Rano naprawdę cieszyłam się, że nadszedł wrzesień, ale już chwilę później poniedziałek dał mi popalić. Nie będę się jednak rozwodzić nad tym jakie to życie bywa niesprawiedliwe bo ma być przyjemnie i tego się trzymajmy. Najważniejsze, by doceniać każdy dzień, każdą chwilkę, szanować ludzi wokół siebie i czerpać z życia garściami. To tak słowem wstępu. :)
Nadal notuję małe przyjemności każdego dnia, teraz już nie w kalendarzu, a w specjalnym notatniku. Takie zapiski sprawdzają się w trakcie słabszych chwil i pozwalają szerzej otworzyć oczy. Wokół każdego dzieje się przecież tyle fajnych drobiazgów, których często nie doceniamy i nie zauważamy. A moment, gdy siadam wieczorem z długopisem w dłoni, pozwala mi przeanalizować dany dzień i uświadomić sobie, że ”kurde, przecież tyle miłego mnie dziś spotkało, niepotrzebnie marudzę i narzekam!’.
W sierpniu działo się i to sporo. Oczywiście skupiamy się na pozytywach. Moja dieta legła w gruzach przez wszystkie spotkania ze znajomymi, wyjazdy i wolne. Jedzeniowa rozpusta, przez którą nadal nie potrafię wrócić na dobre tory. Kocham jeść i ewidentnie to po mnie widać. ;) Pobawiłam się na kolejnym weselu, nabawiłam się odcisków na stopach (wyznacznik udanej zabawy!) i poznałam kilka inspirujących osób. Lubię otaczać się ludźmi, którzy mnie motywują i ciągną do góry, a nie w dół. Przeczytałam aż jedną książkę (wstyd), obejrzałam parę lepszych i gorszych filmów oraz skończyłam świetny serial – Sherlock Holmes, polecam!
Udało mi się też parę razy wyskoczyć nad morze i wygrzać stare kości. Od połowy sierpnia niestety musiałam ratować się już balsami brązującymi i ciepłą herbatą bo po lecie pozostało jedynie wspomnienie. ;)
Co jeszcze? Wreszcie mam wyczekaną szarość na ścianach i pojemną komodę w pokoju, na którą czaiłam się przez długi czas. Zmieniłam też kolor włosów. Odwiedziłam fryzjera i pożegnałam wieloletnią czerń na rzecz brązu. Niesamowicie mi z tą zmianą dobrze. Szczecinianki, z ręką na sercu polecam Wam Macieja z salonu MASI!
Zrobiłam też krok na przód i odważyłam się malować innych. Oczywiście nie zamierzam robić kariery wizażystki bo moim wypocinom daleko do perfekcji, ale często dostawałam prośby by wykonać makijaż komuś znajomemu. Zawsze odmawiałam ze strachu przed niewypałem. ;) Teraz przede mną prawdziwe wyzwanie, malowanie panny młodej na ślub! Już zaczęłam testować na sobie przyklejanie sztucznych rzęs. ;)
Oczywiście najważniejszym wydarzeniem sierpnia było znalezienie Kurki. Walka o jej życie nadal trwa a ja po dniu dzisiejszym znów się o nią boję, ale wierzę, że ta historia będzie miała szczęśliwe zakończenie. Nie ukrywam, że byłaby to dla mnie dzika satysfakcja. Przez to wszystko jeszcze bardziej pokochałam koty i najchętniej przygarnęłabym wszystkie bidy świata. :) Na dzień dzisiejszy serce dla zwierząt mam wielkie, ale dla ludzi ogromnie skurczone.
Mogłam tak dzisiaj pisać bez końca… ale nie chcę nikogo zanudzić, dlatego zostawiam Was z instagramowymi migawkami z sierpnia. Wpadajcie tam jeśli chcecie być na bieżąco. :) Znajdziecie mnie TUTAJ.
I choć wrzesień zaczął się paskudnie to wierzę, że jutro będzie lepiej, a przede mną wiele dobrego. ;) Inaczej być nie może. Życzę Wam, aby nadchodzący miesiąc przyniósł wiele uśmiechu na waszych twarzach, zaskoczył piękną pogodą i zagwarantował piękne wspomnienia. :)
Dajcie znać co u Was! Kto wrócił dziś do szkoły? Kto ma jeszcze miesiąc wolnego? A może już pracujecie i okres wakacyjny dawno za Wami?
Super ja nocny Marek ….ha ha ha przeczytlam Twojego posta i ciesze sie ze moge to robic. Piszesz z taka latwoscia i tak piekne ze az chce sie czytac. Ja wlasnie tez siedze nad nowym postem, ale to dopiero w tworzeniu. Jestes dla mnie wielka …. tak walczysz o te zwierzatka.
U mnie dopiero urlop za tydzien….. nie moge sie doczekac.
Pozdrawiam i zasylam sloneczko, bo podobno pada w Polsce ☀☀☀
Dziękuję Asiu za miłe słowa! buziaki :)
Lubię Twoje nocne posty, umilają mi nocki w pracy:) Też muszę zacząć spisywać takie codzienne przyjemności bo wydaje mi się, że często ich nie doceniam. A co do Kurki i zwierząt ogólnie to ja mam już od dawna większe serce dla nich niż dla ludzi. Trzymam kciuki za kurkę i za Ciebie. Wiem jak to jest martwić się o takie kochane stworzonko bo z moim przygarniętym ze schroniska kotem tez miałam różne przeboje. Na szczęście już jest dobrze muszę tylko uważać na karmę która mu daję i to wszystko.
