Dziś chcę pokazać dwa bubelki, które moim zdaniem nie robią kompletnie nic. Mowa o oczyszczających płatkach na brodę i czoło oraz o głęboko oczyszczających płatkach na nos marki Marion.
Kupując te dwie saszetki w osiedlowej drogerii nie spodziewałam się szału. Wierzyłam jednak, że po użyciu plastrów będzie coś widać. Nawet najmniejszą różnicę. Myślałam, że pozostanie na nich jakikolwiek ślad działania, ale efektów brak. Plastry jako tako trzymają się skóry, nie odpadają i serio miałam wrażenie, że rzeczywiście trochę tę moją strefę T oczyszczą, ale po ściągnięciu były kompletnie czyste. Niestety nie jest to związane z brakiem zanieczyszczeń na mojej twarzy lecz z brakiem działania plastrów. ;)
Koszt to jakieś 2zł za opakowanie, w którym znajduje się jeden plaster na nos i po jednym na czoło i brodę. Starcza zatem na jedną aplikację. Niby cena niewielka, ale sądzę, że produkt nie jest jej wart. Teraz nie dałabym za niego złamanego grosza.:)
Nie polecam, nie patrzcie nawet w ich kierunku. ;)
Za to chętnie się dowiem czy macie jakieś sprawdzone plasterki lub maski peel off skutecznie rozprawiające się z zanieczyszczeniami? :) Moja strefa T będzie Wam wdzięczna! ;)
Ściskam,
Agu
Agu
ja ponad rok temu kupiłam maseczkę na nos i brodę The Face Shop, świetna jest. Dopiero zaczyna mi się kończyć ;) kosztowała ok 40zł z wysyłką (allegro), nie była tania.. ale patrząc na wydajność teraz.. jestem na tak i kupię pewnie znowu ją :D
dzięki, poczytam o niej :-)
Też mam tą maseczkę z The Face Shop i według mnie ona nic nie robi :/ Nie ważne czy nałożę grubą czy cienką warstwę to zaskórników nie rusza w ogóle – nawet nie wygładza skóry. Dla mnie porażka straszna.
Nikki a robisz parówkę przed żeby pory otworzyć? :)
to bardzo ważne, inaczej żadna maseczka cudów nie zdziała ;)
albo wersja dla leniwych (jak ja), ciepły, zmoczony wacik na nos i brodę, na chwile ;)
Też polecam TFS :) To chyba była jedna z moich pierwszych recenzji na blogu :)
Agata jak masz ochotę obejrzeć moje wągry (jak to brzmi ;-)) to kliknij:
http://bella-beauty-bella.blogspot.com/2011/09/black-head.html
miałam na nos potwierdzam nic nie działało, żadnego efektu
dokładnie :-)
nie mam w ogole doswiadczenia z takimi produktami… ale czytalam wiele o roznych maskach peel off ktore niezle działaja :)
ją kocham glinki, ale chciałam coś co działa od razu i trochę ten nos oczyści. :-) pamiętam, że kiedyś dziewczyny o jakiejś pisały, ale właśnie nie pamiętam nazwy ;-)
nigdy ich jeszcze nie spotkałam, ale nawet jak na nie trafię to sobie je daruję ;)
może tonik pichtowy się u Ciebie sprawdzi? U mnie nie odniósł wielkiego sukcesu, ale są osoby u których sprawdza sie świetnie :)
miałam, tzn. stosowałam go i najpierw płatek był brudny, ale szału nie było ma dłuższą metę… może zmieszam raz jeszcze ;-)
Dobrze wiedzieć, bo zamierzałam je kupić ;)
szkoda kasy moim zdaniem :-)
bardzo ciekawe te plastry, ale skoro efektów brak to już mnie przestały kusić..
na mnie nie działają wcale, wolę glinki. serio :-)
Ja nie spotkałam się z tego typu kosmetykiem który byłby skuteczny. Chyba nie jest możliwe fizyczne oczyszczenie pora poprzez plasterek czy maseczkę. Choć chciałabym się mylić. Jeśli chodzi o oczyszczanie lubię maseczki z glinek, ładnie rozjaśniają buzię.
