RIMMEL, The Only 1, 200 It’s Keeper
kilka rozczarowań ostatnich tygodni
Hej! Dziś wpadam do Was na szybko z rozczarowaniami ostatnich tygodni. Kilka kosmetyków mnie niestety zawiodło, więc wolę Was uprzedzić – być może ten post pozwoli Wam uniknąć zakupowej wpadki? Zapraszam do dalszego czytania!
SYLVECO, krem brzozowy z betuliną
Markę Sylveco darzę ogromną sympatią i jak lekkie formuły kremów uwielbiam, tak krem brzozowy w słoiczku okazał się wielką klapą. Z moją skórą nie robi nic, poza jej natłuszczeniem – ani długotrwale nie nawilża, ani nie odżywia, prawie jakbym się wazeliną wysmarowała. W dodatku słabo się wchłania. Najgorsze, że to nie tylko moje wrażenia, moja przyjaciółka stosowała również ten krem i uważa tak samo. Szkoda, bo skład ma dobry i bogaty, widocznie dla mojej skóry aż nadto. ;-)
L’OREAL, Nude Magique Eau de Teint, lekki podkład na bazie wody
Myślałam, że się polubimy, ale niestety. Mimo prób i wielu podejść, miłości nie będzie. Będę szczera, jedynym plusem jaki dostrzegam jest ładne, aczkolwiek niepraktyczne (brak pompki) opakowanie. Podkład ma bardzo rzadką, lejącą się konsystencję. Najlepiej nakładać go palcami bo pędzle i gąbeczki za dużo go chłoną. Co więcej, najjaśniejszy kolor 100 porcelain, dla mnie jest za ciemny i zbyt pomarańczowy. A najgorsze jest to, że podkład mimo swej lekkiej konsystencji, na twarzy robi się bardzo pudrowy, matowy i niemiłosiernie podkreśla suche skórki. Przypomina mi trochę True Match, za którym również nie przepadam. ;-)
Miałam trzy kolory – czerwień i śliwkę oddałam mamie, brudny róż zostawiłam i postanowiłam dać mu szansę. Już w tym wpisie wspominałam, że średnio mi się nowość Rimmela podoba. Formuła jest niby przyjemna, bo kremowa i nawilżająca, ale dla mnie te szminki na wargach dają zbyt połyskujące, jakby wilgotne wykończenie, mimo braku drobinek. Nie mogę się do tego efektu przekonać i koniec końców jestem na nie.
WIBO, Glossy Nude, odcień 01
W opakowaniu to całkiem ładny nudziak, w beżowych tonach, ale na moich ustach wygląda koszmarnie. W przeciwieństwie do Only 1 nie daje pełnego krycia – wręcz przeciwnie, jest ono znikome. Podkreśla za to wszystkie zagłębienia warg, każdą suchą skórkę i nieestetycznie się warzy. Nie wiem, czy trafił mi się felerny egzemplarz, czy ta seria jest średnio udana, bo do tej pory, z pomadkami Wibo miałam raczej pozytywne doświadczenia.
LILY LOLO, Laid Bare Eye Palette
Miałam spore oczekiwania względem paletek Lily Lolo, a niestety, rozczarowałam się. Wersja Smoke & Mirrors Eye Palette poleciała do mojej przyjaciółki, bo nie podpasowała mi kolorystycznie, natomiast Laid Bare miała być kompaktową paletką na dzień, idealną na wyjazdy. Ostatecznie zaś leży w szufladzie, bo jakoś nam ze sobą nie po drodze. Średnia pigmentacja, która dodatkowo traci na intensywności podczas blendowania nie zachęca mnie do sięgania po nią regularnie. A szkoda, bo mieszanka kolorystyczna jest naprawdę udana. Już dużo lepsze są cienie sypkie marki, które bardzo lubię.
Na szczęście to wszystko na dziś, dobrze, że rozczarowań jest zaledwie kilka. ;-) Chyba nie ma możliwości, by całkowicie ich uniknąć, co? :-)
Koniecznie dajcie znać, na jakie rozczarowania kosmetyczne Wy trafiłyście w ostatnim czasie! Znacie produkty z dzisiejszego wpisu?
