Ostatnio bardzo skupiam się na pielęgnacji. Jest zima i moja skóra potrzebuje podwójnej dawki nawilżenia. Kiedy, w ramach współpracy z Laboratorium Kosmetycznym Dr Ireny Eris, stałam się posiadaczką żelu pod prysznic Lirene połączonego z olejkiem migdałowym, od razu zabrałam go ze sobą do kąpieli. :)
W typowej dla marki butelce, otrzymujemy 250ml produktu. Możemy dostać go w większości drogerii, w różnych wersjach zapachowych. Cena waha się w granicach 8zł. Konsystencja typowa dla żelu, na pewno nie jest rzadka i lejąca, jak w przypadku olejku Isany. Aplikacja jest prosta i przyjemna. Wystarczy naprawdę odrobina by uzyskać pianę i umyć całe ciało. Zapach przypomina mi ciastka migdałowe. Bardzo go polubiłam, jest słodki i rozgrzewający. Wręcz idealny na tę porę roku.
Żel przyczynił się do poprawy nawilżenia skóry. I choć moja skóra nie jest zbytnio wymagająca, to zima dała jej popalić. Zanim zaczęłam go używać miałam problemy z przesuszonymi miejscami, w szczególności z łydkami. Nie obyło się bez aplikacji balsamu bądź oliwki po każdym prysznicu. Inaczej skóra wyglądała nieestetycznie. Zrobiłam mały test. Przez kilka dni myłam ciało tylko tym żelem, poza nim nie stosowałam żadnych wspomagających nawilżaczy. Ku mojemu zdziwieniu, skóra ich nie potrzebowała. Nie jest to może efekt jak po typowej oliwce, ale wyglądała ładnie i zdrowo. To ogromny plus bo nie zawsze mam czas i ochotę na wsmarowywanie balsamu.
Z chęcią wypróbuję inne wersje zapachowe, choć wolałabym aby były dostępne także w dużych opakowaniach (500ml).
Próbowałyście? Może miałyście inne zapachy? Jaki jest Wasz ulubiony żel pod prysznic? :)
Wyglada naprawde zachecajaco, ale te SLSy :/
fakt, chociaż ja nie jestem jakąś ogromną przeciwniczką SLSów, tzn nie szkodzą mi, nic mi się nie dzieje więc jak ich nie ma jest fajnie, ale jak są to też nie jest najgorzej :))
Podpisuję się pod słowami Urbanka, szkoda, ze zawiera SLS. Mi zima dała popalić i większość żeli mocno podsuszyło skórę. Podoba mi się, że zawiera olej z migdałów, bardzo go lubię i może właśnie ze względu na niego kupię ten żel :)
Mój czeka na swoją kolej ;)
Podkradłam go kiedyś Babci bo zapach wg mnie jest obłędny. Gdyby nie to, że mam milion innych żeli kupiłabym go ponownie ;)
oj…już czuję jego zapach…kusi,kusi…na pewno powącham go będac w drogerii :)
z lirene nie miałam nigdy żelu pod prysznic. mam żel z avonu obecnie ma piękny zapach.
Kocham zapach migdałów:) Widzę,że Lirene same fajne rzeczy produkuje ;)
wooow wyglada swietnie:D chyba juz wiem jaki naspeny zel kupie jak juz skoncze te ktore mam:)
Z poprysznicowego oliwkowania ciała nie zrezygnuję, ale i tak sięgnę po ten żel. Chociażby dla samego zapachu :))
narobiłaś mi ochoty na tez żel ;)
Miałam ją kiedyś i zapach na początku był ładny, potem się ciut zmienił, tak jakby się zepsuł. Dziwna sprawa.
Niestety nie uzywałam, ale jak będe w PL to na pewno spróbuje kupic:)
Ja używam biedronkowego ;d Tani i ładnie pachnie ;)
Byłoby idealnie gdyby nawilżał jak oliwka,gdyż nienawidzę balsamowania:) Na pewno go przetestuję.
A używałaś oliwki pod prysznic Nivea? Czy można ją porównać do tego żelu Lirene ?
nie używałam, podejrzewam, że lepiej się sprawdzi. w swojej ofercie olejek pod prysznic ma także Isana, fajnie nawilża,ale dla mnie zapach jest nie do zniesienia :)
Bardzo lubię ten kształt butelki Lirene – niezależnie, czy jest w niej tonik, szampon, czy żel po prysznic. Kiedyś miałam żel z oliwką w wersji z mango (o ile mnie pamięć nie myli) i bardzo go lubiłam za strasznie przyjemny zapach.
No właśnie wersja mango kusi mnie najbardziej! Czytałam, że pachnie pięknie, muszę obwąchać!:D
miałam juz kilka z tej serii Lirene i bardzo je lubie
Migdały? Uwielbiam. SLSy są właściwie wszędzie więc mi nie przeszkadzają. :)
TAGuję :)
http://siulka.blogspot.com/2012/02/tag-5-kosmetycznych-rzeczy-ktorych.html
ciekawy kosmetyk, jakoś nigdy nie zwróciłam na niego uwagi… "szkoda" że zima już się kończy ;) może za rok go wypróbuję ;)