używasz Ty :) pozdrawiam.
zazdroszczę! ja nawet po odrobinie alkoholu cierpię, najczęściej na ból głowy. ;)
krem CC polecam, jest bardzo fajny. :)
Śmieciwie żarcie na kacu – szacun :x ja to ledwie potrafię umyć zęby żeby mnie nie zemdliło ;D
hehe, nie zawsze jem, ale czasem tak mam, że mi się wkręci i po prostu muszę :D ale to już tak popołudniu ;)
Ojej, ja już nie pamiętam kiedy to byłam na imprezie ;-) Ale kiedy wracałam z imprezy w prehistorycznych czasach, to też zawsze miałam chętkę na ciężkostrawne jedzonko :-)
hehehe, przypomniałaś mi fajne czasy! :) daaawno temu, za czasów studiów, w drodze powrotnej z babskiej imprezy, ZAWSZE zachodziłyśmy na kebaba. :D
Należę do szczęśliwców, którym cały świat zazdrości braku kaca nawet po konkretnie zakrapianej imprezie, chyba, że coś mi odbije i pomieszam różne rodzaje alkoholu. Nawet picie innej wódki w takim przypadku mi nie służy. Wtedy straszliwie cierpię, więc mam motyw by bardzo się pilnować. Oczywiście demakijaż jest podstawą i kompletnie nie rozumiem jak można ot tak iść w nim spać. Choćbym była śmiertelnie zmęczona to zapewne umarłabym w trakcie demakijażu lub tuż po. Z całą wyjściową tapetą nie byłabym w stanie zasnąć. Z wodą średnio lub wysoko zmineralizowaną nie rozstaję się przez cały następny dzień, do tego łykam preparat witaminowy… Czytaj więcej »
Lady Madlen, zazdroszczę braku kaca, u mnie wystarczy czasem naprawdę niewiele, by obudzić się z potężnym bólem głowy. Najczęściej, gdy miałam ciężki i długi dzień – mało spałam i jadłam przed imprezą. ;) Nie znałam sposobu z Falvit mama, muszę kiedyś spróbować, choć póki co nie zapowiada się. :) A odnośnie peelingu – wspominałam o nim przy okazji dawnego wpisu, ale tylko w kilku zdaniach, że fajnie radzi sobie z usuwaniem naskórka, nie podrażniając i nie wysuszając przy tym. Planuję zrobić wpis o peelingach, już od dawna i chyba skrobnę niedługo bo mnie zmotywowałaś. ;) Mam kilka sprawdzonych i ulubionych… Czytaj więcej »
To czekam ze zniecierpliwieniem, bo nie mogę trafić na dobry peeling enzymatyczny, a i drobinkowy dobry znaleźć ciężko. Na razie sama robię sobie kawowy, albo z pestek truskawki, ale z chęcią znalazłabym oś gotowego.
Falvit mama pomaga nie tylko po imprezie. Sięgam po niego też gdy pojawiają się u mnie zajady a sama wit. B2 nie pomaga, albo gdy nadmiernie wypadają mi włosy (u mnie często wywołuje to niedobór żelaza, a w preparatach dla mam jest go więcej i w lepiej przyswajalnej postaci). Także polecam, bo jest całkiem niezły i wielozadaniowy.
masaż kostką lodu, musze to sprawdzić:)
polecam, zawsze mi się wydawało, że to głupotka,a faktycznie działa fajnie, nie tylko po imprezie. :)
U mnie ciężko po imprezie o jakiś normalny posiłek, najpierw gorzka herbata, niech się w żołądku wszystko ustawi i wtedy można coś zjeść. Jeśli chodzi o makijaż to zazwyczaj jest bardzo ograniczony, no i oczywiście staram się zrobić demakijaż przed zaśnięciem, ostatnio nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam w makijażu.
