→ Podkład robi maskę na twarzy
Maska na twarzy spowodowana jest w większości przypadków za dużą ilością podkładu. Jeśli mamy do czynienia z takim problemem, pomóc może nakładanie cieniutkich warstw kosmetyku. Po nabraniu go na pędzel, strzepujemy nadmiar i pozwalamy aby proszek osadził się we włosiu. Następnie przechodzimy do rozcierania podkładu na skórze. Jeśli efekt wciąz nie jest zadowalający, pędzel zamieńmy na gąbeczkę. Aplikowanie minerałów na mokro pozwala uzyskać znacznie bardziej naturalny efekt, przy jednoczesnym zachowaniu krycia. Warto wypróbować Softie Annabelle Minerals, stworzone z myślą o sypkich formułach. Praca z nimi to czysta przyjemność. Dobrze sprawdza się też spryskanie na samym końcu makijażu wodą termalną lub mgiełką nawilżającą – pomaga to bardziej scalić podkład ze skórą i niweluje efekt pudrowości oraz nadmiernego matu.
Wiele dziewczyn skarży się, że podkład mineralny nieestetycznie zbiera się na twarzy, szczególnie w strefie T warzy się i funduje nam efekt ciasta. To dość powszechny problem, który wynika przede wszystkim z: aplikacji podkładu zbyt grubymi warstwami, nieodpowiedniej bazy lub niewłaściwie dopasowanej formuły do rodzaju cery. Bardzo ważne jest, aby krem pod minerały nie był zbyt bogaty i nie pozostawiał tłustego filmu na skórze. Wybierajmy nawilżające, ale takie, które ładnie się wchłaniają i nie są zbyt mokre, lepkie. Inaczej, siłą rzeczy ciastkowanie, czy rolowanie może się zdarzyć. Druga kwestia to sama aplikacja. Podkład mineralny nakładamy cieniutkimi warstwami. Zawsze. Lepiej cztery cienkie niż jedna gruba. Każdą warstwę dokładnie wcieramy w skórę. Robienie to na szybko i niedokładnie, z pewnością wpłynie na efekt końcowy, dlatego warto się przyłożyć. Jeśli to nie pomoże, być może przyczyną jest nieodpowiednia formuła podkładu. Kosmetyki mineralne z reguły są mocno napigmentowane, niezależnie od wykończenia. Możliwe więc, że Twoja skóra nie przepada za wersją kryjącą, ale polubi się z matującą, która również całkiem nieźle ukrywa niedoskonałości. Warto też pamiętać o tym, by rozcieranie podkładu rozpoczynać od linii żuchwy i kierować się do środka twarzy. Wtedy unikniemy osadzania się nadmiernej ilości kosmetyku w strefie T, a tym samym zminimalizujemy ryzyko jego zwarzenia się.
→ Podkład podkreśla nierówną strukturę, rozszerzone pory, włoski lub suche skórki
Na wstępie musimy ustalić jedno – każdy podkład, niezależnie od formuły wygląda najładniej na zadbanej cerze. Dlatego punktem wyjścia powinna być właściwa pielęgnacja – regularne nawilżanie naprzemiennie ze złuszczaniem martwego naskórka. Wiemy jednak, że czasem cera się buntuje i nie sposób dojść z nią do ładu. Jak radzić sobie wtedy? Rozwiązań jest kilka. Możemy przed aplikacją zastosować primer glinkowy Annabelle Minerals, który wygładzi cerę i odpowiednio przygotuje ją do nałożenia podkładu. Zamiast primera egzamin zda także puder matujący tej samej marki. Warto również wypróbować zmianę pędzla na wilgotną gąbeczkę – wciskanie podkładu mineralnego w skórę za jej pomocą sprawi, że kosmetyk lepiej zamaskuje pory, scali się ze skórą, “położy” wszelkie włoski i suche skórki oraz zapewni nam bardziej gładki efekt końcowy.
► Nowości Annabelle Minerals: gąbeczki Softie, nowe odcienie korektorów, primer
► Nowe pudry Annabelle Minerals: matujący i rozświetlający
► Metody i sposoby aplikacji minerałów
Jeśli podkład mineralny ma dla Was niedostateczne krycie, nie dokładajcie pięciu kolejnych warstw, tylko sięgnijcie po korektor mineralny. Jest on bardziej napigmentowany i zapewnia doskonały kamuflaż. Gdy doskwierają Wam pojedyncze krostki, czy przebarwienia, najlepiej nanosić go punktowo za pomocą małego pędzelka. Niewielką ilość wklepujemy w skórę, delikatnie rozcierając granice i po sprawie. Jeżeli zaś macie do zakrycia większe obszary na twarzy, korektor możecie zmieszać z podkładem, w proporcji pół na pół i cienkimi warstwami budować odpowiednie krycie.
To chyba najrzadziej występujący problem, ale jednak się pojawia. Przyczyną w 99% jest zły krem. Najczęściej po prostu jest on za ciężki, za śliski, zbyt mokry i tłusty. Nie wchłania się do matu, gdy więc rozpoczynamy aplikację, proszek w styczności z nieodpowiednią bazą (lepką skórą) zbija się, czasem też roluje i staje się trudny do równomiernego rozłożenia. Tworzą się plamy, smugi i prześwity. Zmiana kosmetyku pielęgnacyjnego na inny w zasadzie zawsze rozwiązuje ten problem. Z minerałami nie wszystkie kremy chcą niestety współpracować i warto o tym pamiętać.
