TRAKTOWANIE KLIENTA JAK ZŁODZIEJA
OLEWANIE KLIENTA
PATRZENIE SPOD BYKA, GDY PROSISZ O PRÓBKI
TRAKTOWANIE KLIENTA JAK ZŁODZIEJA
OLEWANIE KLIENTA
PATRZENIE SPOD BYKA, GDY PROSISZ O PRÓBKI
Ocen: najgorsze zachowania pracowników drogerii (i nie tylko)
silikonowa myjka do oczyszczania twarzy
denko #6 | pielęgnacja i odrobinka kolorówki :)
Zobacz także
Posty, które warto zobaczyć:
Zawsze mi się chce śmiać jak ochroniarz tak biega za mną, jakbym właśnie miała coś ukraść ;P
Strasznie mnie zawsze denerwuje jak łażą za mną krok w krok..Jakby mogli, to by do koszyka wleźli. Ja w lewo, to i ochroniarz/sprzedawca w lewo, ja schowałam się za półkę, to i on zaraz stoi dosłownie za mną. Ocenianie po wyglądzie,wieku itd też jest bardzo nie fair. Dodałabym jeszcze niedodawanie próbek, które się po prostu należą-wiele firm ma coś takiego, że od określonej kwoty dostajemy np odżywkę gratis (albo po prostu próbki kremów itd w saszetkach). A ja dostałam takie może 3x w życiu-przy czym łączy się to pewnie z młodym wyglądem. W ogóle dziwne rzeczy dzieją się w "moim"… Czytaj więcej »
Trzeba wziąć pod uwagę, że Ingloty funkcjonują też jako franczyzy. Wtedy to właściciel decyduje odnośnie próbek lub nawet cen :-)
Ja w inglocie robię bardzo rzadko zakupy, ale jak np. chciałam odlewkę podkłady, gdy przyszłam ze słoiczkiem, nie było problemu.
Chyba każda z tych sytuacji mi się przytrafiła choć raz:D
Miałam niestety nieprzyjemność spotkać się z każdym wymienionym przez Ciebie zachowaniem ;/ Czasami mi już ręce opadają jak widzę co się dzieje w drogeriach..
Ochroniarze w roli cienia mnie bardzo zniechęcają;)
z wszystkim się zgadzam chociaż mam wrażenie, że z próbkami już jest lepiej niż kiedyś :D i tak bym się też mogła rozwodzić co mnie denerwuje ale w sumie mam takie samo zdanie co Ty :)
Ja kiedyś widziałam jak ekspedientka w drogerii malowała sie testerem na sklepie. Mam przynajmniej nadzieję, że to był tester…
Niektore ponoć muszą, ale nie wiem jak to jest. Ja bym się siedliskiem bakterii nie pomalowała. :-)
hehe, ja się nawet nie wypowiadam ,tyle w tym prawdy i tyle razy się z wieloma z tych zachowań spotkałam…Szczególnie nie lubię jednak numeru jeden na Twojej liście, ja zawsze się boję że nie wiem ,zrobię nie taki ruch i czuję się ja jakiś kryminalista, bo jak kręcę się po działach to pewnie chcę coś ukraść :D
Wszystkie sytuacje znane, niestety ;)
Problemem jest to ze np w naturze żadnych szkoleń nie ma niestety ale wymagają znajomość wszystkiego niemalże od składów poprzez działanie. .. wiec niekompetencja bierze się z niewiedzy. Nie każdy ma freaka i sprawdza wszystko po kolei by się douczyć :(
Pracowałam w Naturze przez chwilę, ale nikt ode mnie składów nie wymagał. ;-)
Osobiście dodałabym jeszcze panie, które gdy tylko przekroczymy próg sklepu biegną do nas i pytają nachalnie czy w czymś pomóc. Może to czepianie się, ale takie naskakiwanie na klienta już przy wejściu (oczywiście nie mówię o zwykłym dzień dobry) sprawie, że mam ochotę odwrócić się na pięcie i wyjść ; )
O to też. Za każdym razem, gdy odwiedzam Diverse, jestem bombardowana natłokiem informacji o promocji itd. Wiem, że te dziewczyny muszą o tym mówić, ale pierwszym moim odruchem jest chęć ucieczki. Nie lubię czuć się osaczona.
