Coraz bardziej przemawia do mnie idea minimalizmu i już kilka miesięcy temu wpadłam w wir generalnych porządków. Nieustannie dążę do tego, aby przestrzeń wokół mnie była oczyszczona i jak najmniej zagracona. I choć nie zamierzam ograniczać się do absolutnego minimum, bo lubię mieć wybór, to moje podejście do ilości posiadanych rzeczy, mocno się zmieniło. Wspominałam Wam już jak wygląda sytuacja z kosmetykami – jak je porządkuję i ograniczam ich ilość, a dziś skupię się na mojej szafie. Długo zajęło mi doprowadzenie jej do stanu, w jakim jest teraz i bardzo się cieszę, że nareszcie na wieszakach mam tylko te ubrania, które naprawdę lubię. Jeżeli jesteście ciekawe jak do tego doszło, zapraszam do dalszego czytania.
Nigdy nie interesowałam się jakoś specjalnie modą, nie śledziłam trendów, nie oglądałam pokazów, a mój styl był mocno nieokreślony. W szafie przeważała czerń, którą kochałam i totalny miszmasz – trochę klasyki, trochę ubrań sportowych, ot, wszystko i nic. Standardowo, przed każdym wyjściem nie miałam się w co ubrać, a wiele elementów po prostu do siebie nie pasowało. Zdarzyło mi się też kupować ciuchy, których nigdy później nie ubrałam i leciały w świat z metką. W pewnym momencie zaczęło mnie to męczyć, bo ubrań było niby sporo, ale połowa nie nadawała się do niczego, a ja nie robiłam z tym nic, bo nie potrafiłam pozbywać się zbędnych rzeczy. W efekcie, chodziłam w kółko w tym samym, a w szafie panował niesamowity bałagan. Pierwszą inspiracją do zmian była książka “Slow Fashion”, która pomogła obrać mi kierunek. Później było coraz łatwiej. Zamknęłam oczy, wywaliłam wszystkie stare, znoszone ubrania, a niedopasowane oddałam i jakoś poszło. Uczucie po jest nie do opisania – uporządkowana szafa to poniekąd także czysta głowa. Dla mnie świadomość, że wszystko ma swoje miejsce jest bardzo uspokajająca i daje mi satysfakcję, więc gorąco polecam takie gruntowane wietrzenie i oczyszczanie przestrzeni, jeśli macie problemy z koncentracją i zebraniem myśli. Poniżej znajdziecie kilka wskazówek, które sprawdziły się u mnie i pomogły w zapanowaniu nad własną garderobą.
OPRÓŻNIJ SZAFĘ
Aby zobaczyć ile tego wszystkiego tak naprawdę jest, wywaliłam całą zawartość swojej szafy na łóżko i kolejno przeglądałam każdy element swojej garderoby. Gdy mam puste półki i szuflady, jakoś od razu łatwiej i sprawniej idą mi porządki.
PLANOWANIE MIEJSCA
Miałam ułatwioną sprawę, bo moje porządki zbiegły się z wymianą szafy na nową. Postawiliśmy na ikeowy system Pax, który pozwala na zaprojektowanie każdego elementu i dopasowanie wnętrza szafy pod siebie. Moim marzeniem od zawsze było, aby ubrania wisiały na wieszakach i aby jak najmniej leżało ich na półkach. Teraz miejsca mam w sam raz, co niesamowicie mnie cieszy. Wiadomo jednak, że nowej szafy nie kupuje się często, więc przed porządkami po prostu warto zastanowić się jak poukładać ciuchy tak, by miejsce w szafkach zostało jak najlepiej wykorzystane.
SEGREGACJA
W trakcie porządków skupiam się na dokładniej segregacji ubrań. Wszystkie co zniszczone i znoszone, ląduje w koszu, natomiast ciuchy nienoszone, ale w dobrym stanie, lecą dalej w świat. Nie sprzedaję – oddaję przyjaciółkom, czy mamie. Często urządzamy sobie z dziewczynami różne wymianki i to jest super fajna sprawa, bo nic się nie marnuje!
