Koszt kremu to 69,70zł/30ml na stronie myasia.pl
Skład: Water, Cyclopentasiloxane, Titanium Dioxide, Glycerin, Dipropylene Glycol, Ethyhexyl Methoxycinnamate, PEG-10 Dimethicone, Zinc Oxide, Hexyldecyl Myristoyl MEthylaminopropionate, Talc, Dimethicone/Vinyl Diemthicone Crosspolymer, Dimethicone, Ethylhexyl Salicylate, Disteardimonium Hectorite, Betaine, Portulaca Oleracea Extract, Tocopheryl Acetate, Tocopheryl Lioleate, Hydrogenated Lechitin, Squalane, Hydrogenated Vegetable Oil, Cyclomethicone, Magnesium Sulfate, Dipentaerythrityl Hexahydroxystearate / Hexastearate / Hexarosinate, Calcium Aluminum Borosilicate, Jojoba Esters, Mica, C12-14 Pareth-3, Vinyl Dimethicone/Methicone Silsesquioxane Crosspolymer, Silica, Glycosyl Trehalose, Polyester-1, Acrylates/Dimethicone Copolymer, Methicone, Palmitic Acid, Silica Dimethyl Silylate, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Aluminum Hydroxide, Aluminum Stearate, PEG-200, Retinol, Biotin, Ascorbyl Glucoside, Pearl Powder, Panthenol, Aluminum Silicate, Ceramide 3, Chloesterol, BHT, Fragrance, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Iron Oxides (CI 77491), Iron Oxides (CI 77491), Iron Oxides (CI 77499), Chorium Oxide Greens, Ultramarines
Ciągle mnie on kusi… Myślę, że i tak niedługo się na niego zdecyduję :)
myślę, że warto spróbować :)
Ale piękna z Ciebie kobietka! :)Już od dawna chcę spróbować kosmetyków Lioele… Ostatnio na blogu też opisywałam swój pierwszy BB krem. Pozdrawiam!
dziękuję! :) lecę zajrzeć :D
dla mnie był za ciemny :(
za ciemny? teraz mnie zaskoczyłaś bo ja bladzioch straszny jestem i większość podkładów jest dla mnie zbyt ciemna, ale tutaj wszystko grało idealnie.
Ale masz piękne oczy. ;) Ja jeszcze azjatyckich kremów BB nie stosowałam. Tylko podróby typu Garnier. Wiem, że nie mają nic wspólnego z tymi 'prawdziwymi', więc muszę kiedyś się skusić na azjatycki BB. ;)
PS. Zapraszam do mnie. ;)
Dziękuję :) To, że nie mają nic wspólnego nie znaczy, że są gorsze ;)
Koniecznie musz mu sie przyjrzeć bo jest niezły. Czy ktoś Ci już mówił ze masz piękne oczy ;)
Dziękuję! :)
Przesliczna jestes! Rowniez czytam same pozytywy o tym kremie, musi byc faktycznie ok :)
Dziękuję za miłe słowa! :)
nie używałam ale skoro widzisz tendencję do zapychania to chyba jednak podziękuję:)
pozdrawiam serdecznie:)
tendencję to on ma niezłą :(
Mnie z kolei nie zapychał, ale był trochę za lekki i za suchy. Jak nie miałam wiekszych niespodzianek to był ok – ujednolicał cerę, ukrywał pory, ale jezeli pojawiło się na mojej twarzy jakieś stadko suchych skórek to niestety baaardzo je podkreslał
Kurcze, a ja nie zauważyłam by je podkreślał. Być może, że obecnie raczej ich nie mam.
miałam sporą odlewkę. byłam zachwycona efektem :)
oj tak, zachwyca :)
nie miałam z nim do czynienia, ani z innymi koreańskimi kremami BB, szkoda że Ci zapycha bo z tego co piszesz to byłby idealny :) i w końcu problem z niedoborem koloru z głowy ;)
ciężko znaleźć kosmetyk idealny niestety:(
O rany jak on pięknie wygląda na twarzy!
No a Twoje oczy – marzenie ♥
Aga :*
Ja ostatnio testowałam próbki od Skin79 i jestem oczarowana tymi kosmetykami. Na pewno zafunduję sobie w najbliższym czasie pełnowymiarowe opakowanie.