ją glinki wręcz kocham, ale czytałam wcześniej o plastrach i masce, oglądałam też zdjęcia, gdzie rzeczywiście było widać same igiełki ;-) tylko nie pamiętam co to było. nie liczę ma całkowite oczyszczenie, ale żeby choć trochę działało ;-)
U Belli :) Też o tym myślałam czytając Twój wpis. Ale wydaje mi się w przypadku głębokich zmian, to nie da rady wyciągnąć. Tylko takie powierzchowne, płytkie.
To u mnie były efekty i realnie wyciągnęła ten podskórny syf, jednakże im częściej później używałam to już nie widziałam takiego efektu WOW! Nie żeby nie było co oczyszczać, bo nadal było, ale tak jakby działanie maseczki nie było już takie spektakularne jak po kilku pierwszych razach :)
płatki z Nivea, dostępne na allegro – bardzo przyjemnie się ich używa i są skuteczne :)
zanotowałam, dzięki wielkie ;-)
Jestem maseczkomaniaczką, dzięki z info dot tych powyższych! Pozdrawiam, Blogging Novi.
nie ma sprawy, ją ostatnio maseczuję się na potęgę ;-)
ja o tych plastrach nie mogę powiedzieć nic złego. u mnie sprawują się bez zarzutów.
to może ja taka oporną skórę mam po prostu? nie wiem, ale u mnie efektów brak ;-)
ja byłam zadowolona z maseczek peel off z Avonu (chyba Planet Spa), dało się odczuć naprawdę mocne 'ściągnięcie' zanieczyszczeń :) co do plastrów to ja osobiście w ogóle w nie nie wierzę
a jakiej dokładnie? bo jedną mam i u mnie się nie sprawdza, tzn. ściągnięcie jej z twarzy bez problemów jest niemożliwe…
ją wierzę co kiedyś widziałam zdjęcia, oczywiście nie mówię o jakimś spektakularnym oczyszczeniu, ale o drobnej poprawie ;-)
Ja pamiętam, że kiedyś miałam takie plasterki z Pond's Instytute, ale było to lata temu i też nie działały, więc stwierdziłam, że to taki urok tego typu produktów. Ostatnio skusiłam się na płatki kolagenowe pod oczy z Marion i też nie jestem za szczególnie oszołomiona. Po niejednym kremie miałam lepszą skórę pod oczami niż po nich :/
to już któryś kosmetyk marion, który nie przypadł mi do gustu. :-/ a płatków działających będę szukać;-)
Kuzynka mi poleciła z Nivea, 6zł na allegro. Widząc dziś jej nos stwierdziłam, że muszę je mieć:)
też muszę zamówić bo już druga osoba poleca, a ja swojego nosa nie znoszę :-P
Używałam kiedyś tych płatków z Nivea i nie były złe ;)
chyba zamówię ;-)
To dobrze wiedzieć, że to bubelek.
i to jaki!
Polecam łyżeczkę żelatyny wymieszać z łyżeczką mleka, rozpuścić w kąpieli wodnej i nałożyć na nos (opcjonalnie resztę strefy T). Kiedy zastygnie na twardą skorupkę delikatnie oderwać. Zrywanie nie jest przyjemnie, ale wyraźnie oczyszcza pory:) Ważne jest rozgrzanie skóry przed nałożeniem żelatyny, żeby pory się otwarły, ja robię OCM.
dzięki! jutro spróbuję bo akurat mam wolne :-)
ja jestem osobą na która ten produkt nie działa chyba w ogole
kupiłam nawet te mocno polecane z naturalnym węglem marki Montagne Jeunesse
kiedys zrobiłam test na mężu byłam w ciężkim szoku co wyciągnął, jaki miał oczyszczony noc
w tym samym czasie z moich porów nie wyciągnął nic
wiec te polecam choc na mnie nie działają po prostu ..
