theBalm – paleta Balmsai | ślicznotka, którą warto mieć! ♥
Na Balmsai, czyli najnowszą paletę theBalm, zachorowałam nim pojawiła się w polskich sklepach. Wielokrotnie pisałam, że jestem fanką marki i każdy kosmetyk, który posiadam uwielbiam. Moja gromadka wciąż się powiększa, a ja ani razu się nie zawiodłam. Uważam, że theBalm to jakość i klasa sama w sobie. Nie zaskoczę więc pewnie nikogo, gdy napiszę, że Balmsai jest absolutnie genialna i sięgam po nią z czystą przyjemnością. W dalszej części wpisu zdradzę Wam dlaczego tak bardzo ją polubiłam i przedstawię paletkę z bliska. Mam też dla Was zniżkę do sklepu cocolita.pl, więc zapraszam do dalszego czytania wszystkie miłośniczki makijażu oka. :)
Paleta zawiera osiemnaście cieni, którymi wykonamy pełen makijaż oka, podkreślimy brwi oraz namalujemy kreskę. Kombinacja kolorystyczna jest skomponowana genialnie. Znajdziemy tutaj odcienie neutralne, jasne i podstawowe – idealne dla fanek bezpiecznego makijażu oka, oraz takie, dzięki którym stworzymy klasyczne smoky, bardziej odważny makijaż wieczorowy lub niestandardowego dzienniaka z kolorowym akcentem. Możliwości naprawdę jest mnóstwo.
Poniżej postaram się opisać poszczególne kolory, które znajdziemy w Balmsai:
WIPE OUT – cielisty cień, z mikroskopinymi drobinkami, nadaje się pod łuk brwiowy
HIGH TIDE – złamana biel, mocno błyszcząca i połyskująca
HANG 10 – satynowy, jasny beżowo-złoty odcień
DREAM BOAT – satynowy, jasny róż
SANDBAR – jasny, złoto-różowy duochrom, w palecie wygląda niepozornie, na powiece genialnie
TUBULAR – satynowy, średni, złotawy brąz
EPIC – satynowy, średni ciepły brąz
SURF’S UP – ciemny grafit z niebieskimi tonami, połyskujący, satynowy, z malutkimi drobinkami,
BIG KAHUNA – zielono-niebieski, połyskujący cień
KAWABUNGA – przybrudzony, zielono-złoty, satynowy cień,
SURFARI – satynowy fiolet z niebieskimi drobinkami, mój ulubieniec
PIPELINE – połyskujący, migoczący granat z malutkimi drobinkami
SCORE – matowy, jasny, chłodny brąz
DIG IT – średni szaro-brązowy mat
WOODIE – matowa, ciemna, chłodna czekolada
STOKED – głęboka śliwka z fioletowo-różowymi drobinkami
RIPPER – bardzo ciemny brąz z leciutkim połyskiem,
RIGHTEOUS – czerń z delikatnym połyskiem, na powiece mat
Z cieniami pracuje się świetnie! TheBalm reprezentuje naprawdę wysoką jakość. Każdy wypuszczony przez markę kosmetyk jest dopracowany w najdrobniejszym szczególe. Począwszy od opakowania, kończąc na zawartości. Każda z Was zgodzi się ze mną, że design kosmetyków krzyczy “kup mnie”. Kolorowym kartonikom w stylu pin-up nie sposób się oprzeć. :) Podoba mi się również to, że produkty zawsze są zabezpieczone dodatkowym kartonikiem, z którego wysuwa się właściwe opakowanie.
Wszystkie kolory są fantastycznie napigmentowane i aplikują się bez problemu. Są dobrze sprasowane i posiadają miękką, satynową konsystencję. Przepięknie się ze sobą łączą i rozcierają. Nawet niewprawiona ręka uzyska mgiełkę koloru i poradzi sobie z cieniowaniem. Aż chce się kombinować z codziennym makijażem.
Trwałość także jest bez zarzutu. Na jakiejkolwiek bazie (zawsze jej używam), cienie trzymają się od aplikacji do demakijażu. Makijaż przetrwa standardowy dzień, jak i szaloną imprezę. Nic się nie roluje, nie blaknie, nie rozmazuje.
W zależności od użytego pędzla, cienie mogą delikatnie pylić, dlatego najlepiej wklepywać je zbitym pędzlem języczkowym. Nie zauważyłam, by w trakcie aplikacji coś mi się osypywało na twarz, nawet przy mocnym makijażu.