Na próbnych godzinach ( po których oczywiście nie dostałam pracy ;) ) powiedziano mi, że jest to główny punkt postawy proklienckiej. Że nawet jak język mi ugrzęźnie w gardle albo powiem już tysiącom osobom o tym to muszę mieć obowiązek powiedzenia tego po raz 1001.
Aha i jeszcze jak się nie chodzi za klientem jak cień to tez jest źle, wszystko zależy od kierownika…rozumiem malowanie się produktami itp.nie do przyjecia, ale są pewne sprawy niezależne od pracowników
Wszystko może zrobić w sposób naturalny i dyskretny, niekoniecznie nachalny. Pracowałam z klientem kilka lat, w różnych miejscach, nie tylko drogeriach, wiem co oznacza chodzić jak cień, ale narzucanie się, a bycie w pobliżu to różnica. :-)
Zupełnie się z Tobą zgadzam. Sama nie raz słyszała jak niekompetentne są niektóre pracownice sklepów, lub jak nieudolnie doradzają i to źle dobrane przez nich produkty. Z próbkami podkładów też mam podobnie, jak już zbiorę się i poproszę o odrobinkę podkładu, czuję się jak żebraczka a ekspedientka robi mi wielką łaskę, pomimo że przy okazji robię zakupy za większą kwotę :(
Niestety takie sytuacje są nagminne. Najbardziej denerwujące dla mnie jest to, że ochroniarz czy ekspedientki chodzą za mną krok w krok i patrzą mi na ręce (mimo że sklep jest wyposażony w mnóstwo kamer i bramki). Wtedy po prostu wychodzę z takiego sklepu…
O poradę raczej nie pytam, bo zazwyczaj wychwalają wszystkie produkty i mówią, że ten będzie mi pasował najlepiej mimo, że na pierwszy rzut oka wiem, że jednak niekoniecznie.
Właśnie przez takie sytuacje coraz częściej robię zakupy przez internet…
Natalia, czasem kamery i bramki to atrapy. :D
Zgadzam się :)
Czemu usunęłaś moj komentarz ?
Twój komentarz trafił do spamu, gdyż zawierał linki. Na dole jest wyraźna adnotacja "Wszystkie obraźliwe treści i komentarze zawierające LINKI (do blogów, sklepów, etc.) będą na bieżąco USUWANE."
Teraz zauważyłam. Coż zniechęciłaś mnie tym sposobem do komentowania na Twoim blogu. Uważam że dodanie linku do siebie nie jest niczym złym. Chyba że jest to komentarz typu '' super post zapraszam do siebie LINK''. Dzięki za informację więcej nie będę marnował 2 minut aby coś napisać. Pozdrawiam
Przykro mi, że tak to odbierasz, niemniej jednak jest to jasno zaznaczone i nie zamierzam tego zmieniać. Staram się zaglądać do każdego, kto tutaj komentuje i doceniam każdy komentarz. Wystarczy kliknąć na Twoją nazwę, jak ktoś chce trafić do Ciebie, to na pewno sobie poradzi bez dodatkowych linków, szczególnie tych do vinted. ;)
Troszkę to jednak jest złe, bo miliony linków tego typu wpływają negatywnie na pozycję w Google :)
Dokładnie! Mnie też irytuje taki spam.
Wszystkie powyższe znane ale i jeszcze inne
Nie wyciąganie nowego produktu nie macanego z szuflady mimo że są.
Inna cena produktu na regale inna przy kasie- wyższa i przy zwrtóceniu uwagi afera na cały sklep.
Nie oznakowywanie produktów promocyjnych lub wogóle ich nie wyciąganie mimo że są…
Według prawa sklep ma obowiązek sprzedać produkt po cenie, która widnieje na półce. Byłam kiedyś w Superpharm pierwszego dnia miesiąca gdy zmieniali promocje. Na półkach były jeszcze ceny z dnia wcześniejszego. Zapytałam czy promocja jednego z produktów jeszcze obowiązuje, bo kojarzyłam, że skończyła się ostatniego dnia miesiąca, konsultantka odpowiedziała mi, że promocja się zakończyła, ale przez to, że nie zdążyli zdjąć cen mogę kupić ten produkt po promocyjnej cenie, która nadal widnieje na półce :)
Ooo, dobrze wiedzieć. Dzięki Agnieszka za info.
