Volume Million Lashes So Couture to najnowszy tusz do rzęs L’Oreal Paris. Byłam go bardzo ciekawa ponieważ z maskarami marki mam różne doświadczenia. Niektóre wprost uwielbiam, ale są też takie, które okazały się dla moich rzęs kompletną klapą. W tym przypadku zostałam naprawdę miło zaskoczona.
Producent zaprojektował maskarę, która dzięki precyzyjnej szczoteczce ma otulać każdą rzęsę, nadawać intensywną, bezgrudkową objętość oraz dawać efekt zwielokrotnienia rzęs. Jak to wygląda w praktyce?
Fioletowo-złote opakowanie przyciąga wzrok. Mam jednak do niego zastrzeżenia, bardzo szybko się rysuje. Zauważyłam, że niestety, prawie wszystkie tusze do rzęs L’Oreal Paris mają to do siebie. Już po krótkim czasie używania powstają rysy, a warstwa wierzchnia zaczyna się ścierać. Za tę cenę (około 60zł) trwałość powinna być lepsza.
Jeśli chodzi o konsystencję, ku memu zdziwieniu, od samego początku była idealna i nie utrudniała malowania rzęs. Ponadto So Couture to pierwsza maskara, która ma tak przyjemny zapach! Na początku myślałam, że tylko mi się wydaje, ale wyczuwam tu nuty czekolady. Kolor to intensywna, smolista czerń.
Kosmetyk posiada bardzo wygodną szczoteczkę. Jest silikonowa, o klasycznym, zwężającym się ku końcowi kształcie i standardowym rozmiarze, z gęsto rozłożonymi igiełkami różnej wielkości. Nabiera odpowiednią ilość tuszu, nie musimy zmagać się z jego nadmiarem na końcach.
Efekt jaki daje na moich rzęsach, bardzo mi odpowiada. Dwie cienkie warstwy sprawiają, że włoski są mocno wydłużone, delikatnie pogrubione oraz dobrze rozczesane. Tusz ładnie je także unosi i podkręca. Ponadto nie obciąża rzęs, nadal są one sprężyste i lekkie. Nie tworzy również grudek, ani nie skleja.
Trwałość VML jest imponująca, w zasadzie nie do zdarcia. Tusz utrzymuje się na rzęsach przez cały dzień. Z założenia nie jest wodoodporny, ale ciężko go usunąć zwykłym płynem micelarnym. Nawet dwufazówka Ziai kiepsko z nim sobie radzi (mój ukochany Garnier (klik) się skończył i szukam godnego następcy, polecicie coś?;)). Zaskoczyło mnie również to, że podczas demakijażu tusz nie rozpuszcza się, a kruszy. Na płatku widoczne są malutkie drobinki, które na szczęście, ani razu nie wylądowały w moim oku.
Podsumowując, maskarę Volume Million Lashes So Couture uznaję za kosmetyk wart uwagi i godny polecenia. Poza nie do końca trwałym opakowaniem oraz trudnościami z demakijażem, nie dostrzegam w nim wad. Choć w sumie za wadę można uznać jeszcze dość wysoką cenę, ja swój egzemplarz otrzymałam do wypróbowania. Warto więc polować na promocje bo moim zdaniem to najlepsza wersja VML. :)
Jestem ciekawa, czy jesteście zwolenniczkami tradycyjnych szczoteczek, czy tak jak ja, wolicie te silikonowe? Miałyście okazję używać So Couture? Jaka jest wasza ulubiona maskara L’Oreal Paris?
