DERMEDIC LINUM EMOLIENT, szampon do włosów chroniący skórę
Pielęgnacja włosów: kosmetyki do których stale wracam – top 5
Mimo, iż lubię testować nowości, istnieją kosmetyki, do których ciągle wracam. Zakładam, że Wy również macie swoich absolutnych ulubieńców z każdej kategorii. To pewniaki, za którymi tęskno, gdy się skończą, dlatego z automatu lądują ponownie w koszyku podczas zakupów. Naprawdę trudno je zastąpić czymś innym – pewnie znacie to przywiązanie. U mnie ma ono miejsce przede wszystkim w przypadku kosmetyków do włosów. Mam wrażliwą skórę głowy i delikatne włosy, które łatwo obciążyć, muszę więc ostrożnie dobierać wszelkie produkty do mycia, pielęgnacji czy też stylizacji. W dalszej części wpisu przedstawię Wam złotą piątkę, która nigdy mnie jeszcze nie zawiodła, dlatego nie wyobrażam sobie, by któregoś z poniższych kosmetyków mogło zabraknąć w mojej łazience. Wszystkie kupuję regularnie od wielu miesięcy, a nawet lat.
Mój wybawiciel. Kiedy skóra głowy niesamowicie swędzi i pojawia się łupież, Dermedic w mig rozprawia się z podrażnieniem oraz wszelkimi innymi dolegliwościami. Przynosi ulgę już po pierwszym użyciu. Wyraźnie nawilża i koi skórę, a przy tym bardzo dobrze oczyszcza włosy na całej długości. Nie zdarzyło mi się, aby były niedomyte, przyklapnięte, czy szybciej przetłuszczone. Wręcz przeciwnie, są ładnie odbite od nasady, puszyste (ale nie spuszone) i świeże. Szampon odrobinę włosy plącze, ale nie jest to dla mnie żaden minus, ponieważ zawsze po umyciu sięgam po odżywkę lub maskę i problem znika. Kiedyś był bardzo trudno dostępny – pamiętam jak któregoś razu obdzwoniłam wszystkie apteki i nigdzie nawet o nim nie słyszeli. Wtedy zamawiałam kolejne butelki na allegro, ale teraz regularnie widuję szampon w aptekach. Buteleczkę ze zdjęcia kupiłam stacjonarnie w aptece Gemini za 18,99zł/200ml. Kosmetyk jest całkiem wydajny, wiec spokojnie wystarczy mi na kilka tygodni (myję włosy co drugi dzień). Poświęciłam mu oddzielny post TUTAJ.
BATISTE, suchy szampon
Nie używam zbyt często suchych szamponów, bo wiem, że stosowane nagminnie mogą prowadzić do łupieżu, czy wypadania włosów. Nic nie zastąpi prawdziwego mycia, ale zdarzają się czasem sytuacje awaryjne i wtedy Batiste jest niezastąpiony! Kilka psiknięć wystarczy, by odświeżyć fryzurę, zrobić niedbałego koczka i wyjść z domu. Całość spokojnie utrzyma się w dobrym stanie do wieczora. Wersja Tropical jest moją ulubioną ze względu na zapach – kojarzy mi się z kokosem, który bardzo lubię. Jedyne co może być problematyczne w tego typu kosmetykach, to biały osad, który zostaje po aplikacji. Musimy porządnie szampon wmasować we włosy/wyczesać, aby nie uraczyć ludzi siwizną. Na szczęście nie zajmuje to wiele czasu, nawet na tak ciemnych włosach jak moje. Zazwyczaj zamawiam duże butelki, bo bardziej się opłaca. Tą ze zdjęcia znajdziecie w cenie 14,50zł/200ml TUTAJ.
KALLOS BLUEBERRY, maska do włosów
Obecnie to moja ukochana maska do włosów, którą często stosuję także jako odżywkę. Po każdej aplikacji włosy są odpowiednio dociążone, nie puszą się i dobrze się układają. Są wygładzone, miękkie, w moim przypadku proste i zdyscyplinowane, tak jak po użyciu prostownicy. W ciągu dnia nie zaczynają żyć własnym życiem, nie zbijają się w smętne strączki i długo pozostają świeże. Ani razu nie doświadczyłam przyklapu, czy braku objętości. Ponadto maska bardzo ładnie pachnie, choć zapach z nazwą nic wspólnego nie ma, jest perfumowany. Medal należy jej się także za wydajność – litr starcza mi na wiele tygodni systematycznego stosowania. Biorąc pod uwagę jeszcze niską cenę 12,99zł, bez wątpienia, opłaca się bardzo. Znajdziecie ją między innymi TUTAJ.