Bardzo słuszne uwagi, zgadzam się z Tobą w zupełności. Podoba mi się twoje podejście i uważam je za słuszne. I ekspedientki i klientki mają coś za uszami. W sklepie jednak to Panie sprzedawczyni powinny dawać dobry przykład manier, niestety wiem jakie są również realia. Rzadko który sklep dobrze wyszkoli pracowników, a i za marne pieniądze nie każdemu chce się wysilać i na własną rękę zdobywać wiedzę. To wymaga czasu po za pracą, a za to nie płacą. Nie lubię nachalności w sklepie, są osoby które lubią jak ktoś podejdzie i zechce wszytko sprzedać. Ja jednak źle się czuję gdy ktoś… Czytaj więcej »
Dzięki za komentarz Marzena. :-) Ja zawsze grzecznie, acz stanowczo odmawiam. :-)
Dobrze, że 2 moich kolegów pracuje w dorgeriach jako ochroniarze ;) Przynajmniej w tym przypadku mam spokój :D
W innych wypadkach niekoniecznie… nienawidzę takich dziewczyn pracujących w drogeriach co zachowują się jakby zostały nie wiadomo jak ukarane tą pracą…. A ocenianie po wyglądzie – straszne! To, że komuś przysłowiowa "słoma z butów wystaje", to nie znaczy, że z portfela też XD Każdy klient powinien być traktowany na takim samym poziomie!
Akurat słoma z butów to może wystawać każdemu, nawet tym, którzy są ubrani od stóp do głów w drogie marki. :] To raczej dotyczy zachowania, a nie wyglądu. :-)
True story.
Niestety.
Traktowanie klienta jak złodzieja to jedyny powód dla którego przestałam chodzić do jednej Natury, szalenie mnie to denerwowało! Tym bardziej że lubię obejrzeć dokładnie produkty, zastanowić się, trochę to zajmuje, a prawie czuje na karku oddech ochroniarza… Odechciewa się tam zostawać.Niekompetencja już nawet przestała mnie irytować, po prostu nie dopytuje i raczej staram się sama wcześniej dowiedzieć w internecie czego potrzebuje. Jednak denerwuje mnie kiedy konsultantka sama zaczyna mi o czymś mówić i mówi bzdury – regularnie mi się to zdarza w Rossmanie. :( Również tam doprowadza mnie do szału otwieranie kosmetyków – zazwyczaj właśnie są to tusze. Widziałam jak… Czytaj więcej »
W naturach akurat kradną na potęgę. :-( Sama byłam tego świadkiem… A potem na koleżankę z nożem czekali po pracy. :/
wszedzie kradną na poteng i to właśnie ludziek tórzy wyglądają na normalnie zachowujących się najczęściej. U mnie w hurtowni też mamy pilnować każdeg klienta, bo towar sam nie wychodzi niestety :/ osobiscie sama tego nie lubię, ale z drugiej strony ktoś to wynosi :/
boooze jaką ja bym miała malutko do nauczenia się w rossmanie czy w naturze z asortymentu :D u siebie to mam kongo heheh :D
Masz rację w kazdym punkcie….