Ocen: kilka rozczarowań ostatnich tygodni
Oceń
poprzedni post
Ulubieńcy kwietnia
Mi niestety też nie przypadła do gustu The Only 1 z Rimmela.. A szkoda..
Cieszę się zatem, że nie jestem sama. :-)
jestem strasznie ciekaw tego podkładu :)
Nie warto nim sobie zawracać głowy :-)
Kocham bez!
Nie chciałabyś może odsprzedać paletki Lily Lolo? :)
Mogę ją sprzedać wyłącznie na zwierzaki(wpłata bezpośrednio na konto Fundacji). :-) Jeśli to Ci odpowiada, skrobnij maila, a jakoś się dogadamy. :-)
'Przypomina mi trochę True Match, którego również nie przepadam. ;-)'? Chyba coś nie tak :)
Oczywiście, że nie tak. ;-)
Szkoda, że Ci się paletka nie sprawdziła :( A podkład planowałam sobie kupić, więc już raczej nie chcę :P
Być może u Ciebie by się sprawdził :-)
Moim zdaniem jezeli the only one daje mokre wykończenie, nie czyni to jej rozczarowaniem, bo ona taka miala byc.W końcu to nawilżająca pomadka :) moze to po prostu cos co nie jest w Twoim guście.
Znam wiele nawilżających pomadek, które wyglądają na ustach dużo ładniej, więc dla mnie owszem, jest to rozczarowanie. ;-)
Ciekawa jestem pokładu. Ja True match uwielbiam ? pomadkę Rimmel tez mam ale fakt jest jakas taka blyszczaca
Za mocno się błyszczy. :-(
Jej. Mój ukochany i ulubiony krem. Początkowo też miałam takie wrażenia, ale potem zaczęłam używać go przez dłuższy czas i regularnie. Teraz gdy tylko mi się kończy, pędzę po następne opakowanie. Jako jedyny nie zapchał mojej bardzo wrażliwej i delikatnej skóry, zmniejszył przebarwienia i ograniczył powstawanie wyprysków :) Jednak co skóra to inne potrzeby ;)
Pewnie :-) Super, że u Ciebie się sprawdza!
Rzeczywiście kolory paletki są cudowne, ale szkoda że taka słaba jakość.
Szkoda, szkoda. :-)
Może po aplikacji pomadki rimmela po prostu odciśnij nadmiar w chusteczkę? To zawsze zabiera trochę błysku ;)
Wiem, wiem, ale ona i tak mi nie leży. Nie wiem czemu. ;-)
Ja na szczęście ostatnio niczym się nie rozczarowałam. Szkoda, paletka wygląda bardzo obiecująco.
Szkoda, szkoda.
A ja True Match z L'Oreala bardzo lubię. Super wygląda na mojej cerze :). Tzn. wg mnie oczywiście :P. Gdzie kupiłaś ten Nude Magique?
Na ekobieca.pl był dostępny. :-)
U mnie kremy z betulina sylveco się dobrze sprawdzają.miałam zarówno nagietkowy jak i rokitnikowy.
To super. :-)
Ja nie przepadałam za starą wersją True Match i chyba o nią Ci chodziło, bo faktycznie podkreślała suche skórki straszliwie. Ta nowa mi pasuje. A co do bubli to zgłaszam tint Benefitu. Usta przesusza masakrycznie, a jako róż mi się nie sprawdza. Nie rozumiem zachwytów tym produktem.
O widzisz, a mi jakoś z Benefitem nie po drodze wcale. :-)
Markę Sylveco również lubię, a wiele ich produktów na stałe zagościło w mojej pielęgnacji. Jednak co do tego kremu to mam dokładnie takie same odczucia – jak wazelina, zero nawilżenia tylko tłusta powłoka. Wielka szkoda :/
Kochana jesteś cudowna, że chcesz odsprzedać paletkę, a pieniążki przekazać na zwierzaki! Ja co miesiąc staram się przekazać parę złotych na jakiegoś zwierzaka w potrzebie. Jedni ludzie wyrządzają krzywdę inni próbują to naprawić.
Pozdrawiam Cie serdecznie jesteś cudowną osobą!
