Dzisiejsza recenzja Agathy natchęła mnie do tego wpisu. Tylko, że w moim przypadku historia będzie całkowicie inna… Zewsząd docierają do mnie pozytywne opinie na temat tego kremu. Każdy zachwala i opisuje w samych superlatywach, a ja mam wrażenie jakbym czytała o całkiem innym produkcie. Dlaczego? A no dlatego, że na mojej twarzy krem ten kompletnie się nie sprawdził. Na mojej przyjaciółce, która otrzymała krem w spadku także. Dlatego leży i się kurzy a ja zastanawiam się co z nim dalej zrobić.
W wielkim skrócie Lierac Hydra-Chrono+ to krem, serum dla skóry odwodnionej. Ma jej przywrócić odpowiedni poziom nawilżenia i sprawić, że będzie wygładzona i miękka.
W uroczym pojemniczku zamknięto kosmetyk, którego konsystencja przypomina kisiel. Jest ona bardzo lekka i szybko się wchłania. Do tego dochodzi także piękny zapach. Nie mogłam się powstrzymać i krem wylądował na mojej twarzy tego samego dnia, w którym otrzymałam GlossyBox. Ot, zachciało mi się odrobiny luksusu… W zamian otrzymałam zaś jakąś masakrę. Po nałożeniu, skóra zaczęła potwornie piec, miałam wrażenie, że płonie żywym ogniem. Jakby ją ktoś ze mnie zdzierał. A co jest w tym wszystkim najdziwniejsze, mimo tego okropnego uczucia, nie było śladów żadnego zaczerwienienia, ani uczulenia. Postanowiłam zatem zrobić drugie podejście. Było tak samo. Dalsze próby sobie odpuściłam – krem powędrował do przyjaciółki.
Jej historia jest troszkę inna bowiem nie odczuwała żadnych przykrych dolegliwości przy nakładaniu. Doznała natomiast wzmożonego wysypu nieprzyjaciół. Codziennie pojawiało się coś nowego i skóra, która na ogół nie sprawia większych niespodzianek, była w nieciekawym stanie. Po odstawieniu kremu wszystko wróciło do normy i teraz nie ma już śladu po inwazji obcych. ;)
Nie wiem co ten krem w sobie ma, że moja skóra tak nie niego reaguje. Wysyp tłumaczę silikonami w składzie, ale co powoduje takie pieczenie? Znawczynie składów, może Wy mi napiszecie coś więcej? :)
SKŁAD: WATER (AQUA), HYDROLYZED SWEET ALMOND PROTEIN, GLYCERIN, UREA, GLYCINE, SODIUM PCA, SODIUM LACTATE, POTASSIUM HYALURONATE, PENTAERYTHRITYL, TETRAETHYLHEXANOATE, BETAINE, CYCLOMETHICONE, PORPHYRIDIUM CRUENTUM EXTRACT, CYCLOPENTASILOXANE, DIMETHICONOL, DIMETHICONE DIMETHICONE, CROSSPOLYMER, POLYACRYLAMIDE, C13-14 ISOPARAFFIN, LAURETH-7, PEG-20 METHYL GLUCOSE, SQUISTEARATE * ACRYLATES/C 10-30, ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, PRUNUS ARMENIACA (APRICOT) KERNEL OIL, CARTHAMUS TINCTORIUS (SAFFLOWER) SEED OIL, CETEARETH-30, TOCOPHEROL, TROMETHAMINE, PROPYLENE GLYCOL, FRAGRANCE (PARFUM), PHENOXYETHANOL, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, BUTYLPARABEN, ETHYLPARABEN, ISOBUTYLPARABEN, RED 4 (CI 14700), RED 33 (CI 17200)
Czy jest jeszcze ktoś, komu ten krem zaszkodził? Czy może tylko ja i moja przyjaciółka jesteśmy jakieś inne? ;)
Moja sucha skóra z przyjemnością wessała ten kremik :)
Może po prostu jakiś składnik na Was źle działa :)zaciekawiły mnie Wasze rozbieżne opinie, szkoda,że nie mogę się dobrać do miniaturki :)
oj tam zaraz kurzy, przecież słoiczek jest mały :P
ja czytałam gdzieś już recenzję podobną do Twojej;
ja pieczenie lekutkie odnotowałam
mały i ładny :D ale najchętniej bym go puściła dalej w świat, coby się chłopak nie marnował ;)
ja dałam kremik mojej mamie i reakcja była jedna- najlepszy jej krem ever. Już domaga się pełnowymiarowego opakowania na Dzień Mamy ;)
Odp na Twój TAG, ale nie pojawił się w blogrollu :(
ja chciałam dać mamie ten krem bo ma suchą skórę, ale po tym pieczeniu odpuściłam bo mama ma ekstremalnie wrażliwą skórę. nie wiem co jest pięć ;|
Ja mialam identyczne doswiadczenia z tym kremem i dalam go mamie…. ktora zarazbpo nalozeniu go na twarz musiala wszystko zmyc ,bo buzia palila zywym ogniem :-( sama nke moglam sie wiec nadziwic tej lawinie zachwytow na temat lierac…
Kochana, a może trafił Ci się jakiś felerny egzemplarz? :(
Nie mam pojęcia co może być tego powodem, ale też wydaje mi się, że koleżankę wysypało, bo silikony…
Ale będę wiedziała czego nie kupować :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
moja skóra też nie lubi się z silikonami.
