Moja skóra przez większą część roku ma bardzo jasny odcień, ale po zimie jest wręcz ekstremalnie blada. Ostatnio doszłam do takiego etapu, że wszystkie bronzery, które mam w posiadaniu okazały się dla mnie zbyt ciemne i musiałam zaopatrzyć się w nowy produkt do podkreślania kości policzkowych. Z waszego polecenia padło na Astor Skin Match 4Ever Bronzer w odcieniu 001 Blonde. Z blondynką nic wspólnego nie mam, ale wersja dla brunetek byłaby dla mnie zdecydowanie za mocna na chwilę obecną. Skorzystałam oczywiście z promocji -49% w Rossmanie i dzięki temu zapłaciłam za niego niewiele (cena regularna to około 35zł jeśli się nie mylę).
Capnęłam ostatnią sztukę, która niestety była macana. Widać było minimalny ślad palucha, ale zależało mi na tym zakupie tak bardzo, że mimo wszystko, bronzer wylądował w koszyku. Tutaj mały apel – błagam, nie otwierajcie kosmetyków w drogeriach, które nie są testerami. Czy w spożywczaku też ktoś otwiera jogurt by sprawdzić jak smakuje? Nie! No, ale dobra – wróćmy do głównego tematu.
Bronzer ma zgrabne, kwadratowe opakowanie, które mieści 7,65g dobrze sprasowanego produktu. Pod spodem znalazło się też miejsce na lusterko do poprawek w ciągu dnia oraz mały pędzelek. Jego jakość pozostawia wiele do życzenia, ale w awaryjnej sytuacji da się nim coś zmalować. Pudełeczko wykonane jest oczywiście z grubego plastiku, który niemiłosiernie się rysuje (widać to nawet na zdjęciach), mimo, że bronzera nigdzie ze sobą nie noszę.
Kosmetyk składa się z 4 odcieni, które idealnie się ze sobą komponują. W dodatku jedna połowa jest delikatnie ciemniejsza niż druga. Ja albo mieszam je wszystkie ze sobą, albo sięgam po którąś z połówek. Wszystko zależy od intensywności mojego makijażu. Całość utrzymana jest w ciepłej tonacji, ale pomarańczki tu nie uświadczymy za co duży plus. Po dokładnym przyjrzeniu się, idzie dostrzec mikroskopijne drobinki, które na twarzy są całkowicie niewidoczne.
Konsystencja jest mocno zbita, ale nie sucha. Określiłabym ją jako kremową, jedwabistą. Czuć to wyraźnie przy rozcieraniu bronzera między palcami. Dzięki temu, w zależności od użytego pędzla, pyli minimalnie lub wcale.
Sama aplikacja jest czystą przyjemnością. Pigmentacja jest bardzo dobra, ale wciąż bezpieczna, dzięki czemu bez problemu nałożymy odpowiednią ilość na pędzel. Bronzer doskonale łączy się z każdym pudrem, który posiadam, nieważne czy sypkim, czy prasowanym. Nie robi plam, kolor rozkłada się równomiernie. Wystarczy kilka muśnięć by podkreślić kość policzkową. Delikatnie roztarty daje ładny, nienachalny efekt.
Na pochwałę zasługuje też trwałość Skin Match. Byłam mocno zaskoczona, gdy wieczorem okazało się, że nadal jest na policzkach. Może jego intensywność nie jest taka sama, ale nadal go widać
Ja niestety wciąż walczę z dotykaniem twarzy i podpieraniem jej dłonią. Robię to nieświadomie, a w efekcie często mam jeden policzek pod koniec dnia podkreślony bardziej, niezależnie od naniesionego w to miejsce kosmetyku. ;)
Na koniec oczywiście czas na swatche i efekt na policzku. :)
Podsumowując, polecam nie tylko blondynkom. Myślę, że odcień 001 sprawdzi się u wielu dziewczyn posiadających jasną karnację. Jest łatwy w obsłudze, delikatny, ale widoczny i trudno zrobić sobie nim krzywdę. :) Jeśli jesteście takimi bladziochami jak ja (zdecydowana część drogeryjnych podkładów jest dla mnie za ciemna), przyjrzyjcie mu się bliżej. :)
A może już go znacie? Dajcie znać. :) Będę też wdzięczna za wasze typy jasnych bronzerów, które nie są sztuczną pomarańczą, czy mocną cegłą. :) Chodzi za mną theBalm Bahama Mama, ale poczekam chyba z zakupem do wakacji bo obawiam się, że teraz byłby dla mnie zbyt intensywny.
