W zasadzie ten post miał się nie pojawić, ale wynik końcowy zadowolił mnie na tyle, że postanowiłam się z Wami podzielić przepisem. Wyszło przepyszne i jeśli taki antytalent kulinarny dał sobie radę to i wam się uda. ;)
Mam nadzieję, że wybaczycie mi jakość zdjęć. Było już ciemno, a ja fotografując, nie zakładałam, że całość wyląduje później na blogu. Jednak Ania Starmach i przepisy z jej książki “Pyszne 25” zasługują na to by o nich wspomnieć tutaj od czasu do czasu. Myślę, że i Wam spodobają się propozycje, których przygotowanie zajmuje do 25 minut, a koszt nie przekracza 25 zł. Pomyśleć, że ta pozycja trafiła do mnie przez przypadek, ale jak to mówią, lepiej późno, niż wcale. Już mam całą listę przepisów do zrealizowania!
Dziś, na pierwszy ogień na moim talerzu zagościło chilli con carne. Zawsze wydawało mi się, że to danie jest bardzo skomplikowane, wymaga wielu produktów, czasu i zdolności kulinarnych, których (co tu dużo mówić) mi brak. :D W rzeczywistości jest jednak całkiem inaczej, potrzebujemy kilku składników, a z wykonaniem poradzi sobie każdy. :) Co najlepsze, danie jest na tyle uniwersalne, że jego gęstszą wersję możemy podawać z tortillą, czy naleśnikami, a gdy zrobimy więcej sosu, idealnie komponuje się z ryżem, czy chociażby makaronem. :) Jestem pewna, że chilli jeszcze nie jeden raz zagości na naszym stole. Następnym razem mam ochotę na duet z tortillą!
Ja przepis delikatnie zmodyfikowałam. W książce mowa jest o wołowinie, ja dodałam mielone mięso z łopatki wieprzowej bo innego nie dostałam. Polecam Wam kupować w sklepie mięsnym i prosić o zmielenie lub mielić w domu. Osobiście nie lubię i staram się nie kupować gotowego mięsa mielonego. Pominęłam też jeden składnik, dokładnie przyprawę jaką jest kmin rzymski (kumin). To nie to samo co normalny kminek i niestety nigdzie jej nie widziałam, dlatego sobie odpuściłam. :) Na koniec doprawiłam też pieprzem i solą, o których nie ma mowy w przepisie Ani.
Cebulę i czosnek obrałam i drobno posiekałam. Do szerokiego garnka wlałam dwie łyżki oliwy z oliwek. Gdy się rozgrzała, wrzuciłam czosnek i cebulę. Po kilku minutach dosypałam 1/2 łyżeczki chilli, słodkiej papryki i oregano. Smażyłam całość przez minutę, ciągle mieszając. Dorzuciłam mięso i smażyłam przez chwilę. Gdy uzyskało jaśniejszy kolor, dodałam pomidory z puszki oraz wodę. Gotowałam na średnim ogniu, przez około 10 minut. Po tym czasie dorzuciłam czerwoną paprykę pokrojoną w kostkę i dalej gotowałam przez jakieś 5 minut. Następnie dodałam czerwoną fasolę i poczekałam kolejne 5 minut. Doprawiłam całość do smaku, dorzucając jeszcze trochę wyciśniętego przez praskę czosnku, pieprzu, soli, słodkiej papryki i oregano. Pogotowałam jeszcze przez moment i wyłączyłam, gdy po spróbowaniu miałam pewność, że mięso jest miękkie. W międzyczasie ugotowałam ryż, który był fajnym uzupełnieniem tego dania. Później zjedliśmy całość ze smakiem. ;)
A Wy co jadłyście dziś na obiad? :))
Robie chili dosc czesto, moj facet mnie namowil kiedys i rozgoscilo sie w naszym jadlospisie. uzywam chudego miesa wieprzowego albo mielonego indyka
dlatego staram się nie kupować gotowego mielonego, w sklepie mogłam marudzić do woli, wybierając najchudszą porcję :D
ale smacznie wygląda! :D
smakuje lepiej niż wygląda :)
muszę kupić tą książkę! warto?
warto :) ja ją co prawda dostałam za 1gr do zamówienia w Znaku, ale zawartość jest świetna, dania nieskomplikowane i proste w wykonaniu :)
Mam tę książkę :)
i jak? :)
Zastanawiałam się kiedyś nad tą książką, skoro mówisz, że warto, to sięgnę po nią :)
Bardzo ciekawy przepis, na pewno go wypróbuję :)
Zdjęcia są bardzo zachęcające! Mniam! U nas były dziś naleśniki :)
u nas miały być w niedzielę, ale nastąpiła zmiana planów :D pewnie zrobię w tygodniu :D a książka jest bardzo fajna :)
identyczne chilli robię jako nadzienie do wrapów :) spróbuj też tak :)
ale przypomniałaś mi o tym daniu, bo dawno nie robiła :D chyba jutro zrobię Twoja wersję :)
i jeszcze jedno – ja z oryginału równiez wykluczyłabym kminek, jednak z tegoż powodu, że go nie lubię :)
kumin to nie to samo co kminek :) warto pamiętać, że te przyprawy różnią się całkowicie od siebie, tylko ten kumin ciężko dostać :) z wrapami spróbuję :)
źle przeczytałam ;)
Pycha <3 Zrobię na pewno, tylko bez ryżu :D
smacznego :DDD
Mniam :)
oj tak, było mniam :D
robię je dokładnie tak samo i też podaję z ryżem. Mmmmm ulubione żarcie mojego faceta – na ostro i z fasolą.
