- MIDNIGHT SECRET – krem na krótkie noce. Ma zregenerować, odprężyć i odświeżyć naszą cerę oraz dodać jej blasku. I faktycznie sprawia, że rano twarz wygląda zdrowiej. Jest lekki i szybko się wchłania.
- SUPERLIPS – super-bohater do ust. Intensywnie nawilżający balsam, doskonale pielęgnuje wargi na długie godziny. Dodatkowo dodaje im połysku i wygładza. Nie posiada koloru, za to subtelnie pachnie. Używam go w ciągu dnia, a także przed snem. Jest świetny!
- CRÈME SOS – komfortowy i łagodzący balsam. Przynosi ekspresową ulgę podrażnionej i przesuszonej skórze. Jeśli cera potrzebuje nawilżenia i ukojenia lub po prostu za długo posiedziałyśmy na słońcu, ta biała tubka rozwiąże problem.
- RADIANCE IN A FLASH – natychmiastowe napięcie i blask. Fajny kosmetyk w roli bazy pod makijaż – subtelnie rozświetla, odświeża i dodaje skórze energii. W duecie z Midnight Secret, naprawdę robią dobrą robotę.
- STOP SPOT – krem na niedoskonałości. Ma jasnobeżowy kolor i pachnie jak Carmex, kamforowo. Przyspiesza gojenie wyprysków i zmniejsza zaczerwienienia. Stosowany punktowo, sprawdza się dość fajnie, ale nie miałam okazji przetestować go na jakimś większym nieprzyjacielu, bo póki co, na szczęście nie mam tego typu niespodzianek.
nowości na lato: Artdeco, Pupa, Guerlain
Z racji tego, że lato coraz bliżej, dziś pokażę Wam kilka nowości kosmetycznych, które sprawdzą się idealnie w gorące, wakacyjne dni. Jeżeli tak jak ja, lubicie efekt muśniętej słońcem skóry oraz usta w soczystych barwach, a urlopową pielęgnację chcecie zmieścić w jednej małej kosmetyczce, zapraszam do dalszego czytania!
Na pierwszy ogień nowa kolekcja Artdeco Hello Sunshine, którą jestem oczarowana, od momentu zobaczenia materiałów prasowych. Na żywo prezentuje się jeszcze lepiej! Uwielbiam dbałość marki o każdy detal, śliczne opakowania i ciekawe tłoczenia na kosmetykach. W wakacyjnej edycji znajdziemy pudry bronzujące, róż do policzków, cienie w sztyfcie, błyszczące pomadki do ust oraz wydłużającą maskarę. Ja dziś opowiem Wam o czterech kosmetykach i pośród nich, nie jestem w stanie wskazać faworyta. :-)
Bronzing Powder Compact, czyli puder bronzujący posiadam w odcieniu 030 – terracotta. To połączenie dwóch matowych odcieni o różnym poziomie jasności. Pięknie prezentują się na skórze zarówno solo, jak i zmieszane ze sobą. Bronzer zaskoczył mnie przede wszystkim swoją pigmentacją – przy aplikacji, trzeba użyć naprawdę małej ilości kosmetyku oraz siły nacisku pędzla, by nie narobić sobie plam. Już odrobinka wyraźnie podkreśla policzki i nadaje skórze wakacyjnego wyglądu. Bezproblemowo się też rozciera i ma ciekawą, aksamitną, jakby nieco kremową konsystencję. Zakładam, że będzie niesamowicie wydajny, bo póki co, praktycznie go nie ubywa, a używałam go już kilkakrotnie. Kosztuje 89,90zł i dostępny jest TUTAJ.
Cudowny jest też róż Sun Blusher, będący mieszaną trzech kolorów: brązu, ciepłego różu i rozświetlającego beżu. Odcienie zmieszane ze sobą zapewniają efekt złotawo-brzoskwiniowego rumieńca o lekko połyskującym wykończeniu. Cera w mig staje się rozpromieniona, a makijaż wygląda bardziej świeżo, zdrowo i dziewczęco Myślę, że kosmetyk przypadnie do gustu każdej kobiecie, już same tłoczenia sprawiają, że chce się go mieć! ;-) Róż zaliczam do tych bardziej subtelnych, pigmentację ma dobrą, jednak trudno zrobić sobie nim krzywdę. Doskonale się blenduje, równomiernie rozkłada na skórze i zdecydowanie będzie hitem moich tegorocznych wakacji. Jego cena to 89,90zł i znajdziecie go TUTAJ.
Na uwagę zasługuje również cień w sztyfcie High Perfomance Eyeshadow Stylo. Z tą formułą polubiłam się już przy okazji zimowej limitki marki. Wygodny mechanizm pozwala na szybkie wykręcenie kosmetyku, a wodoodporna formuła sprawdzi się w największe upały. Gdy cień zastygnie, jest nie do zdarcia. Naprawdę trudno go zetrzeć, a w ciągu dnia nie zbiera się w załamaniach i nie traci na intensywności. Posiadam odcień 27 soft golden rush, będący ciepłym, rozświetlającym złotem. Pięknie wygląda na powiekach solo, ale też dobrze sprawuje się w roli bazy. Sam sztyft jest odpowiednio kremowy i miękki w swej formule, fantastycznie napigmentowany i bez problemu rozciera się tuż po aplikacji. To idealne rozwiązanie, gdy nie mamy zbyt dużo czasu na poranne posiadówki przed lustrem. Koszt jednej sztuki to 52,90zł, cienie dostępne są TUTAJ.