Kurka nie jest moja i nie będzie, ale czuję się za nią odpowiedzialna więc mam nadzieję, że będzie z nią dobrze :)
ściskam!
Ja jeszcze miesiac wolnego , trzeba to jakos wykorzystac ;) tyllko ten wrzesien zaczal sie troche pochmurnie , a zazwyczaj kojarzy sie jeszcze cieplym sloneczkiem :) marzy mi sie remont pokoju ale moje 2×3 to.dziura i nic wiele sie zrobic nie da :(
eee tam, pare zmian i wnętrze jak nowe! :)
Masz niesamowicie lekkie pióro! Nie rozwlekasz się, piszesz na temat. A to lubię!
Nawiązując do Twojego robienia notatek z danego dnia, polecam prowadzenie pamiętnika. Mój "robi się" od 11 lat, kiedy jeszcze byłam w podstawówce i nawet czasem przeczytanie krótkiego wpisu z liceum poprawia nastrój. Chociażby tamte "problemy nie do rozwiązania" potrafią rozśmieszyć, które z dzisiejszej perspektywy są błahe [przy czym ogromnie śmieszne :D].
Daj znać jak pójdzie makijaż panny młodej [liczę na fotorelację]. Może mi się spodoba i poproszę Cię o makijaż na mój ślub? ;)
pozdrawiam cieplo
Dziękuję :) Co do pamiętnika to kiedyś pisałam, miałam nawet jeden swój ulubiony, teraz pewnie nie dałabym rady. ;)) Na fotorelację nie będzie czasu w tym dniu, pewnie stres mnie zeżre,ale Ania na bank pojawi się na blogu. :)
buziaki!
Ja wierzę, że będzie pięknie :) ciepło, słonecznie i wrześniowo jak ma być :)
oby :)
Super, że tak pozytywnie do wszystkiego podchodzisz :) Malowanie innych osób to trochę stres, ale da się przyzwyczaić ;) Ja najpierw malowałam koleżanki a później koleżanka poleciła mnie koleżance i głupio było odmówić i tak się to potoczyło :) Zawsze to dla mnie przyjemność kogoś malować :) Chyba ja też zacznę notować "małe- wielkie przyjemności" każdego dnia :)
nie do wszystkiego, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ;) kurcze, ja ostatnio też mam większą frajdę z malowania siebie niż innych :)
To prawda – chwytaj dzień – to ważne motto, ale jakże ułatwia zycie i pozwala na wiele trudnych spraw spojrzeć łagodniejszym wzrokiem. Ja tez planuję fryzjera i już się cieszę na wizytę to odświeża nawet i duszę;D A malowanie (czytaj ścian) przede mną – będą w bieli :-)))
ja mam białe meble :D a fryzjer rewelacyjnie działa na duszę! ;)
a ja dopiero zaczełam urlop, pije zielona herbatke w zakopanem więc lepiej być nie może :) oby Tobie tez było leiej!
dzięki, miłego urlopu zatem! :)
najważniejsze to właśnie dostrzegać te małe przyjemności :)))
za mną już okres wakacyjny bo nie chodzę do szkoły,a pracuję ;)
czy pokażesz nam swój nowy kolor na głowie? :)
Sissi pokazywałam na FB i instagramie! :)
Ja mam jeszcze miesiąc wolnego :) Mam nadzieję, że kicia wróci do zdrowia, przesyłam jej dużo ciepła i sił :))
Ja też mam taką nadzieję. :) dziękuję albo i nie, żeby nie zapeszyć :)
Wrzesień będzie piękny, tam przepowiadają górale :)
w takim razie wierzę im na słowo! ;)
Chyba w końcu wezmę z Ciebie przykład i sama zacznę zapisywać codzienne radości, bo czasem drobiazg potrafi dobić i zepsuć całkiem dobry dzień. Cieszę się, że są osoby takie, jak Ty, które kochają zwierzęta tak samo, jak ja:) Trzymam kciuki za Kurkę razem z moim kocurem (też przygarniętym z ulicy) i będę uważnie śledzić tę historię. Złe na pewno szybko się skończy, a Kurka będzie się cieszyć dobrym zdrowiem i długim życiem:))) Pozdrawiam Cię serdecznie i chociaż 'znam' Cię tylko przez bloga, wiem, że jesteś dobrą i wspaniałą osobą:)
Monika
Moniko, dziękuję za tyle budujących słów, też mocno wierzę w Kurkę, mam nadzieję, że da radę bo bardzo bym chciała. :)
Czekam jeszcze na dozę wrześniowego Sloneczka!!! Sierpień mnie nie zadowolili. Ledwo kilka spacerów :(
Co do rzęs – polecam kępki :)
Też mam nadzieję, że wrzesień będzie słoneczny. :)
Mam jeszcze miesiąc wolnego przed sobą :) sierpień chyba nikogo nie zadowolił, zamiast nosić krótkie spodenki i cienki bluzki, trzebabyło zopatrzyć się w dres i ciepłe skarpetki :/
a no, smuteczek :) oby teraz było cieplej.
Tez moje serce kurczy sie dla ludzi, jak widzę jaka krzywdę wyrządzają zwierzętom : c to straszne jaka jest znieczulica na świecie ! A kurka musi byc zdrowa!
nie tylko za zwierzęta, czasami wstydzę się, że należę do tego gatunku. :)