Paletę wyposażono także w duże, wygodne lusterko oraz dołączono do niej szablony, które mają ułatwić podkreślenie brwi i namalowanie kreski. Mi do brwi się raczej nie przydadzą, gdyż moje nieujarzmione włoski nie wpisują się w żadne standardy :D, ale do kresek są jak najbardziej przydatne. Wiele dziewczyn z opadającą powieką (i nie tylko) ma problem z umieszczeniem jaskółki w odpowiednim miejscu/na właściwej wysokości, a taki szablon jest super ułatwieniem. Wystarczy go przyłożyć do powieki. Sprawdzi się też w makijażach z ostrymi granicami (zamiast taśmy klejącej).
Poniżej wrzucam jeszcze swatche. :) Wyjątkowo na palcach, bo po zgraniu okazało się, że te na dłoni do niczego się nie nadają. :/
Podsumowując, jestem Balmsai po prostu zachwycona. Jest przepiękna ♥. Jeszcze zanim do mnie dotarła, wiedziałam, że bardzo się polubimy i nie zawiodłam się. Jeśli szukacie palety uniwersalnej, idealnej na każdą okazję, a zarazem porządnej i wysokiej jakości – polecam. :)
Poniżej wrzucam jeszcze sobotni makijaż, który wykonałam za pomocą paletki oraz odrobiny foliowego cienia Makeup Revolution w odcieniu Rose Gold (o foliach jeszcze usłyszycie bo są warte uwagi!). To ten sam co na pierwszym zdjęciu, tylko, że tutaj jest troszkę inne światło i na ustach gości błyszczyk, a powyżej Nude-ist od Bourjois. :)
Dajcie znać co sądzicie o Balmsai. Macie już tę paletkę w swoich zbiorach? A może planujecie kupić? :) Jeśli tak, to dobrze się składa, bo do 25 listopada w sklepie www.cocolita.pl obowiązuje rabat 10% na wszystkie nieprzecenione produkty w asortymencie. Wystarczy przy składaniu zamówienia wpisać hasło “AGUBLOG” :)
Paletkę znajdziecie TUTAJ.
Ocen: theBalm – paleta Balmsai | ślicznotka, którą warto mieć! ♥
Oceń
No rzeczywiście wygląda bardzo kusząco!
cudne odcienie, piękny makijaż
Bardzo zachęcająca recenzja, nie miałam okazji testować tej paletki ale chyba się skuszę:)
pozdrawiam!
Oj kochana kusisz i to bardzo ……ciesze sie ze ma ta paletka tez cinie matowe. Musze ja miec!!!
Makijaz przepiekny :-)
Piękne kolory :)
Piękna kolorystyka, zakochałam się :) Do tej pory marzyła mi się paletka NUDE'tude, ale teraz zmieniam moją zachciankę odnośnie marki theBalm na BALMSAI :)
no dobra to "idę" sobie kupić;D
Fajna paleta, zawsze kupuję nowości balma, a potem mi się nudzą. Świetne perłowe cienie na drugim zdjęciu
Przepiękna jest! :)
Aleeeeeeeee ładna! :D
no i kolejna paletka na mojej liście must have ;) kusisz kobieto okrutnie :)) śliczne cienie i twój makeup!
Widziałam tę paletkę ostatnio w sklepie i nawet o Tobie pomyślałam, bo chyba niedawno o niej wspominałaś ;) ale dziś zachęciłas mnie tak bardzo, że jutro pojadę ją kupić ;)
Wow wyglada cudownie! Ten kobaltowy cien – Popeline strasznie by mi sie przydal, no cudo!!!
Obłędna jest ta paletka a makijaż nią wykonany śliczny! Będzie moja :)))
Genialne odcienie! Ojoj… chyba będzie moja :D
śliczne kolorki ma :)
Paletka wygląda genialnie :)
Pod poprzednim postem pisałam już, że zakochałam się w tej palecie. Masz rację, trzeba ją mieć! :)
Wcale się nie dziwię Twoim zachwytom. Piękna jest :)
Ech. dlaczego Ty zawsze tak kusisz..?! Paletka piękna, makijaż również.
marzy mi się ta paletka, jak również kilka innych rzeczy z the balm, ale widząc ich ceny, to wiem, że od marzeń do realizacji jest daleka droga :)
Przepiękna!!! Aj.. trochę droga, ale przeliczając na ilość cieni. Cudowny fiolet i granat! Aż się zakochałam :)
Ta paleta jest obłędnie piękna! Choruję na nią od kilku tygodni, a Twój post niestety wcale tej chcicy nie osłabił. Niby nie powinnam, bo i tak w codziennym makijażu używam głównie palet Naked, ale Balsai i Nude'Tude kuszą mnie niezmiernie. Zresztą Shady Lady też – wszystkie trzy! ;)
Piękne kolorki, jestem zachwycona nie widziałam jeszcze tak fajnie skomponowanej kolorystycznie paletki ;) ale cena niestety odstrasza trochę