Ooo, nie używałam, czuję się skuszona!:)
Uwielbiam go! Mnie na szczęście nie zapchał, ale jestem na to odporna :)
W takim razie zazdroszczę!
Musze mu się przyjrzeć bliżej! :)
Polecam :)
Przepięknie prezentuje się na Twojej twarzy!
cieszę się, że efekt przypadł Ci do gustu :)
Uzywalam i bylam bardzo zadowolona :) jednak podkreslal suche skorki ale na szczescie nie zapchal :)
Mi suchych skórek na szczęście nie podkreślał, ale za to zrobił kuku zapchaniem ;)
Aguuu jaka TY sliczna jesteś *.*
As, dziękuję Ci bardzo za komplement! Spaliłam buraka :P :*
Uwielbiam to, jak wygląda na twarzy, ale mnie chyba niestety ostatecznie też zaczął zapychać :(
Mam wrażenie, że jak na początku było ok, tak teraz robią mi się gule po każdym pojedynczym użyciu :(
No właśnie gagatek z niego niezły. Trzeba go rozpracować Karo! ;)
Nigdy sama jeszcze nie skusiłam się na żaden azjatycki krem BB. Ogólnie krążą prawie same dobre opinie o nich. Jednak nie lubię mieć zbyt dużą ilość kosmetyków podkładowych a wiadomo, że nawet jedną butelkę wykańcza się miesiącami. Jak kiedyś dojdę do czystki to mam nadzieję, że sobie zafunduję taki.
Oj tak, mi podkłady również wystarczają na bardzo długo. :)
Słyszałam, że azjatyckie bb kremy wymagają specjalnego oczyszczania. Źle wykonany demakijaż lub niewłaściwymi produktami prowadzi właśnie do zapychania. Na ten temat pisała bodajże Alina :)
Tak, czytałam posta Alinki i zastanawiałam się nad powrotem do OCM, ale leniwiec ze mnie i nie zawsze mi się chce. Chciałam przetestować go w normalny sposób, teraz być może pokombinuję ;>
Ja odeszłam od metody ocm właśnie przez jej czasochłonność ;) Na szczęście azjatyckie bebiki stosuję raz na jakiś czas, więc u mnie nie pojawia się problem z zapychaniem. W każdym razie kto wie co byłoby przy regularnym stosowaniu…
Zaciekawił mnie ten krem bb:) może się na niego skuszę:)
polecam przyjrzeć mu się bliżej :)
kurcze szkoda, że ma tendencje do zapychania – mimo to muszę się mu chyba dobrze przyjrzeć kiedyś wspominała też o nim na swoim blogu Idalia i również była z niego bardzo zadowolona – więc jeśli opinia się powtarza to coś musi w nim być :) Pozdrawiam
na twarzy wygląda naprawdę świetnie, być może to kwestia dopracowania metody oczyszczania i będzie wszystko okej :)
Szkoda, bo efekt niesamowity
oj tak :)
Nie miałam ego kremu, ale brzmi bardzo ciekawie. Przede wszystkim to maskowanie zaczerwienienia i trwałość kosmetyku. Ile kosztuje?