Ci ochroniarze chodzący krok w krok za jedną osobą są naprawde śmieszni. Jak zauważę, że taki za mną łazi odwracam się i pytam czy jak już tak mi towarzyszy to nie poniósłby koszyka bo coraz cięższy się robi – żaden się jeszcze nie zgodził :)
Hahahah, dobre. :D
Zgadzam sie ze wszystkimi punktami! A jesli chodzi o punkt NIEKOMPETENCJA, to wiadomo, ze ze szkoleniami czy nawet pamiecia bywa roznie, ale wystarczyloby gdyby taka ekspedientka grzecznie odpowiedziala, ze po prostu nie wie czy dany produkt jest w asortymencie, ale ze sprawdzi i ewentualnie wskaze gdzie jest, jesli juz go znajdzie. Wiele juz razy zdarzylo mi sie, ze wlasnie tak jak Ty, w odpowiedzi uslyszalam stanowcze "nie" a potem dany produkt sama znalazlam. Wtedy zawsze wracam do takiej "elokwetnej" ekspedientki i pokazuje produkt, ze jednak jest. Nigdy nie spotkalam sie z odpowiedzia typu "przepraszam, pomylilam sie". Zazwyczaj jest to wzruszenie… Czytaj więcej »
Otóż to. :-)
Kubek kupiony dawno temu w Biedronce, ale teraz też są piękne niebieściutkie całe. :D
Kiedyś jak poprosiłam w Superpharmie o próbki to mi pani dała takie malusie kropelki, ze nawet na wypróbowanie odcienia ledwo co starczyło :D a w Hebe w ogóle nie dały… :(
Bo w drogeriach typu Rossmann, Hebe czy Superpharm próbek ogólnie nie dają i nie mają nawet takich pudełeczek. Chyba, że sama sobie kupisz i trafisz na w porządku konsultantkę.
Kiedyś o to pytałam, wydaje mi się, że w Hebe (ale ręki nie dam sobie uciąć ;) i ekspedientka powiedziała, że nie dysponują niestety pojemniczkami, ale jak się ma swój to można sobie z testera odlać :)
To też właśnie słabe, ale od jakiegoś czasu, tak jak dziewczyny napisały, jak ma się słoiczek, to nie robią problemów.
Oj tak, ze wszystkimi spostrzeżeniami się zgadzam i wszystkie przeżyłam w taki bądź inny sposób. Gdy sprzedawca w sposób wyjątkowy mnie zrazi, a tak się niestety zdarza, lubię czasem "przygwiazdorzyć". Powiedzieć coś w stylu "wie Pani co, chciałam tu zrobić naprawdę duże zakupy, ale się rozmyśliłam" i wychodzę :D Fajne mają wtedy miny!
Haha, to też jakiś sposób. :D
Na co dzień spotykamy się z takimi zachowaniami pracowników,bardzo niezadowolonych ze swojej pracy.lub jakby byli w niej za karę.Czasami aż odechciewa się robić zakupów.
Ja raz miałam sytuację odwrotną Sephorze, kiedy weszłam tam elegancko ubrana (bo później szłam do teatru) i panie od razu do mnie podleciały, śmiać mi się chciało bo zawsze mnie ignorowały kiedy byłam w sportowych ciuchach☺
To się zdarza niestety bardzo często. :(
Świetny post. Nienawidzę gdy ochroniaż za mną chodzi.Czuję się jak złodziej.
Ojj ja najbardziej nie lubię jak ochroniarz mnie śledzi :p wtedy boje się wziąć cokolwiek do ręki :D chociaż kiedyś z rossmanna wyszłam z pustym koszykiem w ręku a ten mnie nie zatrzymał a ja zorientowałam się że go mam dochodząc do samochodu :p i też nie lubię jak oglądam sobie rzeczy, czytam etykietki i mnie zaczepi zaraz ekspedientka i wypytuje czy pomóc, jeśli chcę pomocy to sama zapytam. Jakoś zniechęca mnie to do zakupów.
Haha, ja kiedyś też coś chciałam wynieść całkowicie nieświadomie, bo miałam w dłoni, gdzie inne reklamówki już trzymałam. :D
Chyba moja historia z otwieraniem maskary posłużyła jako przykład naukowy ;)
A co do ochroniarzy… na promocji w Rossku ochroniarz wręcz nachylal się nade mną i dyszal w kark, więc odwróciłam się i grzecznie zapytałam: 'Mógłby pan z łaski swojej przestać mnie prześladować?' No i poszedł sobie ;D
Hahah, po części. :D
Zgadzam sie z kazdym jednym punktem bez najmniejszych zastrzezen :/ Niestety polska rzeczywistosc :(
Niestety z doświadczenia znam wszystkie wymienione przez Ciebie sytuacje. Czasami aż strach wchodzić do niektórych drogerii/perfumerii…a poprosić o próbkę…to już w ogóle masakra.