Mam go w nr 002 brunette i uważam, że jest to świetny bronzer drogeryjny! :)))
bardzo ładnie wygląda, choć bladolica nie jestem myślę, że i u mnie świetnie by się sprawdził :)
Przyznam, że na policzku wygląda bardzo ciekawie :)
Mam cerę zbliżoną chyba kolorem do Twojej i tak się właśnie nieśmiało przymierzam do jakiegoś bronzera. Przeglądałam już ich mnóstwo, ale ciągle się boję, że dany będzie za ciemny/ za ciepły/ nie taki. Bo doświadczenie nie mam, więc początki pewnie będą trudne :) Z tym się nie spotkałam. Aktualnie najbardziej na celowniku mam Bahama Mama The Balm, Hoola Benefit i Taupe NYX. Ale ciągle nie mogę się zdecydować, każdy swatch wygląda inaczej :)
Dla mnie on byłby zbyt pomarańczowy.
Piękny! Bahama Mama to fenomen. Ja jestem dosłownie biała (zimą czasem jak kreda) i w dodatku mam bardzo chłodny typ cery i urody, a więc każdy zbyt ciepły ton się odznacza. A ten bronzer, no po prostu! Pięknie podkreśla, zero pomarańczy, rozciera się fantastycznie (konturowanie trwa kilka sekund), ale można się też nim pięknie opalić (co często robię). I jest mega wydajny, ja używam codziennie już od lutego, a zużycia w ogóle jeszcze nie widać. Na prawdę warto w niego zainwestować, bo to solidny produkt:)
Ale trochę mnie kusisz tym Astorem, eh…:)))
Pozdrawiam
Bardzo ładny kolor ma ten bronzer. Na policzku wygląda fantastycznie.
ulala :) kolor zachęcający !
Bardzo ładny kolor :) Ja aktualnie mam w użyciu bronzer z paletki do konturowania Sleek'a w odcieniu fair, również jest dobry dla bladziochów ;)
Fajnie wygląda:)
Jak chcesz sie skusic na Bahama Mama to polecam najpierw Honolulu celem wyprobowania :)
Mam i nawet lubię, ale w porównaniu z Mamuśką Honolulu wypada i tak ciepło ;D
Bardzo ładnie wygląda na twarzy :)
Ja miałam puder oraz podkład Skin Match i niczym szczególnym mnie nie zachwyciły, dlatego też i inne produkty z tej serii niespecjalnie mnie kuszą…bronzerów też nie lubię :D Zawsze jak je nakładam, nawet bardzo ostrożnie i delikatnie, to i tak robią mi się plamy, widać nie jestem stworzona do tego, żeby je nosić na twarzy :D Zdecydowanie bardziej wolę róże! ;)
Bardzo podoba mi się ten bronzer. Mam bardzo jasną karnecje, więc myślę że dla mnie byłby dobry.
Bahama Mama z pewnością byłby teraz za ciemny! Ja sama mam z nim nie lada problem, bo on naprawdę jest mocno napigmentowany i nawet lekką ręką dość wyraźnie podkreśla kości policzkowe. Oczywiście wszystko da się rozblendować, ale myślę, że wymaga to trochę pracy, więc znacznie lepiej używać go w okresie letnim ;)
Ten Twój Astor naprawdę ślicznie się prezentuje! Bardzo podoba mi się jego kolor. Ja sama muszę się chyba przeprosić z bronzerami, bo ostatnio mocno je zaniedbałam… ;)
u mnie by się idealnie sprawdził! jak tylko dokończę jakiś to kupię : )
Ślicznie wygląda na policzku:-) zupełnie w moim typie czyli piękny odcień brązu bez innych odcieni, bez drobinek – idealny kolor:-) a możesz powiedzieć jak z zapychaniem czy podrażnieniem? Ciekawe czy moja problematyczna cera by się z nim polubiła?