oj widac nawet kremy z wyzszych polek potrawia sprawic zawod :(
Ja akurat tego kremu nie miałam, ale innyc (Coherence L.Ir) z beautyboxa i był najgorszym kremem ever.. szykuję o nim posta.
Zapomniałam dodać, że w nim z kolei była zakochana Katosu (no, przypadł jej do gustu ;)). Co skóra, to inna opinia.
U mnie się sprawdził;)
Ahh nie dobry jest ;<
nie strasz nawet
ja mam teraz olay i czekam żeby go wreszcie wypróbować
Kochana a czy metodę OCM łączysz z innymi żelami do mycia twarzy?
Bo ja mam w planie na wieczór 'czyścić się' olejami, a rano żelem. Co o tym myślisz? :)
Pozdrawiam kochana i proszę o odpowiedź u mnie (mam nadzieję, że to nie problem!) :)
Mnie też piekł na początku (pierwsze aplikacje), ale później przestał. Jest fajny, wydajny, nieźle nawilża, pięknie pachnie, ale 100 zł nie dałabym za niego.
Idalia, ale mnie piecze tak, że wytrzymać nie mogę:( ja bym nawet za niego piątaka nie dała :D
Miałam identycznie jak Idalia – piekł przez pierwsze dwie aplikacje, potem przestał. I poza tym pieczeniem (nie bardzo mocnym) potem już był dla mnie okej:)
Mnie nie piecze w ogóle, całkiem się z nim polubiłam, ale chyba nie na tyle, żeby pędzić po niego do apteki.
Może mocznik Ci nie służy? Jest wysoko w składzie.
Agu, może to i lepiej, że Ci nie przypasował? Przynajmniej oszczędzisz stówkę (w przypadku, gdybyś się aż tak w nim zakochała, że nie mogłabyś bez niego funkcjonować ;)) – nie ma tego złego… ;)
coś w tym jest :D tylko, że przypasował mi strasznie inny krem, który kosztuje 110zł…masakra! dobrze, że mam jeszcze ponad połowę pełnowymiarowego opakowania…:)
Ja go jeszcze nie otworzyłam nawet ale teraz to mnie trochę przestraszyłaś…
spróbuj najpierw np na policzku, sama zobaczysz co będzie się działo :)
ja niestey nie mam go, ale bylam chetna bardzo, aby go kupic poniewaz mam sucha skore i teraz co? boje sie:)
Agata, bardzo mnie zastanawia krem bo widzisz np AgataRueDeLaPrada go uweilbia, pisze , ze jest swietny! Bardzo Ci dziekuje za propozycje :*, ale … boje sie go:)
mam w razliwa skore i skoro on moe troche szczypac lub piec, to u mnie bedzie wrzal!:)
dziekuje!:*
nie znoszę takiej konsystencji kremów, żelowe fuuuuuuuuj, już kilka przez to wyrzuciłam :D
hej:)posiadasz może jeszcze ten krem:)