Krem z filtrem to podstawa mojej codziennej pielęgnacji. Bardzo lubię mocniej rozświetlające i nawilżające formuły, ale wraz z nadejściem wyższych temperatur sięgam po lżejsze konsystencje. W dzisiejszym wpisie zebrałam 8 moich ulubieńców. Spisują się świetnie zarówno solo, jak i w połączeniu z makijażem. Jeśli stoicie przed wyborem odpowiedniego kremu SPF50 zapraszam do lektury! Partnerem dzisiejszego wpisu jest Drogeria Super-Pharm i to właśnie tam znajdziecie wszystkie dziś zaprezentowane kosmetyki oraz wiele innych. Asortyment jest bardzo rozbudowany, ceny atrakcyjne więc to pierwsze miejsce, do którego regularnie kieruje się po dermokosmetyki do opalania czy pielęgnacji twarzy, włosów i ciała.
Kremy SPF50 idealne na lato – lekkie, do każdego rodzaju cery! Nie bielą, nie zapychają, a co najważniejsze – doskonale chronią!
La Roche-Posay Anthelios UV Mune SPF50+
Jeden z najlżejszych kremów z filtrem jaki znam. Doskonały dla cer tłustych, mieszanych, trądzikowych oraz dla wszystkich , którzy mają problem z poceniem się twarzy. Ma wodnistą konsystencję, nie bieli, ekspresowo się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Łatwo się rozprowadza i reaplikuje w ciągu dnia. Pięknie stapia się ze skórą i nie jest perfumowany. Ponadto ma oczywiście najwyższą ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB oraz zawiera nowy filtr MEXORYL400 chroniący skórę przed ultradługimi promieniami UVA. Jest również wodoodporny i nie ściera się w kontakcie z piaskiem. Ideał pod względem ochrony na dłuższe posiedzenia na słońcu – wakacje, urlopy, długie spacery. Szczypanie w oczy to bardzo indywidualna kwestia, ale u mnie ono nie występuje.
Vichy Capital Soleil UV-Age Daily SPF50
Kolejny faworyt! Zużyłam kilka buteleczek. Ma leciutką formułę i rzadką, wodnistą konsystencję. Z łatwością się rozkłada na twarzy, bardzo szybko wchłania i nie pozostawia białych smug. Nie roluje się, jest odporny na pocenie i sam też nie powoduje odczucia pocenia się skóry pod makijażem w ciągu dnia. Ma znakomitą ochronę przeciw promieniowaniu UVB oraz UVA zatem wspaniale chroni przed powstawaniem zmarszczek, przebarwień oraz zapobiega działaniom stresu oksydacyjnego i zanieczyszczeniom powietrza. Świetnie sprawdza się zarówno w przypadku cer suchych i wrażliwych, jak i trądzikowych. Aplikuję go z powodzeniem też na powieki. Jestem pewna, że go polubicie!
Iwostin Solecrin Ultra Lekki Niewidoczny Fluid SPF50+
SPF50 marki Iwostin ma już nieco gęstszą formułę niż dwie pierwsze pozycje. Nie jest ona tak bardzo płynna i wodnista jednak nadal pozostaje lekka i bardziej emulsyjna niż kremowa. Lubię go nakładać warstwowo, bo wtedy ładnie i szybko się wchłania, nie bieli i nie roluje. Zostawia zdrowe, aksamitne (nie jest to płaski mat), ale nietłuste wykończenie i bardzo fajnie współgra z podkładami – przyklejają się do niego i lepiej utrzymują. Został wzbogacony kwasem hialuronowym i witaminą E, posiada fotostabilne filtry UVA i UVB, a dodatkowo chroni także przed światłem niebieskim (HEV) emitowanym przez urządzenia elektroniczne. Bardzo dobry SPF50 poniżej 50zł, idealny na co dzień!
Przed państwem mój wieloletni hit! Ten Blur w nazwie to prawda i zarazem jego wielki wyróżnik! Krem naprawdę naprawdę ujednolica i optycznie wygładza skórę. Przypomina mi swoim wykończeniem bazę pod makijaż z kategorii wygładzająco-matujących. Natomiast jego brzoskwiniowy odcień wyrównuje koloryt. Warto mieć jednak na uwadze to, że przy bardzo jasnych, alabastrowych karnacjach Sun Secure Blur może się wybijać i wyglądać pomarańczowo. Wtedy wchodzi w grę jedynie aplikacja pod makijaż. Wyróżnia się on także konsystencją piankowego, lekkiego musu, który bardzo szybko i równomiernie rozprowadza się na skórze. Nie bieli, nie roluje się i nie czuć go w ciągu dnia. Uwielbiam go stosować latem zarówno solo, jak i w duecie z makijażem bo w obu wersjach sprawia, że cera prezentuje się pięknie i zdrowo. Skóra się pod nim nie poci i faktycznie trzyma mat dłużej. Jeżeli macie rozszerzone pory, nierówny koloryt i strukturę skóry, nie lubicie nadmiernego glow, to gorąco polecam właśnie ten SPF! Oczywiście zawiera również wysoką ochronę przeciw UVA, UVB, światłu podczerwonemu, stresowi oksydacyjnemu i fotostarzeniu.