Witaj Agu, bloga czytam regularnie, ale jeszcze nie zdarzyło mi się skomentować. Dzisiaj jest ten wielki dzień xD Wiele razy słyszałam te opowieści o wręcz zaglądaniu do koszyka przez ochroniarzy, mnie osobiście nigdy to nie spotkało, czy w Rossmanie, czy w Naturze, dodatkowo w Naturze w Białymstoku zrezygnowano z ochroniarza i postawiono na bramki i kamery, więc nikt nikogo nie śledzi. W douglasie jestem bardzo rzadko, ale nawet kiedy wchodzę tylko popatrzeć na asortyment (nie cierpię kupować czegoś czego nie mam na swojej wishliście), to nikt się na mnie nie gapi i miło panie pytają w czym pomóc (na zakupy… Czytaj więcej »
Majas, dziękuję za komentarz, tym bardziej pierwszy. Szalenie mi miło, że podzieliłaś się doświadczeniami. Niestety system w naszych drogeriach i perfumeriach jest daleki od ideału i minie pewnie sporo czasu, nim zmieni się coś na lepsze.
W większości przypadków kojarzy mi się Rossman. Niestety u Nas próbek nie rozdają/nie sprzedają i zapewne to akurat nigdy się nie zmieni. Co do Pana śledczego (ochroniarza), to zdarza się to co raz rzadziej, Rossmany są znacznie bardziej obklejone kamerami i obserwują nas przez monitorki przy stanowisku przy kasie. A co do Pań, które doradzają – jestem wręcz pewna, że większość blogerek znacznie lepiej sprawdziłaby się na stanowisku doradcy klienta w jakiejkolwiek drogerii, niż te niewydarzone Panie, które o kosmetykach nie mają pojęcia. Czasami aż mnie skręca, jak słyszę odpowiedzi na pytania klientek typu: chciałabym wykonturować i rozświetlić twarz, co… Czytaj więcej »
Haha, ja też czasami jak przysłuchuję się odpowiedziom, to witki mi opadają. Te laski niestety w wielu przypadkach nie mają pojęcia o co się je pyta i język im się plącze. :-(
Kubas jest z Biedronki .:-)
Jesli chodzi o otwieranie produktow dla klientow, to moim zdaniem powinno miec to miejsce. Klient ma prawo dokladnie zobaczyc, co kupuje. ALE taki kosmetyk nie powinien nigdy wrocic na polke. Powiniem byc od razu zdjety ze sprzedazy i wrocic jako tester, lub zostac po prostu wyrzucony. Sama pracuje jakos sprzedawca, co prawda nie w Polsce, wiec moze realia sa inne. Nie mamy kosmetykow, ale wiele produktow, ktore klienci wola zobaczyc po wyciagnieciu z pudelka i mamy nakaz zeby zrobic wszystko, co klient sobie zyczy. Jesli nie da sie przywrocic produktu do oryginalnego stanu, moze go zabrac do domu ktores z… Czytaj więcej »
W Polsce niestety produkt otwarty wraca na półkę, dlatego nie powinny być macane. Gdyby było, tak jak opisujesz, nie miałabym obiekcji, ale jest jak jest. Niestety klientom też często się w tyłkach przewraca i totalnie brak im kultury i usatysfakcjonowanie klienta za wszelką cenę zakrawa o absurd, a niektórzy właśnie tego wymagają.
Zgadzam się z powyższymi podpunktami. Niestety mnie też nie raz zdarzyły się przykre sytuacje w jednej z moich ulubionych drogerii w okolicy. Gdy mam na sobie piękne, wyjściowe ciuchy i makijaż, oraz idealnie ułożone włosy jestem jedną z najlepiej obsługiwanych klientek. jednak gdy weszłam pewnego razu na szybko do tejże drogerii, ubrana w ciuchy na co dzień. Wygodne i czyste, żeby nie było, że jestem fleją.. :D To Panie ekspedientki były nie dość, że nie miłe to jeszcze chichotały pod nosem patrzą na nas dwie. Uwierzcie, że ukłucie rozczarowania było nie do zniesienia. W dodatku musiałam nawet się prosić o… Czytaj więcej »
Spoko, ja często śmigam w adidasach i dresie, więc rozumiem o czym piszesz. :D Jakbym poszła tak ubrana do Sephory, to pewnie byłabym potraktowana jak duch. :D
ostatnio w sephorze 3 pracownikó plotkowała sobie w najlepsze, nikt absolutnie nie podszedł do mnie i nie spytał czy potrzebuję pomocy, stałam jak wazon między półkami dobre 10 minut i w internetach szukałam produktu, który chciałam zakupić i jak dawałam krok w tył żeby odsunąć się od półki sklepowej weszłam na ochroniarza, który przez ramię z tyłu chyba zaglądał co robię i co chcę ukraść! brawo sephora! aż żałuję, że nie miałam szpilek i, że panu nic się nie stało… mimo to, dalej nikt mi nie pomógł, absolutnie nikt nie obsłużył – pięcioro pracowników na sklepie, 3 plotkujących i rzucających… Czytaj więcej »
Miałam DOKŁADNIE TO SAMO.