ZOSTAJĄ TYLKO LUBIANE UBRANIA
Długo miałam problem z wyrzucaniem i oddawaniem ubrań. Jak z kosmetykami potrafię się rozstać, tak z elementami garderoby już nie bardzo. Za ciasne jeansy przydadzą się przecież, gdy schudnę (ekhm, ekhm), koszulę na bank jeszcze włożę, mimo, że nie nosiłam jej rok, bo ma kiepski fason. Minęło wiele miesięcy nim stanęłam przed szafą i zostawiłam na wieszakach tylko to, co naprawdę lubię i faktycznie noszę regularnie. To było fantastyczne uczucie i teraz (nareszcie!), nie zaczynam każdego poranka od stwierdzenia, że “nie mam się w co ubrać”.
KLASYCZNA BAZA
Długo brakowało mi w szafie klasyków, takich jak mała czarna, elegancka marynarka, czy koszula dobrej jakości. Teraz skupiam się na ponadczasowych elementach i dążę do tego, aby każdy element mojej garderoby pasował do siebie. Gdy jestem na zakupach i widzę ładną bluzkę, od razu zastanawiam się z czym ją zestawię. Takie podejście bardzo ułatwia mi życie i codzienne wybory. Wychodzę też z założenia, że nie ma miejsca na bylejakość i stawiam na jakość, a nie na ilość. Czasem wolę wydać więcej, ale mieć pewność, że koszula nie rozleci się po pierwszym praniu.
W ZGODZIE ZE SOBĄ
Nie podążam za trendami i jestem nudna. Stawiam raczej na prostotę, bo w takim wydaniu czuję się najpewniej. Tegoroczne kolekcje w sieciówkach, niejednokrotnie przyprawiły mnie o zawrót głowy. Kiedy patrzę na te buty, czy te spodnie, zastanawiam się co autor miał na myśli, serio. I choćby mi płacili, nie wyszłabym tak na ulicę. Oczywiście jeśli komuś podoba się taki styl, to mi guzik do tego. Ważne, aby ubierać się w zgodzie ze sobą i czuć się ubraną, a nie przebraną.
DOPASOWANIE KOLORYSTYCZNE
Kiedyś przekonana byłam, że czerń jest dla mnie stworzona (inaczej nie miałabym przez kilka lat czarnych włosów), więc nosiłam ją na potęgę. Obecnie, coraz częściej upewniam się, że robiłam sobie niemałą krzywdę, bo kolor ten używany w nadmiarze, nie dość, że postarza i dodaje powagi, to jeszcze sprawia, że wyglądam na chorą, zmęczoną i jeszcze bardziej bladą niż jestem. Znacznie lepiej czuję się w brązie, szarości, granacie, czy khaki. Teraz, jeżeli zakładam na przykład czarną marynarkę, staram się, aby baza pod spodem była w kolorze i generalnie pilnuję, aby w pobliżu mojej twarzy znajdywały się jasne (beż, biel, pudrowy róż) lub żywe (czerwień, kobalt, fuksja) kolory.
WIESZAKI, DUŻO WIESZAKÓW
Kiedy na jednym wieszaku wisiało kilka ubrań, nie byłam w stanie ogarnąć zawartości swojej szafy. Zapominałam, że pod kardiganem wisi jakiś top i w efekcie w ogóle go nie nosiłam. Do szału doprowadzało mnie również to, że każdy wieszak był z innej parafii. Kupiłam więc w Ikei najprostsze i najtańsze wieszaki, które sprawdzają się naprawdę nieźle. Wzięłam ich na tyle dużo, aby móc powiesić każdy element osobno. Wreszcie otwieram szafę i mam swobodny dostęp do wszystkiego.
LISTA ZAKUPÓW
Już od dawna nie chodzę na spontaniczne zakupy. Najpierw zastanawiam się czego mi w szafie brakuje i czego potrzebuję, a później tworzę wishlistę. Zanim wybiorę się do galerii, przeglądam także strony internetowe sieciówek, by sprawdzić, gdzie warto się udać, a gdzie niekoniecznie. Nie lubię grzebać pomiędzy wieszakami, bo nigdy nic nie mogę znaleźć, a taki research pomaga mi w łowieniu perełek.