dzięki, sprawdze, być może my jakieś gruboskórne po prostu ;))))
Nigdy nie używałam tych produktów i po Twojej recenzji na pewno już nie użyję ;)
na pewno nic nie stracisz ;D
Ja używam tych plasterkow na nos oczyszczających dostępnych w Naturze. Z aktywnym węglem. Jestem z nich zadowolona i cena niska, za 6 plasterków 10 zł:)
musze obadac.dzieki:)
Nie polecam też plastrów Beauty Formulas, bo też praktycznie nic nie robią ze strefą T. Usuwają te najbardziej zewnętrzne zanieczyszczenia, których spokojnie pozbędziemy się przy pomocy peelingu, a reszta jak tkwiła w porach, tak dalej tkwi…
hmmm, a ostatnio o nich myslalam:)
rozejrzałabym się za azjatyckimi plasterkami :) one zazwyczaj są skuteczne. korzystam teraz z plasterków The Face Shop i świetnie wyciągają nieczystości, ale niestety ich odklejania strasznie boli.
TFS kusi mnie chyba najbardziej, ale najpierw sprobuje zelatyny;)
Poszukaj na youtube lub zwyczajnie wygooglaj przepis na home-made maseczkę oczyszczającą pory. Robi się ją z żelatyny i mleka, o ile dobrze pamiętam. Od razu zaznaczam, że sama jej nie stosowałam ;), ale efekty, które widziałam na zdjęciach dziewczyny nagrywającej o niej filmik, były zachwycające. ;)
dzieki, juz wyzej podano mi przepis;)
Widziałam je kiedyś i zastanawiałam się nad zakupem, ale chyba jednak nie skorzystam :)
moim zdaniem nie warto:)
Mimo, że mam dosyć swobodny do kosmetyków tej marki, to praktycznie wcale mnie one nie kuszą. Mimo, że mam świecącą strefę T, to żadnych plasterków czy płatków nie stosuję. Jestem wierna maseczkom oczyszczającym.
ja maseczki bardzo lubie, ale chcialam sprobowac czegos innego ;)
Miałam te plastry na nos. Hmmm… raz myślałam, że sobie ten nos urwę, za drugim razem wyszło nawet ok :) Znaczy nie urwałam nosa, ale na płatkach prawie nic nie było ;)
:D
Z doświadczenia wiem, że warto wypróbować każdy rodzaj plastra. Bo jednym pasuje, drugim nie. Osobiście bardzo lubię Beauty Formulas.
no to sprobuje;)
O, jaki przydatny post. :) Moja strefa T również chętnie wypróbuje jakiegoś specyfiku na oczyszczanie. :) Bo na niej istne pobojowisko ostatnio.
ja walcze z nosem i broda;)
Kiedyś używałam tych plastrów często i widziałam różnicę- zwłaszcza w gładkości nosa. Pisałam o tym tutaj: http://distinguish-yourself.blogspot.com/2012/06/zoom-na-nos-czyli-usuwamy-wagry.html. Zamieściłam także zdjęcie, na którym widać, że ten plaster usunął część wągrów. Trafiły mi się jednak czasem takie egzemplarze, które były zwyczajnie wysuszone i po naklejeniu nic nie zeszło z nosa. Polecam Ci wykonać najpierw parówkę i dopiero potem nakleić plasterek, a na koniec zrobić jeszcze delikatny peeling.
hmmm, widocznie co skora to inny efekt:))))
Nie lubię kosmetyków z saszetek, wolę "konkretne" opakowania :)
ja nawet lubie saszetki, ale niektore z nich powinny miec tez pelnowymiarowe opakowania :)
Dzięki za ostrzeżenie ;]
nie ma za co;)
Oglądałam w sklepie, dobrze, że nie kupiłam
:)
Mam takie same odczucia co do tych produktów. Nie robią kompletnie nic.
:)
Stosowałam kiedyś takie plasterki Nivea i także niezbyt się sprawdziły:(