NATUR PLANET, olej awokado
Choć testuję obecnie sporo olejów do włosów, to ten z awokado nadal pozostaje moim faworytem. Zawsze nakładam go na długości od ucha w dół, a po aplikacji włosy stają się niesamowicie mięsiste, sprężyste, miękkie w dotyku i nawilżone. Zyskują zdrowy połysk, końce są dociążone i nie wywijają się we wszystkie strony. Są też bardzo gładkie i za każdym razem mam wrażenie, jakbym dopiero wyszła od fryzjera. Olej dobrze się zmywa (szampon Dermedic daje sobie z nim radę bez problemu), ma delikatny, nienachalny zapach i jest szalenie wydajny. Doceniam także wygodną buteleczkę z pompką. Zamawiałam go na ekobieca.pl, ale obecnie nie ma go w ofercie i nie pamiętam ile kosztował, ale na pewno nie więcej niż 20zł.
ISANA HAIR PROFFESSIONAL OIL CARE HAAROL, olejek do włosów
Mój ulubiony, łatwo dostępny i tani kosmetyk do zabezpieczania końcówek i ujarzmiania włosów na całej długości. Olejku używam standardowo po myciu, na wilgotne włosy oraz w ciągu dnia, gdy nie chcą ze mną współpracować. Ratuje mnie podczas bad hair day, bo pozwala ukryć żyjące własnym życiem odrastające kosmyki, ładnie nabłyszcza i zwiększa sprężystość pasm. Ponadto zmiękcza końce i zapobiega ich rozdwajaniu. Użyty z umiarem daje fajny efekt, ale trzeba pamiętać, by stosować go naprawdę oszczędnie, bo gdy przesadzimy, możemy skończyć z przetłuszczonymi strąkami. Pisałam już o nim więcej TUTAJ. Kosztuje około 15zł w Rossmannie.
I to już wszyscy moi ulubieńcy, a w zasadzie najlepsi z najlepszych. Koniecznie dajcie znać jakie to wygląda u Was. :-)
Ocen: Pielęgnacja włosów: kosmetyki do których stale wracam – top 5
Oceń
poprzedni post
Przygotowania do lata z BodyBoom | #bikinibodyboom
Oj tak, suchy szampon czasem jest wybawieniem? z Twojej listy znam jeszcze maski kallos, chociaz blueberry jeszcze nie trafila w moje rece? uzywalas tez innych? Ja znam bananowa i algowa, z czego uwazam, ze po tej algowej wlosy sa bardziej odzywione. Nastepna na pewno bedzie blueberry? pozdrawiam
Chętnie wypróbuję ten szampon, bo ostatnio mam problem z czymś "łupieżopodobnym" tylko na przedziałku i z przodu nad czołem :/
Akurat zapach tego szamponu mi nie odpowiada :/
Uwielbiam suchy szampon :) to moja deska ratunku w chwili gdy nie ma jak umyc wlosow :) a trzeba wygladac pieknie i swiezo :)
Mam na myśli suchy szampon.
Isana na plus zdecydowanie lubię
U mnie też stałym bywalcem jest Batiste :)
Niestety nie mam produktu który sprawiłby efekt "wow" na moich włosach.
A ja chyba nie mam ulubieńców, przynajmniej włosowych, do których często wracam. Muszę mieć zawsze suchy szampon, ale niekoniecznie Batiste.
Znam i bardzo lubię szampon Dermedic. Jest idealny dla wrażliwej skóry głowy ;)
A co na wypadanie włosów? Z każdej szczotki, po każdym myciu? Jakieś rady?
Tez dermedic tylko wersja do włosów wypadających
Maskę z Kallosa już mam tak jak już tu pisałam. Suche szampony Batiste mam teraz 3 rodzaje i jestem bardzo zadowolona z nich :)
Ja wciąż wracam do oleju kokosowego i maski bananowej! :) Wśród suchych szamponów jeszcze nie znalazłam ulubieńca, ale jeszcze wszystko przede mną!
Uwielbiam suche szampony Batiste, ale ostatnio kupiłam wersję dla włosów blond i niesamowicie się zawiodłam. Szamopn pozostawia bardzo widoczny, żółty nalot na włosach. Okropieństwo!
