Nie można jednak przesadzać z częstotliwością zabiegów bo plastry mogą przesuszyć skórę. Producent zresztą zaleca, by nakładać je w kilkudniowych odstępach. Istnieje też kilka przeciwwskazań. Jeśli macie skórę podrażnioną słońcem, widoczne skazy lub znamiona lub jesteście wrażliwe na plastry, bandaże, czy maseczki peel-off, lepiej sobie darujcie.
oczyszczone pory? | Botanical Choice, Nose Pore Strips – oczyszczające plastry na nos
Jak wiecie lub nie wiecie, obowiązuje właśnie gazetka urodowa Biedronki. Sama oferta mnie nie porwała, tym bardziej, że te same kosmetyki możemy kupić aktualnie taniej w Rossmannie (np. serię arganową Eveline, podkłady i żele Lirene itd.). Skusiłam się jednak na dwa opakowania oczyszczających plasterków na nos. Zdążyłam już je wypróbować, dlatego chcę się dziś z Wami podzielić opinią na ich temat. Warto, nie warto? Zapraszam do dalszej części wpisu!
Jedno opakowanie zawiera 6 sztuk plastrów i kosztuje 7,99zł. Są dwie wersje – klasyczna oraz z ekstraktem z drzewa herbacianego. Różnią się składem nieznacznie, ale ja nie widzę między nimi żadnej różnicy w działaniu. Dla mnie sprawują się identycznie.
Plastry mają za zadanie oczyścić zatkane pory, usunąć zaskórniki i wągry. Mój nos niestety obfituje w takie niespodzianki i zanieczyszcza się ekspresowo, a moje pory, jak zwykłam mówić, przypominają kratery. Życie. Za cholerę ich zmniejszyć nie mogę więc muszę dbać by jakoś to wszystko wyglądało, nie? :D
Do tej pory najczęściej używałam maseczki żelatynowej. Potrzebujecie do niej jednej łyżki mleka + łyżki żelatyny. Całość podgrzewacie w mikrofali przez kilka sekund, by składniki się rozpuściły (żelatyna) i połączyły. Następnie sprawdzacie, czy nie jest za gorące i pędzelkiem nakładacie na nos. Gdy wszystko zaschnie, po jakimś kwadransie zrywacie. To naprawdę fajna alternatywa dla gotowców z drogerii, tym bardziej, że do tej pory na moim nosie sprawdziły się jedynie plastry Nivea, które są już niedostępne u nas.
Plasterki zamknięte są w saszetkach. Muszę przyznać, że przy otwarciu pierwszej odrzucił mnie zapach. Przyjemny nie jest, ale da się wytrzymać. ;) Wersja klasyczna ma kolor biały, zaś z ekstraktem z drzewa herbacianego – niebieski. Obie ‘pachną’ tak samo. Niestety, dla mojego nosa. ;)
Aplikacja jest banalnie prosta, wyciągamy plasterek, zwilżamy nos wodą, naklejamy go, przyciskając dokładnie do skóry, trzymamy i po kwadransie ściągamy. Jeśli mamy z tym problem, możemy zwilżyć ponownie, lepiej wtedy odchodzi. Plastry solidnie przylegają do skóry i doskonale się trzymają. Nic się nie przesuwa i nie odkleja. Pozbycie się ich również nie sprawia kłopotu.
Na koniec najważniejsze – czy działają? O dziwo tak! Przyznam, że byłam nastawiona sceptycznie, ale spotkało mnie miłe zaskoczenie. Miałam je na nosie od czwartku dwa razy i po każdym ściągnięciu widoczne było naprawdę sporo małych igiełek. Na początku załamałam się, że mój nochal jest w tak opłakanym stanie, ale cóż, pozostaje mi się cieszyć, że plastry spełniają swoje zadanie. Efekt jest bowiem zauważalny gołym okiem. Pory są oczyszczone, delikatnie ściągnięte. Cel osiągnięty, więcej chyba nie ma co pisać. Wybaczcie, że nie pokażę Wam efektów, ale nie jest to estetyczny widok i nie chciałam nikogo straszyć więc musicie uwierzyć mi na słowo. ;)
Podsumowując, nie zauważyłam żadnej różnicy pomiędzy jedną wersją a drugą. Obie na moim nosie spisały się bez zarzutu. Oczyściły pory i pomogły w pozbyciu się zaskórników. Jest to efekt krótkotrwały, ale niczego więcej po takich produktach oczekiwać nie można. W związku z tym, jeśli macie na zbyciu 7,99zł i problematyczny nos, polecam przyjrzeć im się bliżej w Biedronce. Wiem, że są dostępne też w Hebe, ale tam są ponoć droższe, więc teraz jest idealna by je przetestować. ;)
Jestem ciekawa, czy używałyście plastrów tej marki bądź innej i jakie macie wrażenia po aplikacji? Sprawdziły się u Was? A może przyrządzacie w domu maseczkę oczyszczającą z żelatyny? Dajcie znać! :)
Ocen: oczyszczone pory? | Botanical Choice, Nose Pore Strips – oczyszczające plastry na nos
Oceń
w sumie jedyne, co testowałam, to właśnie żelatyna z mlekiem, która raczej nic u mnie nie robi, a przydałoby się tym zainteresować ;) jutro wpadam do Biedry!
