Ostatnio pisałam o żelu do mycia twarzy, który nie spełnił moich oczekiwań więc dzisiaj, idąc za ciosem, kolejny kosmetyk, który bardzo mocno mnie rozczarował.
Płyny micelarne uwielbiam, na rynku jest ich teraz mnóstwo. Apteczne, drogeryjne, droższe, tańsze. Każdy znajdzie coś dla siebie. Przetestowałam już kilka. Mam swoich faworytów, trafiłam na kilka średnich miceli, które były ok, ale nie na tyle bym do nich wróciła, jednak nigdy, podkreślam nigdy nie trafiłam w tej kategorii na coś, co jest po prostu kiepskie. A niestety, stwierdzam z ciężkim sercem, że micel od Corine de Farme taki jest.
Kiedy otrzymałam propozycję wypróbowania kosmetyków Corine de Farme bardzo się ucieszyłam ponieważ wyjątkowo mocno do gustu przypadł mi ich tonik odświeżający. W moim mieście nie było jednak innych kosmetyków marki. Dlatego na micel czekałam z niecierpliwością i naprawdę wierzyłam, że się polubimy.
Niestety, nie wiem co w nim jest takiego, że moja skóra reaguje okropnym podrażnieniem. Wystarczy, że przetrę twarz i natychmiastowo robię się czerwona jak burak. Do tego skóra jest napięta, ściągnięta i lekko piecze. Po jakimś czasie objawy ustępują, ale każda próba wyglądała tak samo. Wyobraźcie co się działo jak za pierwszym razem potraktowałam nim również powieki… W dodatku mam wrażenie, że zamiast zmywać z twarzy makijaż, on go tylko rozmazuje. Zużyłam 1/4 i rzuciłam w kąt. Nigdy więcej!
Nie polecam zatem, poza przyjemną butelką z pompką nie dostrzegam żadnych zalet. Wrażliwcy, miejcie się na baczności. ;/ Za taką cenę, czyli około 10zł/200ml można znaleźć inne tego typu kosmetyki, które sprawdzą się o niebo lepiej.
Znacie? Używałyście? Jestem bardzo ciekawa jak sprawdził/sprawdza się u Was?
Ja tu się spodziewałam petardy, a tu taki klops ;)No szkoda ;)
no właśnie ja też;/
Przepraszam:D
Myślałam, że tylko u mnie on powoduje takie efekty, ale za każdym razem jak go użyłam myślałam że mi skórę wypali, po kilku razach zrezygnowałam z męczenia swojej twarzy tym czymś :/
czyli nie jestem sama, extra ;/
u szkoda,że się nie sprawdził, miałam na niego chrapkę przyznam :(
lepiej zainwestuj w coś innego;) nie twierdzę, że u Ciebie też się nie sprawdzi, ale ryzyko istnieje:)
akurat tego płynu nie używałam, zresztą do tej pory najczęściej używałam mleczek, ale obecnie mam micel z Ives Rochera trzy herbaty (dostałam gratis) i staram się go nie używać :((, bo właśnie oczy, powieki mnie pieką po nim …., a przecież zwłaszcza o zmycie tuszu chodzi, jak mleczko nie pomaga !!!! masakroza, a z tej serii mam fajny tonik żelowy, który mimo zapachu skoszonej trawy jest całkiem fajny :(, no cóż widać ma efekt pieczenia jak i Twój.
ja mleczek osobiście nie znoszę:))) dzięki za ostrzeżenie, noszę się z zamiarem poczynienia zakupów w IR i będę wiedziała na co uważać:)
To nawet na niego nie zwracam uwagi,jak Twoja cera tak zareagowała to moja naczynkowa, wiecznie czerwona buzia oraz wrażliwe, łzawiące od byle czego oczy to już w ogóle by grubo wycierpiały. :/ Podobny numer miałam po serii Iwostin dla cery naczynkowej, o dziwo.
Pszczoła, dla Twojej wymagającej skóry to ja mam coś specjalnego:DD
Wiem :D Czekam z niecierpliwością :D
Myślę, że moja skóra również by go nie pokochała. Będę omijać wzrokiem.
Trzeba na niego uważać, zdecydowanie:)
Nie spodziewałam się, jak pisałaś, że to bubel, że będzie z nim aż tak źle! Ani to zmywa, ani to odświeża… Bubel nad bublami! Dobrze, że inne produkty mają bardzo dobre :)
Dziad niedobry z niego;) Tonik bardzo lubię więc naprawdę ubolewam, że micel się nie sprawdził:( Wróciłam aktualnie do Perfecty;)
No to niespodzianka. Drugi dziś komentarz na temat tego produktu, a zupełnie inny.
O proszę, u kogoś innego się sprawdził? :)
Czyli wypuścili bubla. Szkoda. Lubię bardzo Tonik oczyszczający, który u mnie sprawdza się rewelacyjnie ale do reszty kosmetyków nie mam dostępu. Może to i lepiej? ;)
Hexx, na mnie czeka jeszcze krem… ale po ostatnich doświadczeniach jakoś nie wiem… nie jestem przekonana czy mam na niego ochotę;)
Ja miałam tonik odświeżający i też był super więc naprawdę jestem zaskoczona i zawiedziona.
Kremy mam dwa od nich,nic mi po nich nie jest:)jak n razie….
A wiesz, miałam krem nawilżający i był OK :) więc może jednak dasz się skusić? Może nie już ale za jakiś czas?
O kurczę,a miałam na niego ochotę:(
Możesz wypróbować, ale jakby co to ja ostrzegałam:P
:)Zawsze można nim umyć brodzik:)albo umywalkę:)
A miałam chęć na Corine de farme, czytałam kilka dobrych recenzji o ich kosmetykach, myślałam, że wszystkie są ok. Ale jak widać nie dla każdego, też jestem wrażliwcem, więc raczej się nie skuszę po Twojej recenzji…
Ja rzadko kiedy mam aż takie podrażnienie, generalnie dawno nic mi się ze skórą nie działo…a tutaj była masakra, cała twarz płonęła, czerwień biła w oczy, później jak omijałam oczy to wyglądało jakbym się okularach na raka spiekła. nic przyjemnego:(
Ja miałam takie podrażnienie po użyciu maseczki Alterry z aloesem… Masakra, czerwona skóra, pieczenie…
Nazwa marki niestety nic mi nie mówi, a ponieważ moja cera jest bardzo wrażliwa na wszelkie składniki kosmetyków, muszę bardzo uważać czym ją traktuję bo lubi się robić czerwona, dlatego z całą pewnością nie wypróbuję tego kosmetyku. Pozdrawiam.
A na opakowaniu napis: "komfort i bezpieczeństwo", "hipoalergiczny"… Masakra. Mi bardzo przypadł do gustu płyn micelarny z Lirene. Nie podrażnia, nie szczypie w oczy i co najważniejsze – dobrze zmywa makijaż. :)
miałam dokupić do mleczka, które posiadam a tu takie kwiatki ;/
ostatnio na niego wpadłam w sklepie i nawet miałam ochotę – bo opakowanie takie fajne, bo pompka. Ale gdzies już czytałam niepochlebną opinię i uciekłam z daleka :D
A ja dzisiaj go kupiłam. Tak o, z biegu w kiosku… Mam cerę tłustą. Póki co, zmyłam tylko twarz po całym dniu (tzn bez makijażu oczu więc nie wiem jak będzie z tuszem), i jest super. Ładnie pachnie i mam taką delikatną twarz ;) Zobaczę jutro jak sobie z tuszem radzi ;)