Iva, uświadomiłas mnie, że o tym nie wspomniałam ;) u mnie nic takiego miejsca nie miało a mam skłonność do zapychania dość sporą :)
Dziękuję :) u mnie z zapychaniem jest bardzo duży problem dlatego staram się dobierać kosmetyki dostosowane do mojej problematycznej cery :)
Świetny kolor i widać, że pasuje do Twojej karnacji :)
Też tak mam, że z jednej strony bardziej mi schodzi to, co mam na policzku. Albo się podpieram albo przez telefon rozmawiam.
Mam Bahama Mama i owszem, jest ciemny, ale dobrze się rozciera :)
Mam róż z tej serii( w odcieniu Peachy Coral)i bardzo go lubię. Tak właściwie jest najczęściej używanym przeze mnie różem jak dotychczas. Jeśli chodzi o brązer natomiast, to aktualnie używam Honolulu. Czasem sięgam jednak po już nieco wysłużony puder brązujący Lovely Golden Glow numer 03. Dla bladziochów jest to bardzo dobry produkt.
Bardzo ładnie prezentuje się na policzku. Ja mam taką mozaikę brązującą z Inglota. Świetnie się sprawdza :)
Mam ten sam bronzer i róż z tej serii. Używam ich codziennie już od bardzo długiego czasu i jest bardzo zadowolona. Dają fajny nienachalny efekt. Dla mnie to świetne kosmetyki na co dzień.
bardzo fajny, naturalny efekt! Nie zwracałam w ogóle uwagi na te bronzery:) A tu proszę – bardzo ciekawy produkt:)
daje bardzo przyjemny i naturalny efekt :)
Ja teraz używam Sunny Powder z Wibo i daje podobny efekt :)
Muszę sie przyłączyć do apelu. Nie znoszę jak ktoś otwiera produkty, które nie są testerami. Nie raz zdarzyło mi się zobaczyć paluchy na moim produkcie. Pytanie kieruję do osób, które to robią – czy Wam to nie przeszkadza, gdy w domu otwieracie kosmetyk i w środku widzicie czyjeś paluchy? Lubicie kupować kosmetyk, który może być już przeterminowany? Ostatnio w Hebe nie mogłam kupić tuszu, gdyż DOSŁOWNIE każdy był otwarty i wyschnięty. Zapytałam sprzedawczynię, czy ma jakieś w magazynie nowe i dlaczego nic z tym nie zrobią, to tylko wruszyła ramionami. Nie rozumiem, osób, które otwierają produkty, macają je.. ale gdy… Czytaj więcej »
no właśnie sporo ludzi ma z tym problem. dużo osób teraz o tym pisało, mówiło i nic. egoiści są wśród nas. moja koleżanka zwróciła uwagę kobiecie malującej paznokcie – każdy innym lakierem nowym, to tamta stwierdziła że jest bezczelna. ktoś mówił że rozmawial o tym z pracownicami rossa to one machają na to ręką bo kiedys zwracały uwagę to klienci obrażeni wychodzili. swoją drogą to tylko dowodzi ile te kosmetyki są warte, skoro robią promocje – 50%, mają straty w postaci zniszczonych produktów nie nadających się do sprzedaży (widywałam podklady z zepsutymi pompkami i zmasakrowane po calości pomadki) a i… Czytaj więcej »
Taki mógłby mi się przydać. :)
Też nienawidzę otwierania kosmetyków… Ostatnio widziałam cudny lakier Essence, był ostatni, ale miał ubytek, nie zdecydowałam się na zakup mimo że była promocja 1+1 gratis.
chciałam kupić sobie ten bronzer jednak na promocji w ross gdy się zjawiłam prawie nic nie zostało. już miałam w koszyku róż astor jednak nie do koca odpowiadał mi połyskujący brokat w im i zrezygnowałam.