Tak to u mnie mniej więcej wygląda i bardzo odpowiada mi obecny stan. Teraz pozostało mi jeszcze uzupełnienie garderoby o brakujące elementy, ale to już temat na oddzielny wpis. :-)
Koniecznie dajcie znać w jakim stanie jest Wasza szafa i jakie macie patenty na porządki w ubraniach. :-)
Ocen: Moja szafa idealna w 9 krokach
Oceń
poprzedni post
Jakie kosmetyki zabrałam ze sobą na świąteczny wyjazd?
Też by mi się przydały takie restrykcyjne porządki, ale chyba nie jestem jeszcze na nie gotowe. Kilka razy mi się zdarzyło, że coś wyrzuciłam, a potem okazywało się, że jednak by mi się to przydało.
Ja mam tak samo, ubrania akurat zajmują mi sporo przestrzeni ale mimo to, ciężko byłoby mi wyrzucić jakieś niepotrzebne z szafy bo jednak wszystkie czasem noszę. Rzadko bo rzadko ale lubię :)
Co do tych spodni – mnie zachwyciły ale nie do noszenia na co dzień tylko do tańca. W styl Tribal fusion wpisują się całkiem zacnie :D
Chciałabym się zapytać, jakie firmy jest ten naszynik. Jest bardzo ładny:-)
Naszyjnik jest marki W. Śliwiński :-)
Co do ilości ubrań, im więcej ich mam, tym bardziej nie mam się w co ubrać ;-)
Mogłabym się podpisać pod całym Twoim postem :-) U mnie sprawdziła się idea capsule wardrobe – na zimę miałam 16 sztuk ubrań (już z butami) i to jest dla mnie optymalna liczba, jeśli nie chcę, by jakieś ciuchy leżały niewykorzystane. Nad wiosenną dopiero myślę – chcę dopracować swój styl. Już wiem, że wszystkie dziewczęce sukienki polecą w świat i zastąpię je cygaretkami. Zmieścić się w 50 sztukach na cały rok to było by coś <3
Ja aż tak nie planuję się ograniczać,ale odkąd zostawilam w szafie to, co faktycznie noszę, poranki są łatwiejsze :-)
Ja ma akurat zaplanowane porządki na jutro:) Już jakiś czas temu pozbyłam się kilku ubrań, ale mam ciągle problem z kupowaniem nietrafionych ubrań. A najgorsze jest to ,że w sklepie wydają mi się super….a potem wiszą smętnie w szafie nałożone raz.
Ja na szczęście wyleczylam sie z nietrafionych zakupów :-)
Przydałaby mi się taka szafa :)
Wszystko przed Tobą :-)
ja moją szafę też niedawno przekopałam od a do z :)
I jakie uczucia po?
Ja jestem jeszcze w połowie drogi, ale pewnie kiedyś się wyspowiadam z moich ubraniowych zmian! :) A wszystko właśnie przez jedną książkę, Slow Fashion jako najważniejszy przewodnik w porządkach. Wiem, że przede mną jeszcze wiele zmian, ale odchudziłam szafę o 2/3 zbędnych ciuszków. Czy może być lepiej? :) Może! Czas kupić ubrania z listy, a jest tam parę sztuk, na które poluję od kiedy tylko skończyłam lekturę.
Też mam taką listę i powoli ją realizuję, zakupy cieszą jak nigdy! :-D
Od jakiegoś czasu regularnie robię porządki w szafie, jak widzę, że coś kupiłam ale nie czuje się w tym dobrze od razu oddaje mamie, też staram robić się listy zakupów ale w praktyce różnie to bywa :)
Wiadomo, że czasem nas poniesie ;-)
Ta książka jest s super
Też zrobiłam porządki w szafie pod jej wpływem ;)
Pozdrawiam MARCELKA ♥
Pozdrawiam :-)
Moja szafa tez potrzebuje porządków ;)
Wiosna to idealna pora na porządki :-)
Ja właśnie od pewnego czasu również skupiam się na oczyszczaniu otoczenia. Też nigdy wybitnie nie interesowałam się modą, moj styl to brak stylu i wiem, że nigdy nie będę miała tego czegoś co mają inne dziewczyny. Nie potrafię tak stylowo łączyć ciuchów. Miałam jednak dosyć wiecznej przypadkowości. Jestem na etapie pozbywania się coraz większej ilości rzeczy. Przestałam trzymać stare, znoszone ciuchy z myślą "na grzyby, na ryby,po domu". Czuję się z tym coraz lepiej :)
Hehe, miałam podobnie kiedyś :-) Grunt, to dostrzec 'problem' :-)
Kurcze, nigdy nie widziałam w Ikei tych wieszaków! A był moment, że chodziły mi one po głowie! Źle szukałam chyba :) W sobotę chyba będę w Ikei, to lepiej się rozejrzę!