Już dopisałam bo przegapiłam :) niecałe 70zł :)
ja jeszcze nie używałam prawdziwych kremów bb,
Wszystko przed Tobą :)
A jak zmywasz makijaz? Przekonalam sie, ze w przypadku BB zmycie micelem plus zelem, albo gleboko oczyszczajacym zelem nie wystarcza i moze zapychac…Gdy jednak najpierw zastosuje olejek do demakijazu (azjatyckie olejki, czyli mieszkanki naturalnych olejow i skladnikow, ktore pozwalaja im laczyc sie z woda i latwiej jest zmyc), a potem jakis zel/pianke, zazwyczaj problemu nie ma. Polecam wyprobowac :)
kirei, domyślam się, że najzwyklejsza mieszanka ocm by na niego podziałała lepiej, ale nie zawsze mam czas i ochotę na tę metodę, choć coraz częściej zastanawiam się by do niej wrócić. :) chyba wypróbuję za Twą namową :)
Potwierdzam! Ja po tygodniu na swojej cerze już zaobserwowałam masakrę ;) Mimo wszystko bardzo lubię jego wykończenie, kolor jaki daje wersja fioletowa (ideał dla mnie) i jak ładnie zakrywa rozszerzone pory. Cały czas biję się z myślami, ale chyba go kupię, właśnie do takiego używania od czasu do czasu. Mimo że mi szkodzi, to jednak nie mogę się mu oprzeć ;)
Iwetto mam to samo, efekt na twarzy jaki daje podoba mi się na tyle, że czasem po prostu muszę go nałożyć. :)
miałam próbeczkę tego bb i zakochałam się doszczętnie
no efekt daje świetny, trzeba mu to przyznać :)
Wersja fioletowa jest jedynym ulubionym kremem BB i pokazuje, że czyni magię w pełnym słowa znaczeniu :)
U mnie nie występują żadne skutki uboczne, nie mam problemów z tzw. zapychaniem ;)
Ciekawa jestem w takim razie tej wersji fioletowej. Być może kiedyś się na nią skuszę. :)
No i ładnie się prezentuje. Ja nie mam/ nie miałam jeszcze doświadczenia z azjatyckimi kosmetykami, ale nie ukrywam, że rośnie moje zainteresowanie na ich temat z każdym przeczytanym postem
U mnie jest to uzależnione od rodzaju kosmetyku, do ich pielęgnacji jakoś mnie nie ciągnie tak bardzo jak do kremów BB.
Efekt daje naprawdę świetny. Twoja cera wygląda idealnie :)
Miałam próbkę, lubiłam go i może do niego wrócę, ale nie podbił mojego serca ;)
Ja na początku byłam naprawdę zachwycona bo moja cera bez podkładu pozostawia wiele do życzenia ;)
Mnie zapchał po tygodniu stosowania. Miałam też próbeczki lioele tego różowego i zwykłego beżowego bebika, ale także zapychały. Żadne azjatyckie bb mnie nie zapychały oprócz lioele. Ciekawe co to za składnik..
Hmm, pewnie to wina silikonów. Pewnie zmywanie olejkami czy ocm lepiej by oczyszczało twarz i dzięki temu może zapychanie by nie występowało? Ciężko powiedzieć.
Efekt daje świetny więc może się skuszę. Ale Ty masz piękne oczy :)) pozdrawiam
Dziękuję bardzo i także pozdrawiam! :)
Mam go w wersji fioletowej i nie powalił mnie na kolana ani trwałością ani efektem jaki daje. Może też dlatego, że trochę już kremów BB wypróbowałam. Powiedziałabym, że okazał się dla mnie nieco za jasny, co w przypadku kremów BB ma miejsce u mnie bardzo rzadko. Szczerze, to jakoś BeBiki od Lioele nie zachwycają.
Ja nie mam porównania z innymi więc ciężko mi się ustosunkować. Ten jednak wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, szkoda, że na koniec mnie zapchał, ale spróbuję go jeszcze rozpracować. :)
Kusi mimo wady.:)
U mnie czeka na zimę, nie zdążyłam go przetestować w bledszej porze roku :)
Wyglada super, ale opakowanie, NIEZIEMSKIE :) hehe :) Ladnie wyglada an twojej twarzy :)
przyłączam się do zachwytów nad Twoją urodą i zachwytów nad jej udanym podrasowaniem :) liczę, że u mnie też się sprawdzi to cudo, przynajmniej od czasu do czasu (bo też jestem wrażliwa na zapychanie) i dodaję do chciejlisty, ech. :)
Cena nie jest aż tak odstraszająca,a jak widac naprawdę doskonale kryje,więc muszę go kiedyś spróbowac.
Tragedia w kolorze zielonym :D
ja używam,ale na razie odstawiłam "holika holika bb essential spf 30 PA++". i przyznam że efekty są świetne! serio dobre krycie i daje fajny glow (ja jednak wolę lekki mat),kolor idealny dla mega bladziochów,no i cena (swoje 2 opakowanie kupiłam na allegro za +/- 30 zł z przesyłką). ale co dziwne raz mnie zapychał a raz leczył. nie mam pojęcia czy to zależy od częstego stosowania,złego zmywania czy po prostu taka moja skóra (stosuję ocm+peeling gdy widzę ze potrzebuję). fakt że większość bb z azji mają silikony w składzie -.- mimo wszystko warto spróbować jednak odstawię go na istotniejsze okazje,na… Czytaj więcej »