Fajne są te tusze, ja mam excess :)
to naprawdę udana seria L'Oreal :-)
Ja lubię oba rodzaje szczoteczek, a chyba nawet bardziej tradycyjne od silikonowych :)
a ja odkąd używam Lovely to wolę silikonowe, z tradycyjnych tylko 2000Calorie MF! :-)
ja nie moglabym jej miec, nie lubie jak tusz dlugo trzeba zmywac :(
jest to uciążliwe, ale dobra dwufaza powinna załatwić sprawę. :)
tego nie miałam okazji używać. Ale zdecydowanie bardziej wole tusze z sylikonową szczoteczką.
ja ostatnio też :)
Lubie gooo :D
wiem :D :D :D
z każdej strony mnie kusi ten tusz i chyba w koncu się poddam i kupie go :D
hehe, daj znać jak się sprawdza :)
Kochana po Long4Lashes jeszcze sobie wydłużasz rzęsy? Szalona! :))))
si :D jeszcze nie są dostatecznie długie :D muszę je więc wspomagać :D
Uwielbiam ich maskary, tą sobie sprawie bo wykończeniu Bourjois którą mam obecnie. Moją ulubioną jest Vollum Million Lashes w wersji Very Black czy Intense Black :)
a mnie kusi Burżujek, ten nowy! jaką posiadasz? :)
Volume Glamour Ultra Black, nie mam porównania z innymi maskarami tej firmy bo to pierwsza wersja jaką od nich testuję :)
i jak wrażenia? ja na studiach używałam kilku maskar Bourjois i w sumie miło je wspominam, ale nie wiem czemu więcej po nie nie sięgnęłam, moja mama bardzo chwali sobie ich tusz do wrażliwych oczu (biało-czarny), a ja mam ochotę na bourjois twist up the volume :)
Jestem na tak!!!
cieszę się :D
A ja jak patrzę na Twoje zdjęcia to nie mogę się nadziwić, że mam ten sam aparat :) Muszę w końcu nauczyć się robić porządne zdjęcia! :)
Marniaczek, a jaki masz obiektyw? :) jeśli chcesz to odezwij się na priv, mogę Ci pare rzeczy podpowiedzieć :)
ale chyba efektu WOW nie ma? :P
zależy co rozumiesz przez efekt wow ;)
Bardzo lubię tusze, które maja silikonowe szczoteczki, może jak skończę obecny tusz skusze się na ten :)
polecam :) mi bardzo przypadł do gustu :)
Super wygląda na rzęsach. Ja jestem na razie wierna tuszom Wibo, bo u mnie sprawują się idealnie :)
ja nadal uwielbiam żółtka Lovely, zdania o nim nie zmieniłam ;-) w najbliższym czasie planuję nawet porównanie go do maskary Miss Sporty, która ma taką samą szczoteczkę :-)
Ja mam tusz L'oreal Volume Milion Lashes w wersji diamantissime, zmywa się równie opornie jak ten o którym piszesz, ale świetnie podkreśla rzęsy. :)
ooo, chyba go nie kojarzę :)
Mi najbardziej odpowiada właśnie VML w każdej wersji ( wyjątek to te dla zielonych oczu) więc i tą bardzo chętnie wypróbuję :)
mnie się bardzo efekt podoba więc polecam :)
żadnej maskary z Loreal jeszcze nie miałam. I jakoś nigdy nie kieruję się ku ich stoisku, gdy potrzebuję czegoś nowego.
Ale muszę przyznać, że kształt tej szczoteczki podoba mi się bardzo. I efekt na rzęsach też jest ładny.
szczoteczka u mnie sprawdza się bez zastrzeżeń, efekt również mnie zadowala, więc polecam :)
Wow, jak mega wydłużył Ci rzęsy:-) piękne są:-)
dzięki Iva :)
Obecnie czeka na mnie False Lash Wings też z L'Oreala, ale ten również brzmi kusząco. Cena jest trochę mnie zachęcająca :(
fakt, cena nie zachęca :( FLW u mnie kompletnie się nie sprawdził – grudkował i sklejał. pisalam o nim :)
Z tego co czytam wnioskuję, że chyba warto zainwestować :) kto wie, może kiedyś :)
warto polować na promocje :)
Miałam jeden tusz Loreal ale jakoś mnie nie oczarował.Ten za to wygląda całkiem fajnie :)
Jaką masakrę testowałaś? :)
chciaolabym go uwypróbować, ale poczekam na jakąś promocję ;d
przydałoby się -40% w Rossmannie :D
Nie miałam jeszcze okazji testować żadnej z mascar z L'Oreal. Kiedyś nadrobię. A nie, przepraszam, jedną.
