Bez bazy pod cienie nie wyobrażam sobie makijażu oka, ale to już raczej wiecie. Całkiem niedawno skusiłam się na bazę Lumene, która ma swoje zwolenniczki i przeciwniczki. Czytałam naprawdę skrajne opinie w sieci i byłam niesamowicie ciekawa, jak sprawdzi się u mnie. Już na wstępie zdradzę Wam, że dołączyłam do jej fanek. Dlaczego? O tym poniżej. :)
Bazę zapakowano w wygodną tubkę, z cienkim dzióbkiem, która ułatwia dozowanie i sprawia, że sama aplikacja jest precyzyjna i higieniczna. Ponadto opakowanie jest małych rozmiarów, nie zajmuje dużo miejsca w kosmetyczce i sprawdzi się świetnie na wyjazdach.
Konsystencja Lumene to coś na pograniczu musu z kremem. Kolor jest jasny, cielisty, nałożony na powiekę daje półtransparentny efekt. Nie przykryje mocniejszych zasinień, ale mi to akurat kompletnie nie przeszkadza.
Jej właściwości od samego początku przypadły mi do gustu, jednak jej prawdziwą moc doceniłam dopiero w Wielkanoc. Tego dnia pomalowałam się około 5 rano i nosiłam makijaż do godziny 22.30. W międzyczasie zaliczyłam dwie drzemki, posiadówkę na ogrodzie w pełnym słońcu, bez okularów słonecznych i dość mocne łzawienie jednego oka. Szczęka mi opadła na sam dół, gdy wieczorem spojrzałam w lustro a cienie nadal były na powiekach, w nienaruszonym stanie. Po podkładzie nie został ślad a brązowe, przydymione oko prezentowało się nad wyraz dobrze. Zero zrolowania, blaknięcia czy starcia koloru. Tak jakbym pomalowała się godzinę temu. Po siedemnastu godzinach noszenia. Wyobrażacie to sobie?
W porównaniu z bazą Urban Decay, która mocno zniechęciła mnie do siebie po próbce, Lumene to naprawdę przyjemniaczek. :) Blenduje się na niej z ogromną łatwością. Pędzelek sunie gładko, a kolor rozkłada się na powiece równomiernie.
Co do podbijania koloru, tutaj także nie mam zastrzeżeń. Baza widocznie intensyfikuje każdy odcień, niezależnie od marki. Poniżej na zdjęciu cień Lovely, o którym pisałam Wam tutaj. :)
Na sam koniec chciałabym podkreślić, że pamiętać należy o tym, by każdą bazę aplikować oszczędnie. Mniej znaczy lepiej. Zbyt duża ilość może powodować rolowanie, czy wchodzenie w załamania, więc warto mieć to na uwadze. W przypadku Lumene wystarczy naprawdę odrobina by pokryć całą powiekę więc podejrzewam, że zostanie ze mną bardzo długo. :)
Bazę kupiłam online, w drogerii ekobieca.pl. Jej koszt to 23,99zł/7ml. Stacjonarnie niestety nigdzie jej nie znalazłam.
Podsumowując, uważam, że to świetny produkt i warto mieć go w kosmetyczce. Moim zdaniem, w kwestii trwałości, nie ma sobie równych. Polecam szczególnie dziewczynom, które mają problem z rozcieraniem cieni. Lumene znacznie ułatwi tę pracę. :)
Jestem ciekawa czy miałyście z nią do czynienia i do którego grona się zaliczacie – fanek, czy raczej antyfanek? :) Koniecznie dajcie znać! :)
PS. Mam nadzieję, że wszystkie wiecie o promocjach w Rossmannie, ale na wszelki wypadek jeszcze przypominam :DD
– 22.04-27.04 – 49% na podkłady, pudry, róże, korektory, czyli wszystkie produkty do makijażu twarzy
– 28.04-04.05 – 49% na tusze do rzęs, cienie, kredki i eyelinery, czyli makijaż oczu
– 05.05-11.05 – 49% na kredki do ust, pomadki, lakiery, czyli usta i paznokcie :D
Tyle czasu wytrzymuje na powiekach? To faktycznie musi być świetna :) Szkoda, że nie jest dostępna nigdzie stacjonarnie…
gdzieś na pewno można ją dostać stacjonarnie, bo szafy Lumene są w niektórych drogeriach, ale u siebie nigdzie jej nie znalazłam. :)
trwałość bardzo mocno mnie zaskoczyła. w niedzielę baza zniosła naprawdę wiele, bardziej ekstremalnych warunków nie zakładam :D
Mam, z początku zachwycala, a teraz czasem zawodzi. A szkoda.
