Matujący, sypki puder utrwalający makijaż to coś, czego w mojej toaletce zabraknąć nie może. Przy mojej mieszanej cerze, bez niego ani rusz. Od kosmetyku tego typu wymagam przede wszystkim długotrwałego zmatowienia mojej twarzy oraz transparentności lub koloru, który nie wpłynie na efekt końcowy makijażu ( nie przyciemni podkładu). Ważne jest też by nie podkreślał porów, wszelkich niedoskonałości czy suchych skórek i ogólnie mówiąc nie miał negatywnego wpływu na moją cerę – nie powodował zapchania i nowych nieprzyjaciół.
Uwielbiam pudry sypkie i przetestowałam ich już kilka. W tej chwili nie przypominam sobie bym trafiła na jakiegoś mega bubla więc tym bardziej nie spodziewałam się, że spotkam taki zawód na swej drodze.
Sypki, matujący puder marki Manhattan kupiła mi mama w czasie trwania rossmannowskiej promocji -40%. Czytałam o tym kosmetyku praktycznie same dobre słowa (chociażby na wizażu) i byłam go niesamowicie ciekawa. Dziś cieszę się, że udało mi się zdobyć go taniej, inaczej byłabym nieźle wkurzona. Puder kompletnie się u mnie nie sprawdził. Jego regularna cena to coś ok. 30zł/20g.
Z tego co wiem, kosmetyk występuje w dwóch kolorach. Żaden z nich nie jest transparentny więc świadomie wybrałam jedynkę, czyli odcień natural. Jest on niby jasny, ale na mojej już bladej skórze zaczyna się powoli odznaczać. Latem było ok. Puder ładnie maskuje pory, nie podkreśla suchych skórek, a powierzchnia twarzy po aplikacji wygląda na gładką i wyrównaną. Jest też bardzo drobno zmielony. Jednak ma kilka wad, które dla mnie są niedopuszczalne i dyskwalifikują produkt całkowicie. Mowa o pudrowej powłoczce, która jest widoczna na skórze, o krótkotrwałym macie (3h i błysk w strefie T murowany) oraz o zapychaniu!! Ten mat to może i bym mogła przełknąć, ale widoczności i zapychania nie umiem, nie chcę i nie zamierzam. Za każdym razem, kiedy przez kilka dni z rzędu pudrem tym wykańczałam makijaż, na mojej buzi zaczynały dziać się dziwne rzeczy. Nowe zaskórniki, grudki oraz inne nieprzyjemności. Na początku nie mogłam dojść dlaczego tak się dzieje, ale wystarczyło jedno spojrzenie na skład – parafina! Dlaczego?! Kiedy wysyłałam po niego mamę, nie spojrzałam w sieci na skład, później też nie zwróciłam na to uwagi. Mój błąd.
SKŁAD:
Talc, Mica, Silica, Paraffinum Liquidum, Dimethicone, Propylparaben, Methylparaben [+/- CI 77891, CI 77492, CI 77499, CI 77491
Jestem rozczarowana. Spodziewałam się fajnego kosmetyku a dostałam zapychacz. Po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że parafina w składzie kompletnie mi nie służy i muszę unikać jej jak ognia (taaa, niedawno kupiłam Dermacol…). W związku z tym, puder marki Manhattan wędruje w świat, być może mojej koleżance posłuży lepiej. :)
Używałyście tego kosmetyku? Jak reagowała Wasza skóra? Jestem bardzo ciekawa!
Buziaki,
Agu
PS. Wyniki konkursu Oriflame już jutro, natłok obowiązków sprawił, że w tygodniu miałam urwanie głowy i dopiero dziś powoli ogarniam zaległości. ;)
Swoją drogą nie rozumiem producentów, którzy wypuszczają na rynek puder matujący na bazie parafiny. Wszak po tego typu kosmetyki sięgają osoby, które zmagają się z nadmierną produkcją sebum, niedoskonałościami itp.
Dokładnie! Ta parafina wbila mnie wrecz w ziemie ze zdziwienia. Porazka o.O
Mnie na szczęście nie zapchał i nic mi po nim nie wyskoczyło ale i tak już go nie kupię, bo czuję, jakby moja cera nie oddychała, miałam wrażenie takiej nieprzepuszczalnej powłoki na twarzy. Wolę sprawdzona Viperę :-)
Masz racje, ta powloka jest nieprzyjemna.
