Mój detoks kosmetyczny dobiegł końca. Musiałam zrobić zakupy ponieważ wykończyłam masę produktów. Poza tym poczułam potrzebę takiego porządnego, urodowego odgruzowania się. Miałam moment kiedy czułam się najlepiej bez makijażu i w dresie (trwało to kilka tygodni, po prostu nie czułam potrzeby sięgania po pędzle :D), aż nagle z ogromną przyjemnością wróciłam do codziennego strojenia się – malowania, układania włosów i ubierania sukienek. W jednej i drugiej wersji się lubię, ale jednak, gdy człowiek się rano ogarnie, to jakoś inaczej dzień upływa. Chyba się ze mną zgodzicie? :)
W dalszym ciągu ograniczam kupowanie i staram się robić świadome zakupy – nie chcę wrzucać niczego do koszyka pod wpływem chwili, by potem stało i zbierało kurz. Raczej celuję w przemyślane kosmetyki. Czytam recenzje, sprawdzam opinie, poluję na promocje. Z uwagi na moją pracę nigdy nie będę kosmetyczną minimalistką, ale chcę podchodzić do tego tematu zdroworozsądkowo. Pomocne są w tym listy życzeń i dziś z taką przychodzę. Zdradzę Wam co mnie ostatnio kusi najbardziej.
Wszelkiego rodzaju balsamy do ust
Tego rodzaju kosmetyki zużywam hurtowo. Od zawsze mam wymagające usta, ale podczas leczenia izotretynoiną przechodzą same siebie. Kilka godzin bez posmarowania i wysychają na wiór, pękają, a suche skórki mnożą się na potegę. Szukam więc dobrych produktów, które zaspokoją obecne ich potrzeby i z wielką ciekawością sprawdzam wszelkie nowości. Ponadto niedawno ponownie wybrałam się na modelowanie kwasem hialuronowym, więc same rozumiecie, że pielęgnacja ust jest dla mnie obecnie szalenie istotnym tematem.
Ochrona przeciwsłoneczna – kremy z SPF 50
Przy Izoteku – kremy z wysokim filtrem są niezbędne, bez niego zresztą też warto po nie sięgać na co dzień. Moja cera jest teraz ekstremalnie sucha i wrażliwa, dlatego do tej pory sięgałam po bardziej treściwe formuły. Zmieniło się to jednak z nadejściem wysokich temperatur. W upalne dni wolę jednak o nawilżenie zadbać silnie odżywczym kremem, a na to nałożyć ochronną warstwę lekkiego kremu z SPF. Wtedy mam poczucie, że moja skóra oddycha, a filtr się na niej nie „poci” i aż tak bardzo nie ściera. Zamówiłam już kilka, będę testować i dawać Wam znać. Myślę, że przygotuję zestawienie moich faworytów i przy okazji opowiem o kilku, które nie zdały egzaminu. Sporo tego teraz, firmy prześcigają się w tworzeniu nowości i można się nieco pogubić. Mi samej ciężko się było zdecydować.
Lekkie podkłady do twarzy i kremy BB
Mając cerę przetłuszczającą się, z niedoskonałościami, szukałam długotrwałych i matujących formuł. Teraz moje preferencje uległy całkowitej zmianie. Stawiam na kosmetyki lekkie, rozświetlające, które pięknie stapiają się z cerą i nie fundują mi efektu maski. Muszą też być komfortowe w noszeniu i nie przesuszać delikatnej skóry w ciągu dnia. Wszystko co ma w nazwie glow – biorę w ciemno. :D Chętnie też sięgam po sypkie formuły z drobinkami, czy właśnie wyrównujące koloryt kremy BB. Jeśli Wy też lubicie takie wykończenia, to z przyjemnością poznam Wasze rekomendacje – dajcie znać w komentarzach po jakie podkłady do twarzy sięgacie latem? A może rezygnujecie całkowicie z makijażu? Ja nie mam problemu, by wyjść bez makijażu z domu, ale lubię się lekko „podrasować” dla samej siebie i lepszego samopoczucia.
Kosmetyki do włosów
Po przebytym covidzie moje włosy wypadały na potęgę, dlatego postanowiłam je mocno skrócić. Uzbrojona w cierpliwość czekałam, by problem ustąpił i faktycznie tak się stało. Nowe lejbiki rosną jak szalone, a ja dbam o nie najlepiej jak potrafię. Czystą przyjemnością jest aplikacja wcierek, olejowanie, pachnące maski i inne włosowe rytuały. Miałam ich nie zapuszczać i zostać przy fryzurze do ramion, ale po raz kolejny poczułam, że jednak chcę choć raz wyhodować długą, lśniącą czuprynę. Co mi z tego wyjdzie? Zobaczymy. Jedno jest pewne – nowe oleje są właśnie w drodze do mnie. Pokażę Wam, gdy dotrą! Kuszą mnie także jedwabne akcesoria – gumki, poszewka i jakiś fajny ręczniko-turban.
Produkty samoopalające
Jestem blada, mam naturalnie jasną karnację i opalam się na czerwono. Łatwo u mnie o oparzenia, a podczas przyjmowania izotretynoiny na słońcu leżeć nie mogę i nie chcę. Od zawsze szybko upał mnie męczy, szczególnie, gdy w pobliżu nie ma wody. Od lat szukam kosmetyków, które nadadzą mi odrobinę ciemniejszego koloru, przybrązowią i będą trwałe. Niestety w większości przypadków kończę ze smugami, plamami i pomarańczką, dlatego często podejście do nowych balsamów brązujących odkładam w czasie. W te wakacje jednak mam ambitny plan – chcę znaleźć ideał. Na pierwszy rzut idą wszelkie polecane przez inne dziewczyny samoopalacze w piankach. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
I to chyba już wszystkie kategorie produktowe, które obecnie najbardziej mnie kuszą. Nie podaję konkretnych nazw, bo w niektórych przypadkach jeszcze się waham. Poza tym wszelkie nowości zakupowe przedstawię Wam w najbliższych publikacjach. :)
A Wy na co macie obecnie największą chrapkę? :)
Też wyskoczyłam z dresu, co pokazałam dziś na Instagramie ;) Lubię się stroić i dbać o siebie :) Mam ogromne zaległości w zakupach, czekam na pierwszą emeryturę, mam nadzieję że nie padnę na miejscu z rozczarowania :D
A jakieś wspomagacze w tabletkach na włosy stosujesz? Czekam na wpis z nowymi produktami. Pozdrawiam serdecznie:)
Ja latem jestem skrajną kosmetyczną minimalistką, jak coś, to tylko jakiś korektor i ewentualnie coś na oczy – ale to raczej jak jest jakaś wieczorna impreza. Za bardzo się stresuję, że wszystko mi będzie spływać i już wolę zrezygnować :D
Ja jakiś specjalnych zachciewajek kosmetycznych nie mam, ale czekam na Twój wpis o samoopalaczach, bo też jestem z tych bladoskórych ;-).
Ja też po kilku miesięcznej dresowo/piżamowej stagnacji wróciłam i do zmiany stroju i do codziennego makijażu :D Od razu zrobiło mi się lepiej!
Swoją drogą kuszą mnie te pastelowe kredki i kredka do brwi z Lovely :D