theBalm: Balm Desert vs Bahama Mama
Marka theBalm wypuściła niedawno nowość – Balm Desert, czyli kosmetyk, który może uchodzić zarówno za róż, jak i za bronzer. Dostałam wiele pytań na jego temat – większość z Was interesuje, jak wypada on na tle kultowego już bronzera Bahama Mama i czy może uchodzić za jego zamiennik. Dlatego dzisiaj przychodzę z szybkim porównaniem. Pokażę Wam oba kosmetyki i zdradzę, co je łączy, a co dzieli. Zapraszam do dalszej części wpisu.
Oba kosmetyki zamknięto w tekturowych opakowaniach, w klimacie retro. Bahama Mama jest prostokątna, natomiast Balm Desert kwadratowy, taki jak róże theBalm (Cabana Boy, Frat Boy i Down Boy). Pojemnościowo Mamuśka jest większa o około 0,5g. Niewielka to różnica.
Opakowanie jednak nie jest tu najistotniejsze, ważniejsza jest zawartość. Na wstępie napiszę, że to dwa kompletnie różne kosmetyki. Różni je zarówno kolor, wykończenie, jak i efekt na skórze. Zresztą, zdjęcia mówią wszystko. :)
Bahama Mama to chłodny, matowy bronzer, który idealnie nadaje się do typowego modelowania i konturowania twarzy. O Balm Desert nie można tego napisać, gdyż posiada dość ciepły odcień brązu oraz satynowe wykończenie. Bardziej nadaje się do ocieplania twarzy. Moim zdaniem najładniej prezentuje się na policzkach, albo w duecie z Mamuśką, albo solo, jako różo-bronzer. Nie szalałbym też z nakładaniem go na całą twarz. w celu jej opalenia.
Oba kosmetyki nie posiadają drobinek i mają bardzo jedwabistą formułę. Pod względem konsystencji wygrywa Balm Desert, gdyż jest bardziej kremowy i jakby mokry. Nie znaczy to jednak, że Bahama Mama jest sucha, co to, to nie. BD jednak, w przeciwieństwie do BM bardziej odbija światło i zapewnia bardzo subtelną, rozświetlającą taflę na policzkach, która pięknie odbija światło. Nie jest to mocny błysk, to po prostu bardzo elegancka satyna. :)
Jeśli o trwałość i pigmentację chodzi, to nie mogę napisać złego słowa. Marka theBalm przyzwyczaiła mnie do tego, że prezentuje sobą wysoką jakość. Oba kosmetyki trzymają się na mojej skórze, zagruntowanej pudrem oczywiście, cały dzień. Nie ścierają się, jedynie delikatnie blakną. Wiadomo, że w 30 stopniowym upale nie wytrzymają całego dnia, ale podczas normalnych temperatur, są niezniszczalne na mojej mieszanej cerze.
Intensywność w obu przypadkach można budować, ale radziłabym oba kosmetyki nakładać lekką ręką. Delikatne muśnięcie pędzlem wystarczy, by nabrać odpowiednią ilość produktu, do podkreślenia policzków. W przypadku Bahama Mama troszkę łatwiej o plamy i przerysowany efekt, ale bez obaw, oba rozcierają się naprawdę dobrze. Odrobina pracy wystarczy, by pozbyć się nadmiaru kosmetyku i uzyskać ładne przejście.
Poniżej jeszcze swatche, aby było dokładnie widać różnice kolorystyczną.
Podsumowując, w ulubieńcach czerwca TUTAJ, wspominałam, że Balm Desert polubiłam, ale traktuję go bardziej w kategorii różu, czy po prostu kosmetyku do podkreślania policzków i nadawania życia twarzy, a nie typowego bronzera. Jeżeli szukacie chłodnego bronzera, to bez dwóch zdań sięgnijcie po Mamuśkę. Moja miłość do niej nie słabnie, co więcej, zarażam wszystkich wokół. Mama capnęła mi stare opakowanie, a ja musiałam nabyć drugie. Jej pełną recenzję znajdziecie TUTAJ.
Moje egzemplarze pochodzą z kosmetykomania.pl Balm Desert kosztuje 59,90zł i znajdziecie go TUTAJ, natomiast Bahama Mama w tej samej cenie do kupienia jest TUTAJ.
