Miałam pokazać Wam dwa kosmetyki do ust marki MUA, ale stwierdziłam, że każdy z nich zasługuje na oddzielny post. Poza tym, razem jakoś nieciekawie wyglądały na zdjęciach i kolory robiły się przekłamane. Dziś więc zaprezentuję jeden z nich, a za parę dni pojawi się kolejny. :)
Wiecie, że kocham pomadki i to nimi najczęściej się zachwycam, ale tym razem w roli głównej wystąpi błyszczyk, który jest fenomenalny. Zdaję sobie sprawę, że nie każdej z Was kolor przypadnie do gustu, bo jest dość odważny, intensywny, skupia uwagę i na pierwszy rzut oka może kojarzyć się z Barbie, ale nałożony cienką warstwą potrafi wyglądać delikatnie, a przy tym niezwykle dziewczęco.
Błyszczyk MUA Out There Plumping Lipp Gloss w odcieniu Shocking Pink przyleciał do mnie z drogerii ekobieca.pl. Nie jest drogi bo kosztuje tylko 9,99zł i jeśli macie ochotę go kupić, musicie się pospieszyć bo zostały ostatnie sztuki. :) Bezpośredni link do niego macie TUTAJ.
Gdy do mnie dotarł, kolor lekko mnie przeraził. Tak ‘żarówiastego’ różu jeszcze nie miałam. Myślałam, że nie odważę się by go nosić, ale po pierwszym pomalowaniu ust zmieniłam zdanie. Uważam, że prezentuje się świetnie, szczególnie teraz gdy mamy lato i wakacyjny okres. Wraz z cerą lekko muśniętą słońcem, tworzy zgrany duet.
Shocking Pink zamknięty jest w standardowym dla błyszczyków opakowaniu, jedyne co bym tutaj zmieniła to jego wymiary – jest dość wysoki (długi) przez co nie wrzucimy go np. do kieszeni. ;) Aplikator jest tradycyjny, z łatwością maluje się nim usta. Nie odważyłabym się jednak majstrować nim bez lusterka. Tak intensywny kolor trzeba nałożyć dokładnie, chyba, że wklepiecie go delikatnie palcem. :)
Błyszczyk nie posiada w sobie żadnych drobinek. Konsystencja jest gęsta i niesamowicie kremowa. Nie klei się (czego nienawidzę) i długo utrzymuje. Bez jedzenia i picia jakieś 4h. Pigmentacja powala. Dwie cienkie warstwy zapewniają pełne krycie, lepsze niż niejedna pomadka. Kolor wżera się w usta więc nawet, gdy znika połysk, lekki zabarwienie zostaje. Według producenta błyszczyk ma optycznie powiększać usta i sprawiać, że będą jędrniejsze. Coś w tym jest bo w przypadku aplikacji grubszej warstwy, czuć mrowienie i chwilę po usta faktycznie wydają się pełniejsze. Może nie zauważy tego ktoś z boku, ale ja to widzę, chociażby na zdjęciach. Plusem jest także to, że odcień ten zawiera w sobie nuty fioletu i niebieskiego, dzięki czemu zęby wydają się bielsze. :)
Podsumowując, ja jestem na duże tak. Dopiero markę MUA poznaję, ale już zdążyła wywrzeć na mnie pozytywne wrażenie. Jest tanio i dobrze. Zachęcam Was też do noszenia takich odważnych kolorów! Mamy lato, wakacje, jesteśmy młode, kiedy szaleć jak nie teraz? ;) Sama początkowo się wstydziłam, myślałam sobie ‘co ludzie powiedzą’, krępowałam się, gdy ktoś na mnie spojrzał. Teraz mam to gdzieś, dobrze jest się czasem wyróżniać i nie na tym polega życie by wciąż się ograniczać. ;)
Dajcie znać co sądzicie o Shocking Pink! Jesteście na tak, czy na nie? :D W ofercie znajdziecie też inne kolory. :) Ja pozdrawiam Was serdecznie i uciekam na piątkowego drinka! Weekend czas zacząć!
PS. Na instagramie dzielę się z Wami moimi zmaganiami odnośnie gubienia zbędnych kilogramów, dostałam wiele maili z prośbami, aby podzielić się z Wami ułożonymi jadłospisami i opisać jak to u mnie mniej więcej wygląda. Za mną dopiero -5kg, ale dajcie znać, czy taka tematyka Was w ogóle interesuje i czy mam coś naskrobać o tym w najbliższym czasie. ;)
bardzo ładny ;)
nie zaprzeczę :D
kolor przesliczny tego blyszczyka. Wygladasz super :-) Mnie bardo interesuje co robisz,ze schudla juz 5 kg …..ja czekam z niecierpliwoscia na Twoj post w tej tematyce.
dzięki Asiu! :) postaram się coś napisać :)
Boski kolor ♡♥♡
też mi się podoba :D
Piękny kolor, ale masz rację trzeba mieć do niego odwagę. Ja jakoś nie bardzo się widzę w aż tak wyraźnych pomadkach :)
Też się kiedyś nie widziałam, ale później stwierdziłam, że życie jest zbyt krótkie by przejmować się czymś takim jak makijaż i zaczęłam się nim bawić! ;)
Piękny jest, taki soczysty :)
mówiąc bardziej dobitnie – oczojebny :D
Ah, uwielbiam takie kolory!:)
Pięknie Ci pasuje:)
dziękuję! :) kolor mi także niesamowicie się podoba :)
Rewelacyjny kolor! Ja jestem na TAK.
cieszę się :)
Aga, gratuluję wyróżnienia w konkursie Provoke! Twój makijaż był piekny:)
dziękuję Agnieszka, w sumie to nawet zapomniałam się pochwalić ;)
Piękny kolor, świetnie wygląda na ustach :) Choć odcień jak dla mnie bardziej dla brunetek, więc na razie obejdę się smakiem :D
ja myślę, że dobrze połączony będzie pasował też do blondynek, chociaż większe ryzyko, że wybije z niego plastik i zaserwuje typowo 'barbiowy' look :D
Kolor jest szokujący, ale mi się podoba :)
rzuca się w oczy, to fakt, ale bardzo go lubię :)
Uwielbiam takie kolory, a jestem blondynką :) wystarczy cos odpowiedniego założyć by nie wyglądać jak barbie ;)
nie no pewnie, to już kwestia całości :)
Uwielbiam takie kolory, tylko wg mniE róże z niebieskimi tonami bardziej żółta zeby : ) ale to moze tylko u mnie jest na odwrót niż w czerwieniach : )
u mnie właśnie wszystko co cieple wizualnie zażółca :(
Błyszczyk rzeczywiście szokuje! Ten kolor jest obłędny :)
nazwa zobowiązuje hehe ;)
Cudny kolor :)
cieszę się, że się podoba :)
Przepiękny błyszczyk :)
też mi się bardzo podoba! :)
Piękny kolor i pigmentacja super:)
też mi się bardzo podoba, pigmentacja mnie zaskoczyła :)
Bardzo ładny kolor :) Opakowanie wygląda trochę śmiesznie – długie i chude – jak długopis.
hehe w rzeczywistości jest grubsze i dłuższe niż długopis ;)