Od jakiegoś już czasu moje włosy sprawiają mi wiele problemów. Był okres kiedy wypadały jak szalone a ja próbowałam wszelkich sposobów aby choć trochę ograniczyć ich utratę. Dodam tylko, że włosy były wszędzie! A, że są czarne i długie, wydawało się, że jest ich 3 razy więcej. Musiałam odkurzać praktycznie codziennie, widziałam je na poduszkach, pod prysznicem, na podłodze. Istny koszmar! Byłam zrozpaczona, bo zawsze miałam gęstą czuprynę i jako taki problem związany z aż tak wzmożonym wypadaniem, nigdy wcześniej mnie nie dotyczył. Zazwyczaj były to okres po zimie, gdy wypadało ich rzeczywiście troszkę więcej, ale przy łykaniu witamin, czy zdrowszym odżywaniu, problem mijał. Tym razem nie było tak kolorowo. Najpierw porobiłam wyniki, które wyszły w normie. A następnie kupiłam w aptece Vitapil i gorąco wierzyłam, że zobaczę efekty. Tym bardziej, że zewsząd płyną na jego temat pozytywne recenzje. I co? W moim przypadku porażka całkowita. Łykałam pełne dwa miesiące i nie było widać ani grama poprawy. Wręcz przeciwnie, było jeszcze gorzej (choć pewnie nie spowodował tego Vitapil). Wtedy koleżanka poleciła mi Merz Spezial. Zaczęłam o nim dodatkowo czytać, zarówno tutaj jak i na innych stronach internetowych i kupiłam. W zawrotnej cenie 51zł/60drażetek. Łykałam sumiennie, dwa razy dziennie przez cały miesiąc, po krótkiej przerwie mama sprezentowała mi drugie opakowanie, w trakcie którego aktualnie jestem więc mogę już wyrazić swoją opinię.
A odnośnie opakowania, czyż nie jest urocze? Po raz pierwszy spotykam się z tak ładnym i wygodnym słoiczkiem, w którym są zamknięte wygodne do połknięcia drażetki. Słoiczek jest szklany i naprawdę solidny. Jest przyjemnym urozmaiceniem od tych wszystkich blistrów. ;)
Jestem niezmiernie zadowolona z efektów kuracji. Po zużytym słoiczku zauważyłam, że moich włosów wychodzi znacznie mniej. Nie było ich już tak dużo przy czesaniu, odpływowi pod prysznicem nie groziło wieczne zapchanie, a ja zmniejszyłam częstotliwość odkurzania mieszkania. Ponadto nawet osoby z najbliższego otoczenia zauważyły poprawę. Kiedy przyjechałam do rodzinnego domu mama była zaskoczona tym, że nie widać nigdzie moich walających się włosów. A na badaniu skóry głowy widać było mnóstwo nowych włosków, co mnie jeszcze bardziej ucieszyło. ;)
Skorzystały na tym także moje paznokcie. Stały się twarde, zaczęły szybciej rosnąć. Co prawda wspomagam się Nail Tekiem, ale moje pazurki jeszcze nigdy nie były tak odporne na złamania i urazy mechaniczne.
Co do skóry – nie zauważyłam efektu wow, ale też nie oczekiwałam w tym przypadku zbyt wiele. Nadal stosuję TriAcneal i moja cera przeżywa lepsze i gorsze chwile, ale może dzięki Merz Spezial + Oeparol Femina (zasługuje on na osobny post) znosi to jakoś lżej, tzn. bez mocnego podrażnienia i nadmiernego wysuszenia?
Nie wiem co Merz Spezial ma w sobie takiego, czego nie ma np Vitapil, ale ogólnie bardzo podoba mi się różnorodność jego składu. Ubolewam jedynie na tym, że nie było mi dane przetestować jego poprzedniej, jeszcze bardziej skoncentrowanej wersji, która była lepsza. Mimo wszystko aktualny skład mi sprzyja i póki co nie zamierzam go zmieniać na coś innego. Kiedyś co prawda pomogła mi jeszcze Cilica, ale wtedy nie był to tak duży problem jak ostatnio więc zostaję przy tym co sprawdzone, zaufane i skuteczne.
Polecam spróbować, tym bardziej, że teraz w SP jest promocja i można dostać Merz Spezial za jakieś 36zł. Sama się zastanawiam czy nie zaopatrzyć się w dodatkowe opakowanie, choć mam na stanie prawie całe, sprezentowane przez mamę. Jednak cena jaka na nim widnieje – 55zł, trochę powstrzymuje więc w promocji warto zrobić zapas. :)))
A Wy jak radzicie sobie z wypadaniem włosów? Łykacie jakieś suplementy? Macie coś sprawdzonego? A może przyjmowałyście Merz Special? Ciekawa jestem Waszych opinii! :)
brałam merz special:) jest świetny:) w połączeniu z Seoboradinem- mmm:) ale ta cena…co prawda ta z Super Pharm to juz caŁKIEM ZAPOrOWA, U MNIE TO JEST NORMALNA CENA!:) ja daje jakies 30 złotych w promocji. Obecnie zamieniłam na Oeparol femina, bo ma jeszcze lepszy skład na zimę:)
Ja polecam olejowanie skóry głowy(olejami, które mają właściwości zapobiegania wypadaniu włosów). Ja stosowałam revalid i mi praktycznie całkowicie zahamował wypadanie, jednak to jeden z droższych suplementów.
Ostatnio zażywam drożdże piwne w tabletkach i również dają radę;)
ja ostatnio łykam coś ze skrzypem, bellisa chyba :))
dla mnie niestety na problem wypadających włosów zupełnie nie pomógł, jedyna poprawa to wzmocnienie paznokci ale cena jest za wysoka jak na taki efekt
nie łykam tabletek
50 zł to mega dużo, ja kupuję za około 23 i jestem bardzo zadowolona z efektów. Pozdrawiam
Brałam kiedyś Merza i był ok, może nie zahamował zupełnie wypadania, ale na pewno pomógł włosom i skórze :) Chciałam jednak wspomnieć, że od stycznia skład Merza został zmieniony (zubożony, niestety) i w aktualnych opakowaniach jest znacznie mniej cennych pierwiastków/witamin (a niektórych w ogóle już nie ma). Producent nie informował, ale warto o tym pamiętać. Stąd też aktualny Merz na tle innych tabletek prezentuje się już przeciętnie. A co do innych tabletek to słyszłam, że Fitovil (czy jakoś tak :)) jest niezły, sama mam zamian za jakiś czas go wypróbować. Na razie jednak łykam Revalid Ha-Pantoten + żelazo, plus wcieram… Czytaj więcej »
mi też tak zaczęły lecieć włosy kilka miesięcy temu i po kilku nieudanych próbach suplementowych kupiłam olej sesa do włosów. efekt jest po 1,5 kuracji świetny :) w odpływie praktycznie po myciu włosów nie ma, a na początku musiałam wyjmować co mycie głowy pełne sitko… włosy zaczęły szybciej rosnąć, jest ich więcej i są odżywione. odstawiłam odżywki i szampony z samą chemią, a moje włosy są w świetnej kondycji :)
Zbadaj sobie TSH (tarczyca). Przy moim wypadaniu włosów okazało się, że jestem po prostu chora.
@Anonimowy: Tarczycę miałam badaną i to nie jeden raz, jest ok. Przyczyna tkwi w czym innym. :)
UF:)
U mnie dopiero szerokie badanie hormonow wykazalo ze mam problem z prolaktyna i stad rowniez klopoty z wlosami :/