dlaczego? :)
u mnie ta baza w ogóle nie trzyma cieni :( używam już od dobrych kilkunastu tygodni i próbowałam wszystkiego, nakładać dużo, nakładać mało, nakładać różne cienie… wszytskie mi się rolują i powieki robią się tłuste, nigdy nie miałam takich problemów i żałuję bo ta baza ma świetne opinie, szkoda że u mnie się nie sprawdziła…
kurcze, to niedobrze :( szkoda, że się nie sprawdza :(
U mnie też żaden makijaż nie utrzyma się bez bazy dłużej niż 3-4 godziny. Używałam Art Deco, ale tuz przed kolejnym zdenkowaniem pani używająca jej kiedyś poleciła mi bazę Bell – ta sama jakość za niższą cenę. Sprawdziłam na sobie i faktycznie, jest naprawdę dobrze. Ale po Twoim poście chyba jako następną wypróbuję właśnie Lumene. :)
trishhka, a która konkretnie z Bell? :)
Mam ją i również bardzo lubię :)
cieszę się :)
Wieki temu chciałam ją kupić, ale zniknęła mi możliwość zakupu b(wycofali Lumene z Natury). Potem poznałam Urban Decay i innej już nie chcę :)
mi UD kompletnie nie podeszła. miałam próbki i cieszę się, że dzięki temu nie straciłam kasy na pełnowymiarowe opakowanie.
Kiedyś bardzo ja chciałam, bo wszyscy chwalili, ale trafiłam na świetną bazę innej firmy i jestem zadowolona. ;-)
jaka to baza? Una, zdradz koniecznie! ;)
Szukam właśnie bazy pod cienie i teraz mam życiowy dylemat, zamówić tą czy kupić jakąś w Naturze na promocji :P
Ja teraz używam bazy Dax ale następnym razem kupię chyba właśnie Lumene :)
Caly dzien…oczywiscie wyobrazam to sobie :) bo ja mam uwielbiam, uzywam juz dwa lata, stacjonarnie znalazlam ja przypadkiem podczas odwiedzin u mamy :) nie mam zastrzeżeń do niej absolutnie :)
Ślicznie podbiła kolor cienia i jeśli naprawdę jest tak dobra, to muszę się zaopatrzyć :)
Zaciekawiłaś mnie tą bazą. Ja mam z Avonu, ale według mnie to średniaczek.
Oooo, tak tanio jej jeszcze nie widziałam :D A bardzo chcę jej spróbować :))
Ja akurat tej bazy nie miała, jednak kończy mi się obecna i szukam czegoś podobnego :-)
Muszę ją kiedyś wypróbować, ale póki co niedawno kupiłam sobie inną bazę, którą muszę skonczyc;]
Bazę mam i uwielbiam!
Właśnie szukam dobrej bazy pod cienie, zaciekawiłaś mnie ta firmą.
Moja ulubiona baza! :)
Stacjonarnie widziałam ją w drogerii Jaśmin, ale tam była chyba za 30zł czy nawet więcej. Ja zamówiłam ją kiedyś z jakiejś drogerii internetowej podczas dnia darmowej wysyłki ;)
Miałam ją, ale posyłam dalej :D Ostatecznie nie wpasowana się w moje potrzeby ;) Teraz właśnie zakupiłam UD, więc mam nadzieje, że u mnie akurat się sprawdzi dla zachowania równowagi :D
Mam i z wielką przyjemnością używam od listopada poprzedniego roku.
Dla mnie jest bez zastrzeżeń.
Ja jestem już chyba dożywotnio wierna Urban Decay :) Wcale mnie nie kusi, żeby szukać czegoś innego :)
Póki co wielbię bez reszty bazę UD, ale ten produkt również mam na liście :)
Robi wrażenie. Muszę ją kupić jak zużyję tą co mam aktualnie :)
wow, ale pięknie podbija kolor :)
To prawda.Jestem pod wrażeniem!
Już długo o niej myślę, ale zastanawiam się, czy nie wypróbować najpierw czegoś tańszego, bo w zasadzie niezbyt często maluję się cieniami ;) Choć jak już się maluję, to tragedia jest, bo zwykle po chwili już mi się psuje wszystko.
Cieni używam sporadycznie, w zasadzie tylko od wielkiego święta. Moje oczy strasznie się z nimi nie lubią… są zawsze przeważnie podrażnione… ale… kiedy decyduję się na cienie one znikają bez śladu po paru godzinach… o tej bazie słyszałam bardzo dużo dobrego. Przy najbliższej okazji chyba się w nią zaopatrzę, by być pewną , że jak już zdecyduję się na bardziej wyraźny makijaż oka, cienie będą cały dzień na swoim miejscu :)
Hmm, chciałam kliknąć w przyszłym miesiącu UD, ale chyba skuszę się jednak na Lumene :-)
Miałam tę bazę,ale u mnie strasznie zbierała się w załamaniach…
Koniecznie muszę wypróbować tę bazę! Teraz używam ArtDeco i jestem bardzo zadowolona, ale o tej tyle dobrego czytałam, że chyba skuszę się przy kolejnych zakupach :)
Wow to faktycznie jest dobrą bazą. Tyle godzin.
Najlepsza baza na rynku…. mam już kolejne opakowanie, ostatnio też kupione na ekobieca :)
Dziękuje za świetną recenzję. Chyba czuję się zmuszona do zakupu ;)