Makeup Revolution budzi spore zainteresowanie dlatego chciałabym dziś Wam zaprezentować kolejne kosmetyki marki. Tym razem skupimy się na ustach. Będzie soczyście i kolorowo. Zapraszam do dalszego czytania!
Makeup Revolution Salvation Velvet Lip Lacquer to niesamowicie napigmentowane, matowe pomadki w formie błyszczyków. Wiele osób porównuje je do kultowych pomadek Bourjois Rouge Edition Velvet. Ja niestety ich nie posiadam więc nie mam punktu odniesienia. Tak czy inaczej, uważam, że są fenomenalne i warte uwagi.
Posiadam trzy odważne kolory. Każdy jest widoczny z daleka, mocny i nasycony. Keep Trying For You to klasyczna, głęboka czerwień. Na ustach prezentuje się bardzo elegancko. Keep Crying For You jest żywym różem, moim ulubionym pośród trójki. Niezwykle kobiecy i seksowny. Keep Flying For You to soczysta pomarańczka. Do mnie niestety kompletnie niepasująca, chyba, że delikatnie wklepię ją palcem i potraktuję błyszczykiem.
Pomadki posiadają wygodne aplikatory, charakterystyczne dla typowych błyszczyków. Aplikacja za ich pomocą jest dość łatwa, ale bez lusterka się nie obejdzie. Ja lubię wspomóc się pędzelkiem przy czerwieni bo lubię mieć perfekcyjnie wyrysowany kontur przy takim odcieniu. Dziś mi tego zabrakło bo jestem u mamy. ;)
Pigmentacja powala. Wystarczy jedna warstwa, by pokryć usta intensywnym, równomiernym kolorem. Ja zazwyczaj nakładam dwie cienkie bo wtedy jakoś łatwiej mi o precyzję. Warto też pamiętać, że w tym przypadku mniej znaczy więcej. Gdy nałożymy zbyt dużo kosmetyku, istnieje ryzyko, że osadzi nam się na zębach, a tego nikt chyba nie lubi. :)
Gdy nakładam MUR na usta, mam wrażenie jakbym miała do czynienia z gęstym, kryjącym błyszczykiem. Dopiero po chwili całość zastyga i funduje nam całkowicie matowe wykończenie. Kiedy kosmetyk już zaschnie, trudno go ruszyć nawet moją ulubioną dwufazą (klik). Wytrzymuje picie i jedzenie (oczywiście nietłuste), nie zostawia śladu na szklankach, niestraszne jej witanie się np. z gośćmi. Róż miałam ostatnio na imprezie i wytrzymał od godziny 19 do 3 nad ranem. Trwałość jest zatem zaskakująco dobra.
Tuż po aplikacji pomadki są wyczuwalne na ustach, głównie na złączeniu warg. Na szczęście po zaschnięciu to mija i bardzo przyjemnie się je nosi. Kolor schodzi równomiernie, ale mam małe zastrzeżenie do czerwieni bo zauważyłam, że lubi pękać i kruszyć się. Zdarza się to rzadko i myślę, że zależy od stanu naszych ust, ale musiałam o tym wspomnieć.
Co jeszcze? Trio na pewno nie wysusza ust. Moje są wyjątkowo na to podatne, ale nie dzieje się z nimi nic niepokojącego. Wiadomo, że przy tego typu produktach warto o nie dodatkowo zadbać bo żadna matowa szminka nie wygląda dobrze na spierzchniętych wargach.
Podsumowując, jeśli jesteście fankami kolorowych, intensywnych ust – polecam. Pomadki nie kosztują dużo – 15zł/sztuka, a jakościowo są naprawdę bardzo dobre. Ja czekam teraz na jakąś promocję w Rossmannie by zaopatrzyć się w Bourjois i porównać je do siebie. :)
Moje egzemplarze pochodzą ze sklepu puderek.com.pl. Czerwień kupicie TUTAJ, róż TUTAJ, pomarańcz TUTAJ.
Poniżej możecie zobaczyć swatche poszczególnych kolorów oraz to jak wyglądają na ustach. Tak jak pisałam wyżej, pomarańcz to nie mój kolor i nie miałam jeszcze odwagi by wyjść w nim z domu. ;)
Dajcie znać, czy lubicie matowe produkty do ust, co sądzicie o pomadkach Makeup Revolution i jakie kosmetyki o takim wykończeniu polecacie?
Ta czerwień podoba mi się bardzo, ale… Zastanawiam się czy nie byłaby zbyt krwista dla mnie no i niepokoi mnie nieco ten mat – choć piękny to ja niestety zawsze miałam problem z matowymi pomadkami. Czy z Rimmel czy z Manhattanem…
Ja pierwsze raz do czynienia z matem miałam z Golden Rose, mam dwa kolory 24 i 26 (czerwono-pomarańczowa i nude). Po codziennym stosowaniu zauważyłam lekko suche usta, ale wystarczyło zrobić delikatny peeling szczoteczką ;) Cena ok. 10 zł więc warto spróbować, kolorki ładnie się trzymają ;)
ciekawe, czy są inne odcienie :) kiedyś muszę zakupić
http://www.makeuprevolutionstore.com/index.php/lips/matte-lips.html
11 kolorów
Świetne są :) no i cena nie taka straszna, watro spróbować :)
noooo to chyba musze sprobowac :D
Przepiękny ten róż! Muszę w końcu zrobić zamówienie w ich sklepie, ale boję się, że portfel tego nie zniesie:)
Mam pomadki z Bourjois i bardzo je sobie cenie! Na te z MUR obecnie się czaję, ale raczej nie skorzystam z usług puderka ;)
Dlaczego nie?