Dermedic mnie ciekawi, może kiedyś spróbuję :) Z Kallosa mam bananka, ale całe szczęście się już kończy, bo zapach na dłuższą metę męczy :(
Mam tego samego Batista i XXL,uwielbiam. Maskę z Kallosa u mnie w wersji babanowej także czasem nakładam jako odżywkę
Ja uwielbiam szampon Yves Rocher z malwą, szampon Baptiste Heavenly Volume (dopiero kiedy trafiłam na tą wersję pokochałam suchy szampon ) i maski Biovax (oprócz czerwonej bo jest beznadziejna). Zawsze mam też maskę Kallos mleczną, bo lubię zmywać nią olej. A kiedy mam podrażnioną skórę głowy wcieram w nią sok z czarnej rzepy. Śmierdzi ale przynosi efekty.
Jestem wielką fanką olejowania włosów – mają potem piękny połysk :)
Szampon batiste uwielbiam! ♥
Wszystkie wymienione przez Ciebie produkty chodzą za mną od miesiąca. Chciałam sobie kupić np. maskę do włosów Kallosa i suchy szampon Batiste ale inne wydatki wzięły górę. Musiałabym zarabiać chyba 10 000 zł miesięcznie by móc mieć wszystko czego chcę.. :-D Kosmetyki to moje małe uzależnienie i gdy wchodzę do drogerii tej stacjonarnej lub internetowej zapominam o Bożym świecie. :-D
Uwielbiam kosmetyki Batiste ;)
Znam tylko szampon Batiste i też wciąż do niego wracam. Najbardziej lubię wersję Original i Tropic :)
Bardzo lubię maskę z Kallosa ale czekoladową :)
Oj… Ta maska Kallos sprawdza się u mnie genialnie :)
Zawsze planuję kupić Batiste i.. zawsze zapominam :p
Kallosa bardzo lubię w tej wersji. Za to tym Dermedic mnie zastrzeliłaś, nie wiedziałam, że mają szampony, opisałaś go jako idealny dla mnie obecnie ?
A ja olejku do włosów Isana (arganowego)używam zamiast balsamu do ciała, szybko się wchłania, ładnie pachnie:) Natomiast na włosach nie sprawdził się – jak dla mnie zbyt tłusty.
Mi niestety ten olejek z Isany ..wysuszył wlosy i porzuciłam go dla ulubionego olejku arganowego.
do szampony Batiste, sama często wracam ; )
Przeczytałam Twój wpis i zaczełam się zastanawiać jaka jest moja "dobra piątka". I tak jak u Ciebie i u mnie Batiste używany nie za często, ale być musi. Do tego dołożyłabym żel Facelle, odżywkę b/s Joanny zielona herbata, odżywkę Nivea "long repair" i olej kokosowy. :)
Batisty i Isanę też lubię :)
Ja również uwielbiam Batiste Tropical, na drugim miejscu jest Cherry ;). I to chyba jedyny kosmetyk do włosów ktory regularnie od kilku lat kupuje.
Byłaś jedną z osób, które były moją inspiracją. Dziś mogę zaprosić Cię na mojego bloga :)
Koniecznie wypróbuje ten szampon, bo wiosna za oknem a skóra mojej głowy się sypie ;/
Ja na pewno zawsze wracam do Kallosa, maski jedwabnej, która fajnie radzi sobie z trudnymi do rozczesywania włosami :)
Ja teraz zrobiłam sobie zapas Batiste z Drogerii Natura za 8,99zł :) testuję wersje zapachowe Marakesh, Sweet i Neon Lights :) nie wyobrażam sobie go nie używać :D
Bardzo lubię szampony z batiste.oleju z awokado nie stosowałam
świetny post! :) zachęciłaś mnie do spróbowania szamponu Dermetic-jeśli nie przetłuszcza głowy to świetnie,bo mnie wystraszyło że jest do skóry bardzo suchej :)
Maskę jagodową Kallos odkryłam niedawno i mnie zachwyciła
Też często nie używam szamponów Batiste, ale jakiś w łazience zawsze muszę mieć :)
Pierwsze dwie pozycje to moje must have, często lądują w moim koszyku, na szczęscie są bardzo wydajne;)
Maski z kallosa niby tak łatwo dostępne, a ja jakoś nie mam do nich przekonania. Nigdy nie uzywałam i nie mogę się przemóc:(
Ta maska KAllosa chodzi za mną od dawna. Miałam już wersję mleczną, arganową i chyba cytrynową jeśli pamiętam. Jagodowa musi być świetna :)
Też mam produkty do których ciągle wracam, lubię maski Kallos ;)
Jeśli chodzi o szampony Batiste to są lepsze tylko pod względem zapachu, ale o dziwo moje włosy dużo lepiej wyglądają po Isanie :D
olejek z isany mnie przekonał ;)
Też bardzo lubię Batiste i olejek z Isany, mam od roku to samo opakowanie i nie chce się ono skończyć :)
Znam tylko szampony Batiste i też zawsze mam jakiś pod ręką ; )