Eucerin Pigment Control SPF50+
Eucerin Pigment Control powinien zainteresować te z Was, które borykają się z plamami pigmentacyjnymi, melazmą, czy przebarwieniami. Nie dość, że dzięki wysokiej ochronie przeciwsłonecznej (UVA,UVB i HEVIS) zapobiega powstawaniu nowych, to dzięki tiamidolowi w składzie redukuje te istniejące. Przy regularnym stosowaniu można zaobserwować rozjaśnienie i ujednolicenie kolorytu skóry. Ponadto ma konsystencję lekkiego kremu, wchłania się bez bielenia i smug oraz pozostawia na skórze ochronną warstwę nawilżenia, która nie jest roluje się, nie błyszczy, ani nie jest płaskim matem. Jego wykończenie określiłabym jako jedwabiste, zdrowe. Ma delikatny zapach i super spisuje się u mnie zarówno gdy nie noszę makijażu, jak i z nim. Odkryłam go w tym roku i jestem zachwycona!
Używam w zasadzie odkąd pojawił się w Polsce. Bardzo go lubię! Ma kremową konsystencję, ale po aplikacji całkowicie się wchłania. Nie jest ciężki, nie lepi się, idealnie sprawdza się w roli bazy pod makijaż. Solo także lubię go nosić. Nie szczypie w oczy, nie powoduje łzawienia. Można go aplikować warstwowo, nie roluje się. Zapewnia efekt zdrowej, nawilżonej skóry. Producent deklaruje, że ma zapobiegać tworzeniu się nowych przebarwień i redukować już istniejące, ale szczerze mówiąc w tej roli lepiej wypada Eucerin Pigment Control. Niemniej jednak Nivea to bardzo dobry, codzienny SPF50 – wysoka, stabilna ochrona, komfort noszenia, brak zapychania. Zawsze wracam do niego z przyjemnością.
Jedni go lubią, inni już mniej. Ja należę do tej pierwszej grupy. Odkryłam go w zeszłym roku i zdanie podtrzymuję – pozytywnie mnie zaskoczył. Jest leciutki, podczas rozcierania z emulsji zamienia się w wodę. Nie obciąża skóry, nie zostawia lepkiej warstwy i ekspresowo się wchłania. Nie roluje się, nie podrażnia oczu. Początkowo delikatnie bieli, ale ten efekt szybko mija. Na moim Instagramie w wyróżnionych relacjach znajdziecie jego test i efekt na skórze. :) Ma niską cenę, posiada szerokie spektrum ochrony – UVA,UVB, HEV, IR.
BasicLab Protecticus Lekka Emulsja Ochronna SPF50+
Ostatni krem z dzisiejszej listy, ale równie wspaniały co pozostałe! Zużyłam już kilka buteleczek i śmiało mogę umieścić tę emulsję w moim rankingu TOP 5 SPF50. Zaawansowane fotostabilne filtry, ochrona na najwyższym poziomie o szerokim polu działania, wzbogacony pielęgnacyjnie skład to tylko jedne z wielu jej zalet. Rewelacyjnie sprawdza się w roli bazy pod makijaż, posiada aksamitne wykończenie, nie zapycha, nie podrażnia, nie bieli i nie roluje się. Pompka dozuje odpowiednią ilość kosmetyku, by zapewnić stabilną ochronę. Sięganie po nią to czysta przyjemność – mój pewniak!
I to już wszystko na dziś. Jestem bardzo ciekawa, które kremy znacie, który SPF zainteresował Was najbardziej i przede wszystkim, czy pamiętacie o codziennej fotoprotekcji? :) Koniecznie dajcie znać! A może macie jakieś problemy związane z kremami z filtrem? Chętnie podpowiem jak je rozwiązać!
Reklama Super-Pharm / współpraca
Najbardziej lubię krem Sun Secure SVR, także krem Nuxe, ale Basic Lab też jest świetny. Brakuje mi tu jednak ładnego zapachu, a przy twarzy jednak to jest dla mnie bardzo ważne :)