Też jestem ciekawa. :)
Czerwień wygląda super :)
Muszę się im bliżej przyjrzeć przy najbliższej okazji:)
Keep Crying for you też byłby moim ulubionym odcieniem :)
Piękne kolory!!
Wszystkie trzy są mega <3 Ale ta brzoskwinia i czerwień muszą być moje :D
brzoskwinka i róż są przepiękne :) tylko nie wiem czy nie zbyt matowe jak dla mnie
Matowe wykończenie jest według mnie bardzo eleganckie. W dodatku te produkty mają piękne żywe odcienie :)
Pomarańczowa jest cudna!! Chcę koniecznie :-)
Ładne kolorki, choć wole bardziej stonowane i delikatne
Absolutnie rewelacyjne! Uwielbiam maty, a do tego tak nasycone i tanie! Super! Muszę koniecznie zamówić :)))
Ostatnio coraz bardziej jestem skłonna do kupowania błyszczyków. Zdecydowanie ten w odcieniu różu wygląda najfajniej. Matowe wykończenie jest ładne, ale wszystko zależy od okazji i makijażu oka :)
Kolory są cudowne jednak na początek muszę doprowadzić swoje usta to ładu pod matowe produkty ;)) Golden Rose czekają na swoją kolej :PP
Prezentują się przepięknie na Twoich ustach :). Pozdrawiam
Wow! Niesamowite kolory! :) Lubię matowe wykończenie, gdyż moje usta nie są wymagające i tego typu produkty im nie szkodzą :)
Ahhh ten pomarańczowy!
Zbiera mi się lista kosmetyków tego producenta,ktore muszę mieć :D
Najbardziej podoba mi się pomarańcz. Pięknie wygląda na ustach :)
Świetne kolory :)
Obłędnie się prezentują :)
Bardzo ładnie wyglądają, jednak matowe wykończenie podoba mi się tylko u innych, np. u Ciebie:) Sama nie zdecydowałabym się.
wielki buuum na tę markę spowodował, że i ja mam chęć coś wypróbować. ale raczej na matowe pomadki się nie skuszę, mimo dobrej opinii. Nie jest to mój ulubiony rodzaj wykończenia
jakie piękne!!! Mam matową pomadkę w płynie z Manhattanu, ale ten środkowy kolorek-róż podoba mi się niesamowicie i nie wiem czy się nie skuszę. Wg mnie matowości niesamowicie pasują jesienią :)
Też mam pomadkę w płynie z manhattan i dzięki niemu przekonałam sie do matowych pomadek
Wow, robią wrażenie ;)
Pomarańcza jest genialna, chcę *-*
Ależ właśnie ta pomarańczowa wygląda cudownie, więc się jej nie bój :) Nie rób mi ochoty, bo mam tyle szminek i błyszczyków, że niedługo nie wyjdę z pokoju :D
Każdy kolor prezentuje się super :-)!!
Wyglądają super! Bardzo podoba mi się to matowe wykończenie ;)
Przepięknie się prezentują :) Pomarańcza cudowna :)
A mi właśnie pomarańcz podoba się najbardziej c: Myślę, że prędzej czy później (raczej prędzej) się tymi pomadkami zainteresuję c:
Pięęęękne <3
Uwielbiam matowe produkty do ust i na coś z tej firmy na pewno się skuszę kiedyś :)
Świetne kolory
Z Twojego opisu i po tym, jak wyglądają na ręku i ustach, widzę, że rzeczywiście bardzo podobne są do pomadek Bourjois. Mam dwie burżujki i bardzo lubię, więc tańsze odpowiedniki to bardzo interesująca opcja :D
Intensywne, matowe kolory – podoba mi się. :)
Śliczne wszystkie trzy kolory.
Lubię mat na ustach i ostatnio popłynęłam ;) Zachwycam się pomadkami Golden Rose Velvet Matte :)
Świetne są te lakiery, muszę na jesień zaopatrzyć się w cos mocnego :)
Lubię mat! Myślę, że ten róż mogłabym przygarnąć – w czerwieniach czuję się "dziko" ;) A pomarańcz nie pasuje do mojego odcienia zębów (wiesz co mam na myśli? hehe :D ).
Ten pierwszy jest przecudny! :)
Kosmetyki matowe do ust lubię bardzo, chociaż brakuje mi w kolekcjach delikatnych odcieni :) Jedynym, który mi podpasował był wycofany już z ofery kosmetyk Manhattanu :)
pozdrawiam, A
Kochana ile produkt ma ml?bo wyczytałam gdzieś ze tylko 2 ml?