to daj znać czy plastry się sprawdziły :)
Nawet nie wiesz, jak bardzo ucieszył mnie brak zdjęcia, demonstrującego "efekt działania". Uff.
nie chciałam aby ktoś miał traumę i nie chciał tu wracać ;)
O, muszę je dorwać! :-)
A powiedz mi Agatko, robisz przed tym jakąś parówkę czy cokolwiek? Bo ja mam zaskórniki zamknięte (tak to się chyba nazywa) i wątpię, żeby plastry coś zaradziły bez żadnego przygotowania. Orientujesz się?
ja parówki nie robię bo na nos nie potrzebuję, ale jeśli masz zamknięte to lepiej ją zrób przed :) na pewno nie zaszkodzi, a może zwiększyć działanie bo trochę pory otworzy na pewno, jeśli jednak są to uporczywe zaskórniki zamknięte to i tak może być za mało :)
Rozumiem i zazdroszczę :P
Dzięki za odpowiedź! :)
Tych konkretnych nie miałam, ale już takie rzeczy mnie nie kuszą. Przerobiłam masę tego typu plastrów i nie zadziałały u mnie żadne. Jeśli już to w minimalnym stopniu. Ja tam nie wierzę w takie rzeczy albo mam za duże wymagania:) Skończyłam z wydawaniem na takie gadżety kasy. Wiele maseczek oczyszczających działa u mnie 100 razy lepiej, a poza tym wychodzi taniej.
to coś dla mnie! jak na razie walka nos vs oczyszczanie wygrywa jednak nos :(
O taaaak, o cos dla mnie zdecydowanie, nienawidze swoich czarnych kropek na nosie ;/ ;/ ;/
A miałam je w ręce jak byłam w Biedrze, nooooo :) chyba będę musiała udać się jutro na zakupy! Bardzo przydatna recenzja!
to coś dla mnie, też mam sporo wągrów na nosie, jutro lecę do Biedronki, oby były, dzięki za informację :)
Ja wolę wersję czerwoną, ta niebieska jest dla mnie o wiele słabsza. Zrobiłam już zapas czerwonej:):)
ja miałam jakieś plasterki na nos i też nie dały mi nic..
a te plasterki z biedronki hm… przemyśle…;)
Mialam te plastry w wersji aloesowej i to jeden z najlepszych produktow tego typu. :)
ja używałam z astora plasterków ale cena 15 zł mnie zabija, za granicą kupowałam po funta , a teraz i tak wybieram maseczkę z żelatyny i mleka czasmi jak za pierwszy razem nie działa albo za małe efekty to jeszcze raz robie :)
Nie planowałam zakupu niczego z tej biedronkowej oferty.
Po Twojej recenzji rozważę jednak zakup tych plasterków.
Ostatnimi czasy moje pory (na nosie też) żyją własnym życiem ;/ Niestety.
Ja również szerokim łukiem omijałam Biedronkę ale widzę, że jednak warto do niej zajść po te plastry ;-))
byłam ich bardzo ciekawa :) fajnie, że działają, biegnę dziś do biedronki w takim razie i kupię też mojemu Pe ;)
Mam je także i u mnie zdają egzamin :) Fajna i niedroga sprawa, na pewno jak je jeszcze spotkam to wrzucę do koszyka :D
Wczoraj je oglądałam ale odłożyłam. Chyba jednak po Twojej recenzji się wrócę :)
Fajnie, że działają bo i cena zachęcająca jak za 6 sztuk w opakowaniu. ;)
One są świetne! Wczoraj użyłam po raz pierwszy i też byłam sceptycznie nastawiona… z moim nosem mało kosmetyków sobie radziło. A ten plasterek naprawdę nieźle go oczyścił – mnóstwo malutkich igiełek na nim po zdjęciu po prostu wprawiło mnie w osłupienie. :)
Mam wersję zieloną i potwierdzam – działa! :) Tylko faktycznie zapach nie powala ;)
Kręciłam się wokół nich ostatnio w Naturze :) trochę się boję ze względu na delikatnie popękane naczynka na skrzydełkach nosa.