Też uwielbiam silikonowe szczoteczki.
Kusisz :)
Jaką masakrę testowałaś? :)
kiedys ubostwialam Telescopic intense black-byl najlepszy! ale go wycofali chyba.. albo sklad zmienili czy cos–czyli klapa :( mialam tez million volume lashes ale mnie nie zachwycil-natomiast moja mama go uwielbia ;-)
jaaa, ja na studiach używałam srebrnego Telescopica, był bombowy! robił z rzęs firanki, ale teraz nie ma go w drogeriach :(
Jeśli chodzi o drogeryjne tusze to uważam, że te z L'Oreal są najlepsze. U mnie każda mascara tej marki świetnie się sprawdzała. Najlepszym tuszem dla mnie jednak jest Sephora, ale jeśli akurat nie ma żadnej promocji to najczęściej wybieram właśnie coś z L'Oreal. Tanie tusze niestety mnie rozczarowały. Słynna żółta mascara Lovely nie zdobyła mojej sympatii i cieszę się, że właśnie się kończy.
Muszę kupić wreszcie tę maskarę Sephory bo za każdym razem mi ją polecasz, a ja za każdym razem zapominam, że miałam ją wypróbować! :)
Ojj myślę o niej od jakiegoś czasu ;)
to bardzo udany kosmetyk :)
mam taki zapas tuszów, że na razie nic nie kupuję :)
hehe rozumiem doskonale :)
Zdecydowanie silikonowe :) Nie przepadałam za tuszami L'Oreal, ale po genialnym FL wings przekonałam się do tej marki :)
u mnie akurat FLW się nie sprawdził, koniec końców poleciał do koleżanki, która się nim zachwyca!
Nigdy nie miałam żadnego tuszu z tej serii ale prezentuję się całkiem fajnie:)
jestem z niego naprawdę zadowolona! :)
Też sie zdecydowałam na ten tusz i jest rewelacyjny :)
cieszę się, że sprawdził się u Ciebie! :)
Wiele recenzji ostatnio na jej temat i większość pozytywnych, co oznacza, że muszę ją mieć :DDD Uwielbiam testować nowe tusze!
wiadomo, że to indywidualna kwestia, ale tusz faktycznie zbiera wysokie noty. :)
Rzęsy nie mal do brwi, wyglądają idealnie
dzięki, to także zasługa odżywki AA, zaczęła działać :-)
Nie miałam żadnej wersji VML, ale stwierdzam, że ta kusi mnie najbardziej :-)
gdybym miała rozważać zakup maskary i wybierać z serii VML, na pewno zdecydowałabym się na So Couture ponownie :)
bardzo lubię tusze L'Oreal i czuję się zachęcona
ostatnio jednak kupiłam 2000 calorie i jestem zachwycona. klasyka w modzie :)
uwielbiam 2000 Calorie MF, to jedna z moich ulubionych maskar!! :)
Dawno nie miałam żadnego tuszu L'Oreal. Miałam klasyczną wersję VML i mnie nie ujęła, ale u Ciebie efekt jest tak ładny, że chyba skuszę się na niego w jakiejś promocji (to kiedy to -40% w Rossmannie? :D).
powiem Ci w sekrecie, że też na nią czekam :DDD może na Dzień Matki znów będzie? odkładam kasę!
efekt zachwycający, czuję, że to coś dla mnie :)
polecam :)
Świetnie wydłuża , telescopic loreala daje podobny efekt :)
a Telescopic (srebrny) jest gdzieś jeszcze do dostania? kiedyś bardzo go lubiłam. :)
Ja wolę raczej tańsze tusze, najbardziej lubię te z Rimmel i Miss Sporty i przy nich zostanę. Efekt bardzo ładny :)
Zdecydowanie wolę sylikonowe szczoteczki. Tyle pozytywnych opinii więc chyba się skuszę :)