Nawet nie podpowiem gdzie leżą, bo zamawiałam online:-) Ale polecam, bo fajne są.
Nawet nie podpowiem gdzie leżą, bo zamawiałam online:-) Ale polecam, bo fajne są.
Ja w przygotowaniach do wiosny mnóstwo rzeczy wyrzuciłam.
Te w których nie chodziłam, albo zapomniałam że je mam;)
To piątka!
Moim impulsem do zmian byl Elementarz Stylu Kasi Tusk. Zdecydowanie mi lepiej z nowa szafa ? Punkt z wieszakami i wish lista to moje nr 1. Zdecydowanie latwiej mi sie funkcjonuje gdy kazda rzecz ma swoj osobny wieszak i miejsce w szafie, a przypadkowe zakupy "bo promocja" "bo tanio" "bo moze sie przyda" juz dawno u mnie nie goszcza, za to mam konkretne wish listy ktore rozpoczynaja kazdy sezon ?
Imienniczko, mam to samo. Teraz idę do sklepu po konkretne ubrania i nie robi na mnie wrażenia top za 10zl,bo tanio :-) A kiedyś pewnie bym kupiła.
Mojej szafie też przydałaby się taka "metamorfoza" ale obawiam się, że nie zostało by mi nic do noszenia :(
Małymi kroczkami do celu, na pewno masz ubrania, które lubisz, nie trzeba przecież od razu wymieniać całej garderoby, nie o to chodzi! :-)
Też wymieniłam szafę na pax :) Przy okazji zmiany, zrobiłam gruntowny przegląd swojej garderoby, wyrzuciłam ciuchy, których nie nosiłam już od ładnych paru lat i porzuciłam nadzieję, że w niektóre z nich jeszcze kiedyś się zmieszczę ;) Teraz również mam sporo miejsca na wieszaki i jest to o wiele wygodniejsze rozwiązanie niż półki. Pilnuję się zasady 1 wieszak=1 ciuch, dzięki czemu otwierając szafę mam widok na większość swoich ubrań. Do szafy minimalistki jeszcze mi daleko, ale jestem na dobrej drodze :)
April, mam podobnie, a zasada 1 wieszak = 1 ciuch bardzo ułatwia mi życie i przede wszystkim pozwala zachować porządek na dłużej :-)
Już dawno temu zaczęłam pozbywać się rzeczy, w zasadzie będąc jeszcze w liceum czytałam tekst o tym jak mało rzeczy mają Japończycy ok. 300, a my Europejczycy jesteśmy zbieraczami, mamy 5 razy więcej rzeczy na jedną osobę. Od tamtego czasu regularnie porządkuję szafę, przeszukuję różne zakamarki pokoju, a pamiątki szkolne mam schowane w jednym miejscu :) Minimalistą nie jestem i pewnie nie będę, ale lubię kiedy wszystko ma swoje miejsce.