Ostatnim kosmetykiem z kolekcji jest błyszcząca pomadka do ust Color Lip Shine w iście soczystym odcieniu czerwieni 21 shiny bright red. Przyznam, że początkowo, po sprawdzeniu koloru na dłoni, nie byłam do niej przekonana. Szminka posiada drobinki, których fanką nie jestem, jednak tutaj całość prezentuje się niezwykle elegancko i daleka jest od tandetnego, perłowego wykończenia. Żelowa formuła w połączeniu z mikro pyłkiem, zapewnia gładko połyskującą taflę, która wargi optycznie powiększa. W dodatku nieźle je pielęgnuje – nawilża i nie podkreśla suchych skórek, a przy tym dość długo się utrzymuje i dobrze kryje przy pierwszej warstwie. Myślałam, że sprezentuję ją koleżance, a o dziwo na mych ustach gości bardzo często. Za pomadkę zapłacić trzeba 64,90zł i dostępna jest TUTAJ.
Nowością jest również Artdeco Sun Protection Powder Foundation. Zawiera SPF 50 i ma chronić skórę przed szkodliwym działaniem promieni UV. Może być stosowany na mokro, jak i na sucho. Dodatkowo, długotrwała formuła ma delikatnie kamuflować niedoskonałości i zapewniać cerze matowe wykończenie. Nie używałam go jeszcze, dam mu szansę w upały. Nie wiem jednak, czy nawet wtedy nie będzie za ciemny – posiadam odcień 20 cool beige, który określany jest jako neutralny. Kosztuje 119zł, znajdziecie go TUTAJ.
W letniej odsłonie zachwyca również marka Pupa. Nowa kolekcja Bronzer Fever to piękne kosmetyki do letniego konturowania i podkreślania opalenizny. Wrażenie robi przede wszystkim Blush & Bronze – duo, składające się z subtelnego, dość ciepłego bronzera i różu. Odcień prezentowany na zdjęciach to 001 Pink Sand. Kosmetyk wyróżnia satynowa formuła, niezła pigmentacja i łatwość w rozcieraniu. Dobrze się aplikuje, nie tworzy plam i pięknie podkreśla policzki. Zdążyłam go użyć zaledwie parę razy, ale jestem pewna, że się polubimy. Do kupienia w cenie 99,90zł TUTAJ.
Poza duo, przyleciał do mnie także Extreme Bronze, brązujący podkład w kompakcie, zSPF 15, w odcieniu 003 Honey. Nie używałam go jeszcze, ale myślę, że najlepiej spisze się w konturowaniu na mokro. Ma być odporny na wodę, pot i wilgoć oraz zapewniać skórze nieskazitelny wygląd. Zobaczymy. ;-) Kosztuje 105zł, znajdziecie go TUTAJ.
Przy okazji chcę Wam też wspomnieć o Super Tips marki Guerlain. To 5 mini produktów określanych mianem ratunkowego zestawu kosmetycznego, który pozwoli nam uzyskać zdrowo i ładnie wyglądającą skórę w kilka chwil. Mamy tutaj kosmetyki oparte na kultowych hitach marki. Koszt jednej sztuki to 129zł, linia dostępna jest w Sephorach. Miniaturki świetnie sprawdzą się podczas urlopu.
Mamy tutaj:
Na koniec jeszcze swatche. :)
Dajcie znać co najbardziej przypadło Wam do gustu i czy macie doświadczenia z powyższymi kosmetykami. :) Planujecie jakieś letnie zakupy kosmetyczne? :)
Ocen: nowości na lato: Artdeco, Pupa, Guerlain
Oceń
poprzedni post
7 kosmetycznych zachcianek
Najbardziej zaciekawił mnie Guerlain, zwłaszcza do ust:)
Ten balsam jest naprawdę ekstra! :-)
Daj kochana znać jak spisuje się podkład Sun
Jak tylko go zacznę używać, dam znać :-)
Seria Artdeco jest świetna :)
Gdy ją ujrzałam po raz pierwszy, od razu mi się zachciało urlopu i drinków z palemką :-)
Lubię tę kolekcję Artdeco a produkty Guerlain cieszą oko :)
Artdeco też cieszy oczko :-)
Z Artdeco nic nie miałam, ale mnie zaciekawiłaś :)
Marka trochę niedoceniona, ale warta uwagi :-)
Artdeco luuuubię <3
Ja też :-)
te miniaturki super sprawa!
Bardzo :-)
Zaciekawily mnie minaturki ?