A ja właśnie szukam dobrego pudru matującego, co prawda w kamieniu. Podzielisz się swoim ulubieńcem? :)
Ja w ciagu dnia, do poprawek koncze wlasnie synergen, ale bardzo lubie rimmel stay matt, transparentny:)
Parafina w pudrze, podziękuję :/
Ja także ;)
A ja właśnie miałam na niego oko, jednak chyba podziękuję ;)
Zdecydowanie nie polecam!
Pierwszy raz widzę, aby w pudrze była parafina. Taki skład musi zapychać – talk i parafina to zabójcze połączenie. Wolę pudry w kamieniu, ale też mam kilka sypkich, obecnie używam Ben Nye – jest drogi, ale bardzo wydajny, w wielkim opakowaniu (najlepiej kupić z kimś, bo samemu takiego pudła przez lata się nie zużyje), ma bardzo fajną gamę kolorystyczną i ładnie matuje. Jeśli chodzi o pudry kamienne to bardzo lubię Rimmel Stay Matt, ma odcień transparentny (001) – nie jest drogi, ładnie matuje, nie pozostawia na skórze pudrowej warstwy. Ale moim niekwestionowanym ulubieńcem w tej kategorii jest ELF i Complexion… Czytaj więcej »
Rimmelka znam, natomiast Ben Nye bardzo mnie kusi i myślę, że prędzej czy później wypróbuję, tak samo jak ELFa. :)
Ja z formułami sypkimi się nie lubię.
Może inaczej, nie potrafię się nimi obsługiwać.
U mnie świetnie sprawdza się tanioszek z Rossmanna – Synergen.
Synergen znam, aktualnie używam do poprawek w ciągu dnia :) Do sypańców się jednak przyzwyczaiłam i bardzo je lubię. :)
A znasz jakiś taki do torebki ? :D w sensie, żeby było opakowanie w miarę?
pisałam w tym tygodniu o pudrze theBalm, zajrzyj :)
ja od ponad 3 miesięcy używam pudru sypkiego z flormaru i jestem z niego bardzo zadowolona, poza tym jest tak wydajny, że nie wiem kiedy do zużyję;)
nie znam, nie używałam, ale skoro polecasz to przyjrzę się bliżej :)
Ja go nie znam, ale na pewno nie poznam. Skład faktycznie nie działa ma korzyść.
ta parafina jest tragiczna, nie wiem co producent sobie myślał. :)
Zdziwiła mnie ta parafina. To musi być jakieś nieporozumienie. Ja na pewno go nie kupię, bo nie dojdę później do porozumienia z moją buzią. Za to polecam Ci tani puder sypki Essence ;) U mnie się rewelacyjnie sprawdza.
znam ten puder Essence, a co do parafiny to fakt – pomyłka!
Szkoda
wielka szkoda :)
Jeszcze nie miałam akurat tej firmy ale cieszę się, że przeczytałam notkę, wiem , że nie kupię
cieszę się, że mogę kogoś przestrzec :)
Nigdy go nie miałam i chyba całe szczęście…
faktycznie, udało Ci się :)
Ja również skusiłam się na niego na zniżce rossmannowej -40% i używam, bo używam. Mogę powiedzieć, że jest raczej wydajny :D Ale fakt, że pozostawia pudrową powłokę, co rownież mi nie odpowiada no i błyszczenie twarzy po 3h, niestety! Na szczęście nie robi nic więcej gorszego z moją cerą i niedługo pudełeczko zostanie puste! ; )
farciara, u mnie za każdym razem nowe niedoskonałości :)
Jamam ten puderek w tym samym odcieniu Natural. Nie mam problemu z tlusta cera i nie potrzebuje matu ale bedac w rossie potrzebowslam na szybko pudru sypkiego. Bardzo go polubilam! Choc zaczyna mnie meczyc to ze jednak koloryzuje i czesto musze sie po nim poprawiac :(
w takim razie mamy całkowicie inne odczucia bo ja go kompletnie nie polubiłam :)
Mam go i używam – w sumie ciągle zmagam się z niedoskonałościami, ale zawsze bardziej obwiniałam o to kosmetyki pielęgnacyjne. Jak skończę ten puder, mam w planach ten z Biochemii Urody, zobaczymy czy cera mi się poprawi ;)
parafina raczej nie sprzyja problematycznej cerze więc niedoskonałości mogą być winą tego pudru:)
U mnie jest tak samo:
http://urodaflesz.blogspot.com/2013/07/parafina-tradzik.html
na parafinę reaguję podobnie – wystarczy jeden dzień noszenia kosmetyku z parafiną na twarzy, a ja mam pobojowisko. dlatego strzegę się wszystkich produktów z tym składnikiem.