Co sądzicie o nowości theBalm? :)
ps. jeżeli jakieś Wasze pytanie pozostało bez odpowiedzi, przepraszam. Nadrobię jak tylko moje życie zwolni. ;) Aktualnie nie wiem jak się nazywam – stąd też przerwa prawie tygodniowa na blogu. Remont, praca i 4 małe kociaki dają mi popalić. :)
Ocen: theBalm: Balm Desert vs Bahama Mama
Oceń
poprzedni post
Essence brit-tea – edycja limitowana
O, ja zdecydowanie do ocieplenia twarzy używam Bahama Mama. Balm Desert jest zbyt różowy :)
Racja, Balm użyłabym w celu wykończenia na kosci policzkowe. Nigdy jednak nie miałam żadnego z tych produktów
Muszę się zaopatrzyć w coś do konkurowania twarzy.
świetnie wygląda ten balm desert!
Recenzja przydatna, choć bez zdjęć na policzku niekompletna.
Chętnie zaglądam na bloga, podoba mi się tu :) Pozdrawiam!
Nie zgodzę się. Pokazywanie na policzku mija się z celem, bo na każdej skórze i w każdym świetle efekt będzie inny, poza tym zdjęcie i tak nie odda stanu rzeczywistego. Bahama Mama na policzkach jest w pełnej recenzji kosmetyku. Wystarczy.
Jeśli chodzi o kolorystykę bardziej odpowiadałaby mi Mamuśka, aczkolwiek trzeba przyznać, że nowość też jest interesującą pozycją, z którą warto się bliżej zapoznać. :)
Lubię tę markę :)
Ja i moja cera/karnacja z Mamuśką się nie dogadałyśmy, ale na innych bardziej opalonych buziach efekt konturowania bardzo mi się podoba, o czym z resztą pisałam w ostatnim poście u siebie;)
Mam paletkę Nude Tude z tej firmy i u mnie klapa.. nie wiem dlaczego :P) wszyscy są zachwyceni tą paletką jednak u mnie się nie sprawdza.. No chyba, że porządnie przypudruję powiekę przed nałożeniem cieni, ale wtedy kolory nie są tak nasycone. Na samą bazę cienie zjeżdżają mi się w zgięciu powieki..
Podoba mi się , nawet bardzo i długo mnie ta nowość kusiła, ale ja jestem typem chłodnym
i w ciepłych tonach nie najlepiej się czuję :) Więc nie wiem czy byłby sen kupować ten kosmetyk :)
jednak wybrałabym bahama mama :) Jest cudowna :D
podobają mi się te kosmetyki,szkoda tylko, że są takie drogie ;)
chcę mamuśkę :))
BD to moj typ:) mysle o nim intensywanie!
Mam Bahama Mama i jestem zadowolona. Nie słyszałam o tym Balm Desert, ale chciałabym wypróbować na własnej skórze! :D
tez mam Bahama Mama :)
Desert to faktycznie bardziej taki róż. Mamuśka to bronzer idealny :)
Nie miałam z tą marką dotychczas do czynienia. Ale widzę, że mam braki skoro tyle kobit już je miało. :)
ja zamierzam sięgnąć po Mamę ;) myślę, że spełni moje oczekiwania
Balm Desert jest obecnie zbędnym kosmetykiem dla mnie, wolałabym Bahamę Mamę teraz stwierdzam :D
Desert strasznie czerwony się wydaje przy Mamuście. Mam Bahama Mama i uwielbiam <3
Bahama Mamma chodzi za mną od dawna, jak tylko wykończę to czego obecnie używam, to na pewno zamówię mamuśkę:)
jak nauczę się dobrze konturować twarz to sięgne po mamuśke, desert odeszło na dalszy plan, choc tez się ostatnio mu przygladalam ;)
Chętnie zaprzyjaźniłabym się z mamuśką, naprawdę ma świetny kolor i u wielu z nas wygląda rewelacyjnie :)
Mama jest super :)
A skąd masz aż 4 kociaki? Założyłaś hodowlę :)?
Nie. Opiekujemy się maluszkami wychowanymi w krzakach, którym szukamy domów. Nie popieram hodowli i rozmnażania zwierząt.