Bourjois Rouge Edition Velvet, nowe odcienie nude
Kosmetyczne hity 2015 roku!
W zeszłym roku przewinęło się przez moje ręce wiele dobrych kosmetyków. Nie sposób ich nawet wymienić wszystkich. Przygotowując podsumowanie, postanowiłam jednak wybrać największe perełki. Moje osobiste hity, które pojawiały się na blogu już wielokrotnie. Produkty najlepsze z najlepszych, takie za którymi naprawdę bym tęskniła, gdyby faktycznie kiedyś ich zabrakło. Jeżeli jesteście ciekawe mojego subiektywnego zestawienia, zapraszam do dalszego czytania.
Zacznę od największego hitu tego roku, czyli manicure hybrydowego. Marka Semilac skradła moje serce wysoką jakością, pięknymi kolorami, a przede wszystkim wygodą. Wspominałam Wam ostatnio, że malowanie paznokci tradycyjnymi lakierami doprowadzało mnie czasem do szewskiej pasji. Dzięki hybrydom mam spokój na dwa tygodnie i nie muszę się martwić o odpryski, czy odciski. Jest miłość! Większość odcieni pochodzi z drogerii ekobieca.pl
W temacie makijażu pewnie Was nie zaskoczę. Królował podkład Bourjois Healthy Mix oraz krem CC marki Bell. To bez wątpienia dwa kosmetyki, po które sięgałam najczęściej i regularnie kupowałam nowe opakowania. Oba lubię za lekkość, średnie krycie (HM ukrywa zmiany mocniej), trwałość i właściwości nawilżające. Mają jasne odcienie, doskonale stapiające się z kolorem mojej skóry i sprawdzają się w każdych warunkach. Obecnie Bourjois jest dla mnie ciut za ciemny, ale mieszam go z innym podkładem i dalej z powodzeniem używam.
Nie mogłam też pominąć płynnego kamuflażu Catrice, który zdetronizował wszystkie inne korektory pod oczy. W tym momencie uważam, że jest najlepszy i sięgam po niego codziennie. Odcień 010 z moją cerą współgra idealnie, nie utlenia się, ani nie warzy w ciągu dnia. Ponadto, jest dość lekki, świetnie kryje i rozjaśnia okolicę pod oczami. Często używam go również do modelowania centralnych partii twarzy i na pojedyncze zmiany, które także fantastycznie chowa (ale tutaj jednak wygrywa wersja w słoiczku). Poza tym nie przesusza, nie zbiera się w zmarszczkach i przypudrowany wygląda ładnie cały dzień.
Moją ogromną sympatię zdobył także bronzer Lily Lolo o nazwie Honolulu. Poznałam go co prawda w ostatnim kwartale, ale od tamtej pory, sięgam po niego codziennie. Pokonał nawet mamuśkę z theBalm, co jest nie lada wyczynem. Ma piękny odcień, aksamitną konsystencję i jestem zachwycona jak ślicznie i zarazem naturalnie wygląda na skórze. Nie robi plam, przyjemnie się rozciera i łączy z pozostałymi kosmetykami. Na jego korzyść przemawia także naturalny skład i ładne opakowanie.
Makijaż oczu należał do paletki Nude Dude od theBalm. Mój egzemplarz jest już tak zmaltretowany, że aż wstyd pokazywać. Uwielbiam ją przede wszystkim za uniwersalność. Zawiera wszystkie potrzebne kolory do wykonania zarówno makijażu dziennego, jak i wieczorowego. Poza tym ma doskonałą pigmentację i jest łatwa w obsłudze. Cienie przyjemnie się rozcierają, nie tworzą prześwitów, a na bazie utrzymują się cały dzień. Coś czuję, że zdenkuję ND w tym roku. ;-)
Ostatnim kosmetykiem kolorowym, który chciałabym wyróżnić, jest pomadka Bourjois Rouge Edition Velvet. Wciąż mam sporo szminek i często zmieniam odcień na ustach, ale nie skłamię, jeśli napiszę, że to właśnie po REV sięgałam w 2015 roku najczęściej. Jestem ogromną fanką całej serii, ale moimi ulubionymi kolorami z gamy są 07 Nude-ist, 02 Frambourjoise oraz 09 Nappy Nude Year. Uwielbiam te pomadki za trwałość (jedzenie i picie im niestraszne, dlatego są ze mną na każdej imprezie), wykończenie, pigmentację oraz komfort noszenia.
