Tusze do rzęs to mój mały bzik. Wymagam od nich naprawdę sporo! Lubię mocno podkreślone rzęsy i do tej pory moimi absolutnymi ulubieńcami są dwie maskary – Lovely, Curling Pump Up Mascara i Max Factor, 2000 Calorie. Od jakiegoś czasu mam okazję testować False Lash Wings Midnight Blacks od L’Oreal, czyli nowość zapewniającą rzęsy niczym skrzydła motyla. Czy faktycznie zapewnia taki efekt? O tym w dalszej części wpisu!
Makijaż oczu to główny element mojego makijażu. Zazwyczaj stawiam na mocniejsze podkreślenie powiek, pozostawiając przy tym neutralne usta, wymagam więc by maskara dawała solidne podkreślenie – wydłużenie i pogrubienie, a przede wszystkim dokładne rozczesanie rzęs. Nie jestem w stanie zdzierżyć sklejania, grudek i pajęczych nóżek.
Nowa maskara od L’Oreal Paris nie do końca trafia w moje upodobania. Specyficzna szczoteczka, ma za zadanie wydłużanie i modelowanie każdej rzęsy w kierunku zewnętrznego kącika oka. Niestety, w praktyce nie jest tak fantastycznie. Na początku nie bardzo wiedziałam jak się z nią obejść bo zaskoczył mnie jej kształt. Ciężko uchwycić to na zdjęciach, ale na końcach rozchodzi się Tusz niestety skleja rzęsy i jeśli chcemy uzyskać zadowalający nas efekt, musimy potraktować je dodatkowo jakąś szczoteczką/grzebykiem do rozczesywania. U mnie jest to Inglot. Poza tym na rzęsach widoczne są grudki, podejrzewam, że to wina mikrowłókien, które ponoć są zawarte w maskarze, by rozwinąć objętość rzęs.
Trzeba jednak przyznać, że wydłużenie i pogrubienie jest widoczne, poza tym rzęsy są ładnie uniesione i podkręcone, ale dzieje się to kosztem ich sprężystości. Pod koniec dnia maskara jest mocno wyczuwalna na rzęsach, wręcz drażni moje oko. Rzęsy są ciężkie i sztywne, nie tak jak w przypadku np Lovely, elastyczne. Jeśli chodzi zaś o trwałość, False Lash Wings jest nie do zdarcia. Nic się nie kruszy, ani nie osypuje, a do zmycia muszę używać płynu dwufazowego bo micel sobie z oczyszczaniem nie radzi. Konsystencja od samego początku była w sam raz, nie musiałam czekać aby tusz do rzęs “dojrzał” i mogłam się malować nim od pierwszego dnia. Za to plus. Za intensywną czerń także. Kolor faktycznie jest głęboki i nasycony.
Zapewne interesują Was efekty naoczne. Wrzucam jedno zdjęcie, na którym widać wszystko. :) Moja koleżanka stwierdziła, że się czepiam i efekt nie jest taki zły, mnie on jednak nie zadowala. Widać grudki i sklejenie. A ja wychodzę z założenia, że jak malować oczy to porządnie albo wcale. ;) Gdybym go kupiła (kosmetyk otrzymałam w ramach współpracy), tym bardziej w regularnej cenie około 60zł, byłabym mega zawiedziona
Jestem ciekawa co Wy sądzicie na ten temat? Używałyście maskary False Lash Wings? A może miałyście do czynienia z jej srebrną wersją?
Powiedz mi tylko proszę, jakim sprzętem fotografujesz!
Canon 600D + obiektyw 50mm f/1.8 :) na blogu jest post o zdjęciach :)
Mam 500D! Ale faktycznie – nadszedł czas na zakup nowego obiektywu. Czy ten Twój ma wbudowaną stabilizację? Posty przeczytałam, nawet nie sądziłam, że PhotoScape może być aż tak przydatny : )
teraz bawię się więcej Photoshopem, to jedno z moich postanowień na ten rok ;) a on ma jednak bardziej rozbudowane funkcje niż Photoscape, :)
Obiektyw nie posiada stabilizacji, z tego co wiem, mało szkieł Canona ją ma, te poniżej 2.8 chyba żadne. :)
Ja jestem mega zadowolona z tego tuszu. Wystarczy się nieco przyłożyć by perfekcyjnie pomalować rzęsy i efekt jest niesamowity. Cena trochę wysoka, ale warta tego produktu
Mi sie kompletnie nie podoba efekt! Rzęsy są i sklejone, i wyglądają jak nogi robaka. :P
No fakt nie ładnie wygląda, rzęsy brzydko posklejane
no zgadzam się, nie lubię takiego efektu :) tym bardziej w takiej cenie ;)
haha! Nogi robaka! :D Ja też wolę Max Factor, 2000 Calorie. On nie zawodzi :)
hmm… Nie jest źle, pogrubia,ale widać grudki. Porównując ze zdjęciem Twoich rzęs z MF 2000Calorie tamten daje dużo lepszy efekt:)
no te grudki i sklejanie to zło :/
a mi ta maskara podpasowała i bardzo ją lubię. ale ja mam takie specyficzne rzęsy, które lubią wszystkie maskary :)
Mnie również odpowiada;)
Chyba nóżki motyla :P
hehe, albo pająka :)
dużo lepszy efekt daje Essence I Love Extreme a kosztuje ok.11 zł
dużo lepszy efekt daje Lovely :D
Jak dla mnie trochę za bardzo skleja rzęsy…Ja bardzo lubię tusz Volume Million Lashes, spełnia wszystkie moje wymagania, i na tą chyba się nie skuszę. Kolejnym ulubieńcem jest Bourjois Volume Glamour, i w sumie od jakiegoś czasu na zmianę kupuję tylko te dwie :)
to też kwestia rzęs, widziałam inne zdjęcia i prezentowały się pięknie rzęsy, ale moje są jakie są i na nich się nie spisał, a szkoda :) to samo było z różowym tuszem Oriflame, każdy chwalił a u mnie szału nie zrobił :(
Efekt nie powala…mnie też się nie spodobał,nie kupię nigdy więcej!