ja jeśli nałożę punktowo dermacol i ponoszę go jeden dzień to tragedii nie ma, jednak gdy nałożę kosmetyk z zawartością parafiny przez kilka dni z rzędu na całą twarz, zaczyna się masakra!
Oj, będę się go wystrzegać, bo i mi parafina nie sluzy
W moim ulubieńcu Stay Matte z Rimmel też jest parafina, tylko na dalszym miejscu w składzie. Ale na szczęście nic się u mnie nie dzieje na twarzy.
myslalam zeby go kupic przy ostatniej wixycie w Polsce, ale dobrze ze sie nie zdecydowalam!
troche to niepowazne- puder MATUJACY z parafina?
Ostatnio w Rossmanie trzymałam go w dłoniach, już miałam wrzucać do koszyka, spojrzałam na skład. Parafina… w pudrze? Zniechęciła mnie i nie kupiłam. W niektórych kosmetykach parafina mi nie przeszkadza (peelingi czy balsamy do ciała), ale w kremach i kosmetykach do makijażu unikam!
Rzadko sięgampo sypańce, mam jeden i stoi nieużywany ;)
Z Manhattanu bardzo lubię puder prasowany Soft Compact Powder, u mnie spisuje się bardzo fajnie i matowi cerę na długo :)
Szkoda, że trafiłaś na bubel, ale czasem jest to nieuniknione. Fajnie matują pudry Synergen i Maybelline Dream Matte Powder (ten chyba nawet trochę lepiej).
Ja mam problematyczną cerę, ale u mnie akurat sprawdził się o dziwo bardzo dobrze. Nie zapychał, świetnie matował i nie podkreślał suchych skórek. Obecnie używam Affinitone na zmianę z Essence All about mat i to są moi faworyci.:)
Szkoda, że zapycha. Mi osobiście nie przeszkadza parafina, więc może wypróbuję.
nie dla mnie… :/ z moją cera same problemy :/
A myślałam że jest fajniejszy:(
Mi także parafina w kosmetykach do twarzy nie służy, bo strasznie mnie po niej wyrzuca.
Choć dziwię się bardzo, bo w pudrach póki co się na nią nie natknęłam. Po co w pudrze matującym parafina, ehh…
Hmmm … dziwne. Jakiś czas temu – czytaj kilka lat temu- miałam ten puder i sprawował się całkiem dobrze. Może od tego czasu zdążyli go już "ulepszyć". W każdym razie, chciałam go ostatnio kupić, ale dobrze wiedzieć, że należy uważać :)
Ja od razu przed zakupem sprawdzam czy w składzie nie ma parafiny, bo zapycha mi skórę. I pierwszy raz spotykam się z takim czymś, jak parafina w pudrze i to matującym, porażka…
nie używałam tego pudru ale już nie skorzystam skoro taka kicha jak piszesz! ja używam z HEANA i jestem zadowolona :) pozdrawiam cieplutko w wolnej chwili zapraszam sissi1910.blogspot.com :)
To wielkie prawdopodobieństwo że i mnie by zapchał..
Za taki puder to ja podziękuję.
w takim razie na pewno go będę omijała szerokim łukiem :)
jeśli chodzi o puder utrwalający to szczerze mogę polecić puder uniwersalny High Definition od Era Minerals. Świetnie sprawdza się jako baza pod podkład lub puder utrwalający, ktory świetnie matuje makijaż. Jest naturalnie lekki i przezroczysty. W ich ofercie znalazłam także puder tego typu silk, posiadając ydelikatny odcień. Nie wiem jak działa ten ostatni, ale HD możecie smialo kupować. Jest dostępny w dwóch rozmiarach i cenach: http://eraminerals.pl/makijaz-mineralny/twarz/puder-uniwersalny/mineralny-puder-uniwersalny-high-definition-139.html