nie dziwię się, że lubi :D jest mega sycące i pożywne, mój też polubił :D
Wygląda mega apetycznie
:)
i smakuje, gwarantuje! ;)
Kumin rzymski jest naprawdę świetną przyprawą i bardzo zmienia smak dania. Firma Kotani ma go w swojej ofercie i stoiska z przyprawami:)
poszukam jej :)
dokładnie, kumin jest niezbędną przyprawą w kuchni. Kotani ma w wersji niemielonej (taką tylko widziałam np. w Piotrze i Pawle na Turzynie i skusiłam się, gdyż rozbity moździerzem ma jeszcze lepszy smak i aromat), mielony kupiłam też kiedyś w sklepie ze zdrową żywnością na osiedlu Zawadzkiego, ale nie wiem czy po drodze Ci w te kierunki :P Do mojej wersji chilli zawsze dodaję właśnie kumin, skrapiam sokiem z limonki i dodaję kostkę gorzkiej czekolady. Do tego obowiązkowo kukurydziane tortille własnej produkcji.
do Piotra i Pawła zdecydowanie mi bliżej, niż na Zawadzkiego :D dzięki Aniu, na pewno wybiorę się na zakupy i wypróbuję Twoje wskazówki :)
Uwielbiam bardzo chilli con carne! Zawsze jak je robię podlewam podczas gotowania czerwonym winem – wspaniale wzbogaca smak :)
dzięki za wskazówkę :) spróbuję :)
ślinę mam po kolana. :P i to o jakiej porze! Agu. jesteś złą kobietą, bo kusisz ludzi na diecie.
Zrobię je w kilku najbliższych dniach.
przepraszam :DDD Dusiołku, daj znać jak zrobisz, czy Ci smakowało :)
Oooo, coś dla mojego Robala :)
Przygotujemy!
mam nadzieję, że będzie smakowało :)
Chili jest przepyszne! i baaardzo rozgrzewające :)
oj tak! :) jadłam dziś po powrocie do domu, taki posiłek sprawdza się świetnie po powrocie z zimnego powietrza;)
Uwielbiam chilli :D Ale ja dodaję mnóstwo pomidorów więc ma formę zupo-gulaszu ;)
wiesz co, ja następnym razem też dodam więcej, teraz miałam puszkę a wczoraj wszystko było pozamykane :)
Aż zgłodniałam :D Nie wiem co Ty chcesz od tych zdjęć, ale moim zdaniem są świetne :)
dzięki Beauty! :) wiesz co, nie ustawiłam dobrze balansu bieli i wyszły nieco za pomarańczowe, ale trochę je poprawiłam by się nadawały do publikacji ;) wszystko przez to, że za późno zabrałam się za gotowanie :P nic nie zastąpi zdjęć w świetle dziennym :D
najlepiej dodać jeszcze łyżeczkę kakao – nada pięknego koloru i fajnego smaku (nie mylić ze słodkim, bo kakao nie ma z tym nic wspólnego :))
ooo, muszę wprowadzić w życie bo akurat mam kakao w domu:)
wygląda bardzo smakowicie!!! :)
dzięki, cieszę się :D
Super pomysł! Zrobię :))
Viollet, daj znać jak wyszło, gdy już przygotujesz :)
wygląda bardzo zachęcająco :-)
cieszę się :))))
też mam tę książkę, sporo propozycji wartych uwagi ;)
dokładnie kaes, ja jestem zachwycona :D w sam raz na moje ograniczone zdolności kulinarne :P
Jak ja lubię autorkę tej książki :)
A na obiad były babcine gołąbki! :))
haha, ja miałam w sobotę mamine gołąbki :D ale mam plan się ich nauczyć :D
Baaardzo lubię przepisy Ani Starmach. Książki jeszcze nie posiadam, ale oglądam jej program i staram się później odtworzyć danie, a nawet jeśli nie do końca wychodzi, to Ania inspiruje mnie do tworzenia w kuchni czegoś nowego. Pozdrawiam i trzymam kciuki za pozostałe przepisy. Zapraszam również do mnie.
ja programu nie oglądam bo nie mam jak, ale książka jest super! :))
Robię co jakiś czas :D Szybkie i smaczne danie, zajadamy z ryżem właśnie :)
w dodatku sycące! ja wczoraj z ryżem, a dziś z makaronem :)
Właśnie myślałam o tym daniu, a tu proszę, przepis :) Zabieram się zaraz do roboty! :)
smacznego i powodzenia! daj znać jak wyszło i czy smakowało :)
Narobiłaś mi ochoty na to razem z razowym makaronem :)
dziś właśnie tak jadłam :)
Ja robię z kuminem, bo uwielbiam jego smak ale za to bez mięsa, bo nie jem :)
ja jeszcze nie używałam kuminu więc nie znam jego smaku, ale mam zamiar to zmienić w najbliższym czasie :)
Wszystko prezentuje się super. Bardzo dokładny post i świetnie przedstawione wszystko na zdjęciach, bardzo mi się podoba!
Uwielbiam chilli, nie robiłam od wieków,ale od kilku dni za mną chodzi i z chęcią skorzystam z tego przepisu :)
Muszę zrobić chili con carne, już wkrótce! :)
już jakiś czas czaję się, żeby zrobić chilli con carne i w weekend tego wreszcie dokonam! :)
i chyba muszę się przejść do Empiku po tę książkę, potrawy na szybko to zdecydowanie coś dla mnie :)
pychotka! :)
Bardzo lubię ten specjał :) Gdy pracowałam w browarze leciał program i było akurat tam to danie. Oczywiście spisałam i wykonałam. Lubiłam Anię, teraz nieco mnie irytuje