Agnieszka
Dzięki za miłe słowa, ale to naprawdę nic wielkiego. :-)
Ja mój krem brzozowy wykorzystałam do pielęgnacji skórek wokół paznokci. Sprawdził się świetnie. Na cerę działał niestety dokładnie tak, jak u Ciebie…
Dobry patent, spróbuję. :-)
Ja mimo wszystko na paletkę cieni mam straaaszliwą ochotę :D Z Wibo jedyneczka jest moim ulubieńcem, zaraz po tej nudziakowej pomadce z wersji GT. Ale lubię też Glossy Nude 5, chociaż nie do każdego makijażu lubię ten kolor – ma lekkie, różowe tony :) Planuję zebrać całą kolekcję pomadek Wibo. Począwszy od lakierów, po GT i Glossy Nude :D Już coraz bliżej mi do tego! :)
No mnie właśnie też paletka mimo wszystko kusi :)
Ja stosowałam krem z sylveco i byłam zadowolona :)
Mam tę paletkę z LL i często używam, u mnie dobrze się sprawdziła i do dziennego makijażu jest jak dla mnie świetna :)Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdziła :)
Mi się nie sprawdził podkład z Loreal True Match. Robi mi na twarzy dziwne plamy i strasznie podkreśla suche skórki, nawet te najmniejsze. Co do pomadki z Wibo to moja koleżanka ma numer 2 i jest bardzo zadowolona :)
Niby rozczarowania a zdjęcia wyglądają tak jakby to były ulubione produkty – piękne <3 !
Przyznam szczerze,że żaden z tych produktów nie był na mojej wishliście :) Tym bardziej się cieszę,że nie brałam ich pod uwagę :)
Chodził za mną ostatnio jakiś produkt Lily Lolo i ta myślałam nad paletką.
Moim rozczarowaniem to chyba będzie… hmm…chyba nic! :D Na szczęście :D
Na szczęście tfu tfu! nie znam żadnego z tych produktów :)
Skoro jest podobny do True Match to chyba go kupię :) gdzie można go kupić?
ja sobie zakupiłam jedną z only one rimmela teraz na promocjach, zobaczymy jak nam razem będzie, a te podkłady z L'oreal budzą u mnie wielką ciekawość, ale co recenzja to nie podpasowuje dziewczyną, więc zostanę ciekawa ale bez niego :D Pozdrawiam
Jakie to szczęście,że żadnego z tych produktów nie miałam:)
U mnie zupełnie się sprawdzał krem Sylveco, takie sobie nic ciekawego.
Czaiłam się na te pomadki Wibo podczas promocji, ale w końcu nie kupiłam. ;) Może i dobrze…
wiadomo czego unikać ;) Loreal jeśli chodzi o podkłady to ma bardzo nierówną ofertę ..
A chciałam wypróbować ten podkład, ale skoro jest aż tak pudrowy to raczej spasuję… Szczególnie, że wiosną i latem wolę świetliste wykończenie…
Nie miałam nic z powyższych kosmetyków na szczęście;)
Właśnie zdenkowałam ten krem z Sylveco i moje wrażenia są pozytywne. Moją skórę fajnie nawilżał. Fakt, że jest dość tłusty i długo się wchłania, ale mi to jakoś szczególnie nie przeszkadzało, skoro widziałam pozytywne efekty; 0
Wielka szkoda, że tak wyszło z tą paletką. Reszty produktów nie znam ;)
Znam ten krem z Sylveco, używałam i nie wspominam zbyt dobrze, był dla mnie za tłusty i nie było szału. Oddałam koleżance :) Reszty produktów niestety nie miałam okazji przetestować.
Formuła Rimmela the Olny one jest dla mnie okej. Ale kolor, który podarowała mi przyjaciółka zdecydowanie do mnie nie pasuje. Ale zgodzę się- jest sporo lepszych pomadek na rynku. Tej serii z Wibo nie znam, ale miałam podobny odcień z serii elixirów i jakoś dziwnie się też na moich ustach zachowywał- właził w załamania i nieestetycznie zbierał. ;)
Nie przepadam ani za Wibo ani za pomadkami nude to na szczęście w moim koszu by nie wylądowała :)
Odkąd pamiętam kusi mnie ten podkład, kto wie może jako fanka Loreal TM zdecyduje się na niego.