Też daleko mi do minimalistki, ale regularnie oczyszczam przestrzeń, bo wtedy żyje mi się lepiej. :-)
Ostatnio robiłam porządki porządki szafie i jestem z nich bardzo zadowolona :)
Aktualnie jestem na etapie budowania garderoby od podstaw i musze przyznac ze podchodzę do tego dużo bardziej świadomie :)
Pozdrawiam ;)
No i super, świadomość to podstawa! :-)
Zrobienie porządku w szafie to podstawa, sama też się o tym przekonałam ;)
Pewnie :-)
Nie jestem jeszcze na to psychicznie gotowa ;) Kocham ciuchy, mam ich mnóstwo i wszystkie mi się przydadzą na pewno :D
Jeśli je faktycznie nosisz to spoko :-)
Taką segregację poczyniłam już kilka miesięcy temu i sporo rzeczy oddalam, ale z pewnością jak tylko w końcu przyjdzie do nas wiosna i będzie można pochować grube swetry, powtórzę porządki znowu i spiszę listę tego, co przydałoby mi się kupić ; )
ja lstę zrobiłam i jest mega długa :D
Ja chyba jeszcze nie dorosłam całkowicie do takich zmian, ale ostatnio jakoś bardziej zwracam uwagę na to co do swojej szafy wkładam nowego. Myślę, że to na razie mały kroczek w stronę porządku w szafie :)
Małymi kroczkami do celu :-)
Przydatny post :) Ja swoje ciuchy co jakiś czas wszystkie przeglądam dokładnie i to w czym nie chodzę to zawsze oddaję, staram się trzymać porządek w szafie i na wieszakach, jak na razie to wszystko odnajduję ;p
No i super! :-)
Nie myślałas o szyciu ubran na miare? Ja znalazlam dobrego krawca i z odrobiną talentu do rysowania oraz pomoca internetu mam ubrania o kroju, materiale i wymiarach dokładnie takich jak chciałam :) fakt, wychodzi drozej niż z sieciowki ale warto zainwestować w klasyki :3
Mam kilka ubrań szytych na miarę, głównie sukienek, ale mam też marynarkę, która jest beznadziejnie uszyta.
Mam dokładnie tak samo – szkoda wyrzucić, może się przydać, obiecuję sobie że bedę nosić, a mijają lata a ciuch wisi nie używany. Ja oddaję do Caritasu, jeżeli nie są zbyt zniszczone, a jeżeli dość nowe to próbuję sprzedać. Liczyłam na jakąś fotkę nowej szafy i tego porządku ;)
Fota mojej szafy raczej nie wniosłaby niczego nowego do wpisu. ;-)
Gdy zaczęłam kosmetyczny projekt denko na blogu, nauczyłam się zużywać wszystko do końca i wyrzucać. Dowiedziałam się również, w jakim tempie zużywam poszczególne kosmetyki, których mam za dużo. Następnie wszystkie te nauki przeniosłam do życia codziennego, na porządki ubraniowe czy zapasy kuchenne – obecnie rozdaję wszystko co nagromadziłam bez wyrzutów sumienia i cieszę się wolną przestrzenią ;) Polecam wszystkim generalne porządki bez sentymentów :D
O tak, porządki w domu to od razu porządki w głowie! :-)
Jakiej firmy jest ten piękny naszyjnik? Pozdrawiam:-)
W. Śliwinski :-)
Trendy które panują niestety nie zawsze do mnie pasują więc staram się kupować przemyślane rzeczy ale wiadomo czasami kupimy kilka nieplanowanych a po czasie okazuje się że były włożone raz albo dwa i tak torby z odrzutkami rosną a firmy się cieszą gorzej z naszym portfelem
Trendy to generalnie nie moja bajka. :-D
Też tak mam, że zawsze mi szkoda się pozbyć bo może jeszcze się przyda może schudne/przytyje albo będe potrzebowała przebrania na niewiadomo jaką okazje, która się nigdy nie pojawia.. :D porządki udało mi się zrobić dopiero podczas przeprowadzki do Anglii, bo przecież nie dało się wziąść aż tyle rzeczy i dobrze uff !
No fakt, przeprowadzki są najlepszą okazją do porządków! :-)
U mnie tez Slow Fashion zrobiło rewolucję :) Dziś nawet rozmawiałam z tatą, że w mojej szafie jest wszystko i nic. Opróżniam szafę małymi krokami, szczerze mówiąc już nie mogę doczekać się zakupów, żeby uzupełnić to, czego mi brakuje. Na szczęście to wszystko już będzie do siebie dopasowane.
