Moja skóra ostatnio zwariowała. Wysuszyła się na wiór, na wszystko reaguje zaczerwienieniem i generalnie sprawia mi takie problemy, że na przyszłą środę zapisałam się do dermatologa. Zawsze miałam problemy z twarzą, a teraz daje mi popalić całe ciało. Niestety zima i odstawienie tabletek hormonalnych nie pomagają. Wszystko co łagodne, delikatne, nawilżające i natłuszczające schodzi u mnie jak woda. Swoje ręce (całe, nie tylko dłonie) muszę balsamować 2 razy dziennie, jak nie więcej. Po prostu porażka. Zmieniłam całkowicie pielęgnację i niedługo pokażę Wam moje ukochane kosmetyki ratujące mnie każdego dnia, a dziś chciałabym powiedzieć Wam o świetnym płynie micelarnym dla wrażliwców, który właśnie mi się kończy. W roli głównej Pharmaceris i seria N czyli przeznaczona dla skóry naczynkowej.
Można powiedzieć, że nie mam typowej skóry naczynkowej. Jednak na skrzydełkach mojego nosa już od dawna goszczą widoczne czerwone pęknięcia, a ogólną kruchość naczyń krwionośnych mam uwarunkowaną genetycznie. ;) Dlatego też z chęcią po tę serię sięgnęłam. Ponadto często sięgam po kosmetyki do demakijażu przeznaczone dla innej cery niż moja. Przekonałam się, że preparaty dla skór suchych i wrażliwych, które są o wiele bardziej delikatne, lepiej mi służą.
Z płynu jestem bardzo zadowolona. Radzi sobie ze zmyciem makijażu, zarówno oczu jak i twarzy. Nie wiem jakby sprawdził się przy mocnym oku bo aktualnie ograniczam się jedynie do pomalowania tuszem rzęs, ewentualnie, gdy czas mi rano pozwoli, maznę się dodatkowo kredką i cieniem. Przy takim full mejkapie zdaje egzamin. Zachwyciło mnie jednak coś innego. Na butelce jak byk napisane jest, że kosmetyk zmniejsza zaczerwienienia i to jest najszczersza prawda! Tak jak pisałam wyżej – ostatnio mam z tym ogromny problem. Jestem czerwona nawet jak dotknę twarzy lub wytrę ją po umyciu. Po prostu wyskakują mi plamy na nosie i skroniach. Traktuję wtedy micel jako tonik i przecieram nim twarz. Uspokaja się w mig. Płyn rewelacyjnie na nią działa. Nie przesusza jeszcze mocniej, nie podrażnia, łagodzi uczucie pieczenia i wysuszenia. Jest jak nawilżający opatrunek na moją rozkapryszoną skórę.
Właśnie dobijam dna i zastanawiam się czy nie kupię go ponownie. Zobaczę jak spiszą się jego następcy. :) Tak czy inaczej, z czystym sumieniem polecam właścicielkom skór wymagających, ze skłonnością do rumienia.
Znacie go? Sięgacie tylko po kosmetyki przeznaczone do Waszego typu skóry czy wybieracie także inne? Może polecicie mi coś łagodzącego zaczerwienienia? :)
Ściskam,
Agu
Moja skóra też ostatnio szaleje i zupełnie nie wiem o co jej chodzi. Słyszałam o tym płynie wiele, ale nigdy po niego nie sięgnęłam – czas to zmienić. :)
Mi bardzo fajnie ją ukoił. :)
Mam podobny problem – zima zdecydowania nie sprzyja mojej skórze. Ciągle mam przesuszone dłonie, a twarz razem wraz z effaclarem duo staję się sucha jak wiór… Peelinguję i nawilżam ją jak mogę, ale nie zawsze to pomaga. Dobre płyny micelarne to te z Eveline (dla mnie szczególnie ta seria różowa).