W większości sklepów obsługa jest bardzo niemiła, zwłaszcza w ubraniowych sieciówkach. Obsługa patrzy spod byka i robi łaskę, że Cię obsługuje, wszak człowiek powinien się cieszyć, że może sobie coś kupić… Ostatnio oddawałam spodnie do reklamacji i niechęć obsługi była bardzo widoczna, przecież jak można mieć czelność oddawać spodnie, które się rozpadły po jednym praniu…
Jak reklamowałam bluzkę w Reserved, która mimo odpowiedniego sposobu prania rozciągnęła się i wyglądała jak szmata po pierwszym praniu (w trzech egzemplarzach – dwa różne kolory i sztuka mojej mamy), to miałam milion pytań – a dlaczego – a po co – a jak to sie stało – jak prałam. Masakra. :D Ale na szczęście reklamację uwzględniono.
Mnie najbardziej wkurza ocenianie po wyglądzie w tych "droższych" drogeriach jak Sephora czy Douglas. Na co dzień ubieram się na sportowo, przez co Panie często patrzą na mnie jak na żebraka, którego trzeba pilnować, a najlepiej to wyprosić. Widać nie wpisuję się w target marki, ale no jest mi przykro. Tym bardziej, że sportowe buty które chodzę na co dzień są więcej warte niż moje najbardziej wypasione szpilki, a sportowa kurtka też kosztowała dużo więcej niż elegancka marynarka, więc to nie jest tak, że wyglądam na kogoś kto nie kupi nic droższego. Drugą sprawą, przez którą szlag mnie trafia, jest… Czytaj więcej »
No to piątka. :D
podpisuje się rękami i nogami:)
Zdecydowanie przydatny artykul. Najbardziej mnie denerwuje brak kultury w drogerii, bo czasem Panie wyżywają się po prostu na klientkach, co potem nas odpycha.. Z takim nastawieniem długo nie popracują.. ;p
Każda z nas ma słabsze dni, ale w pracy z klientami, niestety trzeba trzymać emocje na wodzy.
Moja mama nie nawidzi w sklepach nachalności, zresztą ja też…
Ostatnio oglądałam film na Youtube pewnej vlogerki na temat złego zachowania klientów drogerii i temat okazał się baaardzo kontrowersyjny. Sama się zbulwersowałam, bo dziewczyna, sama pracująca w drogerii, zachowywała się dokładnie tak, jak wszystkie widzimy złowrogo nastawione ekspedientki – patrząca z góry, bezmyślnie oceniająca, niechętna do dawania próbek i udzielania pomocy. Teraz, jeśli wydaje mi się, że pani mnie obsługująca jest wredna, jest to najprawdopodobniej prawdą. Koszmar! Najgorsze są własnie dwie cechy takich pań (szczególnie w tych dużych drogeriach, które ludzie lubią nazywać "ekskluzywnymi"…): patrzenie jak na złodzieja (zawsze zwracam uwagę, że nie życzę sobie takiego traktowania, jeśli ktoś nadużywa… Czytaj więcej »
oj, szanowna vlogerka pani O. byłaby niezmiernie zraniona i oburzona, gdyby zobaczyła słowo "drogeria" w stosunku do perfumerii, w której pracuje – z tymi wszystkimi luksusowymi, ekskluzywnymi i selektywnymi kosmetykami. Aż zabrakło mi synonimów :D
Swoją drogą również zniechęcona traktowaniem w perfumeriach postanowiłam kupować próbki na allegro – i tu pojawia się problem – bo jak słusznie zauważyłaś jest to nabijanie kabzy nie komu innemu, a właśnie szanownym paniom konsultantkom vel. ekspedientkom :(
Właściwie czemu one (ekspedientki itp) mają taki problem z dawaniem próbek, przecież nie płacą za nie same, więc w czym problem? :/ Też oglądałam film, o którym mówicie, i dziewczyna miała mega problem z tym, że ktoś chce próbki, jakby coś miało się stać gdyby jeden klient dostał ich nawet 10 :/ Nie wiem czym one się tak stresują.