Koleżanka mi dziś mówiła, że na kaca dobra jest herbata z dużą ilością cukru, ponoć szybciej człowiek do siebie dochodzi. :)
Ja po zakrapianej imprezie zawsze bardzo o siebie dbam i szczerze częściej mi się zdarza zasnąć w makijażu bo po prostu padłam, niż z zapomnienia po imprezie. A skoro tak bardzo o siebie dbam, to zazwyczaj pamiętam o litrze wody przed snem, ew. soku pomidorowego albo jak muszę na drugi dzień być "na chodzie" to jeszcze aspirynę przed snem sobie strzelam, a rano jestem jak młody Bóg:)
Co do makijażu stawiam na mocne nawilżenie i rozświetlenie, korektor pod oczy idzie w ruch, tusz do rzęs i tyle wystarcza:)
U mnie demakijaż jest takim nawykiem, że choćbym nie wiem jak była zmęczona to nie zasnę. Muszę wszystko zmyć. Jak już mam ogromnego lenia to myję po prostu twarz żelem, bez uprzedniego zmywania płynem. :)
Co do jedzenia – zawsze mam ochotę właśnie na mięcho, słone, mocno przyprawione – właśnie kebab tu idealnie się wpasowuje. O co chodzi? Przecież mądrzej dla organizmu byłoby się domagać bulionu, rosołku:)
W sumie mogłabym napisać dokładnie to samo, zwłaszcza jeśli chodzi o demakijaż, wodę i śmieciowe jedzenie :) Ale już dawno zapomniałam jak to jest tak imprezować, żeby następnego dnia borykać się z kacem ;)
Hehe, w moim przypadku nie trzeba imprezować jakoś szczególnie, by na drugi dzień mieć kaca. Mam tak, że nawet, gdy wypiję tak mało, że nawet tego specjalnie nie poczuję, to i istnieje duże prawdopodobieństwo, że rano obudzę się z bólem głowy. ;P
U mnie bywa różnie. Czasem mam tak, że faktycznie kaca trzeba przechodzić, zebrać się, wyjść z domu i żyje się jakoś łatwiej, ale bywają również takie dni, w których po prostu MUSZĘ poleżeć :DDD
Też prawda :D u mnie jednak takie 'rozlazłe' dni sprawiają, że jakoś ciężej ogarnąć rzeczywistość :P
Najlepszy sposób na dobre samopoczucie po imprezie to mała ilość alkoholu na imprezie :D ja osobiście zawsze wychodząc do klubu itd. już przed wyjściem szykuję sobie przy łóżku szklankę wody i aspirynę obok :) Polecam :) plus tłuste śniadanie następnego dnia typu jajecznica na masełku :)
Czasami nawet mała ilość nie pomaga. ;) o aspirynie zawsze zapominam! o jajecznicy też zapomniałam, ale w poście. :P miałam wspomnieć o śniadaniu! jajecznica obowiązkowa!
Właśnie czytam to na kacu :D
no ładnie, ładnie, o tej porze jeszcze kac? :D
Fajny post :-)
dzięki, cieszę się, że się podoba! :)
Może też się skuszę na napisanie takiego posta z poradami na fatalny dzień po imprezie :D ! Oh, u mnie płyn micelarny z Garniera też sprawdza się wtedy najlepiej. Nie bawię się już w oczyszczanie cery olejem kokosowym tylko właśnie chwytam ten płyn i w minutę makijaż znika z twarzy a ja mogę opaść na łóżko jak bela…Jeżeli nie chcę kaca to zmuszam się to połknięcia jednego ibupromu i przepicia go gorącą, przegotowaną wodę. Jak na razie zawsze pomagało :) Z tą wodą przy łóżku również racja, pobudka o 4 w nocy w celu poszukiwania wodopoju nie jest przyjemna… Jak… Czytaj więcej »
Ibuprom łykam ogólnie na bóle głowy, ale nie próbowałam z gorącą wodą. :D
Dzięki! :)
Po imprezie: tabletka przeciwbólowa, woda z cytryną i cały dzień leżakowania ;)
hehe tabletka często się przydaje ;)
Ten sposób na kaca, który opisałaś powiem Ci jest iście kosmetyczny :D. Po ciężkiej imprezie kobietki robią sobie domowe SPA, ot, całe lekarstwo na nasz ból :).
W takim razie dla facetów jedynym ratunkiem jest garaż albo gry komputerowe :). Pozdrawiam.
hehe, no to jest idealny dzień na rozpieszczanie siebie! :D
gdzie Ty kupujesz te boskie zapachy żeli pod prysznic Luksja? ja ciągle poluję na dragon fruit jeśli masz pewne miejsce w Szczecinie daj proszę znać i skąd taki smakowity makaron?
