Nie mogę uwierzyć, że styczeń już za nami! Początek roku minął ekspresowo, ale dla mnie był to fajny miesiąc i taki czas na rozruch. W dzisiejszym wpisie podrzucam kilka kadrów z ostatniego miesiąca i opowiem, co takiego się działo.
W styczniu dałam sobie przede wszystkim czas, by poukładać w głowie wszystkie pomysły, plany i cele na ten rok. Sporo ich mam i chciałam to spiąć w jakąś spójną całość, bez presji. Chyba mi się udało. Wiem czego chcę i do jakich efektów dążę, więc teraz pozostaje jedynie działać! :)
Bardzo też ograniczyłam konsumowanie treści. Do takiego stopnia, że licznik osób, które obserwuję na Instagramie wynosi na ten moment 0. Podglądanie innych w pewnym momencie zaczęło mnie męczyć, blokować i frustrować zamiast inspirować. Poza tym jest kilka zachowań, które mnie drażnią i które sprawiły, że z niektórymi mi już zwyczajnie nie po drodze. Pewnie za jakiś czas do ulubionych twórców wrócę, ale obecnie potrzebuję odpoczynku. Dobrze mi tak jak jest. A Wam gwarantuję, że ciekawych treści ode mnie w tym roku nie zabraknie. :D Zarówno tu na blogu, jak i na Instagramie oraz TikToku.
W styczniu zafundowałam sobie też kilka przyjemności. Bardzo tego potrzebowałam. Podcięłam włosy u fryzjera, po raz pierwszy wybrałam się na laminację brwi, którą jestem ZACHWYCONA oraz na laminację rzęs. Tego typu zabiegi sprawiają, że czuję się po prostu zadbana i poprawiają moje samopoczucie. Generalnie ostatnio lubię siebie i tak jak pisałam na Instagramie chyba pierwszy raz w życiu czuję się ładnie bez makijażu. Izotek zdział cuda nie tylko na mojej skórze, ale również w głowie.
Dużym wydarzeniem była też dla mnie zmiana telefonu i przejście z Androida na system IOS. Jestem bardzo zadowolona z zakupu i myślę, że docelowo całkowicie przerzucę się na sprzęt Apple. :) Widzę ogromną różnicę w jakości nagrań, czy zdjęć względem mojego starego Huawei P30 PRO i rozumiem już zachwyty nad Iphonami.
W styczniu też dokonałam małej metamorfozy sypialni. Co prawda z malowaniem jeszcze musimy poczekać, ale zmiana kilku elementów, nowe dodatki i od razu zrobiło się przytulniej. Miałam dość chłodnych kolorów i ociepliłam szarość ścian. Myślę, że wyszło całkiem nieźle. :)
Na ciemnej podłodze zagościł puchaty dywan z Action, zielona pościel pochodzi z Jysk, a narzuta i poduszki w kropki są z Pepco, natomiast większe poszewki to Ikea. Białe zasłony są z Allegro, a firanki z Pepco. Główną robotę jednak zrobiły tutaj plakaty! Stare, które już bardzo mnie drażniły, zamieniłam na dwie piękności w czarnych ramach. We współpracy z Desenio wybrałam dwie grafiki w stonowanych odcieniach. Przedstawiają one naturę, a dokładnie polne kwiaty oraz bawełnę i są niesamowicie kojące. Myślę, że super wpisały się w klimat sypialni i naprawdę dodały jej uroku oraz ciepła.
Plakaty na które się zdecydowałam to:
Są one w formacie 70x100cm, umieszczone w metalowych czarnych ramach. Jestem nimi zachwycona! Zdjęcia są super jakości, ostre, bez pixeli.
Przy okazji wybrałam też nareszcie plakat do biura. Długo nie wiedziałam na co się zdecydować i przede wszystkim gdzie go powiesić, aż nagle mnie oświeciło. :D Padło na ścianę przy biurku i to był strzał w dziesiątkę. Bardzo podoba mi się efekt końcowy. W biurze wisi:
Tym razem w złotej ramie, ale również w formacie 70×100. Jakość wydruku także jest na najwyższym poziomie.
Z moim kodem zniżkowym AGATADESENIO dostaniecie 35% zniżki na plakaty* w Desenio do 13.02!
Więcej inspiracji plakatowych znajdziecie na profilu @desenio.
*Z wyłączeniem ramek i plakatów z kategorii Personalizowane
W styczniu dużo też słuchałam i czytałam. Skończyłam drugą część Harrego Pottera, zaczęłam książkę “Pstryk”, na którą polowałam od wielu miesięcy. Jeśli Wy też to informuję, że wznowiono jej nakład i obecnie jest dostępna w normalnej cenie. :) Jeżeli chodzi o podkasty, webinary i inne pliki audio, to w głośnikach była najczęściej Dua Lipa i Kamila Rowińska. :D
Ah, jeszcze jedno! W styczniu zaprotestował mój samochód i niestety musiało się to skończyć wizytą u mechanika. Tydzień bez auta przypomniał mi jak wciąż doceniam to, że prawie dwa lata temu przełamałam się i wsiadłam za kierownicę po długiej przerwie. Człowiek przyzwyczaja się do dobrego bardzo szybko. Kocham prowadzić, samochód to dla mnie ogromna niezależność, dlatego cieszę się, że moja Żaba znów śmiga. :)
W ostatnich tygodniach w dalszym ciągu też organizowałam swoją szafę. Kiedyś miałam podejście, że nowe ubrania kupię, gdy schudnę, ale teraz jest tak dużo ładnych rzeczy, że będąc plus size nie trzeba nosić bezkształtnych worków. Sklepy też poszerzyły swoją rozmiarówkę i naprawdę da się wyszperać perełki za groszę. I choć nadal walczę o to, by było mnie mniej, to chcę chudnąć w ładnych ciuchach i na co dzień podobać się sobie. :D Właśnie lecą do mnie kolejne sukienki z Mohito!
Jednym słowem, bardzo dobrze mi ten powolny, styczniowy rozruch zrobił, a teraz wskakuję na pełne obroty i działam. :) Mam nadzieję, że będziecie mi towarzyszyć! :)
A jak tam u Was początek roku? Energia na całego, czy szarówka i krótkie dni sprawiają, że jedynie odliczacie dni do wiosny? :) Dajcie znać! :)
Post częściowo zrealizowany we współpracy z Desenio.
Ja już jakiś czas temu przerzuciłam się na Apple, zaczęłam od telefonu, potem tablet, komputer ale grałem okazał się watch ?Ślicznie wyglądasz w takiej naturalnej odsłonie ? A w sypialni oczywiście największa osłodę i ozdoba to….. Rudzik ?