Dlatego cieszy mnie ta notka, tak przy okazji ;)
Heh, niektórzy mają bardzo snobistyczne i lubią robić wokół siebie szum. Uczcijmy to na przekór, minutą ciszy i wstrzymajmy się od komentarza. ;-)
Jak Ci sie sprawuje macbook? Zastanawiam sie nad zakupem i nie wiem czy warto ;)
Milenka, to tylko Lenovo. :-)
Mnie ostatnio spotkała "fajna" sytuacja w Intimissimi. Weszłam na biegu po konkretny produkt i od razu do kasy. W sklepie były dwie panie, obie obsługiwały kobietę, podsuwając jej co róż inną propozycję gaci. Obie widziały, że sterczę jak debil przy kasie i chcę tylko zapłacić ale miały to gdzieś. Chętnie bym wyszła ale bezszwowa bielizna była mi potrzebna na tamten wieczór więc po chwili krzyknęłam do nich "Przepraszam, czy ja mogłabym po prostu zapłacić? Spieszę się" Dopiero wtedy panie się zorientowały, że chyba jednak coś jest nie tak i łaskawie jedna z nich przyjęła moje pieniądze. A do drogeryjnych/perfumeryjnych mogę… Czytaj więcej »
Masakra, aż trudno to skomentować. :-)
Faktycznie niektóre panie w drogeriach są tak niekompetentne, że są tam chyba po prostu z przypadku ;/ A ochroniarze patrzący na ręce również są bardzo denerwujący.
Rok temu w lipcu kupowałam w Douglasie Miśkowi na urodziny perfumy. Byłam bardzo zasmarkana, nieumalowana, w klapkach i grubej bluzie, porwanych spodniach i w górze od piżamy. Psikałam sobie testery na te karteczki i bardzo długo stałam próbując coś poczuć :D Po 30 minutach podeszła konsultantka (z łaską ofc) i poprosiłam ją o podanie flakonika jego ulubionych. Podała z niechęcią w głosie 50ml, "czy na pewno je chcę bo one kosztują 250zł". Jak powiedziałam, że faktycznie trochę mało i żeby podała największe opakowanie to się na moment zacięła. Nabiła na kasę i zapytała jakie próbki bym chciała, a jak powiedziałam,… Czytaj więcej »
No i właśnie o tym mówię, a jakbyś miała Korsa na ramieniu, szpile i mocny makijaż, to by biegały wszystkie wokół Ciebie.
Pisałaś w poprzednim poście że masz problematyczną skórę głowy, masz może jakieś pewniaki na łupież ?
Mi tak naprawdę pomagają wszystkie mocno nawilżające i delikatne szampony – Sylveco, Isana Urea, Dermedic Emolient, płyn do higieny intymnej Facelle plus coś oczyszczającego raz – dwa w tygodniu – np Yves Rocher oczyczający. W kryzysach Stieprox, Bioderma lub Catzy i glinka nakładana na skórę głowy. Niestety wciąż mam nawroty i szukam ideału.
Mnie najbardziej denerwuje jednak nachalność – podchodzi taka pani i pyta, czy może w czymś pomóc, więc grzecznie odpowiadam, że nie, dziękuję, poradzę sobie. a ona ciągle na mnie patrzy, podchodzi, podpowiada. nie wiem, może wyglądam na osobę która nie odróżnia samoopalacza od podkładu? (żarty żartami, ale to naprawdę irytujące)
+ mój blog o Korei, modzie, urodzie i nie tylko, dopiero zaczynam ale zapraszam!
Dzięki Cami za komentarz, ale na przyszłość proszę o niezostawianie linków.