Mimo, że jestem raczej średnio-ciemna (strasznie głupio to brzmi haha) myślę, że byłabym zadowolona z tego bronzera, bo nie lubię takich, które po aplikacji bardzo się odznaczają. Piękne masz cienie na powiece :)
muszę go wypróbować ;)
Ja do aż tak baldych osób nie należe, ale zimą też nie wyglądam na rumianą. :D kupiłam jakiś czas temu Miss Sporty 002 Perfect Brunette. U mnie właściwie ginie, dla mnie to dobrze, bo nie lubie jak się mocno odznaczają. Podzielony jest na 2 część, jaśniejszą i ciemniejszą. Może taki by się u Ciebie sprawdził, szczególnie, że jaśniejszy odcień również posiadają.
mam 002 brunette i bardzo lubię!
Gdzie kupiłaś pędzel widoczny na zdjęciu? (:
Mam wersję dla brunetek (mimo że jestem totalnym bladziochem :P) i muszę przyznać, że fajnie się sprawdza,.według mnie jest ładniejsza kolorystycznie. :)
Bardzo ladnie wygląda na poliku, no i piękny makijaż oka ;)
Nie stosowałam nigdy bronzera, ale mam taki sam zeszyt z Biedrony :)
Rok temu na dzień matki kupiłam mamie róż do policzków, jest z niego bardzo zadowolona ja z kolei lubię podkład perfect stay tej marki, przyjrzę się bronzerowi, bardzo podoba mi się efekt na policzku
Wygląda na ciemny, trochę bym się go bała, rozumiem że masz jasną cerę ale i ciemne włosy co trochę zmienia punkt widzenia:p
Bardzo ładny odcień! Boję się jednak, że na mojej buzi mogłyby wyjść z niego jakieś pomarańczowe tony…
Bardzo fajny bronzer :)
ja też mam porcelanową karnację i w związku z tym boję się bronzerów żeby śmiesznie nie wyglądać ;)
ale widzę u Ciebie ładnie :)
kto wie może kiedyś się skuszę ;) póki co róż :)
Bardzo mi się podoba efekt, nie wydaje się przerysowany nawet na Twojej jasnej skorze. Fajnie, że o nim napisałaś, będę wiedziała na co warto się skusić. Chociaż zastanawiam się też nad bronzerem z Rimmel tym w numerze 001 :)
Zdecydowanie jednym z lepszych bronzerów do jasnej cery, jaki mogę polecić jest NYX Powder Blush w kolorze Taupe, świetna konsystencja + kolor idealny, warto przetestować :)
mam na niego ochotę ;D
Spróbuj Laury Marcier. Wiem, że kosztuje swoje, ale stanowczo jest warta swojej ceny.. poza tym czemu nakładasz brązer koło uszu? nie powinno się nim podkreślać kości policzkowych?
nie bardzo rozumiem to pytanie odnośnie bronzera? konturując nim twarz, zawsze zaczynam od ucha/ miejsca gdzie skóra łączy się z linią włosów, aby tam było największe skoncentrowanie koloru, resztę delikatnie blenduję wyciągając pod kości policzkowe tak aby je podkreślić i wyszczuplić twarz. nie wyobrażam sobie inaczej.
hejo, mam takie pytanie, bo zdjęcie zdjęciem, ale oglądałam akurat dziś te bronzery i ten ciemniejszy ma zdecydowanie tony ciepłe, złotobrązowe – jednocześnie bardzo ciemne, a jestem tak samo blada jak Ty. ten jaśniejszy z kolei wydał mi się różowy w porównaniu.. w rezultacie nie kupiłam żadnego. jak to jest? czy to jest jednak różowawy brąz?
p.s. ja przez bardzo długi czas używałam jako bronzera pudru bourjois eclat mineral w odcieniu 04 beige medium, zupełnie przypadkiem, po prostu dostałam, był za ciemny, ale odcień był idealny dla mojej super bladej, ciepłej karnacji. niestety jakoś nie widzę go na półkach..
A co to za pędzel? Pozdrawiam