Z racji tego, że sama na co dzień sięgam po kosmetyki mineralne Annabelle Minerals, skupiłam się na asortymencie marki podsuwając Wam kilka ciekawych produktów z jej asortymentu m.in. primer, który sprawdza się u mnie świetnie. Wszelkie rozwiązania, o których dziś wspominam sprawdzą się także w przypadku problemów z podkładami mineralnymi innych producentów, np. Lily Lolo lub Pixie.
Koniecznie dajcie znać, czy używacie bądź używałyście kiedykolwiek podkładów mineralnych i czy miałyście z nimi jakieś problemy? Może pojawiły się trudności inne niż dziś wymienione? A może jesteście zwolenniczkami płynnych formuł?
Ja właściwie problemów z minerałami nigdy nie miałam:) Poza dobraniem koloru;)
No to nic tylko się cieszyć. :-)
Uwielbiam podkłady mineralne, lubię je dużo bardziej, niż płynne. Nakładam ich niewiele, dzięki czemu efekt jest bardzo naturalny :)
I to jest fajne w minerałach, że potrafią wyglądać super naturalnie, a przy tym pięknie kryją. :-)
Ja posiadam i bardzo lubię je używać. Miałam tylko na początku malutki problem, ale to z względu na to że za dużo podkładu nakładałam na raz. Teraz wiem że mniej znaczy lepiej ;)
Dokładnie, w przypadku minerałków ta reguła sprawdza się najlepiej. :-)
czasami używam podkładu mineralnego Annabelle Minerals i faktycznie niezbyt estetycznie wygląda w trefie nosa, ale to dlatego, że zazwyczaj nakładam go szybko i niezbyt starannie :P jak mam więcej czasu i robię to z głową to podkład ładnie wygląda nawet cały dzień, a to duży wyczyn przy mojej suchej skórze :-)
Czyli po prostu musisz się bardziej przyłożyć. :-)
O to, to! Z nieba mi spadłaś z tym postem. Zakupiłam minerałki i średnio sobie z nimi radzę ale właśnie przeczytałam o kilku błędach, które popełniam. Dzięki!
Cieszę się i polecam na przyszłość! ;-)
Przy mojej mieszanej cerze pod minerały stosuje puder bambusowy wymieszany z mikrosferami silikonowymi i krzemionka. To moja baza, która sprawia,że skóra mniej się świeci a podklad dłużej trzyma.
O proszę, brzmi ciekawie, fajnie, że się sprawdza!
A gdzie kupiłaś takie cuda? Puder bambusowy mam, z tym, że używając używam go na minerały,a te dwa kolejne składniki nie znam. Do tej pory używałam minerały na gołą twarz, po 8h pracy wracałam do domu z plamami na twarzy i wielkim świeceniem. Blog rewelacyjny i porady świetne :)
Bardzo lubię takie produkty. Jedyną wadą używania takiego typu produktów jest fakt, że jestem osypana cała produktem.
Jak dobrze otrzepiesz nadmiar produktu, to powinno być lepiej. :-)
Polecam Bioderme Pore refiner jako bazę pod minerały ?
Jak zwykle rzetelny i konkretny wpis, lubię tu zaglądać ? Pozdrawiam
Małgosiu, dziękuję. :-)
Mam jeden z Loreal i nawet nie wiem czy do końca go można nazwać mineralnym podkładem ale stosuję go tylko wtedy kiedy muszę ekspresowo 'coś' nałożyć na twarz w 5sek :D Jestem daleko w tyle jeśli chodzi o minerały, a szkoda bo wydaje się być to przyjemny temat . Musiałabym się przełamać i spróbować innych firm i przetestować u siebie . I kto wie może zamienię płynny podkład na mineralny ;)
Oj nie, ten z L'Oreal obok prawdziwych minerałów nawet nie stał. :-) Polecam wypróbować na przykład Annabelle Minerals. Myślę, że będziesz zadowolona! :-)
Szkoda, że ten post nie powstał wcześniej, jak chodziłam z okazałym ciachem na twarzy :D a tak poważnie- myślę, że opisałaś wszystko rzeczowo, jasno i klarownie, brawo! Jestem pewna, że Twoje rady przydadzą się wielu osobom :)
Madziak, cieszę się, starałam się zawrzeć wszystkie istotne informacje. :-)
Świetnie wszystko opisane, właśnie zbieram się do kupna pierwszego minerału i przynajmniej wiem czego nie robić haha :)
Oby podkład mineralny już przy pierwszej aplikacji wyglądał u Ciebie nieskazitelnie. :-)
Dodałbym jeszcze ze ważny jest kierunek nakładania podkładu. Czasami kilka ruchów w odpowiednim kierunku potrafi zminimalizować widoczność porów:)
W punkcie o warzeniu się jest wzmianka o kierunku nakładania. ;-)
Jeszcze nie miałam do czynienia z minerałami. Nie wiedzieć czemu sądziłam, że słabo kryją.
Kochana, to faktycznie błędne przekonanie, bo kryją naprawdę dobrze. :-)
bardzo polubilam sie z podkladem annabelle :)
Wróciłam do podkładu mineralnego Annabelle, latem położenie go na krem z filtrem było dla mnie niewykonalne. Krem dobrałam właśnie taki szybko wchłaniający się (Tołpa Estetic na trądzik), dający efekt matu. Używałam pędzla od Annabelle dedykowanego do ich podkładu. Pędzelek osypałam, może za mało, efekt niestety tragiczny zmarszczki pod oczami wydają się 2 razy większe, zważony, kropki na nosie i na policzkach tam gdzie są rozszerzone pory… Spróbuję jeszcze raz kierując się tym artykułem, bo podkłady mineralne czy sypkie czy płynne służą mojej cerze, u mnie wystarczy byle co żeby pory się pozapychały i zrobiły zaskórniki a minerały w żaden sposób… Czytaj więcej »