Aniu, ja dragon fruit kupuję zawszę w Rossmannie, przeważnie w Sterze, ten zapach akurat dostałam, ale widziałam je też w Rossku i Realu w Sterze;)
no ja najczęściej jestem w Rossmannie na Zawadzkiego lub Witkiewicza i niestety nie udało mi się ich dostać. A czy to są jakieś limitowane edycje czy na stałe zagościły w ich ofercie?
z tego co wiem to stała bo ja DF kupuję od wielu miesięcy i nigdy nie spotkałam się z brakiem, ale z racji promocji one często stały na innych półkach, tak jakby z boku. a na regale z żelami tam u góry normalnie, gdzie duże butle. :)
jutro powinnam być w Sterze to aż zerknę przy okazji i dam znać :)
Odkąd porzuciłam alkohol jestem dużo szczęśliwszym człowiekiem ;) U mnie dzień na kacu to był dzień wyjęty z życiorysu ;)
ojjj, to musiały być to grube imprezy :P
Absolutnie uwielbiam tą sól do stóp Gehwol:)
jest świetna! Gehwol to w ogóle dobra marka do stóp. :)
Na imprezy chodzę rzadko, ale Twoje porady są bardzo przydatne ;)
to tak jak ja :P
Ja nie polubiłam sie z tym peelingiem z dermiki. Ale moj sposób na kaca to strzelić sobie dwa piwka i wziac kąpiel : ) idealnie!
A to czemu? :) Oj, piwka praktykuje wiele moich znajomych, ale ja dzień po nie ruszę alkoholu. :P
Bardzo ciekawe rady :D Ja nie imprezuję, ale mam taką urodę, że czasem po wstaniu z łóżka wyglądam jak po tygodniowym melanżu, więc czasem stosuję coś podobnego :D
Oj tak, fast foody na kacu to jedyne, co moje cialo przyjmuje :P i jeszcze jajeczniczkka i slodka, czarna herbata z cytryna :P
szkoda, że nie dodałaś tego posta w niedziele bo z soboty na niedziele byłam na urodzinach :D jak Ci się sprawuje ten żel myjący z Ziaji? zastanawiałam się nad jego zakupem kiedyś.
Cała prawda, podpisuję się pod każdym zdaniem. Kostki lodu to niezastąpiony sposób nie tylko na "syndrom dnia poprzedniego", czasem źle przespana noc, bądź za krótki sen skutkują opuchlizna. P.s. Bardzo lubię mineralny podkład Joko :)
Ja po imprezie zazwyczaj zjem dobre śniadanko i szykuję się do wyjścia, ostatnie tygodnie mnie nie oszczędzają i codziennie mam zapełnione dni, więc nawet nie mam czasu się zrelaksować i odpocząć po imprezowej nocy ;)
Mój blog
Fajne sposoby :)
Na szczęście również zaliczam się do tych osób, które nie wiedzą co to kac :D za to na drugi dzień po jakimś "pijaństwie" żyje w żółwim tempie, ale nie męczy mnie ból głowy ani inne przypadłości, więc tylko tyle, że gorzej kontaktuje i trzeba mi coś powtarzać po kilka razy;)
W lodówce za to zawsze czeka zimna maseczka żelowa – idealna też na spuchnięte powieki;):D
Przydatny post :)
ja polecam wypić herbate też przed zasnięciem, no ale niestety jakiegos wiekszego sposobu nie mam bo niestety kac mam zawsze, podziwiam tych co mogą wogóle jeść ja ledwo co wstaje z łóżka takiego dnia … :P Z.
Świetne rady :) Demakijaż i szklanka wody z cytryną to podstawa :)
Haha :D Z tym żarciem to mam to samo! Nieraz z mężem łaziliśmy na kacu do KFC i zjadaliśmy cały kubeł na spółkę! :D Ech… Gdzie te czasy?
Dla mnie poranek po imprezie to duża ilość wody i sok pomidorowy :) Orzeźwiający prysznic, spacer, lekkie śniadanie albo jakiś owoc. Ogólnie ten dzień spędzam zazwyczaj w wolnym tempie, bez szaleństw – pozwalam organizmowi na powrót do formy :) Kiedyś wysypiałam się do oporu, teraz wiem, że 5-6h to maks i lepiej wstać, bo inaczej zaburzę rytm dnia.
pozdrawiam, A
u mnie wygląda to podobnie, ale zazwyczaj po imprezie się nie maluję, pozwalam mojej skórze odpocząć;)