Pozdrawiam
Jak znajdę to chętnie wypróbuję. Miałam plasterki z Marion ale niestety nic nie zdziałały.
też używam plastrów na nos. z tych z z twojego postu, to używałam te z ekstraktem drzewa herbacianego, a teraz używam beauty formulas. lubię jeszcze maseczkę Daiso (http://tablica.pl/oferta/daiso-maseczka-charcoal-natural-pack-japonia-CID87-ID4oFnL.html) sobie przyklejać na sam nos.
Miałam kiedyś plasterki na nos, ale zdzieranie ich strasznie bolało, więc zrezygnowałam.
Ja tylko raz miałam plastry na nos i była to kompletna porażka, ale może wypróbuję te, o których napisałaś.
a maseczka z żelatyny wydaje mi się interesująca :)
Zawsze chciałam kupić sobie takie plastry, ale jakoś nigdy mi się nie udało, muszę nareszcie zapolować :))
Kupiłam te plastry właśnie w Hebe i tam kosztują ok.10-11 zł. U mnie sprawdzają się świetnie. Na pewno będę do nich wracać.
muszę mieć te plastry by w końcu pozbyć się tych koszmarnych zaskórników :(
http://takbardzokosmetycznie.blogspot.com/
musiałabym ich spróbować
W ostatnim czasie mój nos jest w opłakanym stanie, muszę więc głęboko rozważyć zakup tych plastrów :)
Kupiłam raz produkt tego typu ale okazał się bublem…
Naprawdę w Rossmannie Lirene są tańsze? Nie wiedziałam ale skorzystam z tej informacji :) Te plasterki albo bardzo podobne widziałam ostatnio w Rossmannie własnie. Mam tak samo "problematyczny" nos jak Ty i bardziej mnie zainteresowałaś "plasterkiem hand made" niż tymi recenzowanymi. Na pewno wypróbuję! :)
Nigdy się na nie nie natknęłam, po takiej recenzji chyba spróbuję, mam nadzieję że i u mnie zdadzą egzamin.
Możliwe że kupie. Zwłaszcza że są łatwo dostępne :)
Jak wykończę swój zapas plastrów z Nivea to chętnie wypróbuję te.
muszę je w końcu wypróbować :D
Używałam kilka razy płatków marion i również widok igiełek po ściągnięciu w pierwszej chwili trochę przeraża :d tych jeszcze nie miałam okazji przetestować :)
U mnie sprawdzają się całkiem nieźle :) Mam te z niebieskie, może dokupię jeszcze jedną paczkę zanim znikną :)
Prawie je kupiłam ale w ostatniej chwili odłożyłam je na półkę ale raczej po nie wrócę;)
Fajnie że o nich napisałaś pędzę jutro do biedronki:D:D
Używałam kiedyś tych plastrów, ale zauważyłam, że nie tylko oczyściły pory, ale i spowodowały, że wyglądały na rozszerzone. Gorzej, że ten "efekt" pozostał i teraz mam na buzi kratery, które nijak nie chcą się zmniejszyć…
mimo, że krótkotrwały efekt to i tak dobrze, że działaja
Muszę je sobie kupić!:)
Ja jestem wierna maseczce żelatynowej :)
Kiedys uzywalam takie plastry z firmy Oriflame …ale to bylo dawno…. jesli warte polecenia to musze sprobowac. Te akurat nie bede w stanie kupic ale moze jakis inne. Musze sprobowac tego Twoejgo przepisu maseczki zelatynowej …..swietny dzieki :)
I ja mam te plastry, u mnie również działają – bardzo mnie to cieszy! :)
Też je mam i chyba są lepsze od Marion, dlatego zastanawiam się, czy czasem nie zrobić sobie jakiegoś zapasu ich :)
jeszcze ich nie używałam ale kupiłam je, więc niebawem będę testować :)
zachęcona Twoją recenzją wrzuciłam je do koszyka w biedronce i po pierwszym użyciu jestem w szoku :D faktycznie działają (chociaż też nie wiedziałam, że mój nos wymaga AŻ takiej pomocy -.- ) i dziękuję Ci, że na nie trafiłam :D
Kupiłam, użyłam jak na razie jednego plastra i nic…
Ja dzisiaj testuję plastry z Marion. Te chciałam kupić, zobaczymy jak te dzisiejsze się sprawdzą :)