Bourjois Rouge Edition Velvet, czyli mat w najlepszym wydaniu
Bourjois Rouge Edition Velvet, nowe odcienie nude
Bourjois Rouge Edition Velvet, nowe odcienie nude
Pielęgnacyjnie będzie krótko. Przedstawię Wam swoją absolutnie ulubioną trójkę. To kosmetyki, które zawsze są w mojej łazience i nieprędko z niej znikną. Pierwszym z nich jest Effaclar Duo plus, czyli krem marki La Roche Posay. Uratował moją twarz wielokrotnie, chociażby tydzień temu, kiedy po przewianiu moja broda przypominała pobojowisko. Żaden pryszcz mu niestraszny! W mig niszczy wszystkie zmiany oraz przyspiesza gojenie i regenerację skóry. Zawsze jedną tubkę mam w zapasie.
Kolejnym produktem, który zagościł u mnie na stałe jest rumiankowy żel do mycia twarzy Sylveco. Nie wiem ile butelek już zużyliśmy (mój narzeczony także go polubił). Doskonale oczyszcza, jednocześnie nie przesuszając i nie powodując uczucia ściągnięcia. Radzi sobie nawet z mocniejszym makijażem i jestem z niego naprawdę bardzo zadowolona.
Ostatnie na liście są ampułki Artego Easy Care T Rescue, o których wspominałam dość niedawno przy okazji wpisu o wypadaniu włosów. To dla mnie naprawdę niesamowite odkrycie, bo za bardzo nie wierzyłam, że stosowanie wcierki przyniesie tak pozytywny rezultat. A jednak! Wypadanie włosów uspokoiło się, skóra jest wyciszona, a ja wreszcie uwierzyłam, że mogę wygrać z problemem. :-)
I to już cała moja gromadka. :-) Napiszcie koniecznie jakie Wy odkryłyście perełki w minionym roku. Chętnie poznam Wasze hity! :-)
Ocen: Kosmetyczne hity 2015 roku!
Oceń
poprzedni post
Codzienny prysznic z Carex + KONKURS
Nie miałam styczności z tymi produktami.
kuszą mnie te artego ;)
mam teraz rumiankowy żel do myca twarzy ale śmierdzi jak diabli,coś nie mogę znieść tego zapachu…
Mnie jego zapach też strasznie odrzuca. Ale diałanie jest fajne. Więc nie wiem czy kupie kolejne opakowanie.
Mnie początkowo też trochę denerwował, ale teraz tak przywykłam, że go praktycznie nie wyczuwam. :-)
Też pokochałam pomadki Bourjois w 2015 :) W 2016 planuję kolejne kolory :)
Ja zachorowałam teraz na odcień 14, który nie jest dostępny w Polsce. :X
chciałabym sprawdzić żel z Sylveco, ale brak szału po hibiskusowym toniku i lipowym płynie micelarnym mnie zniechęca ;x
O widzisz, a u mnie oba te kosmetyki się sprawdzają. :-)
Semilaki to hit hitów – uwielbiam je i nie wyobrażam sobie powrotu do zwykłych lakierów :) Korektor Catrice również bardzo polubiłam :)
Ja tak samo, do tradycyjnych już nie wrócę. :-)
Jak mi się ta paletka z The Balm marzy. Mam nadzieję, że za rok znajdzie się u mnie w hitach :)
Tego Ci życzę. :-)
La roche posay duo + to mój hit od kilku lat!!! A kamuflaż podpisany do listy kosmetyków do przetestowania, ma tyle pozytywnych opini ze muszę spróbować :-)
Ja też LRP jestem wierna od lat. :-)
Dla mnie największym odkryciem w tym roku jest tusz do rzęs Rimmel Wake Me Up o zapachu jabłka :)
Ja jakoś nie przepadam za maskarami Rimmel.:-)
Moim odkryciem są lakiery Semilac, powoli je odkrywam i jestem pod wrażeniem. Do tej pory ulubieńcami były CND Shellac.
