Dzisiaj będzie troszkę na temat stóp. Chcę Wam pokazać dwa kremy, które ułatwiają mi życie. Jeśli jesteście zmarzluchami lub macie pracę stojącą, to coś specjalnie dla Was. W roli głównej wystąpi marka Acerin i kremy Hot Cream oraz Cool Relax.
Zacznijmy od Hot Cream, czyli kremu na zimne stopy i dłonie. Nie wiem czy kiedyś wspominałam, że to moja zmora. Praktycznie 3/4 roku zarówno moje stopy jak i dłonie są lodowate. Nawet gdy coś robię, jestem w pełni aktywna i ogólnie wcale nie jest mi zimno. Wystarczy, że przez chwilę nie mam skarpetek, a czasami nawet one niewiele dają. Po prostu lód. Już nie jeden raz, na przykład podając komuś dłoń usłyszałam, że jestem jak kostucha. Urocze. ;) Bywa to trochę upierdliwe i kiedy otrzymałam paczkę, Hot Cream od razu poszedł w ruch. Szczerze mówiąc nie nastawiałam się na zbyt wiele, ale zostałam pozytywnie zaskoczona! Po nałożeniu nie czuć od razu efektu mocnego rozgrzania, czy wyraźnego ciepła (chwała mu za to bo tego nie lubię), ale krem pomaga w powrocie do normalnej temperatury. Stosowany regularnie sprawia, że stopy szybciej się rozgrzewają i nie są aż tak często lodowate. Tak samo jest w przypadku dłoni. Niweluje także zaczerwienienie od przemarznięcia i przywraca skórze naturalny, zdrowy koloryt.
Jego konsystencja jest dość rzadka, a zapach nieco ostry i na dłuższą metę trochę męczący, ale do przeżycia. Nie zauważyłam by krem miał właściwości silnie odżywcze czy nawilżające. Ja dodatkowo smarowałam stopy innym, bardziej treściwym kremem.
Cool Relax, czyli żel na zmęczone i ciężkie nogi, będzie idealny dla osób, które przez większość dnia stoją. Jak wiecie lub nie wiecie, przez ostatnie dwa miesiące (do końca grudnia), pracowałam w Naturze. Było to oczywiście związane z ciągłym staniem, zazwyczaj po 11-12h, czasami kilka dni z rzędu. Nogi puchły, były nabrzmiałe, bolały i czasami miałam wrażenie, że chodzi po mnie stado mrówek. W takich sytuacjach sięgałam właśnie po ten krem. Spisywał się idealnie! Daje natychmiastowe poczucie ulgi. Bardzo mocno chłodzi i odciąża nogi, stają się duuużo lżejsze a opuchlizna schodzi o wiele szybciej. Można go stosować także na rajstopy więc w ciągu dnia, w chwilach kryzysu sprawdza się równie świetnie.
Jedyne co mam mu do zarzucenia to rzadka konsystencja, która pozostawia lepką warstwę na skórze i bardzo wolno się wchłania. Jeśli chodzi o zapach, jest on mocny i wyraźny – żel zawiera mentol i to on jest najbardziej wyczuwalny.
Oba kremy można kupić w Naturze, kosztują około 10zł, niestety nie pamiętam dokładnej ceny. Polecam wypróbować jeśli macie tego typu problemy. Ja jestem zadowolona. :)
Jesteście zmarzluchami? Jak sobie radzicie? Może znacie inne kremy o takim działaniu? Polecacie coś? Dajcie znać:)
Ściskam,
Agu
Mi na zmarznięte stopy wystarczą ciepłe skarpety ;)
Ooo Hot Creame to coś dla mnie. Ostatnio wciąż mam przemarznięte stopy :(
ooo ten hot bym sobie wyprobowala bo tez jestem zmarzluchem , ja nawet gdy jest cieplo to czasem mam zimne stopy:/ takze fajnie by bylo wyprobowac moze by mi pomogl musze nad tym pomyslec;)
Zimą grube skarpety to podstawa :)
Ale krem rozgrzewający również jest dobrym pomysłem.
Nie mogę narzekać na zimne dłonie/stopy, ale przyznam, że o pierwszym kremie pierwsze słyszę :) W ogóle o takim rodzaju kremu :)
ja mam wiecznie zimne ręce i stopy, a właściwie po same kolana, to spokojnie mogę napisać nogi haha
nie bez powodu domownicy mówią na mnie 'kostucha' :D
z Acerin mam ten cool, ale to latem go używam ;)
Ja mogłabym stopami wódkę mrozić… Ten rozgrzewający mógłby mi przypasować :D
Ja jestem strasznym zmarzluchem!Zimą moje stopy i dłonie ciągle są zimne. Na razie nie mam problemy z opuchniętymi i ciężkimi stopami, a takie produkty są mi obce, ale z przesuszeniami już tak. I w tej kwestii idealnie sprawdza się masło shea, ewentualnie jojoba. Będę je polecam zawsze i każdemu, kto ma suche stopy i popękane pięty :)
mam podobnie z zimnymi stopami i dłońmi ;)
Ja w zimę smaruje stopy grubszą warstwą kremu i zakładam od razu skarpetki grube :) Cieplej się robi a i stopy nawilżone :)
Ten drugi mnie bardziej zaciekawil:)
Ja w lecie śpię w skarpetkach. Moje stopy są strasznymi zmarzluchami :p nigdy nie widziałam tych kremików w Naturze.
Ten rozgrzewający jest FANTASTYCZNY. Przede wszystkim naprawdę rozgrzewa :)
Całe życie mam zimne stopy i dłonie (poza momentami fali gorąca, która mnie uderza, z powodu złego krążenia) i nienawidzę mieć cieplejszych. To taki jakby mój regulator. Im cieplejsze stopy, tym bardziej jest mi gorąco :) Także, ja skuszę się pewnie na ten drugi krem :)
Ten pierwszy krem to coś w sam raz dla mnie :) Z pewnością go zakupie :)
rozejrze się za tym rozgrzewającym.