zdecydowanie wolę Volume Million Lashes :)
Nie do końca przemawiają do mnie szczoteczki plastikowe chyba jednak wole tradycyjne. Rzeczywiście wydaje sie ze na zdjęciu rzęsy są mocno posklejane wiec gdzie ten efekt motyla?
motyl odleciał i po nim nic nie zostało ;) u mnie wszystko zależy od maskary, raz spisują się świetnie te silikonowe, a raz wolę tradycyjne :)
moja ulubiona;)
ja lubię Volume Million Lashes, ta mi kompletnie nie podeszła :(
Mi się efekt osobiście nie podoba:( Mam wrażenie, że rzęsy są mocno sklejone
są, są, niestety:( i te grudki…
Efekt nie jest tragiczny ale też i nie ma czym się zachwycać. Szczególnie za taką cenę.
wiadomo, grzebyk i można to jakoś jeszcze ogarnąć, ale przecież nie o to chodzi by pół godziny wyczesywać rzęsy aby były znośne, tym bardziej, że cena niska nie jest:)
oj faktycznie nieładnie, na moich rzęsach na pewno by się nie sprawdził, chociaż komuś mógł by pewnie podpasować :)
wiadomo, to kwestia też rzęs, widziałam zdjęcia, na których prezentował się pięknie! :)
No za taką cenę to mogliby się postarać ;/ efekt jaki nie wygląda ciekawie
może na innych rzęsach byłoby lepiej :)
mamy taki sam kolor oczu zieleń i żółty w środku :)
Pozdrawiam!
o proszę, fajnie, że nie jestem sama :D
Tego tuszu akurat nie używałam, ale ze wszystkich tuszy L'Oreal, które miałam zawsze byłam bardzo zadowolona. Na ten chyba jednak się nie skuszę :P Też nie cierpię jak tusz skleja rzęsy i tworzy owadzie nóżki. Od siebie mogę polecić Full Action Mascara Sephora- ulubieniec i stały bywalec mojej kosmetyczki :)
jeszcze nigdy nie miałam maskary z Sephory! :) co do L'Oreala to ja lubię VML :)
Okropnie skleja rzęsy. 60 zł za taki efekt? Serio? To ładniej rzęsy wyglądają po Eveline za 10 zł.
Ładniej wyglądają po Lovely w promocji za piątaka :)
Hmm, no mnie też by efekt nie zadowalał :/
mało kogo by zadowolił ;)
I tym postem ostatecznie przekonałaś mnie do nie kupowania tej maskary :) A już się na nią czaiłam i chciałam wypróbować, ale widzę, że nie warto :D
jeśli chcesz maskarę z L'Oreala polecam Volume Million Lashes :)
Jak mi się podobają te Twoje zdjęcia! :) Cuda! :)
dziękuję Magdalena :) miło mi! :)
Z przyjemnością tu wracam :)
zarumieniłam się i naprawdę nie wiem co powiedzieć :*
kurcze a akurat kupilam dwa tusze;p
:)
Nie podoba mi się ten efekt. Lubię jak rzęsy są ładnie rozdzielone, wydłużone i lekko pogrubione, ale nie posklejane… Zdradź jakich cieni użyłaś do makijażu oczu, przepięknie to wygląda! Ja w zasadzie w tej kwestii stawiam dopiero pierwsze kroki i chyba już wiem jaki podstawowy błąd popełniam. Za bardzo "wjeżdżam" cieniem w kącik oka, wręcz zahaczam o nos, a i tak mam sińce pod oczami i takie malowanie potęguje to… Chciałabym umieć zrobić taki makijaż jak Ty :( Pozdrawiam, Ania
Aniu, dziękuję :) Cienie to mieszanka zieleni z paletek Sleeka – Darks, Bad Girl i The Original :) co do malowania, używasz korektora pod oczy? wklep dokładnie korektor w kącik i pod oczami, nie rozcieraj go palcem, tylko właśnie dokładnie wklepuj opuszkiem :) jeśli chodzi o cienie, to w kąciku nakładaj je delikatnie, w celu rozświetlenia spojrzenia, więcej nie znaczy lepiej, a na wszystkie mankamenty dobry korektor to podstawa ;)
Dziękuję za radę :) Tak, używam korektora Bourjois od jakiegoś czasu, no i od razu oko wyglada lepiej. Mimo wszystko nie potrafię ładnie rozetrzeć cieni, żeby uzyskać taki naturalny efekt. Jak się pomaluję ciemniejszym cieniem to on strasznie się odznacza i wyglądam jakbym miała podbite oczy :P Ania
do cieni polecam puchaty pędzelek Hakuro H79 :) zataczasz nim delikatnie kółeczka i rozcierasz cień, możesz się wspomóc jasnym cieniem, którego odrobinę nałożysz i nim będziesz rozcierać, polecam też nakładać cienie warstwami, lepiej mniej i dołożyć, niż zrobić plamę :)
Wersję srebrną kupiłam za nieco ponad 20zł i sprawdziła się nieźle :)
Wersja srebrna u Idalii wyglądała boskA!