Trzymaj się i nie daj się zimie ;)
O, muszę spróbować tego z Eveline bo jeszcze go nie miałam. Ja już z tym nawilżaniem nie nadążam. :D
Nie podejrzewałam, że płyn m. mógłby zmniejszać zaczerwienienia, ale skoro tak to może się na niego skuszę :)
Mi on łagodzi podrażnienia przez co czerwone plamy szybko znikają, ale rumień typowo naczyniowy trzeba by było pewnie wesprzeć kremem. :)
To moja skłonność do cery naczynkowej objawia się strasznymi rumieńcami, tylko wyjdę z domu, czy to mróz czy kilka stopni na plusie, od razu jestem czerwona. Poszukam u siebie i spróbuję z tym płynem, może pomoże i mi ;)
Z tej serii są jeszcze kremy, które w połączeniu z płynem dadzą zapewne lepsze efekty bo sam płyn nie sprawi, że nie będziesz się wcale rumienić. On łagodzi te zaczerwienienia, które aktualnie są, przynajmniej w moim przypadku. Koi skórę i plamy mi znikają. :)
uwielbiam ten płyn świetnie zmywa, mam delikatne zaczerwienienia, ale bardziej kremowi kryjącemu z tej serii to zawdzięczam, a nie samemu płynowi:)
mi on bardzo pomógł ostatnio.:) krem testuje koleżanka;)
Nie miałam, ale myślę że u mnie spisał by się tal jak u ciebie ;)
:)
Nie miałam okazji tego pana używać. Generalnie jakoś bardziej opowiadają mi mleczka, a na powalającego micelka jeszcze nie trafiłam.
Ja nie znoszę mleczek i nie mam pojęcia jak kiedyś mogłam je używać. :D
Ja nie mam problemu z naczynkami, ale mój Misiek już niestety tak, czasami udaje mi się go namówić na stosowanie jakiegoś specyfiku. Fajnie wiedzieć, że ta linia kosmetyków działa :)
działa, działa, dziewczyny testują kremy (ja też dostałam, ale poleciał do koleżanki) i ponoć spisują się świetnie!:)
A może ekoampułkę nr 1 z Pat&Rub? Na pewno też woda termalna wspomoże ukojenie.
ekoampułka mnie kusi, ale jej cena odstrasza. :) woda termalna jakiś czas temu mi się skończyła i muszę kupić nową, ale nie po drodze mi do apteki ;)
Zazwyczaj sięgam po te, które przeznaczone są do mojej cery.
Ale tak sobie myślę, że kosmetyki do cery wrażliwej, naczynkowej i bardzo delikatnej nikomu nie powinny zrobić krzywdy.
To wszystko zależy od składu, często wybieram kosmetyki do swojej skóry, które są delikatne, czasami muszę sięgnąć po coś mocniejszego, a w kwestii kosmetyków do cer suchych i wrażliwych sięgam po te, które nie mają parafiny w składzie a silnie nawilżają. :) Z parafiną bowiem moja buzia się nie lubi, oj nie. :)
niestety zima ma taki właśnie wpływ na naszą skórę…ale ciekawy wpis, zwrócę na niego uwagę ;)
u mnie zima plus dodatkowo odstawienie antykoncepcji hormonalnej. ;/
zazwyczaj używam tych przeznaczonych dla mojego typu cery – tłustej, ale czasami muszę z nich zrezygnować, ze względu na występujący w nich alkohol:)
dokładnie:)
życzę powrotu do zdrowej skóry ;)
dzięki, przyda się!
mam podobnie :( ale z tą serią zimy już się nie boję ;)
:))))) używam jeszcze kremu pod oczy, jest świetny, krem do twarzy poleciał do koleżanki, ale używam jego kolegi z innej serii Pharmaceris. :)
zaciekawiło mnie to zmniejszenie zaczerwienienia
mam skórę wrażliwą, przesuszoną z naczynkami – nie używałam tego mleczka za to z flos lek używałam maskę krem z wyciągiem z kasztanowca którą gorąco polecam bo rzeczywiście zmniejsza rumień i super pielęgnuje skórę, a krem z bandi – zmniejszający zaczerwienienia ;) mleczka dobrego nie zdobyłam ani toniku dlatego używam nawilżające lub z wit. C i rutyną , pozdr. ;)
Co recenzja to dobra opinia o tej linii! Chyba naprawdę warto się nią zainteresować :)
Widzę, że Twoja cera ostatnio mocno szaleje, chyba zima jej nie sprzyja. Daj znać, co Ci powie dermatolog!
Na pewno przyjrzę się bliżej tej serii. Ja mam praktycznie cały rok zaczerwienioną skórę, może mi się spodobać ten produkt. Dzięki za polecenie :)