Fajna sprawa na urlop, tylki cena dość wysoka :-)
Widziałam i pomagała te produkty Artdeco. Bardzo fajne, jednak najpierw muszę skończyć to co mam. Jestem wielką fanką produktów Benefit i a'propos bronzera na lato kupiłam właśnie wczoraj hoola w tubie który pięknie
pachnie i się wieczorem zmywa. Nie jest pomarańczowy a skóra po nim wygląda jak muśnieta złota opalenizną. Cudo. Zastanawiam się jeszcze czy nie zaopatrzyć się w wersje do twarzy. Muszę najpierw wypróbować jak to będzie wyglądało.
Pozdrawiam cieplutko
Monika
Ja jakoś z Benefitem nie mam po drodze ;-)
W oko mi wpadły miniaturki ;)
Fajne są :-)
Jeszcze nic nie miałam z firmy Artdeco, ale same Twoje zdjęcia do nich przekonują! :)
Jeżeli chodzi o planowanie zakupów kosmetycznych na lato… Nigdy nie planuję-idę na żywioł! :D
Spontan czasem najlepszy :-)
Ten cień w sztyfcie prezentuje się fantastycznie! Ja teraz co prawda szukam cienia w złotym kolorze, ale w wersji chłodnej – mogłabyś coś polecić? :)
Kurcze, nic mi na myśl teraz nie przychodzi :-(
wszystko fajnie, tylko nie każdego stać na takie drogie kosmetyki.
moze ty zarabiasz nie wiadomo ile, ale przecietna polka chodzi do rossa niz kupuje produkty diora, guerlain czy lancome.
Dlatego w wielu tańszych markach można znaleźć wspaniałe odpowiedniki tych droższych marek :)
A mnie na przykład interesują kosmetyki z wyższej półki i chętnie przeczytam co jakiś czas na ich temat ciekawe opinie. Śledzę bloga Agaty już długo i poleca kosmetyki w różnym przedziale cenowym. I to jest właśnie fajne. Nie można wszystkich wsadzić do jednego worka bo Sephora ma ruch i to spory wiec kobiety kupują w różnych sklepach.
Pozdrawiam
Monika
Ojej, ile złości w jednym komentarzu. :-) Jeśli nie interesują Cię droższe kosmetyki, to po prostu nie czytaj tego typu wpisów. Tak jak wspomniała Monika, znajdziesz u mnie na blogu produkty z różnych półek cenowych, ale zdecydowana większość jest z drogerii i ma przystępne ceny ;-)
Posiadam też tą kolekcję ARTDECO i też zamieram za niedługo napisać coś o niej na blogu. Osobiście jestem nią zachwycona.
Mi też bardzo do gustu przypadła :-)
Opakowania bronzera i różu ArtDeco są przepiękne. Moje oczy chetnie by kupiły. Ale mam tyle różów i bronzerów, ze na razie zdrowy rozsądek musi je powstrzymać :)
Fakt, te opakowania i tłoczenia robią robotę :-)
Piękne te opakowania z ARTDECO, ostatnio wpadła mi w ręce kredka do powiek z tej firmy :)
I jak? :-)
Zachwyciłam się chyba najbardziej kosmetykami Art Deco, które dzisiaj prezentujesz.
Czy mają równie dobre i warte kupienia korektory? (właśnie mój z NYXu HD mi się kończy i szukam innego).
Niestety nie używałam żadnego korektora Artdeco :-)
Śliczności :)
:-D
chyba i ja musze sobie kupić jakiś kremik ; ) pozdrawiam
Pozdrawiam także. :-)
Róż z Artdeco wygląda cudownie, tak samo duo z Pupy :).
Oj tak, nie wiem który podoba mi się bardziej :-)
Witaj Agato, interesuje mnie puder z wysokim spf 30 lub 50, najlepiej transparentny lub jasny. Idealnie gdyby był matujący.Czy możesz coś polecić?
Pozdrawiam
Ola
P.S. Bardzo ciekawy, wyważony i estetycznie równie przyjmny blog:)
Dziękuję Olu, niestety z pudrów kojarzę jedynie Holika Holika transparentny z SPF30, ale sama go nie używałam. Sięgam bowiem po kremy z filtrem :-)
Kolekcja Artdeco przypadła mi do gustu, przynajmniej wizualnie ;)
Jakościowo jest tak samo fajna jak wizualnie :-)
Najbardziej zaciekawił mnie ten zestaw Super Tips Guerlain, chciałabym coś takiego posiadać do torebki na wyjazdy:)
Fakt, to dobre rozwiązanie na urlop, ale dość drogie jednak.
Często pomijałam ArtDeco przez pechową pomadkę, która nie do końca się sprawdziła, a sporo kosztowała. No ale… w każdej marce znajdzie się jakiś bubel, może spróbuję podejście numer dwa! :)
O, która to psikusa zrobiła i dlaczego?
Same cudowności :)
Bronzing Powder Compact, choć wydaje mi się dość ciepły, zdecydowanie najbardziej przykuł moją uwagę. No, może jeszcze cień w sztyfcie, takiemu zawsze trudno się oprzeć :))
jakie śliczności ! nie dość, że kolorystyka jest bardzo ładna to i pigmentacja i opakowania :-)