Dla mnie efekt nie jest najgorszy, ale się obawiam, że przy swoich krótkich rzęsach to dopiero bym sobie narobiła masakrę. Zdradź lepiej co masz na powiekach bo te zielenie nie dają mi spokoju!
Cienie to mieszanka zieleni z paletek Sleeka – Darks, Bad Girl i The Original ;)
Efekt dla mnie nie jest zły, jeśli tusz kosztowałby znacznie mniej. Maskara za 60zł, może cudów nie uczyni, ale posklejane rzęsy?
dla mnie cena nie jest wyznacznikiem cudu, znam tanie i sprawdzone kosmetyki ;)
brrr straszny efekt! nie toleruje takich tuszy
ja też nie więc piąteczka!
Jako że obserwuję ten blog od jakiegoś czasu to wiem, że Twoje umiejętności by zapobiegły takiemu sklejaniu, jeśli byłaby ku temu możliwość. Co oznacza że ten tusz w cenie regularnej jest straszną klapą :(. Ale tak jak mówię, Twoje umiejętności robienia makijażu są zachwycające i powiem szczerze, że po cichu Ci zazdroszczę :).
dziękuję Preppie za tak miłe słowa :* z tego tuszu da się wykrzesać trochę więcej i można te rzęsy porozdzielać i tak też zrobiłam, ale wiem, że nie każda czytelniczka ma grzebyk lub po prostu ochotę by siedzieć i przez pół godziny rozdzielać rzęsy bo przecież nie o to chodzi, więc pokazałam efekt jaki faktycznie jest :) pokazywanie rzęs po rozczesaniu byłoby oszustwem :)
Przyznać muszę, że doopy to on nie urywa :)
cycków też nie :D
Faktycznie efekt nie jest powalający. Niby rzęsy są podkreślone, ale chyba trochę aż za bardzo ;)
No i ta kosmiczna szczota :D
Dramatik luk :D
Efekt jest świetny:)
jesteś jedyną, która tak sądzi ;)
Szukam czegoś co pobije lovely, ale chyba będę go kupować aż nie zostanie wycofany, jest genialny!
mam nadzieję, że nigdy nie zostanie wycofany! :D
ja mam Srebrną wersję i niestety też jestem zawiedziona. Robi brzydkie grudy a do tego rozmazuje się pod wpływem minimalnej wilgoci, co przy wrażliwych oczach jest bardzo uciążliwe.
ten się bardzo mocno za to trzyma rzęs, przynajmniej moich, koleżanka kosmetyczka robiła mi ostatnio demakijaż i była zdziwiona jak topornie schodzi nawet przy dwufazie, mimo,że nie było go dużo :)
Mam tą maskarę z tym, że w wersji srebrnej i nie jestem zadowolona :(
Nie ma efektu WOW, rzęsy są mało widoczne :( Zdecydowanie lepiej na moich oczach wyglądają tusze z Lovely, niż ten, za tak duże pieniążki…
otóż to, u mnie też Lovely wygrywa z nim :)
Troszkę za mocno skleja rzęsy.
Nawet bardzo za mocno :)
rzeczywiście szału nie ma ale jak go otrzymałaś w ramach współpracy to idzie przeżyć hihi :)
Nie idzie przeżyć. Jak coś się nie sprawdza, to się nie sprawdza, niewazne czy to dostałam, czy kupilam sama.nie bede chodzic z posklejanymi rzesami i chwalic czegos co mi sie nie podoba bo nie zaplacilam za to zlotowki :] ja wiem , że istnieje powiedzenie,że darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda, ale u mnie to nie dziala
ja polecam Astor Butterfly coś tam :) daje podobny efekt :) pozdrawia blogerka ze Szczecina :) OBSERWUJĘ, zaobserwujesz mojego bloga?
paullista.blogspot.com
pami-blog.blogspot.com
Śliczne spojrzenie. Nie ma co, ta czerń na rzęsach cudownie komponuje się z zielenią na powiekach. Agu, a nie chciałabyś przetestować Loreal False Lash Wings Sculpt? Może w ramach małego porównani obu?