Pierwsze co mnie w nim urzekło to przepiękny zapach. Orzeźwiający, pobudzający, ale nienachalny. Świetnie sprawdza się w upały.
ścierak od Lirene – peeling drobnoziarnisty z olejem bawełnianym, skóra sucha i normalna
Systematyczny peeling to podstawa. Regularne usuwanie martwych komórek naskórka przyczynia się do poprawy stanu skóry. Staje się ona bardziej elastyczna, gładka i przyjemna w dotyku. Ponadto peeling pomaga także uporać się z wrastającymi włoskami po depilacji. :)
Funduję sobie zatem takie całościowe ścieranie średnio raz w tygodniu. W zależności od tego, na co mam akurat ochotę wybieram albo domowy peeling kawowy, albo specyfiki drogeryjne. W użyciu mam aktualnie peeling cukrowy Perfecta oraz drobnoziarnisty peeling Lirene z olejem bawełnianym, przeznaczony do skóry suchej i normalnej.
Opakowanie to klasyczna tuba, która nie sprawia problemów. Łatwo wycisnąć odpowiednią ilość produktu, nawet mokrymi rękoma. W środku mieści się 200ml peelingu, za który zapłacimy 13,99zł.
Konsystencja jest typowa dla tego typu produktów. Dość gęsty z żel, z drobnymi ziarenkami, które mi przypominają cukier. Peeling można zaliczyć do tych delikatniejszych. Nie funduje nam ostrego ścierania, ale przy myciu i energicznym pocieraniu dobrze rozprawia się z martwym naskórkiem. Dzięki temu mogą go stosować nawet wrażliwcy. Przy regularnym stosowaniu skóra widocznie poprawia swą gładkość. Jest też bardziej miękka i przyjemna w dotyku. Producent obiecuje nam głebokie nawilżenie i obietnicę tę spełnia (no może bez tej głębi;)). Skóra rzeczywiście jest nawilżona.
Jestem z tego peelingu zadowolona. Używanie go to czysta przyjemność, głównie ze względu na piękny zapach, który jest idealny na lato. Po upalnym dniu takie orzeźwienie jest dla ciała zbawienne. :) Poza tym nie zawsze chcę sięgać po peelingi, które powodują, że moja skóra aż płonie (kawowy), czasem wolę coś delikatniejszego, ale równie skutecznego. I w tym przypadku peeling od Lirene spisuje się na medal.
Miałyście do czynienia z tym peelingiem? Jaki jest Wasz ulubiony? Wolicie gotowe kosmetyki tego typu czy stawiacie na domowe, własnoręcznie robione? :) Dajcie znać! A ja zabieram się za laminowanie włosów żelatyną. ;)
Ocen: ścierak od Lirene – peeling drobnoziarnisty z olejem bawełnianym, skóra sucha i normalna
Oceń
poprzedni post
Essence, cienie w kremie – steel the show 03 & camp rock 05
Mam i bardzo go lubię. Jest bardzo dobry!
czyli nie jestem sama;)
Lubię domowy peeling kawowy, a z drogeryjnych Lirene z pomarańczowej serii :)
miałam kiedyś balsam z tej serii pomarańczowej, ale nie pamiętam czy peeling też :D
ciekawy produkt:)
:)
Ja wolę gruboziarniste peelingi, teraz używam domowego peelingu (post na moim blogu) który jest mocny i chcę kupić peeling z joanny apteczka babuni :)
muszę przeczytać :) a z joanny nie miałam, może wypróbuję w przyszłości :)
nie miałam go, ale ma cudny kolor :D
ja uwielbiam zdzierak z Farmony, waniliowy ;D
nie używałam ;> zapiszę sobie i kupię jak mi się skończą te co mam :)
muszę go mieć !:D
szukaj w Rossmannie i wszędzie gdzie jest Lirene:)
ja kiedy potrzebuję peelingu zawsze stosuję peeling kawowy i jestem zadowolona:)
kawowy wymiata:)
Tylko i wyłącznie kawowy :)
kawowy jest świetny, ale nie zawsze i nie dla wszystkich :)
Nie miałam z nim do czynienia, ale za to miałam pomarańczowego ścieraka od Lirene i był beznadziejny :( Obecnie używam solnego peelingu od Dax Cosmetics i jest super :)
kurde, nie pamiętam czy miałam kiedyś pomarańczowy peeling czy nie :D ale skoro nie polecasz to nie kupię;)
wlasnie tez go mam i lubimy sie;)
czyli jest nas więcej;))
Ja się zbieram na wypróbowanie peelingu kawowego, ale teraz się boję, skoro mówisz, że jest taki mocny :O
to zależy też jak go zrobisz i jak mocno będziesz tarła, ale sam w sobie i tak jest mocny:)
mam peeling z under twenty. :)
:)
Ja ostatnio testowałam drobnoziarnisty z Perfect – fajny, ale nadal szukam. Wcześniej był The Body Shop i ich peeling z wit. C – lubiłam, ale 65pln to przesada. Wezmę Lirene pod uwagę :)
kusi mnie TBS i ich kosmetyki, tym bardziej, że teraz otworzyli salon w Szczecinie, ale ich ceny póki co są dla mnie za wysokie niestety:)
Ja robię od niedawna peeling 3 razy w tygodniu i żałuję, że nie robiłam tego wcześniej tak często. Skóra poprawiła się :)
ooo, to może ja też spróbuję, do tej pory uskuteczniałam 1-2 razy max:)
Ja uwielbiam peelingi Lirene, zwłaszcza do twarzy!:) Tego wypróbuję, na pewno!:)
kiedyś dawno temu moi ulubionym był taki z Avonu dla cery młodej, chyba najlepszy produkt tej firmy i w ogóle z tych drogeryjnych przynajmniej dla mnie. Pozostawiał fajne mentolowe orzeźwienie, nawet nie wiem czy go jeszcze mają,ale używałam go namiętnie :) teraz mam z Ava peeling z maską, bardzo delikatny ale naturalny, ale go konczę więc może skuszę się na ten prezentowany przez Ciebie:)
ale ten peeling, o którym napisałam jest do ciała, a Ty chyba masz na myśli peelingi do twarzy? :)
Lubię ten peeling:)
Nie używałam.
Ja mam peeling z serii MaxSlim i również uważam,, że jest bardzo fajny i dość ostry (zgodnie z obietnicą), co raczej rzadkie w przypadku peelingów w tubach :) Chętnie wypróbuję kolejne, ten pewnie będzie kolejny na celowniku :)
nie mialam do czynienia ale chyba byl by za slaby dla mnie.
wstyd mi bo strasznie czesto zapominam o peelingu….