Ja miałam do czynienia tylko z Semilacami. :-)
Znam tylko podkład z Bourjois u mnie się niestety nie sprawdził :/ Ale semilaki kuszą bardzo :D
Bourjois HM oraz pomadki Velvet 10 Don't pink of it!, Aqua 02 Rose on the rocks sa u mnie w codziennym użyciu :) Jednak największym odkryciem jest dla mnie Vichy Aqualia Thermal balsam rozbudzający spojrzenie! Po prostu miłość od 1 użycia! Jest lekki, chłodny, ma świetne działanie po prostu moj ulubiony :)
Słyszałam o nim dużo dobrego. :-)
Lubię healthy mix i effaclar
Mój hit to żółty tusz do rzęs z lovely kupiony dzięki Tobie Agatko – mój absolutny hit i ulubieniec, wreszcie znalazłam ideał, wygrywa z innymi droższymi, które testowałam. Ulubieńcami zostały też eyeliner z Wibo (kolejne zaskoczenie dla mnie) oraz Color Tattoo nr 35. W tym roku muszę przetestować płynny kamuflaż i kusi mnie Rouge Edition Velvet oraz Healthy Mix ale szukam czegoś, co zakryje moje pajączki i rozszerzone naczynka więc nie wiem czy da radę?
I mam jeszcze prośbę – mogłabyś napisać coś o bronzerach? Jak używasz, na jakie partie twarzy, jakie polecasz itp?
Cieszę się, że Lovely się sprawdza. :-) Co HM, to on kryje średnio, ciężko mi powiedzieć, jak zachowa się na cerze typowo naczynkowej. Możliwe, że będzie przebijać. :-( Bronzery zapisuję na listę. :-)
Moim hitem też są lakiery hybrydowe. Nie zamienię ich już na zwykłe lakiery :-). Co do podkładu Bourjois HM u mnie się niestety nie sprawdził, podobnie jak pomadki REV. Ale cóż tak bywa bo każda z nas jest inna i oczekuje od kosmetyku czegoś innego :-)
No jasne. :-)
Muszę w końcu wypróbować ten zachwalany CC krem od Bell. Semilac jest moim odkryciem minionego roku, szkoda tylko że ściąganie go jest tak czasochłonne, ale coś za coś.
Fakt, ściąganie bywa męczące. :-)
Semilac też skradł w poprzednim roku moje serce <3
Lubię ten kamuflaż Catrice, choć nie wiem, czy nie jest dla mnie nieco za ciężki… ale kryje doskonale. Healthy Mix w ogóle się na mnie nie sprawdził. Do matów Bourjois nawet nie podeszłam, zdaję się całkiem na szminki velvet matte od Golden Rose :)
Bourjois moim zdaniem wypada lepiej niż GR. :-)
Muszę spróbować kosmetyków z Artego, bo czuję, że to będzie strzał w 10. :) A Semilac – bez komentarza, hit nad hity. :) Tylko uważam, że kolorystykę mają ubogą. :/
A widzisz, mi się podobają róże i czerwienie i po nie sięgam najczęściej. :-)
Mnie LA ROCHE POSAY też nie raz ratował tyłek, świetne mają produkty nic dziwnego, że znalazły się w odkryciach roku :) Lakiery semilac także są w moich ulubieńcach :)
Ja z LRP jestem już wiele lat. :-)
Które kolory Semilaców kryją Ci przy pierwszej warstwie?:>
Większość które posiadam, z wyjątkiem typowych nudziaków. :-)
Podkład z Bourjois też jest moim ulubieńcem 2015 roku. Co do korektora Catrice to zacznę dopiero go testować. Pozdrowienia dla Twojego Koteczka :-)
Dziękujemy i pozdrawiamy także. :-)
Bardzo lubię firmę Sylveco, czas w końcu przetestować rumiankowy żel myjący :) Podkład Bourjois niestety się u mnie nie sprawdził.