U mnie też najlepiej sprawdziła się metoda małych kroczków. :-)
Slow Fashion mnie też zainspirowała do zmian, powoli wprowadzam ład w swojej szafie :)
To bardzo inspirująca lektura! :-)
U mnie przed świętami była wielka przebiórka. Jak zacznie się to zawsze się kiedyś skończy :)
Otóż to! :-)
też muszę zakupić wieszaki, bo jak mam powieszone bluzki na nich to tak się nie gniotą a tak jak są poskładane w szafie to jak wyciągnę to zaraz muszę prasować.
Dokładnie, dlatego ja dążyłam do tego, aby większość ubrań mieć na wieszakach. :-)
Marzy mi się w przyszłości taka szafa, żeby ubrania wisiały niż były poskładane. :) Niestety narazie nie mogę wymienić swojej szafy bo za rok pójdę na studia i po prostu nie opłaca mi się wydać kasę w szafę "na rok". :)
Czy czytalas podobne ksiazki o minimalizmie? Moglabyś je polecić? Jesli kometarz się powtarza to proszę usun te kolejne, bo coś google mi szwankuje ;)
W sumie sama ostatnio bardziej przyglądam się zawartości swojej szafy, kupując coś nowego zastanawiam się kiedy mogę to założyć, czy mam z czymś to zestawić. Jeszcze mam problem z rozstaniem się z pewnymi rzeczami – które nie nadają się do wyjścia, poza mieszkanie ;)
Mam tą samą koszulę z pierwszego zdjęcia :D
Ja też kiedyś wielbiłam tylko czerń i jej odcienie, no może jeszcze beże i brązy, aż do czasu, gdy odkryłam, że innych kolorów ubrań nie posiadam. Teraz czarne kupuję tylko spodnie (i mam jedną bluzkę), bluzki i topy zawsze w kolorze, nawet płaszcz mam czerwony co kiedyś byłoby nie do pomyślenia :) Czyszczę swoją szafę raz na jakiś czas, kiedyś było mi wiecznie szkoda wyrzucać ubrania ale teraz jakoś nie. Poza tym kiedyś stawiałam na ilość – teraz na jakość. Z czasem zmienia się też styl – kiedyś nosiłam wyłącznie bluzki z krótkim rękawem a na to rozpinane swetry –… Czytaj więcej »
Też kiedyś miałam czarne włosy i czarne ubraania, ale wyrosłam z tego. Też nie podążam za modą a wybieram to , co do mnie pasuje. Wybieram klasykę i często gęsto zastanawiam się czy dana rzecz będzie mi do czegoś pasować aczkolwiek jeśli mam się czegoś pozbywać z szafy to jakoś jest to ciężki temat. Chciałabym zawartość ograniczyć i mam nadzieję, że powoli uda mi się stworzyć ten minimalizm. :D
Gratuluję konsekwencji w dążeniu do idealnej szafy. Marzę o tym by móc otworzyć szafę każdego dnia i nie zastanawiać się, co na siebie włożyć. Jestem chyba dopiero w drogi do tego celu. Mam za sobą porządki w szafie, wiele ubrań oddałam na Pomaganie przez ubranie, te zaś które nie nadawały się już do niczego wyrzuciłam. Po tych porządkach okazało się, że nie mam wielu podstawowych elementów garderoby i aktualnie tworzę listę rzeczy koniecznych do kupienia.
czytając ten post i Wasze komentarze po prostu przeraziłam się moją szafa i pobiegłam to wszystko ogarnąć : samych butów mam 108 par, marynarek 14, spodni 38, koszul 36, swetrów i kardiganów 27, kurtek i płaszczy 21, torebek 16, sukienek 19, bluzek z krótkim rękawem 49 z długim 42, bluz sportowych 18 jezu i wiecie co jak mam gdzieś wyjść to za chiny nie mam w co się ubrać…. próbuję robić selekcje ale nic nawet nie jest niszczone żeby wyrzucić i oczywiście szkoda też mi oddać i ciagle coś kupuje bo mi się spodoba… ja chyba po prostu kolekcjonuje ciuchy… Czytaj więcej »