Która z Nas nie pragnie pięknej, nawilżonej skóry, paznokci twardych jak stal i zdrowo błyszczących włosów? Jeśli jeszcze dodać do tego brak PMS, chyba nie znajdzie się żadna przeciwna, prawda? ;)
Zachęcona opinią Naszej Kiediski, która na swoim kanale YT mówiła Nam o zbawiennym działaniu oleju wiesiołka i kwasów omega-3, postanowiłam zaopatrzyć się w Oeparol Femina. Tabletki kupiłam w dość dobrej cenie 28,40zł/60 kapsułek w Aptece Zdrowie. (Wszystkie szczecinianki i dziewczyny z okolic odsyłam właśnie tam – jedna z moich ulubionych aptek! Super promocje i atrakcyjne ceny.)
Zaczęłam łykać w sobotę i cierpliwie będę czekać na efekty. Zdaję sobie sprawę, że musi minąć trochę czasu i wierzę w to, że mój organizm mi za to podziękuje. Tym bardziej, że obecnie traktuję swoją skórę TriAcnealem, a moje włosy także potrzebują pomocy. Ostatnio nawet odwiedziłam trychologa i poddałam się pewnym włosowym zabiegom, które dość mocno wyczyściły mi portfel. O tym wkrótce. Teraz przedstawiam Wam bohatera głównego!
Miałyście do czynienia z tymi tabletkami? Chętnie poczytam o Waszych spostrzeżeniach. Jestem bardzo ciekawa kiedy zauważyłyście pierwsze efekty. Ja głęboko wierzę, że za jakieś 3 miesiące będę mogła Wam napisać, że Oeparol Femina naprawdę działa! ;))
PS. Tyle razy zapowiadałam powrót i kończyło się klapą. Jakoś topornie mi to wszystko idzie. Ostatnio wyciągnęłam pewne wnioski a Urban utwierdziła mnie w przekonaniu, że mam rację. To głównie Jej wpis mnie zmotywował do działania. (Dzięki Urbanku, nawet nie wiesz jakiego kopa energetycznego mi dałaś!:*) Postanowiłam, że listopad będzie małym przełomem. Przecież to moje miejsce, a nie zlepek jakichś schematycznych recenzji. W związku z tym od dziś koniec ze starą kosmetyczką. Czas na powiew świeżości. Mam nadzieję, że nie będziecie miały nic przeciwko jeśli od czasu do czasu pojawi się tu trochę prywaty, czy tematy trochę inne, odbiegające od kosmetyki, ale pasjonujące mnie równie mocno. W końcu ten blog to Ja. Dlatego też nadchodzą zmiany, na które serdecznie Was już dziś zapraszam. Tym razem tak łatwo nie odpuszczę! ;)
ja zażywam Vitapil od kilku dni i też czekam na jakiś cud żeby moje włosy odżyły ;)
YES YES YES!!! Niech moc będzie z nami! YEAH! ;)))))))
A tak na serio – normalnie się wzruszyłam. Wariatka :D
:***
ja już się kolejny raz przekonałam, że lepiej wypróbować na sobie takie specyfiki niż ufać opiniom, bo możemy się czasem pozytywnie lub niestety negatywnie zaskoczyć ;)
Mam, zażywam, uwielbiam :)
Ja używam Belisse , ale cudów nie robi .
Jak skończę to opakowanie, to przerzucę się na coś innego . Tylko nie za bardzo wiem co wybrać . :)
Muszę poszukać.
Ja łykam po prostu "Omega-3" :) po 3 kapsułki na dzień (a wiem, że można i więcej).
Co do Twojego "PS" – ja na szczęście doszłam do tego wniosku na samym początku ;) Dlatego wrzucam przepisy kulinarne, zdjęcia z wakacji czy teksty dotyczące mojego zwierzyńca. Tak jak piszesz – w końcu kształt bloga to odbicie osobowości jego autorki, nie strona sponsorowana :) Powodzenia
OF to świetny suplement :) łykam już drugie opakowanie i jestem zachwycona efektami.
A jak kuracja Triacnealem? Pytam, bo akurat też się smaruję. Pozdrawiam
nie miałam jeszcze i średnio wierzę w zbawczą moc suplementów :) jeśli dochodzi do tego zdrowy tryb życia to może, ale mój znacznie odbiega od ideału :)
popieram PS w 100%.. dlatego też miałam sporą przerwę w blogowaniu…
również robię kurację, zaczęłam widzieć efekty i na razie przy nim pozostanę :)