Jeszcze nie miałam okazji spróbować hybryd, ale kuszą nie bardzo. Chciałam kupić zestaw startowy z Semilaca ale na razie mam ważniejsze wydatki(((. Również lubię podkład Bourjois ale najjaśniejszy kolor jest dla mnie za ciemny, bawiłam się w rozjaśnianie go.Na dłuższą metę jest to uciążliwe. Dalej szukam swojego idealnego podkładu.
Pozdrawiam
Ania
Zobacz sobie pojedynczo hybrydy, może wyjdzie taniej. :-)
CC Cream z Bell to także mój ogromny ulubieniec. Kolor idealny, a samego produktu u mnie wcale nie widać na twarzy, a jednak robi "to coś". :)
O tak. :-)
Hybrydy Semilac również skradły moje serce. Moja kolekcja liczy już ponad 20 lakierów, jednak mam nadzieję, że za jakiś czas kolekcja będzie zdecydowanie większa! Pozostałych produktów nie miałam okazji przetestować :)
20 kolorów to i tak dużo, mam nadzieję, że powiększysz zbiory :-)
zdjęcia przepiekne!
Dziękuję :-)
Mamy kilka wspólnych ulubieńców – też w tym roku pokochałam Honolulu Lily Lolo, Effaclar Duo i Healthy Mix :)
Muszę w końcu zapoznać się z hybrydami!
Pozdrawiam:)
polecam :)
Bronzer uwielbiam! :)
Ja po dwóch tygodniach miałabym takie odrosty na paznokciach, że nie potrafiłabym funkcjonować. W takim tempie mi rosną :P
Bezkonkurencyjnie The Balm Paletka cieni wygrywa :D
To pozazdrościć :-)
Bronzera Lily Lolo nie znam, ale w tym roku urzekła mnie podkład i puder wykończeniowy marki. Korektor Catrice bije rekordy popularności i mam go na liście zakupowej. Podobnie jak krem CC Bell. Koniecznie muszę go spróbować. Tym bardziej, że Healthy Mix mi pasuje.
super produkt :)
kamuflarze catrice wszyscy zachwalają, są naj <3
Healthy Mix to moje odkrycie tego roku, jest świetny :)
O tak, Rouge Edition Velvet to także ulubieniec mego roku. :) Uwielbiam je, mam 3 kolory, 7 Nude-ist, 12 Beau Brun i 14 Plum Plum Girl i noszę je naprzemiennie cały czas. :D
ta 14 jest boska :-)
O ampułkach Artego będę pamiętać :)
Też pokochałam w tym roku hybrydy :)
W 2015 roku moją miłością stały się hybrydy, szczególnie lakiery z Semilaca ;)
Effaclar Duo plus to także moje tegoroczne odkrycie, z którym nie zamierzam się rozstać. Jest po prostu rewelacyjny i mnie również uratował w wielu sytuacjach. Polecam również płyn micelarny z tej samej serii. Również podbił moje serce :) Rouge Edition Velvet to kolejny z Twoich ulubieńców, który na dobre się u mnie zadomowił. Trwałość pomadek jak i same kolory zachwycają :)
Effeclar Duo także bardzo lubię, swego czasu doprowadził moją cerę do porządku. Natomiast rumiankowy żel Sylveco moją buzię niestety wysusza. Reszty kosmetyków nie używałam, ale chciałabym wypróbować Bourjois Rouge Velvet:)
Kupiłam artego po tym jak chwalilas fo na blogu:) niestety włosy dalej wypadają garściami :( pokladalam wielkie nadzieje w tych ampulkach, ale się nie udało :( jedynym plusem jest dużo baby hair :) ale zanim urosną będę łysa :p
Pozdrawiam !:)
Piękna kolekcja Semilaców :D
Jeżeli spodobał Ci się krem cc od Bell spróbuj też ich kremu bb, który jest moim absolutnym numerem jeden na co dzień i nie wyobrażam sobie, że mogłoby go mi zabraknąć :)
Znam go, ale w moim odczuciu CC jest lepszy. :-)